Zabijanie

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Zabijanie

Post autor: Kamil Kończak »

Cytat pochodz z książki Piotra Listkiewicza "Poznaj siebie".
http://www.studiozaprog.blogspot.com/p/ ... -prog.html
"Przeciętny człowiek nie uświadamia sobie i nie zastanawia
się, że jedząc mięso codziennie uczestniczy w długim łańcuchu
zabijania i bycia zabijanym. Gdyby nie on i podobne mu milio-
ny ludzi, straciłaby sens hodowla zwierząt rzeźnych oraz cały
przemysł mięsny i przetwórczy. Miliony pracowników musiałoby
sobie poszukać innego sposobu zarabiania na życie i przy oka-
zji zaprzestałoby popełniać brzydką karmę na przyszłość.
Wprawdzie za uczestniczenie w tym procesie będą musieli po-
nieść karę, ale nie popełniając nowej będą się stopniowo
oczyszczać. Jednakże hodowca bydła, który wie po co je hodu-
461
je lub pracownik rzeźni, który je własnoręcznie zabija, nie po-
pełniają tak wielkiego grzechu jak ten, który je kupuje i spoży-
wa, ponieważ stawia się w roli kogoś, kto wynajmuje płatnego
mordercę, aby sobie samemu nie brudzić rąk i nie obciążać su-
mienia. Poza tym, gdy przyjdzie zrozumienie, hodowca w każ-
dej chwili może sprzedać farmę i założyć inny biznes, a rzeźnik
przekwalifikować się na pracownika budowlanego i zarabiać
lepiej niż w rzeźni, jednakże o wiele trudniej jest mięsożercy
odzwyczaić się od mięsa i zacząć odżywiać się wyłącznie rośli-
nami.

Mistycyzm mówi, że ludzie jedli, jedzą i będą jedli mięso.
Tego nie da się zmienić i żaden mistyk nie walczy z tym proble-
mem, podobnie jak i z innymi problemami tego świata. Jasnym
jest, że obecna cywilizacja idzie w coraz większą paranoję, bo
ludzie jedzą go coraz więcej i coraz większy jest popyt na róż-
ne jego gatunki. Rezultatem są olbrzymie ekologiczne znisz-
czenia w skali całej planety, ponieważ wielkie obszary lasów
zamienia się w pastwiska, które bardzo szybko przeistaczają
się w pustynię. Ten niszczycielski proces widoczny jest najle-
piej w Australii, która przy swoich ekstremach klimatycznych
absolutnie nie nadaje się na pastwiska. Drugą ekologiczną ka-
tastrofą jest rabunkowa eksploatacja oceanów, która niszczy
ekosystem wraz z podmorskimi wybuchami jądrowymi, wycie-
kami ropy z tankowców oraz efektem cieplarnianym związa-
nym z zanieczyszczeniami przemysłowymi powietrza. Jednakże
takie argumenty nie trafiają do umysłów biznesmenów i deale-
rów, którzy nastawieni są jedynie na coraz większe zyski i dla
nich przejście większej liczby populacji Ziemi na wegetarianizm
łączyłoby się z utratą kury, która znosi złote jaja.

Zgodnie z prawem karmy karą za zabijanie jest śmierć. Wia-
domo oczywiście, że każde wcielenie kończy się śmiercią bez
względu na rodzaj popełnianej karmy i jakość życia, ale śmierć
śmierci nie równa. Ktoś ginie w wypadku lub umiera w czasie
snu nie zdając sobie z tego sprawy. Ktoś inny ma raka i przez
pół życia nosi wyrok śmierci w kieszeni, spodziewając się, że w
każdej chwili mogą go dopaść niesamowite cierpienia, które
niekoniecznie muszą go od razu zabić.

Religia chrześcijańska wymyśliła kontrargument usprawiedli-
wiający odżywianie się mięsem twierdząc, że zabijając jedno
462
stworzenie Boże, aby nakarmić drugie stworzenie Boże (czyli
człowieka), zabójca wyzwala jego duszę w bliżej nieokreślony
sposób. Naturalnie jest to tłumaczenie naiwne i nielogiczne, a
przede wszystkim stojące w kontradykcji do twierdzeń tej sa-
mej religii, że istoty niższe od człowieka nie posiadają duszy.
Niektóre współczesne odłamy religii oraz różne ścieżki New Age
próbują odkurzyć i pogodzić te dość stare poglądy z modnym
ostatnio zagadnieniem reinkarnacji twierdząc, że tak wyzwolo-
na (poprzez zabójstwo!) dusza w następnym wcieleniu zostanie
człowiekiem, a więc zabijając i jedząc ciało zabitego stworze-
nia, robimy mu olbrzymią przysługę. Zaiste ciekawe poglądy.

