Chora Żona
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: pt lut 16, 2024 11:30 am
- płeć: mężczyzna
Chora Żona
Witam
chciałbym się poradzić, gdyż nie bardzo mam z kim o tym pogadać. Trafiłem na forum całkiem przypadkiem próbowałem się dokształcić w kwestii choroby, gdyż niestety ale spotkało to moje małżeństwo. Żona rozchorowała się jakiś czasu temu, generalnie nie wiadomo ile to trwało, nikt z otoczenia tego nie zauważył, łącznie ze mną, choroba narastała aż w końcu nasze otoczenie zareagowało i Żona zaczęła się leczyć, przez pewien czas praktycznie minimalną dawką, po kilku miesiącach trafiła do szpitala. Nie dawno wyszła, jest lepiej, bierze 3 czy 4 różne leki(neuroleptyk,antydeprestant i chyba przeciwlękowy) niestety ale żona w dalszym ciągu mi nie ufa, generalnie oskarża mnie o to co się działo przed leczeniem, co było w większym stopniu wytworem choroby, Z tego co rozmawiałem z lekarzem już po wyjściu Żony w jego ocenie dalej jest w stanie psychozy jednak w znacznie mniejszym stopniu. Wygląda to tak że żona funkcjonuje dobrze, jednak gdy ja wracam z pracy(między 16 a 19) wpada w delikatnie mówiąc dołek emocjonalny/psychiczny podejrzewam że wracają wspomnienia ze staniu sprzed leczenia, martwi się i boi że chce ja zostawić, że to wszystko jest jakiś moim planem pozbycia się jej, że próbuje zrobić z niej wariatkę, boi się znajomych i gdy proponuje wyjście wycofuje się. następnie mnie oskarża że świetnie to wszystko zaplanowałem i że mogę być z siebie dumny i próbuje ja odseparować od znajomych rodziny i przyjaciół ,po wzięciu kolejnej dawki leku(wieczorem), jest dużo lepiej. Brak oskarżeń, ale obawiam się że myśli te dalej u niej krążą tylko ich nie artykułuje. co mógłbym zrobić by jej pomóc bo widzę że bardzo się męczy i chciałbym by była zdrowa. dzięki za odpowiedzi.
chciałbym się poradzić, gdyż nie bardzo mam z kim o tym pogadać. Trafiłem na forum całkiem przypadkiem próbowałem się dokształcić w kwestii choroby, gdyż niestety ale spotkało to moje małżeństwo. Żona rozchorowała się jakiś czasu temu, generalnie nie wiadomo ile to trwało, nikt z otoczenia tego nie zauważył, łącznie ze mną, choroba narastała aż w końcu nasze otoczenie zareagowało i Żona zaczęła się leczyć, przez pewien czas praktycznie minimalną dawką, po kilku miesiącach trafiła do szpitala. Nie dawno wyszła, jest lepiej, bierze 3 czy 4 różne leki(neuroleptyk,antydeprestant i chyba przeciwlękowy) niestety ale żona w dalszym ciągu mi nie ufa, generalnie oskarża mnie o to co się działo przed leczeniem, co było w większym stopniu wytworem choroby, Z tego co rozmawiałem z lekarzem już po wyjściu Żony w jego ocenie dalej jest w stanie psychozy jednak w znacznie mniejszym stopniu. Wygląda to tak że żona funkcjonuje dobrze, jednak gdy ja wracam z pracy(między 16 a 19) wpada w delikatnie mówiąc dołek emocjonalny/psychiczny podejrzewam że wracają wspomnienia ze staniu sprzed leczenia, martwi się i boi że chce ja zostawić, że to wszystko jest jakiś moim planem pozbycia się jej, że próbuje zrobić z niej wariatkę, boi się znajomych i gdy proponuje wyjście wycofuje się. następnie mnie oskarża że świetnie to wszystko zaplanowałem i że mogę być z siebie dumny i próbuje ja odseparować od znajomych rodziny i przyjaciół ,po wzięciu kolejnej dawki leku(wieczorem), jest dużo lepiej. Brak oskarżeń, ale obawiam się że myśli te dalej u niej krążą tylko ich nie artykułuje. co mógłbym zrobić by jej pomóc bo widzę że bardzo się męczy i chciałbym by była zdrowa. dzięki za odpowiedzi.
