Ciekawie to określił

Moderator: moderatorzy
Kurcze,co za uproszczone stwierdzenie.mei pisze:Profesor, z którym miałam filozofię twierdzi, że Nietzsche miał kiłę, która w jakimś głębokim stadium rzuca się na głowę.eN_ pisze:Z tego co pamiętam, Nietzsche chciał przewartościowywać wartości, ale nawet on opierał się na jakichś pojęciach. Nie kwestionował wszystkiego dla samej czynności kwestionowania. Ale potem i tak zwariował, chociaż słyszałem opinię, że tylko udawał, bo jako filozof, poniósł klęskę, i nie potrafił się do niej przyznać.
Tak, to możliwe że jesteś naprawdę przekonany o tym, że się urodziłeś i że umrzeszprzeglosowany pisze:boris pisze:Zauważ, że twierdzenie, że nikt sie nie urodził ani nikt nie umiera nie jest tak absurdalne, absurdalnym może sie wydać tylko przy dokonaniu idenytfikacji: "jestem ciałem".Ciekawe. Ale jeśli nawet w momencie narodzin i w momencie śmierci nie jestem tym samym, moje ja nie jest w ciągu życia czymś ciągłym, stałym i zmienia się z momentu na moment, to czy w momencie śmierci fizycznej ciała nie znika zupełnie moja zdolność do wytwarzania wszelkiego rodzaju fenomenów, a tym samym, rodzę się i umieram w jakimś sensie naprawdę?boris pisze:Mi nie chodzi o to by Metzinger twierdził, że tak naprawdę nikt się nie urodził ani nikt nie umarł, ale o to by nie widzieć żadnego "ja" które byłoby podmiotem narodzin i śmierci co objawia się między innymi całkowite nieobecnością strachu; osiąga się to przez proces dezidentyfikacji wszelkich fenomenów i traktowanie ich tak: "To nie moje, tym nie jestem, to nie moje ja".(cieszę się a i tak guzik rozumiem)
![]()
Wyciągasz zbyt pochopne wnioski z tego co napisałem, bo skąd na przykład pomysł na to, że ocena Kalego: "Kali ukraść komus krowę" jest dla Kalego dobra. Kali ewidentnie nie rozpoznaje co jest dla niego dobre. To co napisałeś zakłada, że ludzie wiedzą co jest dla nich dobre, nie uwzględniłeś jednak ignorancji, która zniekształca ich percepcjeprzeglosowany pisze:A to nie jest właśnie filozofia Kalego czyli właśnie relatywizm? Mam nadzieje wszyscy znamy: jeśli Kali wziąć komuś krowę, to dobrze, a jeśli ktoś wziąć krowę Kalemu, to źle.boris pisze:Te które prowadzą do mojego cierpienia są złe, te które pozwalają mi uniknąć cierpienia są dobre.![]()
Ależ pojęcie ignorancji nierozerwalnie jest związane z zakładaniem istnienia subiektywnego podmiotu i take właśnie założenie można zrównać z cierpieniem. Wspierają to cztery zniekształcenia percepcji:przeglosowany pisze:Myślę, że nie chodzi tu o "ignorancję", a o pojęcie "subiektywności". Pojęcie "ignorancji" zawiera implicite przekonanie, że istnieje obiektywne i niezależne ode mnie kryterium pozwalające stwierdzić, co oznacza dla mnie przyjemność. Jeśli chodzi o cierpienie, to myślę, że w przemożnej większości wypadków da się określić co ono obiektywnie oznacza, bo znowuż, jako ludzie, nie różnimy się tak bardzo.boris pisze:Ale nawet tutaj dokonanie oceny jest utrudnione, jeżeli założymy, że moja niewiedza polega na błędnej asocjacji A=przyjemność, gdy w rzeczywistości A= cierpienie. W takim wypadku moje oceny pod wpływem ignorancji będą zawsze błędne. Tak więc na poziomie jednostki jest coś co można określić jako właściwy pogląd i praktycznie każdy inny pogląd jest po prostu błędny
No właśnie. Słowa. Wydaje mi się, że w obrębie tej całej konstrukcji stworzonej przez Metzingera jest to jak najbardziej poprawne. Tylko, że są słowa i fakty. Czy jest faktem, że w momencie śmierci tracę zdolność do wytwarzania ja, obiektów dla ja i tak dalej?boris pisze:Gdyby ten pogląd ucielaśniający był nieobecny słowa narodziny i śmierć zasadniczo straciłyby swoje znaczenie.
Coś w tym jest, Krowa dla Kalego, brak krowy dla nieKalego - wcale nie musi być czymś dobrym dla Kalego, ale...boris pisze:Wyciągasz zbyt pochopne wnioski z tego co napisałem, bo skąd na przykład pomysł na to, że ocena Kalego: "Kali ukraść komus krowę" jest dla Kalego dobra. Kali ewidentnie nie rozpoznaje co jest dla niego dobre. To co napisałeś zakłada, że ludzie wiedzą co jest dla nich dobre, nie uwzględniłeś jednak ignorancji, która zniekształca ich percepcjeWolność polega własnie na usunięciu ignoracji, która rzeczywiście pozwoli na dokonywanie właściwych wyborów, Kali pogrążony jest w ignorancji ...
... czy zrównywanie prawdy z wolnością nie prowadzi do pewnego rodzaju nadużyć? Nie w sensie filozoficznym, ale zwyczajnie i praktycznie. Nietrudno wyobrazić sobie pogląd na tyle mało sceptyczny, że aż narzucający się, jednostkom, społeczeństwom...boris pisze:Zauważ reakcję słuchaczy na słowa Jezusa: "Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli". Pełne oburzenie: "My nigdy nie byliśmy w niczyjej niewoli". Zwykły człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy ze swego zniewolenia, akceptując swą podmiotowość za dobrą monetę.
W tym jest znacznie więcej, ale Twoje "ale" klasyfikuję jako objaw dobrego humoru, nie będę zatem rozwijał tego "czegoś więcej".przeglosowany pisze:Coś w tym jest, Krowa dla Kalego, brak krowy dla nieKalego - wcale nie musi być czymś dobrym dla Kalego, ale...
Mówimy tu o wolności jednostki, gdy zniewolenie jest tylko subiektywne. Uwalnianie się od chciwości, nienwwiści i złudzenia zajmuje praktycznie cały czas podmiotu, nie ma więc specjalnie czasu na narzucanie swych pogladów innym. Ale oczywiście jeżeli do pogladów dorabiamy instytucje, to każdy pogląd może stanowić zagrożenie dla społeczeństwa.przeglosowany pisze:... czy zrównywanie prawdy z wolnością nie prowadzi do pewnego rodzaju nadużyć? Nie w sensie filozoficznym, ale zwyczajnie i praktycznie. Nietrudno wyobrazić sobie pogląd na tyle mało sceptyczny, że aż narzucający się, jednostkom, społeczeństwom...