wątpliwości rodzica

Moderator: moderatorzy

mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Witam
Trzy tygodnie temu rozpoczęła sie u mojego syna druga psychoza(po odstawienu leków i paleniu marihuany).
Od tego też czasu bierze ketrel(dziś 600 mg)i narazie jest to docelowa dawka.Do dziś myślałam,że świetnie na niego zdziałał.W między czasie postanowiliśmy(a raczej ja)zmienić lekarza.Dziś była pierwsza wizyta.
W związku z tym,że dziś długo przebywałam z synem zobaczyłam,że jego stan jest taki jak przed trzema tygodniami.W związku z tym pojawiło mi się dużo wątpliwości.
1.Czy mogłam nie zauważyć,że wcale nie jest lepiej?
2.Czy był to właściwy moment na zmianę lekarza?
3.Czy jego stan mógł się poprawić a dziś jest zachwianie tej poprawy?
4.Czy może to,że był u innego lekarza pogorszyło jego stan? W zwiazku z tym,że syn samowolnie przestał brać poprzednie leki wzięłam bardzo dużą odpowidzialność za jego leczenie i dziś miotają mną te wątpliwości.
Chciałam jak najlepiej.Zmiana lekarza wynika też z tego,że chciałabym aby syn uczęszczał na grupę wsparcia.
Proszę nie dziwcie się,za tę odpowiedzialność ale mój syn jest bardzo bierny jeśli chodzi o leczenie.
niewazne
zaufany użytkownik
Posty: 1417
Rejestracja: pn sie 16, 2010 3:15 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: niewazne »

Mowisz, ze od dzis zauwazasz ze stan syna sie pogorszyl. Moze to chwilowe, moze jutro bedzie lepiej. Niestety zanim leki zaczna dzialac mija troche czasu- kilka tygodni. Czy syn na pewno bierze leki?

1. Oczywiscie. Wszystko siedzi w glowie twojego syna. Nie wszystko widac. Nie raz przeciez zdrowi ludzie udaja, ze wszysko jest dobrze a maja mase problemow i mysli w glowie. Zachowanie nie zawsze odzwierciedla stan duszy i psychiki

2. Zalezy czy zmienil twojemu synowi leki? Zalezy tez jak ukladala sie wspolpraca z poprzednim lekarzem i co sklonilo cie aby go zmienic.

3. Wedlug mnie tak. Objawy choroby moga pojawic sie nawet po dlugotrwalej poprawie. W tym tkwi zagadka choroby. Ta choroba to tajemnica jak dla mnie.Nie ma tu mowy o "oczywistych oczywistosciach". Kazdy przypadek jest inny,na kazdego dziala co innego.

4. Wydaje mi sie ze nie, choc specjalista nie jestem. Mysle ze lekarz to 25% sukcesu, reszta to leki i odpowiednie podejscie spoleczenstwa do chorego. Lekarz powinien jedynie dobrac odpowiedni lek. Tak to niestety jest.

Nie obwiniaj sie, chcesz dla syna jak najlepiej i wierze, ze tak czynisz. Nie ma niestety dobrej rady jak postapic, czy zmienic lekarza, czy zmienic leki itp. Tak jak wczesniej wspomnialam kazdy przypadek jest inny i trzeba indywidualnie traktowac kazdego z chorych.

Grupa wsparcia to bardzo dobry pomysl. Widac, ze chcesz dobrze dla syna. On rowniez cie kocha, mimo ze moze nie widzisz i nie odczuwasz tego przez pryzmat choroby (nie wiem jakie ma objawy). Zycze cierpliwosci - na pewno sie przyda. Powodzenia na kazdy dzien.
Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Bardzo dziękuję Ci"NIEWAŻNE"za słowa wsparcia.Trochę się uspokoiłam.Wczoraj było mi bardzo ciężko.Jak jest dziś?Ze maną troszkę lepiej.Nie wiem jak mój syn.Będziemy się widzieć dopiero wieczorem.Teraz ja jestem w pracy.On też powinien być.
Leki napewno bierze(sama mu je daję).Lekarza zmienialiśmy między innymi też dlatego,że miałam poczucie ,że wizyty ograniczają się tylko do przepisania recept(oczekiwałam trochę więcej).O 50% wzrosła cena wizyt no i bardzo zależało mi na grupie wsparcia a przez prawie trzy lata nic synowi Pani doktor nie zaproponowała mimo,że mówiłam o tym.
Nowa Pani doktor nie zminiła leków(został przy ketrelu).
Jak narazie objawy jakie występują u mojego syna nie są uciążliwe dla mnie.
W fazie psychozy robi inne rzyczy niż normalnie.Folozofuje,intensywnie "uczy się",wczoraj malował,rozpierała go energia.
W tym wszystkim co jest na dziś tak naprawdę ja sobie nie radzę.Cały czas miałam nadzieję,że jeśli coś się dzieje to bierze leki i wszystko się stabilizuje.
Myślałam,że tak jest a to czego doświadczyłam wczoraj pokazało mi,że niekoniecznie.Lekcja dla mnie.Trudna.Napewno trudniejsza dla mojego syna.
Pewnie jeszcze wiele przed nami.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Darius
moderator
moderator
Posty: 2331
Rejestracja: wt maja 16, 2006 11:19 am
Lokalizacja: 3miasto