Mistycyzm mówi, że człowiek żywiący się wyłącznie roślina-
mi również popełnia karmę, ale ze względów podanych w pod-
rozdziale o żywiołach, jej ciężar jest stosunkowo o wiele mniej-
szy niż w przypadkach odżywiania się mięsem. Taka karma
może być łatwo na bieżąco regulowana przy pomocy codzien-
nej medytacji i nie pozostawia śladów w zapisie akashy.

Często pada argument, że przecież wszystko w tym świecie
kiedyś musi umrzeć – jest to najpewniejsza rzecz w życiu każ-
dej istoty – więc po co robić z zabijania niższych istot tak wiel-
ką aferę. Jednakże wszyscy mistycy wszystkich kultur i epok
ostrzegają, że człowiek nie ma prawa odbierać życia drugiej
istocie, ponieważ nie on je jej daje. Żaden człowiek nie ma
wpływu na to czy się sam urodzi, a tym bardziej nie jest w sta-
nie zadecydować, że urodzi się jakaś inna istota, w tym rów-
nież jego własne dzieci. O tym decydują siły wyższe. To one
dają życie i odbierają, gdy przychodzi na to czas. Dlatego każ-
de odebranie życia wiąże się z olbrzymim brzemieniem kar-
micznym, które spłaca się własną śmiercią zazwyczaj przy
akompaniamencie długotrwałych i ciężkich cierpień.

Wprawdzie zarówno prawo karmy, jak i prawa świata mate-
rialnego nie uznają tłumaczenia „nie wiedziałem”, ale do pew-
nego stopnia w obu przypadkach istnieją okoliczności łagodzą-
ce. Nieletni przestępca z uwagi na brak doświadczenia życiowe-
go i młodzieńczej głupoty może nie być świadomym ani wagi i
szkodliwości czynu, ani konsekwencji, w związku z tym sąd po-
traktuje go łagodniej niż dorosłego przestępcę za ten sam czyn
i zastosuje odpowiednie metody penitencjarne odpowiednie do
jego wieku, natomiast o wiele surowiej odniesie się do recydy-
463
wisty, który wielokrotnie był karany za czyn tego samego ro-
dzaju. Jeśli jednak ten sam czyn popełni prawnik lub policjant,
z punktu widzenia prawa karmy dostanie najwyższy wymiar
kary i tak samo powinien z nim postąpić sąd ziemski, ale – jak
wiadomo powszechnie – różnie to bywa. Powyższe przykłady
są jednak bardzo hipotetyczne, ponieważ w przypadku prawa
karmy wymiar sprawiedliwości ma do czynienia z olbrzymią
liczbą różnych czynników i okoliczności, o wiele większą niż są-
dy ziemskie i zazwyczaj są one głęboko ukryte w zapisie
akashy duszy przestępcy, bowiem bierze pod uwagę całą rein-
karnacyjną przeszłość oraz przyszłość, w którą wchodzić mogą
plany, jakie siły zarządzające karmą mają w stosunku do tej
duszy. O ile zatem w prawach ziemskich istnieje pewien
„cennik”, czyli za to tyle lat więzienia, zaś za tamto tyle, w
przypadku działania prawa karmy, grzech jest karany w różny
sposób w stosunku do każdej indywidualnej duszy z podanych
wyżej względów. Postronnemu obserwatorowi może się to wy-
dawać zaskakująco niesprawiedliwe, ale gdyby miał wgląd w
całą historię duszy oraz okoliczności towarzyszące jej różnym
poczynaniom kiedyś i teraz, przekonałby się, że kosmiczny sę-
dzia nigdy się nie myli.

Ostatnio przeczytałem o człowieku, którego niesłusznie po-
sądzono o pedofilię na podstawie nieprawidłowo przeprowadzo-
nej wizji lokalnej oraz zeznań zszokowanej dziesięcioletniej
ofiary. Wprawdzie okazało się, że to nie on, ale zanim prawda
wyszła na jaw spędził długie siedem miesięcy w areszcie. Jak
taką sytuację zaklasyfikować zgodnie z prawem karmy? Choć
możemy tu tylko spekulować, wydaje się, że ten człowiek fak-
tycznie popełnił ten czyn, ale nie w obecnej inkarnacji, lecz
kiedyś wcześniej w stosunku do duszy, która wcieliła się w tę
dziewczynkę. Przypuśćmy, że nie został wtedy złapany – po-
dobnie jak sprawca w obecnym przypadku – więc musiał
przyjść ponownie do tego świata, aby odcierpieć swoją winę.
Ze swej strony część kary odcierpiał po śmierci w którymś z
astralnych piekieł, a następnie musiał zaliczyć jeszcze końców-
kę na tym padole – musiał zostać wskazany przez dziewczynkę
i odbyć karę więzienia. Dla niego sprawa została definitywnie
zakończona, ale dusza dziewczynki będzie musiała jeszcze
wrócić, tym razem, żeby porachować się z następnym pedofi-
lem. Wgłębiając się jeszcze bardziej w poruszoną kwestię, mu-
464
simy sobie zdać sprawę, że atak pedofila w obu przypadkach
nie wystąpił bez powodu. Być może wcześniej, w jakieś jeszcze
innej inkarnacji, ta dusza była dorosłą kobietą zachowującą się
prowokująco w sensie seksualnym, ale nie doszło do zaspoko-
jenia namiętności, w związku z czym wytworzyło się silne łą-
cze, które sprowadziło te dusze razem do tego świata.

