Rok bez leków...

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Rok bez leków...

Post autor: xena »

Za kilka dni mija rok, od kiedy miałam ostrą jazdę, która trwała ponad trzy miesiące. Potem się okazało, że mam schize. Mimo wszystko zdecydowałam się nie brać leków i jakoś trwam. Pracuję umysłem i nie mogę sobie pozwolić na paćkanie go chemią. Poza tym, jak czytam Wasze posty, to mam wrażenie, że mam się mniej więcej tak samo jak osoby, które biorą leki. Jednak ciagle mi towarzyszy strach, że znów wypadnę z życia na dłużej, bo krotkie epizody to mam co miesiąc mniej więcej. Własnie teraz mnie dopada. Czy jest tu jeszcze ktoś kto jak ja "nie zażywa" lub miał taki okres, że zarzucił leki? Potrzebuję wymiany doświadczeń...
Robert11974

Re: Rok bez leków...

Post autor: Robert11974 »

miałem też ostrą psychozę w listopadzie 2000 do mniej więcej do wiosny, tj. do połowy marca; wcześnniej też bywały takie stane, ale krótkie; jednak nigdy u lekarza nie byłem, myśle czy nie pojść, chociaż nie mam psychozy od tamtej pory, może jakieś coś na kaca i na głodnego w sierpniu 2004. trwało takie lekkie kilka minut; ale za to mam inne objawy choroby:izolacja,wycofanie itd.; wiem, że to mam bo wiem
Gość

Post autor: Gość »

Macie farta że możecie żyć ze shizofrenią bez leków, większość niestety musi łykać piguły :(
KrukBezOka
bywalec
Posty: 106
Rejestracja: czw mar 23, 2006 12:54 pm
Lokalizacja: Piekary Śl.

Re: Rok bez leków...

Post autor: KrukBezOka »

xena pisze:Jednak ciagle mi towarzyszy strach, że znów wypadnę z życia na dłużej, bo krotkie epizody to mam co miesiąc mniej więcej.
..w kulminacyjnych momentach tych epizodow strach atakuje Cię z taką siłą, ze w chwili kiedy odpuszcza on na chwilę, czujesz nieopisany
spokój.. Na początku masz wrazenie, ze choroba Cię opuscila, raz na zawsze. Potem, w miarę jak zanika naiwna wiara w cudowne uleczenie, przestajesz sie łudzić. Bywa, że i miesiąc mija w spokoju i ciszy. Probujesz przyblizyc się do życia, poznać od nowa ludzi, znależć prace, skonczyć studia. A potem nagle, w mgnieniu oka tymczasowe ukojenie mija i znow zaczynasz się rozsypywać. Rzucasz studia i prace, zrywasz milczeniem wszelkie znajomosci, i odsuwasz się na bok. Wyzerowana w mgnieniu oka. Z wrażeniem, że nic się nigdy nie zmienia. Nic procz tego, ze emocje, z epizodu na epizod coraz to bardziej się spłaszczają, i Ciebie jest jakby mniej.
Ja nigdy nawet nie mialem zamiaru kierować się do jakiejś placówki, ani nawet wspominać o tym głośno. Jakby calkowicie zgadzajac się na wlasny rozpad. I sledzic go przy tym chlodnym okiem obserwatora.
"Twarz, która nie daje światła, nigdy nie będzie gwiazdą."
KrukBezOka
bywalec
Posty: 106
Rejestracja: czw mar 23, 2006 12:54 pm
Lokalizacja: Piekary Śl.

Anathema "Wings of god"

Post autor: KrukBezOka »

"Odosobnienie nigdy nie było postrzegane jako samotność
A sprawy potrzebują czasu
A czas prowadzi do innych spraw
A grając role
Które są ograniczone
Przez ubogi poziom wiedzy
W tym chorym, chorym świecie
Wszyscy upadamy
Raz na jakiś czas
Uciekając od prawa niewyjaśnionego bólu"
"Twarz, która nie daje światła, nigdy nie będzie gwiazdą."
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Re: Rok bez leków...

Post autor: xena »

Robert11974 pisze: wiem, że to mam bo wiem
no bo to sie wie. Ale jak funkcjonujesz? pracujesz?
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Re: Rok bez leków...

Post autor: xena »

KrukBezOka pisze: Jakby calkowicie zgadzajac się na wlasny rozpad. I sledzic go przy tym chlodnym okiem obserwatora.
tak sie własnie czuję. Jakaś pułapka.
KrukBezOka
bywalec
Posty: 106
Rejestracja: czw mar 23, 2006 12:54 pm
Lokalizacja: Piekary Śl.

Post autor: KrukBezOka »

Wiktoria pisze:Można wytrzymac bez leków rok i dłuzej(...)
I to jest ogolnie stwierdzonym psychiatrycznym dogmatem, czy Ty tak miałaś, albo zaobserwowalas?
"Twarz, która nie daje światła, nigdy nie będzie gwiazdą."
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Post autor: xena »

Wiki, nie mogę ćpać. Stracę swój umysł, swoje narzędzie pracy. Kto mi go zwróci? Teraz przynajmniej wiem ze z przerwami ale jakos idzie. A tak... Pytalam konkretnie jak branie leków działa na abstrakcyjne myslenie. No zle dziala. I tyle.
tajemniczy ogród
zaufany użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm

Post autor: tajemniczy ogród »

