"Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Moderator: moderatorzy
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
"Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Zejdźmy na ziemię z szamanizmu.
"(...)Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy — nie musicie przerywać planów, nie musicie z nich rezygnować. Za różnymi stanami świadomości wciąż kryje się człowiek, wciąż zdolny do sensownego życia .(...)"
"Zachorował na schizofrenię, a później został psychiatrą"
https://www.medonet.pl/choroby-od-a-do- ... 39530.html
"(...)Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy — nie musicie przerywać planów, nie musicie z nich rezygnować. Za różnymi stanami świadomości wciąż kryje się człowiek, wciąż zdolny do sensownego życia .(...)"
"Zachorował na schizofrenię, a później został psychiatrą"
https://www.medonet.pl/choroby-od-a-do- ... 39530.html
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2225
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
wierz w te bajki z netu
na lekach nie da sie uczyc
mózg opóżniony spowolniony
na lekach nie da sie uczyc
mózg opóżniony spowolniony
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Sprawdź źródło i autorów zanim nazwiesz cos bajką.
Bajka jest to, ze na lekach nie mozna normalnie zyc.
Czas odłożyć gorzałkę i przestać sie uzalac nad soba, Piotrs.
Bajka jest to, ze na lekach nie mozna normalnie zyc.
Czas odłożyć gorzałkę i przestać sie uzalac nad soba, Piotrs.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Nie wiem po co takie bajki opowiadasz. Nie można normalnie żyć na psychotropach, co najwyżej jako niepełnosprawny inwalida i dobrze o tym wiesz. To że sobie coś roisz, że jesteś jakoby zdrowy to jedna wielka bzdura i pic na wodę. Wyglądasz na inwalidę, jesteś inwalidą i inwalidą niestety pozostaniesz gdyż z leków psychiatrycznych się nie wychodzi. Tak jak pisała Meduzola, pod ich wpływem następuje zwiotczenie mięśni ora kręgosłupa i gdybyś spróbował odstawić to wszystko ci się pozaciska, nie będziesz mógł nawet oddechu złapać czy wypróżnić normalnie, może nastąpić zatrzymanie krążenia, akcji serca i zapaść. Są to bardzo ciężkie środki dla ludzi śmiertelnie chorych. Gdy się jest pod ich wpływem człowiek może czuć się radośnie i może o tym nie myśleć ale to nie znaczy, że wygląda normalnie czy normalnie żyje. Taki człowiek więc albo śpi po 14 godzin na dobę albo lata jak szajbnięty bo w końcu jest przecież szajbnięty, bo tak te środki działają. W zależności od objawów schizofrenii pozytywnych bądź negatywnych zapisuje się różne lekarstwa, na przykład takie aktywizujące mózg, po których właśnie człowiekowi wydaje się, że jest młodym bogiem, że wszystko może osiągnąć, a nie jest w stanie usiedzieć w miejscu czy na czymś solidnie się skupić oraz czymś rzeczywiście się zająć, często występuje także akatyzja jako silny skutek uboczny albo zapisują właśnie zamulające psychotropy dla osób z objawami wytwórczymi, manią czy agresją. Tacy ludzie nawet zwyczajnie myśleć nie są w stanie bo umysł spowija gęsta mgła, a gdzie dopiero wykonywać jakieś odpowiedzialne zajęcie. Cało jest rozluźnione i senne, ruchy znacznie spowolnione, człowiek nie ma sił i energii, wciąż tyje, a jedyne co jest w stanie robić to jeść albo spać. Jak tacy ludzie mogą być produktywni w pracy kiedy to są wraki? Kto będzie odpowiadał jak wyrządzą jakieś szkody? Można sobie roić to czy tamto ale fakt pozostaje faktem, że tacy ludzie nie nadają się ani do pracy ani do społeczeństwa, co najwyżej zakupy zrobić i wracać do domu dalej spać.
Możesz tu do woli wszystkich wyzywać od cipek, nierobów, nolifeów itd, że wszystko jest ponoć w naszych rękach wystarczy tylko chcieć ale niestety sam jesteś ciężkim inwalidą i człowiekiem bardzo chorym któremu różne rzeczy się w głowie roją. Chcieć to sobie możemy, tak samo jak narkomani na haju widzą różne piękne rzeczy i przeżywają rozmaite cudowne uniesienia, choć są to wyłącznie majaki odurzonego umysłu mające z rzeczywistością tyle wspólnego co i twój bełkot. Dlatego twoja opinia jest dokładnie tyle samo miarodajna, co woda w klozecie po którymś posiedzeniu.
Możesz tu do woli wszystkich wyzywać od cipek, nierobów, nolifeów itd, że wszystko jest ponoć w naszych rękach wystarczy tylko chcieć ale niestety sam jesteś ciężkim inwalidą i człowiekiem bardzo chorym któremu różne rzeczy się w głowie roją. Chcieć to sobie możemy, tak samo jak narkomani na haju widzą różne piękne rzeczy i przeżywają rozmaite cudowne uniesienia, choć są to wyłącznie majaki odurzonego umysłu mające z rzeczywistością tyle wspólnego co i twój bełkot. Dlatego twoja opinia jest dokładnie tyle samo miarodajna, co woda w klozecie po którymś posiedzeniu.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Katastroficzny, aczkolwiek ma niewątpliwie przebieg choroby ubytkowo-wyzwoleniowy, to jednak w swoim pierwszym poście podlinkował bardzo dobry artykuł!!!
