Jak namówić na leczenie

Moderator: moderatorzy

zmartwiony
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: sob sty 07, 2012 12:01 am
płeć: mężczyzna

Jak namówić na leczenie

Post autor: zmartwiony »

Witam.
Nie mam doświadczenia w uczestniczeniu w forach na jakiekolwiek tematy więc proszę o wyrozumiałość jeśli popełnię jakieś błędy.
Mój syn ma 26 lat i wydaje mi się , że choruje na schizofrenię (wszystkie objawy lekturowe na to wskazują ) w dodatku nadużywa alkoholu i wtedy nie można spokojnie z nim porozmawiać. Jest bardzo agresywny po alkoholu o bardzo niskiej samoocenie (skończył studia ), wulgarny, ma pretensje do całego świata o swoje niepowodzenia a zwłaszcza do swoich rodziców. Na wspomnienie o wizycie u lekarza reaguje agresywnie. Nie wiem jak przekonać go do zasięgnięcia porady medycznej. Proszę o poradę.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: przegłosowany »

Napisz coś konkretnego to może dostaniesz poradę od lekturowych schizofreników.

Masz syna alkoholika to wyślij go do aaa, idź na forum aa i tam zapytaj
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: mei »

.
Ostatnio zmieniony czw mar 13, 2014 3:08 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
zmartwiony
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: sob sty 07, 2012 12:01 am
płeć: mężczyzna

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: zmartwiony »

Witam ponownie.
Trudno jest opisać wszystkie objawy, główne to: nerwowość, brak dbałości o siebie, zmienność w wyrażaniu uczuć i emocji, nieadekwatność reakcji do sytuacji, obojętność, przedkładanie spraw obcych nad własne i rodzinne, smutek, drażliwość, agresja a zwłaszcza po alkoholu, " życie" dniem dzisiejszym bez planów na przyszłość, bardzo niska samoocena( często powtarza że jest ch..a wart ), zawieranie ryzykownych znajomości, nie wyciąganie wniosków z własnych niepowodzeń, zwalanie winy na pecha a nie na swoje nieprzemyślane działania i niestety coraz częstrze uciekanie w alkohol. Zamyka się w pokoju często wyciąga klamkę żebyśmy go "nie szpiegowali". Ma uczucie pustki i osamotnienia. Myślę, że na razie chyba wystarczy tych opisów.
Co Państwo na to ?
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: mei »

.
Ostatnio zmieniony czw mar 13, 2014 3:12 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
zmartwiony
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: sob sty 07, 2012 12:01 am
płeć: mężczyzna

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: zmartwiony »

Depresja to też poważna sprawa, tylko jak namówić syna na wizytę u lekarza? Przy każdej próbie rozmowy kończy stwierdzeniem, ze nie pójdzie bo nie jest wariatem. Ale z żoną nie rezygnujemy i będziemy dalej próbować.
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: mei »

.
Ostatnio zmieniony czw mar 13, 2014 3:13 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
zmartwiony
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: sob sty 07, 2012 12:01 am
płeć: mężczyzna

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: zmartwiony »

Niestety jest jedynakiem a doradzają mu "przyjaciele" którzy chętnie by się napili na jego koszt. Mój syn przeżywa teraz bardzo trudny okres bo spowodował wypadek drogowy i sprawa jest wyjaśniana. Te symptomy chorobowe o których pisałem to nie są wynikiem tego zdarzenia, one objawiały się już od jakiegoś czasu teraz tylko się nasiliły. Kilka razy mówił że ma myśli samobójcze (dawniej też) a zwłaszcza kiedy był pijany. Niestety swoje zmartwienia próbuje utopić w alkoholu a po wódce staje się kimś innym to jest jak w noweli "Dr Jekyll i pan Hyde ". Teraz też wyszedł z domu bo go nerwy noszą, mam tylko nadzieję , że nie pójdzie się napić. Raz po tym wypadku dał się namówić na wizytę u psychoterapeuty w poradni odwykowej co nie przeszkodziło że za dwa dni po spotkaniu z "przyjaciółmi" ledwo dotarł do domu. O Poradni Zdrowia Psychicznego w ogóle nie chce słyszeć . Będziemy go namawiać na wizytę w poradni odwykowej, raz był może pójdzie znowu, od czegoś trzeba zacząć.
Pani psychoterapeutka uważa, że mój syn jeszcze nie jest uzależniony ale jest tego bliski.
Zagubiona we mgle
zaufany użytkownik
Posty: 8049
Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: Zagubiona we mgle »

