Mój dziwny przypadek
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: pt cze 22, 2012 11:07 am
Mój dziwny przypadek
Witajcie! Szukam pomocy, a oto skrót mojej historii:
Najpierw leczyłam się na depresję Zoloftem. Byłam potem hospitalizowana 3 razy, w tym 2 razy miałam psychozę. Za pierwszą hospitalizacją zdiagnozowano u mnie CHAD. Objawy były następujące: drętwienie kończyn, drgawki całego ciała, uczucie gorąca w głowie, nie spałam,nasilone odczuwanie wszystkimi zmysłami, piłam litrami wodę, słabłam itd. W szpitalu podano mi ketrel i rispolept oraz depqakine - podobno końskie dawki, bo w szpitalu nie mogłam się "uspokoić" jeszcze przez 2 noce. Po 2 miesiącach tej mordęgi odesłali mnie do domu, gdzie nadal brałam ketrel i rispolept oraz depakinę. Potem chodziłam do szkoły, ale byłam bardzo podenerwowana – irytowało mnie niemal wszystko. A po jakimś miesiącu jakby kolejne „lampki” w mojej głowie się wyłączały- zapadłam na straszną apatię, nic tylko jeść i spać. Potem 2 miesiące w innym szpitalu (w pierwszym nie wiedzieli, co mi jest właściwie, że dostałam takiej apatii), w trochę lepszym stanie z niego wyszłam, ale wspomniane „lapmki” nadal były wyłączone. Obecnie znów jestem w tym dziwnym stanie, po 3. Hospitalizacji, w 3. Szpitalu, gdzie znów miałam psychozę: prawie nie spałam, miałam straszne lęki, krzyczałam, ryczałam –wszystko ze strachu. Nie chciałam przyjmować leków, ale dostawałam zastrzyki. Dodam, że w obu przypadkach przed popadnięciem mózgu w stan otępienia najpierw – w psychozie mózg był w stanie nadmiernego pobudzenia, był nadaktywny. Po wyjściu ze szpitala historia się powtórzyła – najpierw nerwy, potem „wyłączenie lampek”. Dodam, że za pierwszym razem ten stan zbiegł się w czasie z odstawieniem przez mojego lekarza psychotropów, byłam jedynie na stabilizatorach. Teraz nie wiem, co robić. Jestem niesamodzielna, mimo tego, że jakoś funkcjonuję, ale nie jest to życie pełnią życia. Czuję się jakby tylko w 10procentach sobą. Czuję, że mnie coś ogranicza, emocje są przytłumione, czuję jakby mną a całym światem zewnętrznym była wielka, niewidzialna ściana. Najbardziej przeszkadza mi to w rzeczy dla mnie najważniejszej – w kontakcie z drugim człowiekiem. Kiedy jestem postawiona w sytuacji rozmowy z kimś, nie mam żadnych spontanicznych myśli, tylko jakieś „szablony” z przeszłości. Jestem ograniczona, ograniczona po stokroć. Ponadto odbieranie wszelkich bodźców jest dla mnie po prostu cierpieniem. Uważam, że to leki mnie tak ograniczają. Wyszłam ze szpitala stosunkowo niedawno, bo niecałe 3 miesiące temu. Mój lekarz uważa, (teraz biorę abilify i zalastę oraz seronil), że po tych lekach „nie ma takiej ściany”. Jestem załamana, nie wiem co robić, gdzie się udać, kogo się radzić…
Najpierw leczyłam się na depresję Zoloftem. Byłam potem hospitalizowana 3 razy, w tym 2 razy miałam psychozę. Za pierwszą hospitalizacją zdiagnozowano u mnie CHAD. Objawy były następujące: drętwienie kończyn, drgawki całego ciała, uczucie gorąca w głowie, nie spałam,nasilone odczuwanie wszystkimi zmysłami, piłam litrami wodę, słabłam itd. W szpitalu podano mi ketrel i rispolept oraz depqakine - podobno końskie dawki, bo w szpitalu nie mogłam się "uspokoić" jeszcze przez 2 noce. Po 2 miesiącach tej mordęgi odesłali mnie do domu, gdzie nadal brałam ketrel i rispolept oraz depakinę. Potem chodziłam do szkoły, ale byłam bardzo podenerwowana – irytowało mnie niemal wszystko. A po jakimś miesiącu jakby kolejne „lampki” w mojej głowie się wyłączały- zapadłam na straszną apatię, nic tylko jeść i spać. Potem 2 miesiące w innym szpitalu (w pierwszym nie wiedzieli, co mi jest właściwie, że dostałam takiej apatii), w trochę lepszym stanie z niego wyszłam, ale wspomniane „lapmki” nadal były wyłączone. Obecnie znów jestem w tym dziwnym stanie, po 3. Hospitalizacji, w 3. Szpitalu, gdzie znów miałam psychozę: prawie nie spałam, miałam straszne lęki, krzyczałam, ryczałam –wszystko ze strachu. Nie chciałam przyjmować leków, ale dostawałam zastrzyki. Dodam, że w obu przypadkach przed popadnięciem mózgu w stan otępienia najpierw – w psychozie mózg był w stanie nadmiernego pobudzenia, był nadaktywny. Po wyjściu ze szpitala historia się powtórzyła – najpierw nerwy, potem „wyłączenie lampek”. Dodam, że za pierwszym razem ten stan zbiegł się w czasie z odstawieniem przez mojego lekarza psychotropów, byłam jedynie na stabilizatorach. Teraz nie wiem, co robić. Jestem niesamodzielna, mimo tego, że jakoś funkcjonuję, ale nie jest to życie pełnią życia. Czuję się jakby tylko w 10procentach sobą. Czuję, że mnie coś ogranicza, emocje są przytłumione, czuję jakby mną a całym światem zewnętrznym była wielka, niewidzialna ściana. Najbardziej przeszkadza mi to w rzeczy dla mnie najważniejszej – w kontakcie z drugim człowiekiem. Kiedy jestem postawiona w sytuacji rozmowy z kimś, nie mam żadnych spontanicznych myśli, tylko jakieś „szablony” z przeszłości. Jestem ograniczona, ograniczona po stokroć. Ponadto odbieranie wszelkich bodźców jest dla mnie po prostu cierpieniem. Uważam, że to leki mnie tak ograniczają. Wyszłam ze szpitala stosunkowo niedawno, bo niecałe 3 miesiące temu. Mój lekarz uważa, (teraz biorę abilify i zalastę oraz seronil), że po tych lekach „nie ma takiej ściany”. Jestem załamana, nie wiem co robić, gdzie się udać, kogo się radzić…
Re: Mój dziwny przypadek
Jest taki jeden osobnik który ci na pewno pomorze, co prawda bardzo daleko bo w Tybecie w małej chatce u podnóża góry na której stoi klasztor, mieszka tam mnich o imieniu czas on jest lekarstwem na wszystko. Jeśli będziesz mieć siłę by przetrwać długa męczącą drogę, to pewnego dnia wraz z upływającym czasem wskazówek zegara, znikających kartek w kalendarzu, zmieniających się pór roku. Pewnego sobotniego poranka gdy wstaniesz rano, poznasz tajemnice, że zwyczajnie potrzeba czasu 
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Mój dziwny przypadek
Epickie! 

Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Mój dziwny przypadek
PrawdaErtis pisze:Jest taki jeden osobnik który ci na pewno pomorze, co prawda bardzo daleko bo w Tybecie w małej chatce u podnóża góry na której stoi klasztor, mieszka tam mnich o imieniu czas on jest lekarstwem na wszystko. Jeśli będziesz mieć siłę by przetrwać długa męczącą drogę, to pewnego dnia wraz z upływającym czasem wskazówek zegara, znikających kartek w kalendarzu, zmieniających się pór roku. Pewnego sobotniego poranka gdy wstaniesz rano, poznasz tajemnice, że zwyczajnie potrzeba czasu

Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Mój dziwny przypadek
Myśla kolego za dużo tv oglondaż jesteć uzaleźniony od narkotykuw a że niespałeć to to już od kawy po pierwcze jak słyczym głosy bo to przeżywacz to niesłuchamy się tego na miesie na to niewierasamy uwagi wruśmi uwaga co do narkotykuw pujś na odwyk na leszenie bo to doprowadza do natretenctwa jak niedaja si skupić to weś niezekładaj opini bo inni to paszą tak że jak ktoś ma problem do ciebie czy niej to to sprawdzą i przedyskutują jak uważ że stale coś ci jest to napewno niejesteć prześladowany czy kretykuwan niepokuj to od kawy to wszyctko się dzieje twojej głowie a że wpadłeć naługu to wystaraczy szymć się zająś bo gdzie indziej piszą o cobie i swej chorobie weś tak niemyśl ty sierpicz
Re: Mój dziwny przypadek
pisz po polsku....jblazys pisze: ↑ndz lis 29, 2015 5:28 pm Myśla kolego za dużo tv oglondaż jesteć uzaleźniony od narkotykuw a że niespałeć to to już od kawy po pierwcze jak słyczym głosy bo to przeżywacz to niesłuchamy się tego na miesie na to niewierasamy uwagi wruśmi uwaga co do narkotykuw pujś na odwyk na leszenie bo to doprowadza do natretenctwa jak niedaja si skupić to weś niezekładaj opini bo inni to paszą tak że jak ktoś ma problem do ciebie czy niej to to sprawdzą i przedyskutują jak uważ że stale coś ci jest to napewno niejesteć prześladowany czy kretykuwan niepokuj to od kawy to wszyctko się dzieje twojej głowie a że wpadłeć naługu to wystaraczy szymć się zająś bo gdzie indziej piszą o cobie i swej chorobie weś tak niemyśl ty sierpicz
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: wt sty 23, 2018 7:54 pm
Re: Mój dziwny przypadek
pisz ! duzo przede wszystkim, o tym co sie dzialo, co sie dzieje aktualnie, czytalam o badaniach ze wypisywanie swoich uczuc i opisywanie stanu ducha lub problemow pomaga bardziej niz wizyta u psychologa. Pamietaj, ze dosc wazne zeby zawsze konczyc jakos pozytywnie, wypisz przynajmniej 5 rzeczy za jakie jestes wdzieczna, ladne oczy, zycie w ogole, ladne palce u stop, kreatywnosc, nieszablonowe myslenie.... co tam Ci przyjdzie do glowy. Dobrze ze tu sie wypisalas w pewnym stopniu dajesz upust emocjom i to jest bardzo wazne aby nie trzymac wszytskiego w sobie. Nie wiem czy czas pomoze, ale napewno pomoze to co z nim robimy, jest taka metoda aby codziennie poswiecac chociaz minute na jakis rozwoj to poprawia samopoczucie. troche musisz sie zmusic i cos zmieniac chociaz po minucie dziennie, aby cos sie zmienilo, jak sie boisz to sproboj przez minute dziennie wyobrazac sobie to czego sie boisz az w koncu sie twoj umysl sie do tego przyzwyczaji to raz a dwa nie bedziesz ciagle czula ze odsuwasz tyko swoje leki, po minucie ze stoperem w reku, kiedy swieci swiatlo i nie jestes sama w domu w kontrolowanych warunkach. Pozdrawiam ! 

-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: wt sty 23, 2018 7:54 pm
Re: Mój dziwny przypadek
dopiero teraz popatrzylam na date twoje postu :/