Re: Chora Żona
Twoja żona może być nie ufna do ludzi. Często występują paranoidalne urojenia w tej chorobie i też wycofanie z kontaktów społecznych tak zwany "autyzm schizofreniczny". Najważniejsze że przekonałeś ją do brania leków i jest pod opieką lekarza. To na plus. Cóż, musisz pokazywać że ci zależy i że nie jest tak jak ona myśli. Myślę że po pewnym czasie powinno być lepiej, jeśli to wszystko do niej trafi. Nie łatwo się żyje z kimś kto ma schizofrenie i musisz o tym wiedzieć. Ludzie często nie zakładają rodzin ze względu na chorobę. Nawet samemu jest ciężko sobie poradzić. Czasami urojenia nie ustają po podaniu leków. Potrzeba dużo siły i wytrwałości, mam nadzieję że z czasem będzie lepiej. Wszystkiego dobrego wam życzę :-).
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: pt lut 16, 2024 11:30 am
- płeć: mężczyzna
Re: Chora Żona
tylko generalnie, ona sama chciała trafić do szpitala, jednak ostatnio dość nieśmiało mówi że nie chora, w sensie jakby nie zgadzała się z diagnoza, generalnie z tego co wyczytałem to po pierwszym epizodzie się nie diagonzuje Schizofrenii, czy jestem w błędzie ? chociaż z drugiej strony epizod w szpitalu i kontakt z lekarzem był jej 3 lekarzem na przestrzeni całej sytuacji. Pierwszy lekarz, prywatny, postawił taka samą diagnozę ,jednak z tego co się orientuje żona nie słyszała głosów. aczkolwiek słyszała i widziałą sytuacje dość dziwne, ale jednak prawdopodobne. Jednak przed chorobą była duszą towarzystwa i lgnęła do ludzi i nowych znajomości, a tutaj teraz taka zmiana, wydaje mi sie że się wstydzi tego, i dlatego chyba wycofała sie w jakimś stopniu z kontaktów. uważa że ludzie się inaczej zachowują a moim zdaniem ona ma zmienione postrzeganie świata, w jakim stopniu jest to choroba w jakim nie, sam tego nie jestem w stanie ogarnąć...hidden92 pisze: ↑pt lut 16, 2024 12:25 pm Twoja żona może być nie ufna do ludzi. Często występują paranoidalne urojenia w tej chorobie i też wycofanie z kontaktów społecznych tak zwany "autyzm schizofreniczny". Najważniejsze że przekonałeś ją do brania leków i jest pod opieką lekarza. To na plus. Cóż, musisz pokazywać że ci zależy i że nie jest tak jak ona myśli. Myślę że po pewnym czasie powinno być lepiej, jeśli to wszystko do niej trafi. Nie łatwo się żyje z kimś kto ma schizofrenie i musisz o tym wiedzieć. Ludzie często nie zakładają rodzin ze względu na chorobę. Nawet samemu jest ciężko sobie poradzić. Czasami urojenia nie ustają po podaniu leków. Potrzeba dużo siły i wytrwałości, mam nadzieję że z czasem będzie lepiej. Wszystkiego dobrego wam życzę :-).
Re: Chora Żona
To czy słyszy głosy czy nie, nie jest wyznacznikiem, też nie słyszę żadnych głosów. Nigdy nie widziałem też rzeczy których nie ma, ale miałem urojenia. Myślę, że wycofanie społeczne jest spowodowane jej chorobą. Osoba ze schizofrenią nie wie że jest chora bo brak jest krytycyzmu i tak zwanego wglądu w sytuacje. Od tego jest rodzina czy bliscy ludzie, żeby jednak przekonać taką osobę do leczenia. Zazwyczaj objawy muszą trwać około miesiąca i nie może to być spowodowane jakimiś substancjami psychoaktywnymi ani żadnym zatruciem żeby stwierdzić schizofrenię. Negatywne objawy związane są z ubytkiem i ograniczeniami różnych czynności psychicznych. Należy do nich spadek energii i aktywności, wycofanie z życia społecznego, sztywność emocjonalna czy utrudnione porozumienie związane z ubóstwem mowy. Właśnie zmienione postrzeganie świata, wycofanie się z aktywności może świadczyć o chorobie. Na pewno warto skonsultować się z lekarzem psychiatrą i zapytać o diagnozę.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: pt lut 16, 2024 11:30 am
- płeć: mężczyzna
Re: Chora Żona
Może źle rozumuje ale dla mnie wycofanie społeczne = siedzenie w domu, a żona jakby przez ostatnie 2-3 tygodnie wychodzi z domu załatwiała swoje sprawy, generalnie funkcjonuje dobrze, ma tylko opory przed spotkaniami ze znajomymi czy przyjaciółmi bo "nie wie co oni wiedzą" czyli generalnie lęka się dość mocno spotkania z ludźmi bliskimi. Czy brak zaufania też może być związany z chorobą? diagnoza jest postawiona F20, postawiony przez 1 lekarza prywatnie i tego w szpitalu. i ile to może potrwać, czy jeżeli są w dalszym ciągu takie objawy jak lęk czy jest szansa na pełną remisję czy trzeba zwiększać dawki leku ?