Następnym klasycznym przykładem dziwnego – jak mogłoby
się zdawać – działania prawa karmy jest przypadek Lindy Mc-
Cartney, żony Paula McCartney’a, jednego z Beatlesów. Linda
przez całe życie była wegetarianką, a jej pasją była opieka nad
zwierzętami, której poświęcała swoje wszystkie wysiłki, choć
była chora na raka i w końcu umarła na tę chorobę. W świetle
tego, co do tej pory napisano, w obecnym życiu nie spowodo-
wała śmierci żadnego stworzenia, a wprost przeciwnie, ratowa-
ła je od śmierci i łagodziła cierpienia wydając na to masę pie-
niędzy. Jednakże sposób jej życia i okoliczności, w jakich żyła
wskazują, że w tej inkarnacji musiała zapłacić za wielokrotne
zabijanie zwierząt kiedyś w reinkarnacyjnej przeszłości. Za-
pewne część karmy uregulowała w astralnym miejscu poprawy,
ale musiała się spotkać z różnymi zwierzętami tu, na tym pa-
dole, aby spłacić część karmicznego długu duszom, z którymi
była z tego tytułu związana i które ją tu ściągnęły w tym celu.
Zapłaciła również cierpieniem za sprawione cierpienie umiera-
jąc na raka. Na podstawie tych faktów można mniemać, że ta
dusza została całkowicie oczyszczona ze swoich win, ponieważ
z jednej strony zaprzestała popełniania tej samej karmy będąc
wegetarianką, z drugiej zaś stworzyła wiele dobrej karmy w
stosunku do istot, które kiedyś skrzywdziła. Śmierć na raka,
które poprzedził strach przed cierpieniem i samo cierpienie,
była podsumowaniem i całkowitym wymyciem pozostałości
karmicznych tego rodzaju. Niewątpliwie ta dusza jeszcze nie
raz wróci do tego świata, ale nastąpi to z innych powodów.

Warto na zakończenie jeszcze raz przypomnieć, że człowiek
po to między innymi rozwija świadomość, żeby nie popełniać
tych samych czynów od nowa. Im bardziej rozwinięta świado-
mość, tym większa wiedza mistyczna, która przychodzi skądś z
duchowego wnętrza oraz wrażliwość na cierpienie innych istot
żywych. Taki człowiek przestaje popełniać grzechy, ponieważ
coraz bardziej zdaje sobie sprawę z konsekwencji i z tego, jak go one ograniczają i opóźniają. Innymi słowy uczy się na wła-
snych błędach, poprzez obserwację innych ludzi, zdobywa do-
świadczenie i zalicza egzaminy. Wie, że od niego kosmiczny
wymiar sprawiedliwości wymaga więcej niż od innych dusz bę-
dących w identycznej sytuacji. Nie może zasłaniać się nieświa-
domością i powiedzieć „nie wiedziałem”. Dlatego każdy, kto
studiuje pisma mistyczne – tzn. czyta je, zastanawia się nad
ich przesłaniem i próbuje je wprowadzić w swoje życie, sam od
siebie wymaga więcej i często delegalizuje dla siebie niektóre
rzeczy, choć są one w pełni legalne według liberalnych praw
ziemskich, niemoralnych zasad społecznych i nadgniłych oby-
czajów.

Widzimy zatem, że sprawa grzechu jest o wiele bardziej
skomplikowana niż podają to schematy religii. Grzech grzecho-
wi nierówny i nie można sprowadzać wszystkich do tego same-
go mianownika, a już na pewno nie można polegać na chrze-
ścijańskiej koncepcji spowiedzi i pokuty. Winę za sprawione zło
i cierpienie, można tylko zmazać poprzez sprawiedliwą zapłatę,
którą jest zło i cierpienie wymierzone w sprawcę jakościowo i
ilościowo równoważne do popełnionego czynu. Im bardziej bę-
dziemy sobie z tego zdawać sprawę, tym lepiej dla nas. "
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”