mei pisze:Nieważne - dziękuję. Dziękuję Wam wszystkim, którzy nas wspieracie, a kiedy trzeba opieprzycie, dopilnujecie, żeby nie zawalić swoich spraw. Dzięki Wam życie jest znośne. Dziękuję.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ciesze sie, ze cos ci daly moje slowa- wiesz na pewno jakie to teraz dla mnie wazne- choc troche pomoc komus.
Melaine pisze:"W ogóle- wyrazy bliskoznaczne ani trochę, wcale. Komentując wpis - odnoszę sie do niego a nie do swoich poglądow na temat wszystkiego Odsylam do slownika języka polskiego."
Bądź łaskawa zmienic swój protekcjonalny ton. W ogóle znaczy w ogóle - odsyłam do logiki.
Hehe. Istnieja synonimy- skoro je znam to uzywam- co nie znaczy, ze wywyzszam sie jak mi to zarzucilas
Melaine pisze:
"Dystans? Moi rodzice i ja niejednokrotne musieliśmy sie dystansować a jednoczesnie dbac o chorą osobę w rodzinie. To da sie pogodzić jeśli tylko sie chce. Pisalam o tym nie raz- chcesz poszukaj, nie - uciekaj dalej "
Dbać to nie znaczy godzić się na wszystko, prawda? Czytałaś w ogóle (!) posty poprzedzające mój? Czytałaś w ogóle (!) to co pisałam? Dlaczego mam wrażenie, że piszesz odnosząc się nie do mnie, a do siebie?
Oczywiscie, ze czytalam- tak jak i cale forum. I nic o godzeniu sie na wszystko nie napisalam. Nie ladnie wciskac komus do ust slowa, ktorych nie wypowiedzial. Chpodzilo mi o forme kompromisu miedzy wlasnym prywatnym zyciem a choroba bliskiej osoby. I wiem, ze taki kompromis jest mozliwy. Nie jest nim ucieczka.
Do ciebie sie nawet nie odnosze, poniewaz zadnego konkretnego postu o swojej sytacji nie napisalas. Skupialas sie raczej tylko na osobach, ktore wpisaly sie wczesniej. Napisalas jedynie cos w stylu, ze tez przechodzilas/przechodzisz (nie pamietam) przez to co forumowicze, ktorzy napisali przed toba. Mowisz do nich zeby uciekali. Pewnie najprosciej ratowac wlasne 4 litery i zwiewac. A chory niech dalej cierpi, niech umiera w samotnosci.
Odnosze sie do siebie bo moge bazowac na swoim doswiadczeniu a takze ludzi z tego forum i kilku innych osob.
Melaine pisze:"PS Gdy statek tonie szczury uciekają pierwsze"
Znaczy, że porządni ludzie idą z nim na dno, a każdy kto ratuje siebie to szczur i szuja? Rolę ofiary masz wdrukowaną czy to tylko pobożne życzenie?
Nie zrozumialas.
Melaine pisze:
"Osoba agresywna takze cierpi! Tylko inaczej wyraza swoj ból. Nie usprawiedlwiam agresji chorobą. To takze czlowiek taki sam jak ty i ja. Jesli osoba zagraza swojemu bezpieczenstwu i stwarza zagrozenie innym w takiej sytuacji są szpitale i to jest najlepsze wyjście. Choć jestem zrazona do slużby zdrowia zwlaszcza w zakresie psychiatrii."
Usprawiedliwiasz agersję chorobą i piszesz, że nie usprawiedliwiasz i trzeba Ci wierzyć? To może być przełom np dla rodzin alkoholików nowum: oni cierpią - dajcie się kopnąć, ich to nawet bardziej boli. Congr.
Haha thx
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
tak trzeba mi wierzyc
![:wink:](//cdn.jsdelivr.net/gh/twitter/twemoji@latest/assets/svg/1f609.svg)
Nie chodzi mio trwanie przy osobie agresywnej a o doprowadzenie do stanu, w ktorym agresja minie. Sa szpitale, sa leki, jest psychoterapia grupowa, rodzinna. Trzeba uswiadamiac chorego a nie zostawiac na pastwe losu bo tak latwiej dla wlasnego ego. Ja mowie o schizofrenii a nie o alkoholikach bo to zupelnie inna sprawa. A agresje moze wywolac psychoza! I co wtedy kieruje czlowiekiem? Jego wlasny mozg czy jego mozg ale pod wplywem psychozy? Poczytaj!
