Co począć z żebrakiem ?

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8027
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Co począć z żebrakiem ?

Post autor: zbyszek »

Na ulicy młody mężczyzna ledwo trzymający się na nogach podchodzi do Państwa i wspomagając się symbolami religijnymi domaga się grosza na przetrwanie. Jak Państwo reagują ?
Jak zwykle moje zdanie po kilku wypowiedziach innych osób.
Ostatnio zmieniony sob lis 15, 2003 4:15 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 3 razy.
Gość

Nie dawaj nigdy na ulicy!!!!!!!

Post autor: Gość »

Nigdy nie daje pieniędzy żebrzącym na ulicy. Jeżeli mam potrzebę udzielenia komuś pomocy i pozwalaja mi na to warunki, wówczas kontaktuje się z jednostką opiekuńczą typu :PCK lub Opieką Społeczna.
Pozdrawiam :shock:
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8027
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Co począć z żebrakiem ?

Post autor: zbyszek »

Pierwsza zasada (etyczna): Najpierw oceń czego temu człowiekowi potrzeba, potem zdecyduj, czy nasz możliwości i ochotę do pomocy, a nie odwrotnie - najpierw nie chcę, a potem, bo to nic nie da, lub bo nie mogę.

W przypadku żebraka, lub dziwnie zachowującego się człowieka należy dokonać przyspieszonej diagnozy (dyferencyjnej), tzn.
1. wykluczyć pijaństwo - to dość proste. w przypadku pijaństwa jedyna sensowna reakcja to wg. mnie skierowanie delikwenta to punktu anonimowego alkoholika
2. wykluczyć narkotyki - rozszerzone żrenice, nie chce jedzenia, tylko pieniądze
3. wykluczyć bezrobocie - facet będzie w miarę kulturalny
4. pozostaje schizofrenia

Polecam zamianę kilku zdań rozpoznawczych z takim facetem. Już znajomość nazw niekórych leków, lub wymienie nazwy pobliskiego szpitala dla psychicznie chorych może rozstrzygać sprawę.

Nam najłatwiej wyobrazić sobie co potrzebuje na ulicy chory w stanie ostrym: namowy do leczenia, kilku ciepłych słów, lub niekiedy wezwania pogotowia.

Takim typowym odepchnięciem żebraka może reagować matka chorego, która dobrze wie czym pachnie choroba. Dlatego brońmy naszych współchorych na ulicy przez uświadamienie naszego otoczenia.
Gość

Post autor: Gość »

słyszałem, że dawanie pieniędzy demoralizuje obdarowanego!

dlatego np. nie daje w kościele "na tacę"
Awatar użytkownika
annia
zaufany użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: pt lut 20, 2004 5:20 pm

twarze...

Post autor: annia »

kiedy chodze ulicami przgladam sie twarza ludzi siedziacych przy sklepach i czakajacych na to zeby im ktos dal kilka groszy. ich twarze sa zniszczone o oczy smutne wtedy zawszw jak mam to wrzuce grosik. jesli widze twarze przebiegle, rozbiegale oczy zerujace na dobre serce naiwnych ludzi nie daje nigdy. naj bardziej pokrzywdzone sa dzieci ktore od malego uczone sa zerownia na ludzkich sercach... smutne
ulubiency Bogow umieraja mlodo
słoneczko

Post autor: słoneczko »

Z reguły pomagam,jeśli tylko mogę. Czasem próbuję rozmowy by wysondować co ów moze potrzebować naprawdę-i też staram się "pomóc",bo nie zawsze się da
sa77ma

o zebraniu

Post autor: sa77ma »

Rzadko mnie stac na dawanie pieniedzy, jednak czasem to robie.
Nigdy nie daje, gdy jakas nahalna osoba podchodzi z puszka i wrecz nie pozwala przejsc spokojnie mowiac, ze :"chociaz grosik na chore dzieciatko". Kiedys poprosilam o zezwolenie /po obejrzeniu kilku programow w TV ostrzegajacych przed takimi osobami/ ,ta pani sie tak oburzyla, ze juz wiem co jest grane. Jesli tylko mam pieniadze nigdy nie odmawiam,jesli poprosi dziecko lub osoba dorosla o konkretna rzecz do jedzenia.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8027
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

ja prawie nigdy nie daję pieniędzy, jednak prawie zawsze kupię bułkę za złotówkę. nawet jeśli żebrzący w oczywisty sposób potrzebuje czegoś do jedzenia nie wyklucza to możliwości, że dane mu do ręki pieniądze pojdą na wódkę, lub narkotyki. pobita rumunka także oczywiście potrzebuje wsparcia finansowego, jednak nie wyklucza to możliwości, że bita jest przez swojego pana po to żeby wzbudzała litość i tak długo dopuki taki motyw działa, a pieniądze i tak zwraca jemu.

