Jak się zaczęło ?
Moderator: moderatorzy
Jak się zaczęło ?
Jak to było, czy głosy się zaczęły od razu, czy umysł powoli je rozwijał, aż było je słychać ? Bo ja jeszcze nigdy nie miałem, i jestem ciekawy, jak to jest. Wiem, że słyszący tego nie lubią, że słyszą, ale po prostu chce wiedzieć, żebym wiedział, że je mam xD
"Odkąd poznałem ludzi pokochałem zwierzęta"
Re: Jak się zaczęło ?
Lepiej nie wywoływać wilka z lasu. Podobno w F20 nie zawsze muszą być obecne głosy 

Re: Jak się zaczęło ?
ja tylko pytam jak się zaczęło u ''słyszących", jak to się rozwinęło, jak przebiegła ewolucja tego paskudztwa
"Odkąd poznałem ludzi pokochałem zwierzęta"
Re: Jak się zaczęło ?
Mogę mówić tylko za siebie... U zarania pojawiły się wypowiedzi, które słyszałem z zewnątrz. Może to zabrzmi dziwnie.. ale były wyspecjalizowane - pojawiały się tylko w trakcie rozmów telefonicznych w.. słuchawce. Początkowo brałem je za coś realnego. Takie komentarze, które groziły, wyśmiewały. Najczęściej były to 3 osoby. Dwie kobiety w nieokreślonym wieku , które wywlekały moje słabości oraz młody mężczyzna, który je hamował. Było to bardzo nieprzyjemne. 'Najlepsze'
fragmenty zapisywałem. Oczywiście moi rozmówcy nie potwierdzali, zaprzeczali, że coś takiego mówili, słyszeli. Następnie doszło słyszenie myśli obcych ludzi (nawet z dużej odległości). Plus bardzo wysoki dźwięk (pisk). W tym polecenia abym z sobą skończył. Co nawet spróbowałem zrobić. Co by było dalej nie wiem. Po zastrzykach z Haloperidolu w 4 litery zaczęło ustępować. I mam nadzieję, że już nie wróci. Nawet nie wiem czy były to głosy należące do klasyki gatunku. Czy można je nazwać "głosami". Współczuję osobom, które żyją z tym na co dzień 


Re: Jak się zaczęło ?
Tak z niczego, tak po prostu znikąd ? Współczuję, to musiało być straszne.
"Odkąd poznałem ludzi pokochałem zwierzęta"
Re: Jak się zaczęło ?
u mnie zaczeły sie głosy jak byłem mały ale to trwało bardzo krótko i nawet o tym zapomniałem, potem zaczeły sie urojenia tak w wieku 17 lat, choc nie wiem czy to były urojenia bo dotyczyły one moich stosunków z innymi ludzmi, wydawało mi sie ze każdy mnie obgaduje nikt mnie nie lubi itp. może to przez chorobe albo dlatego ze mnie nikt nie lubił nie mam teraz zbyt wielu znajomych, a tak naprawde nie chce ich juz miec bo większosc ludzi co teraz poznaje to mi sie wydają za przeproszeniem "ciulami"np. zaczołem teraz znów edukacje i jedyni co wydają sie normalni to znowu piją i cpają a ja już tego nie chce robic, więc znajomosc z nimi tez sobie odpuszcze ale nie o tym mowa w wieku 19 lat zaczołem słyszec głosy z podwórka ,telewizora , radia z wokół mnie i tak jak kolega arom słyszałem głosy w słuchawkach i piski. Teraz biore olanzapine i głosy tak gdzies po 2 miesiącach znikły głosy. Tylko teraz słysze głos od Boga, co ciekawe to w psychiatryku rozmawiałem z kiędzem i on powiedział ze to jest możliwe ze słysze Boga i mam sie słuchac tylko tych dobrych głosów(i tu jestem ciekawy co o tym wy sądzicie) i nawet brakuje mi tych innych głosów bo moje życie wydawało sie magiczne przez niei wydaje mi sie ze tylko one mnie rozumiały i znały mnie całego takim jakim jestem bo znały moje mysli, przez niedługi czas to one komentowały wszystkiem moje mysli co akurat było okropne ale wydawało mi sie ze cos więcej znacze niż teraz. Przeszkadzoło mi to też jak mnie obrażały a ja myslałem ze to ludzie z dworu albo duchy bo jak wychodziłem na balkon to nikogo nie było albo myslałem ze ludzie w tv mnie obrażają i też komentowali moje mysli bo mam wszczepiany chip w głowie i słyszeli moje mysli, a potem to byli kosmici albo ludzie z przyszłosci i zmieniali lektora w telewizorze zeby sie ze mną kontaktowac teraz mi tego troche brakuje ale też miałem okres ze chyba przez 4 miesiące leżałęm z depresią w łóżku i kazały mi sie zabic bo jestem do niczego ale były też te dobre głosy które minie podrzymywały przy życiu tylko je miałem bo żaden znajomy do mnie nie zajrzał a z rodzicami to w tedy mało rozmawiałem i to jest chyba jedyny plus ze w trakcie leczenia to polepszyły mi sie relacje z rodzicami i znikły urojenia ale głosy te dobre by mogły zostac i zeby mówiły prawde to by było super 

Re: Jak się zaczęło ?