Ja bez leków wytrzymałam długo ponad 2 lata od ostatniej psychozy za to solidnej a poprzedziło „to” licznie inne już i tak solidne wkręty, teraz jest źle objawy pozytywne ale słabe, słabiutkie jak porównam do psychozy przemieszane z mocnymi objawami negatywnymi, wiem że dalej bez leków nie dałabym rady poszłabym do 10 %
Gość

Post autor: Gość »

Xena z jednej strony rozumiem twój strach przed lekami, ale z drugiej... sama biorę leki od dłuższego czasu i muszę przyznać, że też pracuję "głową" i naprawdę leki mi w niczym nie przeszkadzają. Oczywiście nie jest idealnie, mam problemy z nadwagą i rannym wsztawaniem, ale tak poza tym normalnie pracuję i nie czuję żadnego "upośledzenia" w pracy mojego mózgu. Może jednak warto sięgnąc po poradę u specjalisty. Zgadzam się z Wiktorią, im dłużej nie będziesz brała leków, tym większe prawdopodobieństwo na nawrót psychozy, którą bedzie trudniej uleczyć.
Robert1974

Re: Rok bez leków...

Post autor: Robert1974 »

ten mój stan był spowodowany stresem, pracy zbytnio nie było, właściwie kończyła się praca, a ja potrzebowałem pieniędzy na spłacenie kredytu; czyżby to jakaś reakcja obronna organizmu, tylko co z wcześniejszymi epizodkami, kiedy studiowałem, nie wiem; sytuacja jest taka: od marca 2001 roku nie miałem generalnie psycho, trochę się pracowało na świeżym powietrzu, machając łopatą-niezła terapia; teraz myślę, chcę pojechać do Anglii lub Irlandii, Hiszpanii, Szwecji, tylko ostatnia rozmowa z łebkiem brytyjskim w Warszawie trochę zastanawia; często powtarzał: Are you OK? Czyżby to jednak widać, że coś ze mną nie w porządku, a może byłem tylko zanadto spięty ( Anathema teraz gra- Far Away-nawet pasi tytuł do tego piszę a może nie); acha i w miarę spokój też przyczynił się do tego, że niezłej jazdy ponownie nie miałem, ale też nieźle ludzie mnie wkurzają czasami, że myśli o samobójstwie wracaja, ale teraz wsztsko jest OK; albo ja ją albo ona mnie; narazie tyle bo więcej nie wejdzie, jutro będzie wspaniały dzień
kasia1

Re: Rok bez leków...

Post autor: kasia1 »

xena pisze:Za kilka dni mija rok, od kiedy miałam ostrą jazdę, która trwała ponad trzy miesiące. Potem się okazało, że mam schize. Mimo wszystko zdecydowałam się nie brać leków i jakoś trwam. Pracuję umysłem i nie mogę sobie pozwolić na paćkanie go chemią. Poza tym, jak czytam Wasze posty, to mam wrażenie, że mam się mniej więcej tak samo jak osoby, które biorą leki. Jednak ciagle mi towarzyszy strach, że znów wypadnę z życia na dłużej, bo krotkie epizody to mam co miesiąc mniej więcej. Własnie teraz mnie dopada. Czy jest tu jeszcze ktoś kto jak ja "nie zażywa" lub miał taki okres, że zarzucił leki? Potrzebuję wymiany doświadczeń...

Lepiej brać niż póżniej wychodzić z tego . Ja żyłam 10 lat bez leków. Ale wiem że bardziej opłaca se brać dawki małe niż wcale, ja po swoich przejściaćh już nie będę eksperymentowąć i udaać że wszystko ze mną jest w pożądku
hub_and_spoke
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 8:12 pm

nie wiem

Post autor: hub_and_spoke »

A wiec tak u mnie bardzo kiepsko.jest.em w tej irlandii Wymuslilem bloka na pomara
ńcze i jestem pijany.Prosze nie pisz żebym zastosował ODWROTNA terapie. Nie wiem czy jestem chory czy mi sie wydaje.Wczoraj myslełem o wlasnej smierci to juz drugi raz w Irlandii i zastanawiałem sie czy nie wymysle w obłedzie czegoś podobnego na innym człowieku.Z jednej strony pustka zolafrenu a z dreugiej strony niezanane, niebezpieczne, nieodpowiedzialne...Narkotyki(zjabiście dobre leki) -alkoholizm...śmierć- czy to już jest obłed -narazie dwa razy próbowała wrócić w moich 5 minutowych rozważniach przed snem...na razie wytrzymałem od 16 marca bez zolafrenu...kolejny dzien w nieznane...
POzdrwiam
hub_and_spoke
jakotako

NIE BIERZ LEKóW !!! bo bedzie jeszcze gorzej.

Post autor: jakotako »

takie leki niszcza rozum. rozum jest potrzebny kazdemu bez wzgledu na to czy pracuje glowa czy inna czescia ciala. w szpitalu psychiatrycznym potrafia calkowicie zniszczyc czlowieka. trzymaj sie od tego z daleka. nim dalej tym lepiej. nie bierz lekow bo bedzie coraz gorzej . na pewno nie lepiej. pa. powodzenia.
Awatar użytkownika
aaa
zaufany użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: pn wrz 06, 2004 10:59 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: NIE BIERZ LEKóW !!! bo bedzie jeszcze gorzej.

Post autor: aaa »

Ja tam wolę posłuchać mojej doświadczonej lekarki, która oprócz dyplomu psychoterapeutki ma wysoki stopień naukowy, niż chujwikogo, czy jakotako. jak zwał tak zwał .
"Pobyt w szpitalu grozi kalectwem lub śmiercią"
-- http://pl.youtube.com/watch?v=ryyo9CqyeSI --
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”