w tym wątku chciałem jednak zwrócić uwagę na schizofreników na ulicy, którzy traktowani są jak śmiecie, jednak potrzeba im częstokroś nie żadnych pieniędzy, tylko karetki, która odwiezie ich do najbliższego szpitala. koszt - 20 gr. w najbliższej budce telefonicznej.
Gość

Post autor: Gość »

nikt mi nic nie dał *słowo niedozwolone* *słowo niedozwolone*,
mieli forse i ani grosika *słowo niedozwolone* *słowo niedozwolone* !
I:.-)
Gość

Post autor: Gość »

nawet zapomniałem,że mam ze soba tacę
KLURWA *słowo niedozwolone* I:.-)
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8027
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

w imieniu gościa przepraszam użytkowników forum za pow. słowa, jednak ze względu na brak cenzury nie przesuwam tych postów nawet do "niechcianych". po prostu różni są ludzie, o różnej kulturze osobistej i to forum nie może tej rzeczywistości unikać.
Kalina
bywalec
Posty: 40
Rejestracja: sob lut 25, 2006 9:26 pm

JESTEM ABSOLUTNIE NA NIE

Post autor: Kalina »

Jestem przeciwko dawania pieniedzy zebrakom. Z kilku powodow. Pierwszy jest taki ze wiecej szkody z takiej pomocy niz pozytku. Pomaganie komus( czyli w tym przypadku dawanie jalmuzny zebrakowi ) zwykle poprawia nam samopoczucie, ale niekoniecznie poprawia sytuacje obdarowanego. Kilka lat temu we Wroclawiu mialy miejsce bardzo przykre wydarzenia, po ktorych organizacje spoleczne rozpoczely bardzo ostra kamapanie przciwko dawaniu pieniedzy zebrakom na ulicy.

Co sie stalo?
Pewna Cyganaka stala na dworcu z chorym dzieckiem proszac o jalmuzne. Prawda byla dotkliwa. Dziecko bylo zdrowe tyle tylko ze zmuszane do udawania chorego, aby dziecko wygladalo na chore jego rece i nogi byly krepowane i wyginane sprawiajac wrazenie chorych. Dla dziecka godziny w zimnej hali dworca w jednej pozycji, nieposluszenstwo karane biciem.

Dla mnie cierpienie dziecka w porownaniu z poprawionym samopoczuciem darczyncow( wspomoglem biedne dziecko-jaki jestem dobry) jest oczywiscie o wiele wazniejsze.


Mozna pomagac inaczej uwierzcie: zasilajac konta organizacji charytatywnych ktorym ufamy, badz praca wolontarystyczna na rzecz takich organizacji.


A tak a propos stwierdzania czy ktos jest pod wplywem czegos czy nie...
bez przesady, przy aktualnych mozliwosciach uzaleznionych ukrywajacych zazywanie, gdy specjalisci maja problem z rozpoznaniem... rozszerzone zrenice lub te jak szpileczki to troche staroswieckie choc nie powiem czasem skuteczne.





Dalam kiedys zebrakowi chleb (wybral go ze mna w piekarni) pozniej widzialam jak usilowal sprzedac chleb. Dlaczego nie mam pojecia
pozdrawiam
k4m1l
bywalec
Posty: 138
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 10:39 pm

Post autor: k4m1l »

bylem swiadkiem pewnej sytuacji otuz na runku(targu kleczala cyganka z dzieckiem, i miala na karteczce napisane ze nie ma pieniedzy ma male dzieci i nie ma co im dac jesc, pewna kobieta dala jej mleko a ona(cyganka) zycila tym mlekiem w ta kobiete.