Re: Chora Żona
To zależy, niektórzy mają remisje przez pewien czas, ale większość po lekach, nawet w maksymalnej dawce, dalej ma tam jakieś objawy choroby. Niektórzy mogą pracować i załatwiają swoje sprawy a inni przez całe życie pozostają na rentach pod opieką kogoś z rodziny. Schizofrenię najczęściej leczy się do końca życia. Podejrzliwość i nieufność wobec ludzi, to mocny sygnał że jest coś na rzeczy.
- FreshEscape
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 11:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: Chora Żona
Ile żona ma lat ? Macie dzieci ?
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2136
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Chora Żona
no musi brać leki
powiedz że lekarz ustali jej niech na mozliwie najniższych dawkach
powiedz że lekarz ustali jej niech na mozliwie najniższych dawkach
- Trener
- bywalec
- Posty: 398
- Rejestracja: ndz wrz 25, 2022 2:16 am
- Status: F41.2
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Michałów
Re: Chora Żona
TYLKO profesjonalna psycholog. Chemią nie ma możliwości zmiany (myśli). 'uczeni' psychiatrzy są BEZRADNI .Smutny_Kapturek pisze: ↑pt lut 16, 2024 11:47 am Witam
chciałbym się poradzić, gdyż nie bardzo mam z kim o tym pogadać. Trafiłem na forum całkiem przypadkiem próbowałem się dokształcić w kwestii choroby, gdyż niestety ale spotkało to moje małżeństwo. Żona rozchorowała się jakiś czasu temu, generalnie nie wiadomo ile to trwało, nikt z otoczenia tego nie zauważył, łącznie ze mną, choroba narastała aż w końcu nasze otoczenie zareagowało i Żona zaczęła się leczyć, przez pewien czas praktycznie minimalną dawką, po kilku miesiącach trafiła do szpitala. Nie dawno wyszła, jest lepiej, bierze 3 czy 4 różne leki(neuroleptyk,antydeprestant i chyba przeciwlękowy) niestety ale żona w dalszym ciągu mi nie ufa, generalnie oskarża mnie o to co się działo przed leczeniem, co było w większym stopniu wytworem choroby, Z tego co rozmawiałem z lekarzem już po wyjściu Żony w jego ocenie dalej jest w stanie psychozy jednak w znacznie mniejszym stopniu. Wygląda to tak że żona funkcjonuje dobrze, jednak gdy ja wracam z pracy(między 16 a 19) wpada w delikatnie mówiąc dołek emocjonalny/psychiczny podejrzewam że wracają wspomnienia ze staniu sprzed leczenia, martwi się i boi że chce ja zostawić, że to wszystko jest jakiś moim planem pozbycia się jej, że próbuje zrobić z niej wariatkę, boi się znajomych i gdy proponuje wyjście wycofuje się. następnie mnie oskarża że świetnie to wszystko zaplanowałem i że mogę być z siebie dumny i próbuje ja odseparować od znajomych rodziny i przyjaciół ,po wzięciu kolejnej dawki leku(wieczorem), jest dużo lepiej. Brak oskarżeń, ale obawiam się że myśli te dalej u niej krążą tylko ich nie artykułuje. co mógłbym zrobić by jej pomóc bo widzę że bardzo się męczy i chciałbym by była zdrowa. dzięki za odpowiedzi.
Re: Chora Żona
proces wychodzenia z choroby jest bardzo długi, systematyczne branie leków, wizyty u psychiatry, psychoterapeuty regularne, dokształcanie się z zakresu psychologii. Problemy poza biologicznymi, dużo jest problemów psychologicznych, traumy itp. Można samemu to przerabiać, albo chodzić do psychoterapeuty psychologa. Ogólnie proces jest długotrwały zajmuje kilka lat. Choć poprawa zdrowia widoczna jest już po kilku miesiącach, ponad 90% sprawności po kilku latach, człowiek żyje normalnie funkcjonuje normalnie. Niektórzy się poddają i nie dochodzą do takiego etapu. Potrzebna jest silna wola walki. Charakter człowieka ma duże znaczenie. Na sukces skazani są tylko nieliczni.
