Dlaczego oni sie na mnie gapią?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Dlaczego oni sie na mnie gapią?
Mam takie coś, że jak stoje na przystanku, ide po ulicy lub gdziekolwiek to wszyscy patrza sie na mnie. Nie wiem zupelnie czym to jest spowodowane ale mozliwe, ze tym iz czesta nie moge opanowac patzenia sie ludziom w oczy (czesto robie to nawet jesli zmuszam sie ze wszystkich sil zeby tego nie zrobic). Powiedzcie czy jak sie komus patrzy w oczy (nawet jak on na ciebie nie patrzy) to zawsze musi sie na ciebie spojrzec?
Re: Dlaczego oni sie na mnie gapią?
Za bardzo sie przejmujesz i pewnie masz niepokoj w oczach, dlatego ludzie bardziej zwracaja na Ciebie uwage. Albo po prostu masz tylko takie wrazenie, ze wszyscy Cie obserwuja, to w tej chorobie dosc czeste (o ile masz schizofrenie). Na mnie tez ludzie czesto patrza, ale to pewnie dlatego, ze jestem dosc duzej postury i zwracam uwage. Co do patrzenia ludziom w oczy, to nie ma powodu do niepokoju, czesto na ulicy z ciekawosci zerkam ludziom w oczy i patrze, jak zareaguja Wiekszosc popatrzy sie i odwroci wzrok, to calkiem naturalna reakcja. Nienaturalne jest wlasnie unikanie wzroku ludzi, to swiadczy o leku.Anonymous pisze:Mam takie coś, że jak stoje na przystanku, ide po ulicy lub gdziekolwiek to wszyscy patrza sie na mnie. Nie wiem zupelnie czym to jest spowodowane ale mozliwe, ze tym iz czesta nie moge opanowac patzenia sie ludziom w oczy (czesto robie to nawet jesli zmuszam sie ze wszystkich sil zeby tego nie zrobic). Powiedzcie czy jak sie komus patrzy w oczy (nawet jak on na ciebie nie patrzy) to zawsze musi sie na ciebie spojrzec?
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
to są tak zwane urojenia ksobne. mnie np. wydawało się, że wszyscy mnie znają, tylko udają, żebym się tego nie domyślił. potem zaczęło mi się wydawać, że każdy daje mi jakiś znak, robi jakiś gest, tylko robi to tak dla niepoznaki, żebym nie mógł nikogo na tym przyłapać.
u mnie było to raczej oznaką stanu ostrego choroby.
u mnie było to raczej oznaką stanu ostrego choroby.
Ostatnio zmieniony ndz lut 05, 2006 12:22 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Zbyszku, sadze ze troche przesadzasz z nazywaniem tego urojeniami ksobnymi. Sam takich doswiadczylem i wiem, ze objawy tu opisane nie sa urojeniami. Wynikaja moze z niesmialosci i malej pewnosci siebie. Urojenia ksobne to wyolbrzymione wyobrazenia, ktore tworza sie wlasnie pod wplywem objawow opisanych tutaj, ale samo wrazenie bycia obserwowanym jest dosc czeste wlasnie u ludzi majacych klopoty z wizerunkiem siebie, a nazywanie tego urojeniami to lekka przesada.
Chcialem jeszcze dodac, ze chory czesto wlasne objawy przypisuje innym i trzeba bardzo na to uwazac. Nie chce Cie, Zbyszku obrazic ani nic takiego, ale sam to przechodzilem i zdaje sobie sprawe z tego, jak to wyglada. Prawie wszyscy ludzie maja jakies problemy z psychika, ale nie powinno sie robic z nich chorych, gdyz schizofrenia to o wiele powazniejsze zaburzenia, niz np. niesmialosc czy wrazenie, ze ludzie patrza sie na ciebie.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
nie, nie przesadzam. co cię niepokoi to medyczny termin, lecz ja nie kwalifikuję nikogo z lekkimi urojenami jako chorego wymagającego leczenia.Bardo pisze:troche przesadzasz z nazywaniem tego urojeniami ksobnymi.
urojenia ksobne są popularne, prawie każdy je zna, a pierwszy post to ich dobry opis. podane moje własne przeżycia szły dość dalej, dlatego u mnie to już był stan ostry.
Ja jestem chory na schizofrenie paranoidalna, ale pewne obeznanie w temacie mam, swego czasu (jeszcze przed zachorowaniem) interesowalem sie psychologia i psychiatria. Oczywiscie nie traktuj moich odpowiedzi jak wyroczni, ale tez nie polecam biegania do lekarza z kazdym problemem. Jesli cos Cie meczy, to zdecydowanie najpierw polecam psychologa, nie psychiatre, ktory nafaszeruje Cie lekami, a objawy czesto maja wlasnie podloze psychologiczne. Leki to ostatecznosc, ja niestety jestem zmuszony je brac prawdopodobnie do konca zycia (mialem juz trzy ataki w ciagu dwoch lat), chyba, ze w koncu wynajda jakis cudowny lek, ktory usunie chorobe na stale.