U mnie się zaczęło w liceum - wołała mnie po imieniu kobieta słyszana tak jakby stała za mną lub w drugim pokoju. Potem doszły inne głosy z zewnątrz oraz w głowie, mam je do tej pory i czasem są przyjazne, a czasem bardzo agresywne.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
-
- bywalec
- Posty: 213
- Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
- Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
- Kontakt:
Re: Jak się zaczęło ?
Słyszę głosy od wczesnego dzieciństwa, odkąd pamiętam- z krótkimi przerwami. Będąc dzieckiem rozmawiałam sobie z głosem który nazywał się "Dinuś" albo "Gadu Gadu", opowiadał mi bajki ale też straszył, że mi odgryzie nogi gdy będę niegrzeczna, pamiętam jak ostrzegł: "uwaga, zaczynam gryźć", dzisiaj się z tego śmieję ale wtedy go prosiłam tak bardzo, żeby tego nie robił i naprawdę się bałam. Nie dziwota- miałam 4 latka. Do tego cały czas jakieś przesłyszenia, że ktoś mnie zawołał itp... W wieku ośmiu lat przesłyszenia ustały, Dinuś też odszedł innemu dziecku opowiadać bajki... Moim głosem była starsza dziewczyna, piętnastolatka, a takie mi wtedy też bardzo imponowały, wydawały mi się bardzo dorosłe. Rozmawiałam z nią w głowie, a ona zachęcała mnie do brania narkotyków, picia i palenia papierosów, gdy dorosnę, miałam nawet omamy wzrokowe, widziałam ją czasami na ulicy, jej twarz wizualizowała mi się na twarzach dziewczyn z długimi ciemnymi włosami, wołałam "cześć", a one patrzyły na mnie jak na kosmitkę... Głosy wróciły, gdy miałam jakieś 17, 18 lat i trwają do dzisiaj. Zwykle bywają zlepkiem bezsensownych słów, ale coraz częściej jest to para, kobieta i mężczyzna, którzy mnie obgadują, straszą, że wszyscy moi znajomi się o nich dowiedzą i zaczną je słyszeć bo zbierają siły by przebić się przez moją głowę i wtedy powiedzą im o mnie całą prawdę, jaka jestem. Śpiewają mi też, układają wierszyki. Wszystko na temat mojej śmierci. Najciekawsze mam zapisane.
Re: Jak się zaczęło ?
wiem, że to może być bardzo prywatne, ale czy mogłabyś przytoczyć pare tych zapisków?SchiziS pisze: Najciekawsze mam zapisane.
to mój pierwszy post, więc witam na forum.

Re: Jak się zaczęło ?
Takie jedno pytanie jeszcze - prosto przed odezwaniem się głosu czy spodziewacie, że się odezwie, czy jest całkowitym zaskoczeniem ?
"Odkąd poznałem ludzi pokochałem zwierzęta"
- asthar
- zaufany użytkownik
- Posty: 1241
- Rejestracja: pn mar 14, 2011 4:34 pm
- Lokalizacja: dno oceanu
- Kontakt:
Re: Jak się zaczęło ?
Po prostu się odzywają. Bez ostrzeżenia, ale sytuacji w ktorych na pewno zabiora sie za dyskusje mozna przewidziec.
Slysze rozne glosy od wczesnego dziecinstwa. Mowiono rodzicom, ze to dziecieca wyobraznia, ze proboje tym zwrocic na siebie uwage, za co potem bylam karana. W szkole staralam sie to ukryc, ale czasem nie szlo sie opanowac, zeby nie zareagowac na jakis ich komentarz lub wolanie.