Jest na forum uzytkownik, ktory podczas psychoz byl agresywny. Sam o tym pisal. Udalo mu sie z tego wyjsc, teraz pisze na forum, dzieli sie doswiadzeniem, pomaga i naprawde z checia czytam jego wpisy. Gdyby nie jego bliska osoba, ktora przy nim trwala- nie udaloby mu sie to- sam tak mowi.
Melaine pisze:"Nie mój problem- nie jestem w podeszlym wieku. A no dlatego powinnaś sie odnosić do takiego czegoś, bo chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że kiedyś ty tez bedziesz stara, może niepełnosprawna z racji swojego wieku, może będziesz wymagać całodobowej opieki, może bedziesz niewidoma i twoja rodzina stanie przed dylamentem co z tobą zrobić."
To co piszesz to jakaś bzdura - wybacz. Rozmawiamy o czymś zupełnie innym. Co ma niedołężność do agresywnego typa, który nie chce się leczyć i niszczy wszystkich wokół? Naprawdę nie widzisz różnicy nic a nic? Jeśli nie chcesz zrozumieć i załatwiasz w jakiś sposób tutaj swoje sprawy, nic mi do tego. Zostaw mnie w spokoju i nie manipuluj.
Ma duzo. Jak nazwalas- niedoleznosc- to niepelnosprawnosc fizyczna. Slyszalas o niepelnosprawnosci psychicznej?
Zadnych spraw nie zalatwiam
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
bez przesady- bez takich oskarzen. Nigdy nikim nie manipulowalam bo nawet nie umiem, nie dla mnie taka sztuka manipulacji.
Melaine pisze:"Tez myslalam, ze choroba bliskiej osoby niszczy moje zycie. Do momentu gdy zdalam sobie sprawe z tego, ze to osoba chora ma dopiero "przewalone". To ta osoba meczy sie sama ze soba, ze swoja psychika, ze wszystkim co ja otacza. Nie ucieknie przeciez od swoich mysli."
Zdaje się, że masz to juz za sobą. A teraz jako neofitka odwalasz robotę antyterapeutyczną?
Neofitka
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
wrecz przeciwnie uwazam terapie jako konieczny dodatek do leczenia.
Melaine pisze:""Cóż, masz inne priorytety. Dla mnie najważniejsza jest rodzina i nawet gdyby pomagając bliskim mialabym pojśc z nimi na dno (jak to sformuowałaś) - poszłabym."
Zdaje się, że masz juz pozamiatane i nie zrobiłaś z siebie ofiary, teraz sobie opowiadasz co byś zrobiła gdyby. Nie pozwalaj sobie z łaski swojej na nadinterpretację i nie mów mi jakie ja mam priorytety. Nic o mnie nie wiesz, większość to Twoje projekcje.
Nie zrobilam z siebie ofiary mimo wszystkiego co mnie spotkalo. A jakie masz priorytety- coz po jednym zdaniu i opini mozna poznac kto jest jakim czlowiekiem.
Wedlug ciebie- wnioskuje po wpisach- najprosciej zostawic chora agresywna osobe. Niech sie dzieje z nia co chce. Poczytaj o fazach schizofrenii. Jesli chory sie leczy ma szanse na reemisje. Nie zawsze musi byc taki jak z horrorow. Myslisz, ze taka chora osoba chce byc agresywna? Uwazasz, ze sprawia jej to przyjemnosc? Sa leki, ktore hamuja te objawy!
Poza tym cierpliwoscia i uczuciem mozna wiele zdzialac- sama widzialam. Oczywiscie nie mozna dac sobie wejsc na glowe tylko tak jak wczesniej pisalam kluczem jest znalezienie kompromisu. To co mowisz- ucieczka- to najgorsze, co moze spotkac chora osobe. Wyrzucenie ze spoleczenstwa...
Wierze, ze sa jeszcze ludzie, ktorzy mysla podobnie do mnie. "Ludzi dobrej woli jest wiecej i mocno wierze, ze ten swiat nie zginie dzieki nim"!