Na przestrzeni kilkudziesięciu lat sporadycznie, w specyficznych sytuacjach, zaobserwowałem ciekawe zjawisko. Tytułem wstępu muszę dodać, że od urodzenia mam zaćmę na prawym oku i posiadam nim jedynie tzw widzenie boczne. To boczne widzenie bywa czasem zaskakująco ciekawe. Czy jeździł ktoś z Was może np do pracy pociągiem?
Wczesnym rankiem kiedy jeszcze szarówa na dworze, a w wagonach światła już pogaszone... wokół codziennie te same twarze, nawet o miejscówkę łatwo - bo wiadomo kto na jakiej wysiada stacji. Za późno aby spać, za ciemno by czytać, Tu i ówdzie pogrywaja w psa, durnia, czy skata. W takiej scenri, w takim jakby dojazdowym transie miałem wrażenie, ze tym bocznym widzeniem postrzegam współpasażera po drugiej stronie przedziału - wagonu jakbym posiadał w oku rentgen - goła, biała wyszczerzona czaszka z pustymi oczodołami, - nie było to nadmiernie przyjemne, ani nie był to koszmar i póki głowę trzymałem w odpowiedni sposób - to widok sie nie zmieniał...... Ale ja nie o tym. Wiele razy podczas monotonnej pracy miałem wrażenie - głównie tym samym okiem - widzenia jakby silnego światła spoza swojej głowy. To swiatło ma zdecydowanie kolor złoty. Czasem widzę je tylko jakby wewnątrz czaski, albo tuż przy głowie - nawet wydaje się jakby ciepłe - jak słońca promienie. Swego czasu wędrując codziennie samotnie pustą drogą z pociągu do pracy na Marysinie we Warszawie, wykorzystywałem czas na specyficzną modlitwę - medytację i afirmację. Wówczas to w pewne pochmurne południe to światło było tak silnym, że zaobserwowałem, że rzucam przed sobą cień na chodnik. I teraz ciekawy jestem, czy to tylko tak mocno manifestowała się moja osobista aura, czy było to coś zupełnie innego... I teraz też właśnie towarzyszy mi taka poświata, a tekst w tym okienku faluje i robi sie jakby 3D. - SŁOWA TRZYMAJĄC SIĘ JAKBY PORZĄDKU W ZDANIACH,
z odległości 30 cm - falują po ekranie - bo zdjąłem okulary by lepiej widzieć klawisze.
Nie mam z kim się podzielić moimi obserwacjami - więc umieściłem je tutaj.
===================================================
Dzisiaj natomiast ze zdumieniem i irytacja drobną usiłowałem brudne naczynia wstawić do piekarnika i tylko dzięki temu, ze ten zdradziecki sprzęt drzwiczki mi stale przed nosem zamykał - trafiłem do obok stojącej zmywarki.
Chciałem się tą sytuacją śmieszną podzielić z moją gospodynią... a ona w odpowiedzi stwierdziła, że czas najwyższy udać się do psychiatry....
ZERO zrozumienia!!!
Może Ktoś z Was miał/ma podobne obserwacje...
Moderator: moderatorzy
- metales
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: czw cze 15, 2006 10:48 pm
- Lokalizacja: Ul. Kazimierza Wielkiego, piętro III, jak widac na fotce czubek drzewa szpilkowego
- Kontakt:
Może Ktoś z Was miał/ma podobne obserwacje...
tu i tam czasem mam ochotę dorzucic swoje trzy grosze
metales
metales
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Może Ktoś z Was miał/ma podobne obserwacje...
Nie do psychiatry, ale do okulisty powinieneś się udać, moim zdaniem. Jeżeli mylisz sprzęty z bliska, to konsultacja u lekarza okulisty wydaje się nie od rzeczy.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- metales
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: czw cze 15, 2006 10:48 pm
- Lokalizacja: Ul. Kazimierza Wielkiego, piętro III, jak widac na fotce czubek drzewa szpilkowego
- Kontakt:
Re: Może Ktoś z Was miał/ma podobne obserwacje...
Właśnie - właśnie - gdybym w wyżej opisanej sytuacji posługiwał się wzrokiem - jestem krótkowidzem, ale nie az takim.... Swoją czynność wykonywałem jakby na pamięć.... zmywarka stoi zaraz za piecykiem - sasiadują ze sobą w kuchni.... .....może te resztki jedzenia chciałem zapiec dla potomnych? To działanie na pamięć - szukam jakiegoś dla obu płci odpowiedniego przykładu - w znajomym terenie jak odruch, np chodzenie, dla facetów - rozpinanie rozporka w koniecznych sytuacjach....
tu i tam czasem mam ochotę dorzucic swoje trzy grosze
metales
metales