Potem slyszalam glosy we wszystkim: mowilo drzewo, wiatr, pralka, kot. Slysze nie tylko ludzkie glosy, ale i ptaki, wycie, odglosy lamania czegos, dzwonienie.
Nie mam zadnych objawow schizofrenii, nie jestem chora, choc tak to kiedys stwierdzili lekarze. Nie wiem czy ta diagnoza dalej utrzymuje sie w 'papierach'. Mam nadzieje, ze nie. Mam mniej lub bardziej natezona depresje, bo tych glosow nie moge i nie bede nazywac schizofrenia. To jakis nonsens.
Slysze rozne glosy od wczesnego dziecinstwa. Mowiono rodzicom, ze to dziecieca wyobraznia, ze proboje tym zwrocic na siebie uwage, za co potem bylam karana. W szkole staralam sie to ukryc, ale czasem nie szlo sie opanowac, zeby nie zareagowac na jakis ich komentarz lub wolanie.
Potem slyszalam glosy we wszystkim: mowilo drzewo, wiatr, pralka, kot. Slysze nie tylko ludzkie glosy, ale i ptaki, wycie, odglosy lamania czegos, dzwonienie.
Nie mam zadnych objawow schizofrenii, nie jestem chora, choc tak to kiedys stwierdzili lekarze. Nie wiem czy ta diagnoza dalej utrzymuje sie w 'papierach'. Mam nadzieje, ze nie. Mam mniej lub bardziej natezona depresje, bo tych glosow nie moge i nie bede nazywac schizofrenia. To jakis nonsens.
Re: Jak się zaczęło ?
Ja zaczęłam słyszeć głos mojej terapełtki.Podpowiadała mi co robić.Ten głos doprowadził mnie do tego,że podcięłam sobie żyły.Okropne.Po pobycie w szpitalu przestałam go słyszeć.Niewiem czy przeszło po lekach,czy dlatego,że niechciałam tego głosu słyszeć.Skłonił mnie do złych rzeczy.
Re: Jak się zaczęło ?
U mnie rozwijało się to od małego i powoli. Na początku rozmawiałam z nim, był przyjemny, sympatyczny, nie miałam przyjaciół więc "pomagał" mi w trudnych chwilach. Z czasem głos był głośniejszy, bardziej zdecydowany i agresywny. Pchnął mnie do złych rzeczy.
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Jak się zaczęło ?
Wypowiadziałem "odwracam rezonans wahadeł" i tak dostałem głosów.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Re: Jak się zaczęło ?
Odwracam rezonans wahadeł.... Nie, jakoś nie działa xD
"Odkąd poznałem ludzi pokochałem zwierzęta"
Re: Jak się zaczęło ?
Spróbuj " chrzęskłybłoczek pacionkiebłękitnokrzysztofoniczny" 
Re: Jak się zaczęło ?
Czy jest możliwe pozbycie sie głosów całkowicie? Czy jest to możliwe tylko przy pomocy leków? Jak długo trwa leczenie i czy nawrót choroby jest mozliwy ? A może leki trzeba brać juz zawsze? Jesteśmy na pocżątku drogi stąd te pytania. Pozdrawiam
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Jak się zaczęło ?
Pozbycie się głosów jest możliwe, ale wymaga czasu, leki teoretycznie likwidują głosy w praktyce zależy od osoby, leczenie trwa 2 lata i nawrót jest możliwy do końca życia.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: czw wrz 27, 2012 4:20 am
Re: Jak się zaczęło ?
U mnie głosy dopiero później. Najpierw były kamery, urojenia że mój ojciec jest pedofilem (czego nie wybaczyl mi do teraz, nie mamy żadnego kontaktu), potem że jestem jedną z 13 apostołów- MariąMagdaleną i musze znaleźć jeszcze 12 i zrobić ostatnią wieczerzę i wtedy będzie koniec świata. Łapie mnie głównie wakacje, ale teraz też nie odpuszcza, irytuje mnie że ludzie umieją czytać w moich myślach, a ja w nich nie. NO i telepatycznie się porozumiewają miedzy sobą a ja tego nie potrafię. Jestem na Neurotopie ret 600. Ze szpitalam wyszłam 2 tyg temu bo dawali mi tylko convulex i hydroksyzyne 150 dziennie, w ogóle Szpital w Warcie to jakaś pomyłka. Wypisali mnie dyscyplinarnie za to, że "rozwalałam oddział" Nie wiem *słowo niedozwolone* w jaki sposob, jak ciagle spałam.