schizofrenia w rodzinie i ja

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

goria
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: wt wrz 28, 2010 4:23 pm

schizofrenia w rodzinie i ja

Post autor: goria »

Witam! od 2 lat moja rodzina boryka się z problemem schizofrenii. choruje moja siostra, zawsze miałam z nią słaby kontakt- była raczej zamknięta w sobie choć miała znajomych czy chłopaków-powiedzmy że jej zachowanie mieściło się w granicach normy- myśleliśmy wiec najpierw że to trudny charakter lub młodzieńczy bunt.kiedy miała 23 lata choroba ujawniła się w pełni- siostra stała się bardzo nerwowa, mówiła do siebie, zaczęła mieć urojenia prześladowcze- wypatrywała kogoś za oknem, była pewna że ktoś ją śledzi, swojego chłopaka traktowała jak wroga-zerwała z nim kontakty.nie spała w nocy, strasznie schudła-była wrakiem człowieka.często wybuchała płaczem-mówiąc że nic się jej w życiu nie udaje.trwało to jakiś czas-w końcu po zaczerpnięciu porady specjalistów udało się położyć ją na oddziale(choć próbowała z niego uciec).teraz przyjmuje leki-jest dobrze- jest spokojna, dużo rozmawia, wróciła na studia-dobrze się uczy, planuje życie.nie chce rozmawiać o chorobie, unika tego tematu.wszyscy w domu są teraz spokojniejsi.wiem że ta choroba nawraca, przebiega w fazach-mam nadzieje że wszystkim starczy sił na dalsza walkę z chorobą siostry jeśli będzie taka potrzeba.od pewnego czasu zaczęłam się zastanawiać nad sobą-teraz mam 23 lata, mieszkam poza domem-czytałam trochę na temat schizofrenii-wiem że ryzyko że ja zachoruje jeśli chora jest siostra to ok11%, wiem że geny to nie wszystko-środowisko, warunki w jakich się dorastało, traumy z dzieciństwa. boję się ze i mnie może się to przytrafić- jestem bardzo wrażliwą osobą i razem z siostra nie miałyśmy łatwego dzieciństwa-rozbita rodzina, brak poczucia bezpieczeństwa.może to trochę egoistyczne że tak myślę o sobie ale chciałabym być dla siostry oparciem a teraz stałam się nerwowa, mam wahania nastroju,lęki. Czy można jakoś przewidzieć chorobę- pierwsze niewinne objawy? może powinnam pójść do psychologa- może jestem przewrażliwiona? proszę o rady...bo nie mogę się ostatnio odnaleźć i wciąż o tym myślę. Może ktoś z was jest w podobnej sytuacji lub jest chory i ma chore rodzeństwo? z góry dziękuję.
niewazne
zaufany użytkownik
Posty: 1417
Rejestracja: pn sie 16, 2010 3:15 pm

Re: schizofrenia w rodzinie i ja

Post autor: niewazne »

Witaj. Mam 22 lata. Mialam chore rodzenstwo. Tak jak ty jestem bardzo wrazliwa, nerwowa i powiedzmy slaba psychicznie. Mysle, ze najwazniejsze jest abys nie wmawiala sobie choroby. Mi z chorym rodzenstwem bylo bardzo ciezko, zachowywalam sie egoistycznie, myslalam ze tylko ja cierpie z tego powodu. A tak naprawde najbardziej cierpi chora osoba, choc czasem tego nie rozumiemy. Tak jak ty nigdy nie mialam specjalnego kontaktu z rodzenstwem. Jednak teraz gdy go nie ma czuje sie jeszcze gorzej.

To prawda choroba przebiega fazowo. W przypadku mojego chorego rodzenstwa - zachorowal w wieku 19 lat po skonczeniu szkoly - w ciagu dwoch pierwszych lat byly dwa epizody, ktore konczyly sie pobytem w szpitalu. PRZez nastepne 7 lat bylo w miare ok, objawy choroby wystepowaly jednak jakos sobie radzilismy. Jednak choroba wrocila z kilkukrotnie wiekszym nasileniem niz wczesniej. Tej choroby nie da sie przewidziec...

Mysle, ze nie powinnas sobie wmawiac choroby. Oczywiscie jesli czujesz potrzebe mozesz isc do psychologa lub porozmawiac z kims bliskim na ten temat.

Ja osobiscie przez czas choroby rodzenstwa mialam trudny czas. Bylo mi ciezko. Pogodzilam sie z tym ze jest tak a nie inaczej. Ale z perspektywy czasu widze ze radzilam sobie dobrze. Zaluje tylko jednego -nie rozumialam choroby i nie wspieralam tak jak powinnam byla.

Powinnas korzystac z kontaktu z siostra, probowac nawiazywac rozmowy, probowac pomagac chocby slowem. Ja bym tak robila niestety juz nie moge...
Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania
zona schizofrenika
bywalec
Posty: 32
Rejestracja: sob lis 22, 2008 12:43 pm

Re: schizofrenia w rodzinie i ja

Post autor: zona schizofrenika »

Nie myśl negatywnie. Rozmawiałam z lekarzem mojego męża na temat predyspozycji rodzinnych do zachorowania. W końcu martwiłam się o dzieci.... Lekarz powiedział, że przyczyna choroby do końca jest nie poznana i nie ma powodu martwić się na zapas. Rodzice schizofrenicy mają świetne i zdolne dzieciaki a u mojego męża w rodzinie nie było żadnych zaburzeń. On zachorował ni z tego ni z owego. Żyj pełnią życia i nie myśl o tym. Ciesz się młodością i każdym dniem.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: schizofrenia w rodzinie i ja

Post autor: Antonio Kontrabas »

Nie do konca tak ni z tego ni z owego, skoro zazywal i zazywa nadal narkotyki :!:
goria
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: wt wrz 28, 2010 4:23 pm

Re: schizofrenia w rodzinie i ja

Post autor: goria »

jak dobrze czytać takie słowa wsparcia...dziękuję. próbuje nie myśleć negatywnie, żyje dość aktywnie i natłok zajęć odciąga mnie od tych obaw. tylko kiedy puszczają emocje jest tak ciężko i to baczne śledzenie własnych reakcji-doszukiwanie się czegoś co jest nie tak. ciężko się uwolnić od tego...
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”