Ja nie jestem pewna, czy to schizofrenia. Wiele zaburzeń daje podobne objawy. Moim zdaniem to bardziej zaburzenia osobowości, czyli opóźnione dojrzewanie. Ale oczywiście to może potwierdzić lub wykluczyć lekarz. Uważam, że syn zdecydowanie potrzebuje konsultacji psychiatry i podjęcia leczenia. Nie poradzi sobie sam. Rozumiem, że sytuacja jest wyczerpująca nerwowo, ale trzeba wspierać syna i zachęcać do szukania pomocy tak, by nie czuł nacisku, ale prawdziwą troskę. Tak mi się wydaje.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: Kamil Kończak »

To jeszcze nie znaczy,że potrzebuje pomocy psychiatry.Na pewno potrzebuje pomocy psychologa.Wydaje mi się,że ma zaburzenia osobowości.Zaburzeń akurat nie wyleczy się lekami tylko terapią.Nic z tego co napisałeś nie wskazuje na schizofrenię ale oczywiście nie jesteśmy lekarzami.Być może syn nie mówi wszystkiego.Spróbujcie go namówić na wizytę u psychoterapuety,psychologa.On powinien zrobić testy osobowościowe,którę mogą wskazać na rodzaj zaburzeń.Oczywiście jeżeli syn je uczciwie zrobi.A jakie wcześniej mieliście relacje?
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
zmartwiony
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: sob sty 07, 2012 12:01 am
płeć: mężczyzna

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: zmartwiony »

Jeszcze kilka lat temu był normalnym uczestnikiem życia rodzinnego, może nie udzielał się specjalnie w pracach domowych, ale też tego od niego nie wymagaliśmy. Od kiedy jednak zaprzyjaźnił się z pewną parą ( mniej więcej rówieśnicy ) żyjącą w konkubinacie z dala od rodziców zaczęły się problemy. Te osoby znał od dawna ale to była luźna znajomość. W chwili obecnej ta para jest dla syna wyrocznią, to co powiedzą jest święte i najmądrzejsze.My z żoną uważamy że ich działanie jest celowo destrukcyjne i kiedyś syn sam nam powiedział, że jest przez nich buntowany przeciwko nam. Tam dużo się pije alkoholu i syn rzadko wraca od nich trzeźwy. Kiedyś pamiętał o jakiś rocznicach, naszych imieninach a teraz są to sprawy dla niego nieistotne, bardziej się przejmuje ich problemami i problemami ich rodzin. My jesteśmy złem koniecznym i potrzebni tylko wtedy gdy ma kłopoty, zwłaszcza finansowe.
Awatar użytkownika
rodzynka
zaufany użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: sob lis 26, 2011 10:35 am

.

Post autor: rodzynka »

.
Ostatnio zmieniony pn paź 14, 2013 6:26 pm przez rodzynka, łącznie zmieniany 2 razy.
zmartwiony
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: sob sty 07, 2012 12:01 am
płeć: mężczyzna

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: zmartwiony »

Witam serdecznie wszystkich użytkowników.
Dawno nic nie pisałem ponieważ czekałem na rozwój sytuacji w życiu mojego syna. Ta para " przyjaciół ", o których wcześniej wspomniałem, rozstała się i syn właściwie z nimi też już się nie kontaktuje. Od tego czasu zaczął się uspokajać, rzadziej pić piwo, logiczniej myśleć. Był też z własnej woli na spotkaniu z psychologiem i jest umówiony wstępnie na następne w przyszłym tygodniu.
Zobaczymy co czas przyniesie.
Odlegly
bywalec
Posty: 46
Rejestracja: czw lip 09, 2009 9:25 pm
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak namówić na leczenie

Post autor: Odlegly »