Re: Chora Żona
To jest tylko moje subiektywna opinia.
- Pan Tajemnica
- bywalec
- Posty: 2663
- Rejestracja: pt lut 09, 2024 12:25 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Chora Żona
Witam. Mam jedno spostrzeżenie odnośnie twojego wpisu. Napisałeś, że Twoja żona przyjmuje jednocześnie leki na depresję i schizofrenię. W moim odczuciu nie jest to najlepszy pomysł. Dlaczego?
Cytat znaleziony w internecie dotyczący leków na Schizofrenię:
"Ogólny mechanizm działania wszystkich neuroleptyków/leków przeciwpsychotycznych jest jeden: leki te doprowadzają do zablokowania receptorów dopaminergicznych D2 w ośrodkowym układzie nerwowym".
I kolejny cytat, tym razem dotyczący leków przeciwdepresyjnych:
"Leki przeciwdepresyjne wpływają (zazwyczaj podnosząc poziom) na różne neuroprzekaźniki: serotoninę, dopaminę i noradrenalinę (wszystkie należą do tzw. monoamin) i czynią to w mniej lub bardziej specyficzny sposób".
Jeżeli moje wnioski są słuszne, jednoczesne przyjmowanie leków na schizofrenię i depresję jest trochę jak jednoczesne picie Red Bulla/napoju energetycznego i Melissy. Organizm ma prawo być zdezorientowany. Są to jednak tylko moje domysły. Sam przyjmuję obecnie jedynie leki przeciwpsychotyczne, a jedyny okres, kiedy do leków na schizofrenię dołączyłem lek przeciwdepresyjny trwał tylko kilka dni (brałem lek o nazwie Asentra) i nie było to optymalne połączenie. Nie wiem, czy są tu na forum osoby, które leczą farmakologicznie jednocześnie Schizofrenię i Depresję, ale jeżeli tak jest z pewnością ich wiedza jest bardziej kompletna od mojej...Życzę wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.
P.s. Nie mam teraz głowy do czytania całości tego tematu..Jeżeli ktoś miał wcześniej podobne do moich spostrzeżenia przepraszam za powielanie odpowiedzi.
"Trwałość, to konsekwentna niepowtarzalność wszystkiego, co istnieje. Miłość, to wyjście poza granicę "mnie i Ciebie".
Świadomość, to pomost łączący te dwa światy.
Niech żyje równowaga".
Świadomość, to pomost łączący te dwa światy.
Niech żyje równowaga".
Re: Chora Żona
Z tego co wiem, to lekarze często łączą antydepresanty z neuroleptykami. Znalazłem na Internecie tylko informacje, że leki nie wolno łączyć z alkoholem, natomiast takiej informacji o antydepresantach i neuroleptykach nie znalazłem. Jeśli to by była prawda powinienem znaleźć artykuły odnośnie tego. Nie wiem czemu na forum krąży taka opinia. Pamiętajmy jeszcze, że każde leki działają na inne ośrodki w mózgu i przez to powodują inny efekt, chyba nie powinno się tak upraszczać. Muszę zapytać jeszcze psychiatry ale wydaje mi się że takie połączenia są dozwolone.
- przegłosowany
- zaufany użytkownik
- Posty: 8268
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Chora Żona
Ogólnie leki przeciwpsychotyczne obniżają poziom lęku. Jak twoja żona odepchnie wszystkich którym jej na niej zależy to wzrośnie po fakcie jej zaufanie do ciebie, dopóki sama się nie przekona że dbasz o nią to nie przetłumaczy za nic. Ja tak miałem z rodzicami, dziewczyna kazała mi wybierać albo rodzice albo ona, wybrałem rodziców bo ona wybrała kolegę Dominika.
WRÓŻKA
Re: Chora Żona
ja osobiście nie polecam łączenia antydepresantów oraz neuroleptyków, może spowdować między innymi stany maniakalne jak ktoś miał takie doświadczenia.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: pt lut 16, 2024 11:30 am
- płeć: mężczyzna
Re: Chora Żona
@ FreshEscape
żona ma 30 lat, dzieci nie posiadamy
@piotrs
leki bierze cały czas, ale wydaje mi się ze neuroleptyka jest zbyt niska dawka, ponieważ żyję urojeniami, jakby te 2 światy się przenikały, przez chwilę jest ze mną , za chwile górę bierze świat wykreowany przez urojenia, i jest jakby jeszcze 3 jakby te 2 światy były ze sobą zmieszane, i to jest najtrudniejsze dla mnie do ogarnięnia..