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: Darius »

Witaj
Fajnie, że Syn ma taką Matkę, która dba o niego.
Trzymam za Was kciuki.
Pozdrawiam
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Witam Cię Darius.
Bardzo Ci dziękuję.Każde słowo otuchy jest jak miód na moje serce.
Tak,staram się bardzo być z moim synem w jego trudnościach.
Czasami mam nawet wątpliwości czy nie za bardzo.
Tak, chcę być blisko ale nie chcę szkodzić.Wprawdzie wzięłam odpowiedzialność za jego leczenie i też nie wiem czy to do końca ma tak być.Na dzisiaj jednak tak jest.Wczoraj kiedy próbowałam rozmawiać z synem o jego psychozie zenerwował się bardzo.Powiedział mi,że od jego psychoz ma lekarza.Racja!Myślę,że to jednak taki odruch matczyny-pomóc bo dziecko cierpi.To nic,że dziecko ma 30 lat,że dziecko nie zawsze chce tej pomocy .
Kiedyś nawet usłyszałam od mojego syna,że go osaczam.Wiem jednak napewno,że chcę tylko być.Mam drugiegi syna,który wstydzi się chorego brata.Tak mi przykro.Nie mogę nic na to poradzić.
Serdecznie pozdrawiam
niewazne
zaufany użytkownik
Posty: 1417
Rejestracja: pn sie 16, 2010 3:15 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: niewazne »

mirka pisze:Lekcja dla mnie.Trudna.Napewno trudniejsza dla mojego syna.
Dokladnie. Bardzo madre i prawdziwe slowa. Czesto nam rodzinom chorych wydaje sie, ze mamy najgorzej. Coz, w rzeczywistosci najgorzej ma chory... Dobrze, ze to dostrzegasz.

W jakim wieku jest drugi syn? To prawda, nie mozesz nic na to poradzic. Mozna jedynie kierowac taka osobe na poprawny tok myslenia. Moi rodzice probowali, czesto mi mowili ze moj brat jest chory, jednak nic poza tym. Moj wstyd za brata bral sie z niewiedzy. Dobrze by bylo podrzucic jakas ulotke dotyczaca schizofrenii drugiemu dziecku, moze jakis film?
Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Drugi syn ma 25 lat i nie do końca podoba mi się jego postępowanie(zbyt dużo
alkoholu).Myślę,że gdyby chciał coś wiedzieć to ma taką możliwość-internet.Spróbuję jednak jeszcze z nim porozmawiać.Dzięki za radę.
Wiem napewno,że oglądał"piękny umysł" ale ja tak naprawdę nigdy mu nie tłumaczyłam istoty choroby.Kiedyś zapytał mnie tylko czy on wyzdrowieje.
Gorąco pozdrawiam
Awatar użytkownika
czejenka
zaufany użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: pt lut 11, 2011 7:58 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: czejenka »

25 lat to dorosły, nie mozna go juz tłumaczyc jak dziecka. Jesli nie chce nic wiedziec, to nie bedzie wiedział,Twoje działania wiele nie pomogą...
Jestes dzielna i wspaniała z Ciebie matka!
niewazne
zaufany użytkownik
Posty: 1417
Rejestracja: pn sie 16, 2010 3:15 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: niewazne »

No wlasnie, dlatego pytalam o wiek. Nie narzucisz mu niestety niczego. Wspolczuje twojemu drugiemu synowi. Podejrzewam, ze kiedys bedzie zalowal swojego zlego postepowania w stosunku do brata.

