Donald TRUMP tak właściwie to nie jest jeszcze Prezydentem Elektem

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
aspagnito
zaufany użytkownik
Posty: 371
Rejestracja: czw mar 15, 2007 8:16 pm
Status: byk z zaświadczeniem o niekaralności, płeć księżycowa
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Proxima B

Donald TRUMP tak właściwie to nie jest jeszcze Prezydentem Elektem

Post autor: aspagnito »

Donald TRUMP tak właściwie to nie jest jeszcze Prezydentem Elektem. Wygrał pierwszą, powszechną część wyborów i zgromadził więcej elektorów. Jednak wybory electoral coledge będą dopiero 17 grudnia tego roku i dopiero wtedy Donald Trump będzie Prezydentem Elektem. Teraz jest tzw. „zwycięzcą konkursu prezydenckiego”. Kamala Harris wciąż ma matematyczne, iluzoryczne i hipotetyczne szanse. Trzeba by, aby wszyscy jej lektorzy zagłosowali na nią, a także około 40 elektorów Trumpa też zagłosowało na nią. Trzeba mieć 270 głosów elektorskich, aby wygrać. Gdyby też Donald Trump zmarł do tego 17 grudnia, elektorzy, którzy mają większy wybór niż tylko Kamala Harris, gdyż było więcej kandydatów, mogliby wybrać kandydatów „nie będących Donaldem Trumpem”. Jeśli jednak Trump zmarłby po 17 grudnia i uznaniu go Prezydentem Elektem, rozpisano by nowe wybory. Jest też sytuacja w której ta sama liczba elektorów wybrałaby Kamalę Harris i Trumpa, a wtedy o tym kto zostanie Prezydentem zadecydowałby Kongres.

Co do wyborów – efekt Trumpa jest czymś przejściowym, gdyż świat odczuł reakcję automatyczną na przymus – świat rzeczywiście boi się Trumpa, podczas gdy Harrisową by szanował. Ta miała lepszy program ekonomiczny, którego jednak Amerykanie nie rozumieli i utożsamiali z komunizmem – ciśnienie Harris na klasę średnią było dla komunistów, którzy właśnie nienawidzili „burżuazji” (klasy średniej) – dla komunistów i socjalistów, a nawet socjaldemokratów było to coś urojonego. Demokraci w USA to centrolewica, a Republikanów najlepiej określić jako konserwatywnych w głowach i liberalnych w kieszeniach.

Co zadecydowało o przegranej? Nie inflacja, ta była wbrew powszechnej opinii czymś pośrednim. Podobnie jak stosunek USA do „woke generation” – w skrócie nadrzędnego traktowania LGBTQ+. Jednak najistotniejsza tu (podobnie jak w PiS – zaraz to omówię) była końcówka kampanii. Ludzie chcieli wiedzieć, że Harris jest kompromisowa, gdyż sztab Trumpa pod koniec kampanii rzucił, że jednak nie. Harris miała szansę oprzeć się o trzy filary – plan ekonomiczny, kompromis aborcyjny (brak możliwości aborcji „na żądanie”) dla całego kraju i polityka na granicy USA. Jednak doradzał im koleś, który doradzał (wygrywając wybory krajach trzeciego świata) – który doradzał też PiSowi w 2023 roku podczas wyborów parlamentarnych – to według niego trzeba było „iść w zaparte” i nie zmieniać agresywnej narracji do końca. Harris nie zmieniła narracji i to, że w domyśle „była kompromisowa” (kompromis aborcyjny zamiast Roe versus Wade) nie wystarczyło wyborcom.

Ludzie bowiem głosują na tych, którzy w danym momencie są najlepsi dla kraju (coraz więcej takich osób i już niedługo w obecnej konfiguracji cywilizacyjnej), a także zwlekają na kogo (nawet z przeciwnych obozów) zagłosować – zwlekają do samego dnia wyborów. Jest to spowodowaniem dopasowania się społeczeństwa do dzisiejszego chaosu cywilizacyjnego i obecnego status quo.

W Polsce PiSowi doradzał ten sam koleś i tak samo kazał iść w zaparte. PiS miał agresywny i prosty przekaz. Poniekąd pod sam koniec Ludzie oczekiwali od Premiera orędzia, które nastawione by było bardziej intelektualnie i konsensusowo. Chodziło o stworzenie wrażenia stabilnego stosunku polityków PiSu do Polski i Polaków, a nie wymuszania czegoś na Polakach. PiS o tym wiedział, ale tego nie zrobił. Stąd dużo „spadów z PiS” zagłosowało na „3 drogę”.

Teraz kandydatami „pewniakami” są Żukowska, Hołownia i Tarczyński i to chyba Tarczyński z Hołownią dostanie się do 2 tury. Kandydat PO nie ma szans ze względu na fakt pogłębiającego się kryzysu w Polsce, co rząd Tuska wydaje się swoimi decyzjami i marazmem utrwalać. Szansą dla Polski jest wybranie Kosiniaka-Kamysza na premiera i wtedy Prezydentem mógłby zostać Sikorski. Trzaskowski miał wysoki wynik w 2020 roku, bo bano się PiS, ale za bardzo przypomina chłopczyka, aby być uważanym za godnego reprezentanta naszego kraju i głowę narodu.
„;”/. FLEHTI
bln(tęczowo, ezoterycznie, kwieciście);

Wróć do „polityka”