@ Trener
chodzi na terapię, ale niestety, albo stety nie mówi mi co tam się dzieje, pytam, ale każde pytanie odbiera mocno presonalnie jakbym miał jej krzywdę zrobić...
@Schibi
generalnie trwa to już około roku, z 10 miesięcy jak bierze leki, od 2 czy 3 miesięcy po epizodzie w szpitalu ma tych leków kilka, generalnie jest jakby lepiej odnośnie tego jak wróciła do domu, ale w dalszym ciągu to nie jest to, może miałem zbyt wysokie oczekiwania względem wyjścia po szpitalu ? ciężko mi jest z tym sobie poradzić, zwłaszcza jak słyszę co kilka zdań oskarzenia w moją stronę, ale wiem że ona wcale nie miała lżej, a nawet na pewno dużo gorzej odemnie, jednak ten rok, który zaraz mija, miałem nadzieje że będzie dużo lepiej. Zona chodzi do terapeuty, ja próbuje się dokształcać w kwestii choroby, ale żona zaczyna uważać że wpisali jej chorobę bo zrobiłą jedną rzeczy "zachowałą się jak wariatka" i dlatego dostała diagnozę, nie potrafi zaakceptować faktu że jest chora, co mnie trochę martwi, gdyż wydawało się że jest ta akceptacja
@Pan Tajemnica, Schibi
leki dobierał psychiatra w szpitalu, była tam przeszło 3 miesiące i probówali różnych konfiguracji/leków na ten zestaw była najlepsza odpowiedź organizmu, jednak jak pisałem wyżej możliwe że przeciwpsychotyczengo jest jeszcze za mała dawka
@Swine
obniżają czy powinny obniząć? bo u żony trochę tego brakuje obniżonego poziomu lęku, dlatego też chyba włączyli przeciwlękowy, generalnie żona chyba jest w jakiś stopniu lekoodporna ale to moje domysły są, nigdy niezweryfikowane, czyli jak zostaniemy sami,odepchnie znajomych/przyjaciół dopiero zrozumie że chce dla niej jak najlepiej i wzrośnie jej zaufanie do mnie? mało optymistyczna wizja, staram się tłumaczyć i mówić ze zależy mi na niej, że staram się dbać o nią, ale ona ciągle powtarza że moje zachowania sprzed leczenia nie pozwalają jej zaufać mi na nowo, bo się źle zachowywałem, i się boi że to wszystko wróci...
żona ma 30 lat, dzieci nie posiadamy
@piotrs
leki bierze cały czas, ale wydaje mi się ze neuroleptyka jest zbyt niska dawka, ponieważ żyję urojeniami, jakby te 2 światy się przenikały, przez chwilę jest ze mną , za chwile górę bierze świat wykreowany przez urojenia, i jest jakby jeszcze 3 jakby te 2 światy były ze sobą zmieszane, i to jest najtrudniejsze dla mnie do ogarnięnia..
@ Trener
chodzi na terapię, ale niestety, albo stety nie mówi mi co tam się dzieje, pytam, ale każde pytanie odbiera mocno presonalnie jakbym miał jej krzywdę zrobić...