Polecam zeby zajrzal na to: http://demotywatory.pl/1801222/Nie-wsty ... zed-ludzmi
Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Dziękuję Ci Czejenko,Nieważne,Darius za Wasze dobre słowa.Często niestety tak jest,że Ci najbliżsi nie widzą tego,że się staramy,że chcemy dla nich dobrze,że chcemy być przyjaciółmi a już napewno nie wrogami.
Chcą kroczyć własną drogą,no i dobrze.Tylko to właśnie my widzimy,że nasze dzieci czasami błądzą i to co ja zawsze mówię-popełniaj błędy ale jeśli widzę,że te błędy są mi dobrze znane bo ja je popełniłam to
znam ich konsekwencje i mówię o tym a to nie zawsze podoba się moim synom.
Dziś po Waszych ciepłych słowach czuję się znacznie lepiej.Niedawno wróciłam ale jeszcze nie miałam okazji
rozmawiać z moim synem.Nie wiem jak on dziś się czuje(rozmawia przez telefon-nie chcę przeszkadzać)
Tak bardzo się cieszę,że Jesteście.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
małomówiąca
zaufany użytkownik
Posty: 745
Rejestracja: wt lut 15, 2011 12:59 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: małomówiąca »

Chciałabym jeszcze dodać od siebie, że jest nas tu wielu, borykających się z problemami życia z ludźmi chorymi. Ja mam chorego chłopaka, mieszkamy razem. Przyszłam po prostu poklepać Cię wirtualnie po ramieniu i powiedzieć, że rozumiem. Trzymaj się dzielnie, jesteś wspaniałą matką!
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: zbyszek »

Witaj Mirko, w innym wątku dyskutujemy, czy to właśnie marihuana jest używką najczęściej prowadzącą do psychozy. Na pocieszenie powiem Ci, że moim zdaniem, jeśli psychoza nie jest endogenna, lecz wywołana narkotykami wtedy może całkowicie minąć, jeśli pacjent nigdy nie wróci do używek.
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Witam
Zbyszku,dzięki.
Panno M-chylę przed Tobą czoła za decyzję bycia z chorym chłopakiem.Dziękuję Ci bardzo za slowa wsparcia.I tak się cieszę,że Jesteś Ty i Inni i możemy się wspierać.Dla mnie to bardzo ważne i chociaż jest mi trudno to wiem,że jestem rozumiana.
Tobie Panno M też życzę siły i wytrwałości i podziwiam Cię za odwagę.Jesteś Wielka.Powodzenia
Awatar użytkownika
czejenka
zaufany użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: pt lut 11, 2011 7:58 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: czejenka »

Mirko, szukałas grupy wsparcia dla rodzin, udało sie cos znaleźc?
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

http://www.rodziny.info/baza/
Na forum znalazłam taki adres.Mam zamiar zadzwonić do Pruszkowa,żeby się coś dowiedzieć.Może uda mi się tam zaczepić o ile spotykają się tam rodziny.Narazie nie dzwoniłam,gdyż jeszcze przez 2 tygodnie mam zajęte wszystkie popołudnia(chodzę na rehabilitację).
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
czejenka
zaufany użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: pt lut 11, 2011 7:58 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: czejenka »

Super, jak juz się z nimi skontaktujesz to daj znac, co z tego wyniklo.
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

dobrze
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Witam
No niestety w Pruszkowie tej grupy już nie ma.Będę szukać dalej.Pozdrawiam
mirka
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: śr lut 16, 2011 1:32 pm

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: mirka »

Witam serdecznie.
Dziś chcę się podzielić dobrymi wiadomościami.
A więc tak.Sytuacja mojego Syna jest na dziś opanowana.Leki bardzo dobrze zrobiły swoje(ketrel i rispolept).Syn je z chęcią przyjmuje(widzi efekty).Jest w Nim dużo energii i chęci do życia.Znalazł sobie dziewczynę.Był z nią i ze znajomymi na wakacjach.Z nowej pani doktor jesteśmy zadowoleni.
Relacje nasze są na dziś bardzo dobre.Czekałam na ten czas.Opłaciło się.
Kiedy mówię do mojego Syna o tym jak bardzo się cieszę i że jestem szczęśliwa,słyszę od Niego "ja też".Nic ująć nic dodać.Nie wiem jak będzie ale dziś cieszę się każdą chwilą spędzoną z moim Synem.Super jest zobaczyć uśmiech na twarzy swojego dziecka,usłyszeć Jego dźwięczny śmiech.Życzę sobie i każdemu z Was takich chwil.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: wątpliwości rodzica

Post autor: moi »

Miło czytać takie informacje. Oby było ich jak najwięcej :)

Pozdrawiam.m.
ODPOWIEDZ

Wróć do „moje dziecko jest chore”