Nieznośna lekkość bytu s 129Spór sprowadzał się do jednego problemu: naprawdę nie wiedzieli? Czy tylko udają, że niewiedzieli?
Tomasz śledził ten spór (śledził go cały dziesięciomilionowy czeski naród) i mówił sobie, że wsród komunistów znajdowali się z pewnością ludzie, którzy nie byli tak całkiem nieświadomi (musieli coś przecież wiedzieć o potwornych rzeczach, które działy się i nie przestały się dziać w porewolucyjnej Rosji). Ale jest prawdopodobne, że większość spośród nich naprawdę o niczym nie wiedziała.
I powiedzial sobie, że podstawowy problem nie polega na tym, czy wiedzieli, ale na tym czy człowiek jest niewinny dlatego, że nie wie. Czy głupiec na tronie jest zwolniony od wszelkiej odpowiedzialności tylko dlatego, że jest głupcem?
Pojawia się też pytanie czy zawsze nie wiemy bo po prostu nie wiemy, czy też może jest tak, że nie wiemy bo nie chcemy wiedzieć?
