Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Moderator: moderatorzy
Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Czy nie jest tak, że czasami chory o bujniejszej wyobraźni może wmówić psychiatrze różne objawy ( np. abulię, anhedonię... albo twierdzić, że słyszał kiedyś głosy... )...??.
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Może ale po co miałby to robić?
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Tak się tylko pytam, bo sam tak kiedyś robiłem ( z nudów i samotności ).
Np. kompetentny psychiatra rozpozna u chorego kłopoty charakterologiczne ( niezorganizowanie, lenistwo itp. ), a nie bardzo kompetentny wszystko zwali na objawy negatywne ( wpisze w kartę np. abulię, czy dereizm ).
Np. kompetentny psychiatra rozpozna u chorego kłopoty charakterologiczne ( niezorganizowanie, lenistwo itp. ), a nie bardzo kompetentny wszystko zwali na objawy negatywne ( wpisze w kartę np. abulię, czy dereizm ).
Ostatnio zmieniony pt wrz 23, 2011 3:17 pm przez redaktor, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Może dlatego, że się czymś zasugeruje? Łatwo jest wmówić sobie jakąś dolegliwość, a stąd już krok do przekonania o niej lekarza, który przecież kardiologiem nie jest, i nie ma możliwości tak gruntownego i rzetelnego przebadania pacjenta.
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Bo lekarz nie ma czasu indywidualnie zająć się poszczególnymi przypadkami i je po troszę "odfajkowuje " . Moim zdaniem też psychiatrzy powinni mieć więcej zajęć z psychologii klinicznej i vice versa.
No i u każdego/każdej dereizm, abulia czy anhedonia wygląda inaczej. No i są niektórzyludzie "zdrowi", którzy słyszą głosy http://www.wyleczona-schizofrenia.pl/artykul.php?ks=87
No i u każdego/każdej dereizm, abulia czy anhedonia wygląda inaczej. No i są niektórzyludzie "zdrowi", którzy słyszą głosy http://www.wyleczona-schizofrenia.pl/artykul.php?ks=87
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Generalnie powinno być dwóch specjalistów - lekarz i psycholog na równym poziomie współpracy. Wiedzy jest coraz więcej i trudno wymagać od jednego człowieka, żeby ogarniał wszystko. Musiało by się to odbyć kosztem jakości. Póki co, to psychiatra jest tym "szefem" i jeśli zechce, to zablokuje decyzje psychologa. Co jest OK! Jeśli decyzje psychologa mogły by się okazać szkodliwe. Natomiast w drugą stronę, to już nie działa. Bardzo trudno jest psychologowi, który de facto posiada głębszą wiedzę o pacjencie zablokować potencjalnie szkodliwe decyzje lekarza psychiatry.redaktor pisze:Bo lekarz nie ma czasu indywidualnie zająć się poszczególnymi przypadkami i je po troszę "odfajkowuje " . Moim zdaniem też psychiatrzy powinni mieć więcej zajęć z psychologii klinicznej i vice versa.
Ocenę tego zostawiam Wam, droga publiczności.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Z psychologiem dużo jest łatwiej rozmawiać niż z psychiatrą ( sam tak mam ). Przed psychologiem można się bardziej otworzyć. Oczywiście, pod warunkiem, że się nie "ściemnia", tylko mówi szczerą prawdę.
Psychiatra bardziej patrzy pod kątem jednostki chorobowej, do której można kogoś dopasować, a psycholog, pod kątem indywidualności danej osoby.
Psychiatra bardziej patrzy pod kątem jednostki chorobowej, do której można kogoś dopasować, a psycholog, pod kątem indywidualności danej osoby.
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Psychiatrzy maja aż za dużo zajęć podczas gdy ich wiedza jest nikła. Zdrowi ludzie nie mają głosówredaktor pisze: ↑pt wrz 23, 2011 3:20 pm Bo lekarz nie ma czasu indywidualnie zająć się poszczególnymi przypadkami i je po troszę "odfajkowuje " . Moim zdaniem też psychiatrzy powinni mieć więcej zajęć z psychologii klinicznej i vice versa.
No i u każdego/każdej dereizm, abulia czy anhedonia wygląda inaczej. No i są niektórzyludzie "zdrowi", którzy słyszą głosy http://www.wyleczona-schizofrenia.pl/artykul.php?ks=87
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Psychiatra opiera się na tym co pacjent mu powie. Przekonujący pacjent może wiec wmówić mu prawie wszystko. Jak to jeszcze potwierdza członkowie rodziny pacjenta to psychiatrze nie pozostaje nic jak przyjąć ich wersję.
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
U mnie notorycznie wpisuje się, że mam tak zwane "formalne zaburzenia myślenia", bo nie potrafię snuć jednolitej narracji, moja uwaga gdzieś tam ucieka, a nazwano to raz bardziej trafniej "ześlizgi myślowe", a to po prostu moje mentalne macki też chcą wyczuć rozmówcę, co bazuje na pewnej traumie. Raz powiedziałam o pojawieniu się hipnagogów, to przesądziło o wszystkim, co się na mój temat pisze w mojej karcie chorobowej i jak się prowadzi ze mną wywiad. Nie dociera do nich, że moje problemy psychiczne wynikają z nadpobudliwego "ciała migdałowatego", niewidomi nie mają schizofrenii. W ich logice brakuje niektórych elementów, dlatego też są populistycznymi konformistami dążącymi do zawodowego sukcesu na każdym egzemplarzu ludzkim, który wpadnie w ich macki. Niby mózg steruje całym ciałem, ale metabolizm mitochondrialny zachodzi w każdej komórce. Zatem holistyczne podejście do pacjenta to bujda na resorach, no slogan po prostu.
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
To przykład na to że psychiatrzy mogą w kartę wpisać wszystko.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6729
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Niektórym psychiatrom można wszystko wmówić
Nie widzę sensu wmawiać coś lekarzowi.
Zamiast choroby każdy woli być zdrowy i nie brać leków.
Zamiast choroby każdy woli być zdrowy i nie brać leków.