Witaj zmartwiony.
Ja tez mialem trudne dojrzewanie i podobnie jak twoj syn przebywalem duzo w dziwnym towarzystwie. Co wiazalo sie z zazywaniem roznych uzywek oraz marihuany.
Tez bylem ciezarem i zmartwieniem dla moich rodzicow.
Za moich mlodzienczych czasow byl to raczej margines, teraz niestety takie zachowania staja sie coraz bardziej powszechne. Jednak nie wiazal bym tego tak znaczaco z zaburzeniami psychicznymi. Moze po prostu syn jest czesto czyms odurzony. To nie jest tak latwo rozpoznac. Ja palilem maryche latami a rodzice niczego nie wykryli.
Wizyta u psychologa moze byc pomocna.
Niestety w przypadku mojego syna nie byla. W mlodosci byl badany przez 2 psychologow (szkolny i kuzynka) ale zaden nie odkryl zblizajacej sie schizofrenii.
Powiem tak.
Wspaniale jest to ze troszczysz sie o syna i nie pozostawiles go samemu sobie. Ma chlopak jakis problem i to wlasnie Ty najszybciej go odkryjesz.
Nie koncentruj swojej uwagi na jego wrogim nastawieniu. To taki zewnetrzny sygnal ze cos nie jest tak.
Mimo ze wydaje sie skierowane przeciwko tobie to nieprawda. To jest bunt przeciw calemu Swiatu, jego porzadkowi, trudnosci w zaakceptowaniu rzeczywistosci, szukania drogi dla siebie.
To zabrzmi troche smiesznie a zarazem tragicznie, ale Ty jestes najblizsza osoba ktora mu ten system symbolizuje. Tez tak mialem. Nawet pisalem wtedy o tym piosenki. sic!
A ta para znajomych to pewnie tez podobna "mlodziez bez odpowiedzi".

Syn napewno bardzo przezywa wypadek o ktorym wspomniales. Pewnie z jednej strony ma wyrzuty sumienia a z drugiej boi sie konsekwencji. Przeciez sprawa jest jeszcze nie wyjasniona.
I ta niepewnosc jest druzgocaca. Zwlaszcza dla kogos tak mlodego jak twoj syn. Mysle ze to jest zrodlem problemu. Syn probuje to zagluszyc. ( Bylem jako 19-latek aresztowany przez pol roku, to wiem o czy mowie) Moim zdaniem niestety przyjdzie wam obu jedynie poczekac na wyjasnienie calej sprawy.

Ja sobie w takich trudnych chwilach zawsze wyobrazalem rozne mozliwe scenariusze zdarzen ( czasami bardzo trudne i bolesne) . Pozwalalem sobie rozpatrzyc kazda mozliwosc od poczatku do konca. To strach przed nieznanym jest najgorszy.
Wszystko w mysl zasady: Jak sie boisz to poznaj jak najdokladniej to co cie moze spotkac.
Okaze sie wtedy ze strach ma wielkie oczy. I jak juz rozpatrzylem te mozliwosci to latwiej mi bylo pogodzic sie z tym, ze zycie niestety nie potoczy sie tak jakbym sobie tego zyczyl.
To bylo skutkiem "piwa ktore sam nawarzylem" i konsekwencje sa nieuniknione.
To jest w moim rozumieniu odpowiedzialnosc.
Zawsze na koniec zadawalem sobie pytanie czy sie po najgorszej opcji podniose. I zawsze wychodzilo mi ze TAK!
Nie boj sie, przemysl wszystkie mozliwosci i przeanalizuj je na spokojnie. Zyskasz rownowage psychiczna, wewnetrzny spokoj i bedzie mogl latwiej otworzyc sie na problemy twojego syna. Jak utrzymasz ten stan ducha odpowiednio dlugo to syn sie sam zwroci do ciebie o pomoc w jego problemach.
Sprobuj widziec go jak kiedys gdy byl malym chlopczykiem, bez zlosci, bez nerwow. Badz szczery w stosunku do niego. Pamietaj ze dla niego, chocby mial 40-lat zawsze bedziesz jego ulubionym Tata. Nie naciskaj ale miej oczy szeroko otwarte i badz gotow na szczera rozmowe, ktora moze wydarzyc sie z nienacka. Dasz rade. Cierpliwosci.
Mój pierwszy(nieco za długi)post opisujący historię mojego syna napisałem w dziale - KTO POMOŻE - w wątku ŚWIERZAK POZDRAWIA. Umiesciłem w nim moment ujawnienia się choroby. Nie zauważyliśmy wcześniej jej obecności w naszym życiu. Zdarza się.
ODPOWIEDZ

Wróć do „moje dziecko jest chore”