Wg. mnie najbardziej potrzebujacy nie zebrza na jakims ruchliwym spocie(jak rynek czy cos) raczej chodza po domach. w lecie po ulicy przy ktorej mieszkam chodz pewien Pan, straszy troche, puka do domów i tylko sie pyta czy ma ktos moze chleb albo cos, i tyle chcialem mu dac pieniadze on powiedzial ze nie, woli cos do jedzenia.
Better to ask a dumb question, then to not ask it and stay dumb.
Awatar użytkownika
Jolanta
zaufany użytkownik
Posty: 215
Rejestracja: śr lut 22, 2006 3:44 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Jolanta »

Takiemu dałabym cały mój chleb i jeszcze coś do tego
k4m1l
bywalec
Posty: 138
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 10:39 pm

Post autor: k4m1l »

Ja pochodze ze wxschodu polski i jest tu mnostwo ludz biednych

Pamietam jeszcze takiego Pana(nie pamietam imienia , ale czy to wazne??), byl kiedys lekarzem, pieniedzy mu nie brakowalo, ale cos z psychika mu sie zrobilo, stracil wszystko, ale on nigdy o pomoc nie prosil, Pamietam raz jak na przystanku zbieral papierosy(ale nie pytal sie czy go ktos poczestuje) tylko zbieral nie dopalki, tak mi sie wtedy przykro zrobilo, ostatni raz go widzialem na poczatku zimy jak w koszulce chodzil, teraz chyba trafil do szpitala.
Better to ask a dumb question, then to not ask it and stay dumb.
Awatar użytkownika
Jolanta
zaufany użytkownik
Posty: 215
Rejestracja: śr lut 22, 2006 3:44 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Jolanta »

Mam rodzinę koło Psasznysza to też na wschodzie wiem jaka tam bieda tam ludzie mieszkają jeszcze w domach krytych strzechą. Mama Zdzisia - mojego męża też tam mieszka oni mają drewnianą chatę dwa pokoje wodę założyli im dopiero w zeszłym roku tak mieli studnie i czerpali żurawiem.
k4m1l
bywalec
Posty: 138
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 10:39 pm

Post autor: k4m1l »

powiem jedno moja babcia nadal nie ma wody w domu :P najgorzej w zimie jest bo studnia zamarza, ale powiem jedno TAKICH OGÓKOW KISZONYCH NIGDY NIE JEDLISCIE:P
Better to ask a dumb question, then to not ask it and stay dumb.
Gość

Post autor: Gość »

Pracowałem przez pewien czas w opiece społecznej i wszytko czy jedno oczy bezdomnego są smutne czy przebiegłe, pieniądze które im dajecie w 99% idą na różne rozpuszczalniki.

Ja zadaję sobie inne pytanie - czy dać 10 razy złotówkę na wino czy raz 10 zł na szpital przeszczepiający szpik kostny. Odpowiedź jest prosta.
Awatar użytkownika
tom76
zaufany użytkownik
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 07, 2006 4:02 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Rybnik

Czy jest sens pomagać Bliźniemu

Post autor: tom76 »

Jakby Mnie zaczepił,to pewnie bym Mu jakoś pomógł.
Gdy miałem 14 lat,pojechałem nowym rowerem od brata-dostał go na komunie- do miasta.
Zaczepił Mnie Facet,któremu parę kilimetrów dalej zepsół się samochód.
Pożyczyłem Mu rower,żeby pojechał do po mechanika do warsztatu.
Czy to miało sens?Przecież mógłby nie wrócić!
I............nie wrócił.
Skłamałem rodzicom,że ktoś mi go ukradł spod sklepu.Ani oni,ani brat nie miał do mnie pretensji.
Ale dowiedziałem się,że trzeba najpierw przemyśleć metodę pomocy,
a on zapamięta co Mi zrobił.
Kilka lat później,na chodniku leżał pijak.Pomagałem Mu wstać.
A czy to miało sens?Przecież nie wstanie!
I............nie wstał.
Ale dowiedziałem się,że to był pijak,a On może zapamięta że,Ktoś zwrócił na niego uwagę.
A czy może jest sens daltoniście opisywać tęcze?Jest.
Dowie się,że patrzy,ale nie widzi-może Mu się to przyda.
Nigdy do końca nie wiadomo,czy pomaganie Komuś przyniesie rozwiązanie problemu,ale lepiej zrobić coś niż nie zrobić nic.
Ostatnio zmieniony pt mar 10, 2006 11:36 am przez tom76, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jolanta
zaufany użytkownik
Posty: 215
Rejestracja: śr lut 22, 2006 3:44 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Jolanta »

Ja uważam że niektórzy ludzie nie są winni tego że są biedni nie każdy ma dobry start w życiu dlatego chętnie pomagam

Wróć do „rodzina i otoczenie”