@Schibi
generalnie trwa to już około roku, z 10 miesięcy jak bierze leki, od 2 czy 3 miesięcy po epizodzie w szpitalu ma tych leków kilka, generalnie jest jakby lepiej odnośnie tego jak wróciła do domu, ale w dalszym ciągu to nie jest to, może miałem zbyt wysokie oczekiwania względem wyjścia po szpitalu ? ciężko mi jest z tym sobie poradzić, zwłaszcza jak słyszę co kilka zdań oskarzenia w moją stronę, ale wiem że ona wcale nie miała lżej, a nawet na pewno dużo gorzej odemnie, jednak ten rok, który zaraz mija, miałem nadzieje że będzie dużo lepiej. Zona chodzi do terapeuty, ja próbuje się dokształcać w kwestii choroby, ale żona zaczyna uważać że wpisali jej chorobę bo zrobiłą jedną rzeczy "zachowałą się jak wariatka" i dlatego dostała diagnozę, nie potrafi zaakceptować faktu że jest chora, co mnie trochę martwi, gdyż wydawało się że jest ta akceptacja
@Pan Tajemnica, Schibi
leki dobierał psychiatra w szpitalu, była tam przeszło 3 miesiące i probówali różnych konfiguracji/leków na ten zestaw była najlepsza odpowiedź organizmu, jednak jak pisałem wyżej możliwe że przeciwpsychotyczengo jest jeszcze za mała dawka
@Swine
obniżają czy powinny obniząć? bo u żony trochę tego brakuje obniżonego poziomu lęku, dlatego też chyba włączyli przeciwlękowy, generalnie żona chyba jest w jakiś stopniu lekoodporna ale to moje domysły są, nigdy niezweryfikowane, czyli jak zostaniemy sami,odepchnie znajomych/przyjaciół dopiero zrozumie że chce dla niej jak najlepiej i wzrośnie jej zaufanie do mnie? mało optymistyczna wizja, staram się tłumaczyć i mówić ze zależy mi na niej, że staram się dbać o nią, ale ona ciągle powtarza że moje zachowania sprzed leczenia nie pozwalają jej zaufać mi na nowo, bo się źle zachowywałem, i się boi że to wszystko wróci...
Re: Chora Żona
Akceptacja choroby to podstawa, jeśli nie będzie akceptacji będzie ciężko cokolwiek zrobić. Kolego musisz mieć świadomość, że to co doświadczyła podczas epizodu nie od razu jest schizofrenią, diagnoza może ewoluować, może mieć objawy typowe dla takiej przypadłości, ale nie koniecznie mieć od razu schizofrenie, wiemy jaki wydźwięk ma ta choroba, lepiej mówić że miała kryzys i musi się leczyć i tyle. Dobranie leków to też bardzo ważna sprawa i nie jest to proste. Niektórzy już po kilku dniach wiedzą, że lek nie jest dla nich, trzeba znaleźć złoty środek. Życzę powodzenia w walce i proszę wspierać żonę bo ona ma naprawdę ciężko, ale wierzę, że wam się uda. Pozdrawiam
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: pt lut 16, 2024 11:30 am
- płeć: mężczyzna
Re: Chora Żona
Żona wie że jest chora, nawet ma czasem przebłyski tego że akceptuje to, ale niestety większość czasu jest taka że ma diagnozę poprzez jedno jej zachowanie, a nie ogół zachowań które się wydarzyły na przestrzeniu roku czy dwóch... Rozumiem że może ewoluować, hm zauważyłem też że żona ma dość duże problemy z racjonalizowaniem swoich wyborów i generalnie podejmowaniu decyzji, jak już jakąś podejmie to za dzień czy dwa, po analizie tego podejrzewam wzdłuż i wszerz się wycofuje z tej decyzji, albo uważa że mogła podjąć inna, to też jest kwestia chorobowa ? czy może jednak leki w jakiś stopniu przekszadzają jej w podejmowaniu decyzji ? dla mnie Choroba jak choroba, niektórzy chorują na nerki,wątrobę sercę czy płuca, inni na mózg, organ jak każdy inny może zostać zainfekowany w ten czy inny sposób, wszyscy jesteśmy ludźmi... jak pisałem wyżej żone leki dobierali dłuższy czas,wydawalo się że ten jest dobrze dobrany, ale jakby może w za małej dawce. wspieram żonę najmocniej jak potrafię, ale boli mnie słyszenie z jej ust że to wszystko moja wina, że chciałem by ją diagnozowali,chociaż wiem że ona nie chce się tak czuć i ma bardzo ciężko...Schibi pisze: ↑pn lut 19, 2024 9:17 pm Akceptacja choroby to podstawa, jeśli nie będzie akceptacji będzie ciężko cokolwiek zrobić. Kolego musisz mieć świadomość, że to co doświadczyła podczas epizodu nie od razu jest schizofrenią, diagnoza może ewoluować, może mieć objawy typowe dla takiej przypadłości, ale nie koniecznie mieć od razu schizofrenie, wiemy jaki wydźwięk ma ta choroba, lepiej mówić że miała kryzys i musi się leczyć i tyle. Dobranie leków to też bardzo ważna sprawa i nie jest to proste. Niektórzy już po kilku dniach wiedzą, że lek nie jest dla nich, trzeba znaleźć złoty środek. Życzę powodzenia w walce i proszę wspierać żonę bo ona ma naprawdę ciężko, ale wierzę, że wam się uda. Pozdrawiam