wspomnienia... o skrzywionej wyobraźni

Moderator: moderatorzy

BlindMasta
bywalec
Posty: 73
Rejestracja: sob lip 31, 2010 11:56 am
płeć: mężczyzna
Kontakt:

wspomnienia... o skrzywionej wyobraźni

Post autor: BlindMasta »

...o skrzywionej wyobraźni (jeden dzionek paranoika)


ta pigułka miała zmienić wszystko, miałem poczuć się normalnie, wszystko co do tej pory się ze mną działo miało ustąpić. Miałem zyc. Nie raz przygryzalem relanium po to by zlagodzic sobie zejscie z amfetaminowej jazdy. Ale po chloronaxenie mialy zniknac paranoje. Nie cpam już dwa miesiace, choruje na schizofrenia. Lekarz przepisal mi po pigulce po kazdym posilku, ale to nie skutkuje. Jestem sledzony. Cala elita polskich raperow, daje mi znaki co mam zrobic z wlasnym zyciem. Fokus kradnie mi teksty, a Tedeusz tlumaczy jakie znaczenie ma dla nas pieniadz. Niby przyjemnie otoczyc się takim korowodem znakomitosci jak fokus czy tede, ale nie mogę tego dluzej zniesc. Pewnie zastanawiasz się jak do tego doszlo ze smok rymuje moje pisanie. Otoz prosto, mój były przyjaciel który jest dj fokusa dostarcza mu moje przemyslenia, ma do nich dostep. Bo nie jednego skreta spalilismy razem. „SĄ dni” gdzie goscinnie wystapil gutek, a magiera umiescil track na kodexie jest moim tekstem, to ja go napisalem. „każdy niech zobaczy tyle na ile glęboka patrzy” to o schizofrenii, trudno ci w to uwierzyc ale tak jest. Dogryze jeszcze kilka tych chloronaxenow, nie zebym nie wierzyl w kompetencje swojego lekarza, ale ja jestem odporny na takie rarytasy jak ta pigulka. Wylacze tez youtube, nie mogę zniesc ze moje teksty maja milionowe wyswietlenia, a ja utrzymuje się z kilku zlotowej renty, nie mogę zniesc widoku imprez, które przechodza mi kolo nosa. Ktos o mnie zapomnial. Wychodze z domu nerwowy, zbyt nerwowy jak po leku na uspokojenie. Zazyje przepisana mi depakine i już otwieram drzwi. Jest zimno, kurtka w ktorej chodze już piata zime, a która tak bardzo lubie nie spelnia swoich wymogow, dygocze z zimna. Jest z dziesiec stopni ponizej zera. Mocno pada snieg. Za rogiem przyczajam się przed sasiadem, zawsze tak robie przed znajomymi. Może nie zawsze tak było ale od dwoch miesiecy unikam znajomych mi ludzi. Dlaczego? Wykradaja moje pomysly i mysli, robiac z nich uzytek na wlasny koszt. Jak fokus. Musze uwazac na ludzi, moja wyobraznia jest cenniejsza niż obrazy van Gogha. Jeszcze tylko mp3, odtwarzacz jeśli nie wiesz jest idealna obrona przed telepatycznym wykradaniem mysli. Sluch i mysli zabezpieczone. Pozostaje tylko wzrok, który zaraz sprawnie wykryje ukryte i podstawione przeciwko mnie podteksty. Robia to ciagle. I tak jest tym razem, wszystkie literki A na szyladach i reklamach sa nieco przestawione w lewo i podswietla je jasna obwodka. Jeden szyld, drugi, wszedzie literka A. O co im chodzi? Nie wiem. Miałem skrecic w lewo do sklepu, ale nie dzisiaj. To rozstawione znaki decyduja o mojej drodze. Przechodze pierwszy kilometr, pozniej drugi. Te litery musza cos znaczyc, musze je wszystkie odnalezc. Mija godzina, wtedy to dochodze do wniosku, ze wszystko jest podstawione i ma to tylko na celu wywolanie u mnie choroby. Od pewnego czasu, kiedy to odstawilem amfetamine znam dobrze ich zamiary, chca zebym zwariowal. Niestety jestem zbyt silny by im się poddac. Wiem co musze zrobic, unikac literek A. ale jest to trudniejsze niż może się wydawac w odleglosci wzroku wszedzie jest ten znak. wroce do domu po przyciemniane okulary. Wiem, czlowiek w okularach, w zimie po godz 18.00 może wydawac się nieco dziwny, ale czego nie robi się dla ochrony... miałem racje okulary pomagaja, mogę spokojnie wejsc do sklepu. Ale i tu wyczuwam negatywna energie. Sa wszedzie, telepatyczni krwiopijcy. Jedyne co musze zrobic do dojsc do chlodziarki z piwem. Zrobie to szybko, by przypadkiem nie spotkac jakiegos znajomego i uniknac zbednej konfrontacji. Kupowanie piwa po kilku dniach odwyku od substancji psychoaktywnych jest nie co dziwne, wiec lepiej żeby się nikt o tym nie dowiedzial. I jeszcze jedno, kupuje tylko piwa w zielonych butelkach, do tych brazowych dodawana jest substancja szybko uzalezniajaca. Musze tez uniknac literki A, która tak mnie przesladuje. Zazwyczaj pije hainekena, ale nie dzisiaj, dwie literki A nie mogą wrozyc niczego dobrego. Wybor pada na Lecha, a dokladniej na dwa Lechy. Teraz tylko dojsc do kasy. Najchetniej ukrylbym towar pod kurtke, ale pewnie oskarzyliby mnie o kradziez. Wiec piwo, narazajac się na wzrok natretnych krwiopijcow przeniose do kasy w koszyku. Place. Place zawsze banknotem, nie liczac zabieram reszte. Wyliczanie dokladniej kwoty przedluzyloby kontakt z ekspedientka, poza tym nie wiem ile co tak naprawde kosztuje. Nie zwracam na to po prostu uwagi. Teraz tylko na PKP, zawsze pije piwo przy torach i wiezy z ktorej kiedys popelnie samobojstwo. Piwo otwieram zapalniczka, pierwsze wypijam duszkiem, cale. Przy drugim pozwalam sobie na chwile zapomnienia, pije je wolno. Niby wszystko normalnie, ale przed moimi oczami pojawia się maly chlopczyk, tanczacy w rytm muzyki. Co to? Objawienie? Czego chce? Już miałem zapytac wtedy, hologram znika. Pewnie kolejna mistyfikacja
psychofototata
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8296
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: wspomnienia... o skrzywionej wyobraźni

Post autor: miś wesołek »

Tak mi się wydaje, to wynika stąd, że wszystko bardzo przeżywasz. Dlatego wszędzie widzisz siebie, w każdym słowie, geście i czym tam jeszcze... Poczucie winy. I tak nieźle jak na osobę w psychozie, że potrafisz tyle napisać.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8296
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: wspomnienia... o skrzywionej wyobraźni

Post autor: miś wesołek »

Adrianna trochę bezlitosna, ale trafna :)
gówno w proszku na kijoszku
ODPOWIEDZ

Wróć do „blind_masta”