A na neuroleptykach nie da się normalnie żyć bo niszczą one sferę seksualną, pozbawiają energii psychicznej i upośledzają pamięć. EEG na neuroleptykach nie jest prawidłowe o czym można przeczytać w literaturze psychiatrycznej lub sprawdzić na samym sobie!
A na neuroleptykach nie da się normalnie żyć bo niszczą one sferę seksualną, pozbawiają energii psychicznej i upośledzają pamięć. EEG na neuroleptykach nie jest prawidłowe o czym można przeczytać w literaturze psychiatrycznej lub sprawdzić na samym sobie!
- FreshEscape
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 11:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Miałem fajną myśl, fajnie chciałem napisać. Ale forum odmówiło współpracy technicznie. Teraz gotuje obiad i nie wiem do czego dąrzyłem. Ale konkluzja ogólnie taka (znowu moze zielonką nie bede) ale dla starych chu..i. Dzisiejsza schizofrenia, to nie jest, ta schizofrenia co wy macie. Dzisiejszy schizofrenik w 70% przypadków to już zupełnie inny człowiek i zupełnie inna choroba. Ja 37 lat ! Może nie za nastolatek, ale młody. Dziś to wygląda zupełnie inaczej, a Wy swoim niedopasowaniem do czasów jak np. Digital. A nawet inteligentny HVP 2, czy Zbyszek. Bardzo temu obrazowi szkodzicie. Zapraszam do feedbacków i wiadomości zwrotnych, będziemy dyskutować.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Choroba psychiczna, straszna rzecz. Zwłaszcza, że nikt na co dzień nie definiuje słowa "psychika" może jedynie jako zespół odbieranych wrażeń z otoczenia i coś mentalnego. Starożytni rozróżniali "Eros i Psyche" jako dwa przeciwległe bieguny, a w drugiej połowie dziewiętnastego wieku niemieckojęzyczni badacze aż nadto chętnie jeździli do południowych i wschodnich krajów (Azja Mniejsza), by odnajdywać różne słowa w starożytnych pismach i udowadniać, że dane zjawisko jest stare jak świat. Intensyfikacja naszego życia poprzez wynalezienie elektryczności, kanalizacji i benzyny, a w ostatnich dekadach sprzętu na bazie fal radiowych, mikrofalowych i elektromagnetycznych, życie w kapitalistycznym świecie i nieustanne nastawienie na regularny zysk, sprawiły, że mózg się stawia, a geny mutują. Choruje mózg, ale chorują też różne narządy. Nasza choroba nie jest wyizolowanym organem, na który trzeba codziennie i regularnie oddziaływać tabletką na bazie ropy naftowej, bo akurat ten chlor, ta siarka i ten fluor nie przeczyszcza mózgu z wapnia i metali, a halucynujący dalej odbierają wrażenia słuchowe wzrokowe czy czuciowe (Jaki to właściwie procent wśród wszystkich z F20, to pilnie strzeżona tajemnica !!!), bo głównym zadaniem leku jest sedacja, po której mniej skłonni jesteśmy do ekscesów i zadrażnień. I wreszcie trzeba powiedzieć: Nie ma "psychiki", jest centralny układ nerwowy z mózgiem na czele, serce jako busola prawdy i dusza, oderwana od jakiejś istotniejszej całości, np. od Przedwiecznego Ojca. A ty @Catastrophique w realu pomagasz tylko za pieniądze i po stokroć udowodniłeś, że twoje intencje wobec użytkowników tego forum są wątpliwe. Masz wiele kolegów i koleżanek, a mimo to, jest u ciebie ta ciągła potrzeba utrzymywania z nami kontaktu, gdzie raz po raz pojawiają się bluzgi w naszą stronę, motywowane tym, że masz dobry kontakt ze zdrowymi, a my preferujemy życie we własnym świecie. Gdybyś prowadził zorganizowane życie, już dawno miałbyś i żonę i dziecko, i robi się coraz dramatycznej, bo dzieci urodzone w późnym wieku (masz 38 lat) mają często wrodzone wady rozwojowe. My lubimy szamanizm, bo nie ma w nim finansowej kalkulacji, a my możemy działać spontanicznie. W psychiatrykach nie ma śpiewu, krzyku, płaczu, tylko zajęcia terapeutyczne "od do" i z tzw. miarodajnym efektem, prowadzone przez zimnokrwiste kobiety, a zduszając te odruchy, jest jeszcze większy "stres oksydacyjny", który jeszcze bardziej niszczy mózg. Dlaczego prace plastyczne chorych i to tylko te wybrane, czyli "obiektywnie estetyczne" (pokazówa!) wiszą tylko w salach terapeutycznych, a nie w domach zdrowych, przecież obrazy Vincenta van Gogha są warte miliony..?
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Zgadzam się całkowicie z hvp2. Jestem po dwóch psychozach. Po pierwszej bardzo szybko całkowicie zeszłam z leków i żyłam bez nich ponad 4 lata. Po drugiej psychozie już potulnie biorę leki nieprzerwanie od ponad 8 lat. Pomimo, że po obu psychozach doszłam do siebie na z asadzie, że znalazłam pracę na pełen etat na otwartym rynku pracy i nie wycofałam się z życia społecznego i żyję wśród zdrowych nie przyznając się do diagnozy (wiedzą tylko rodzina i przyjaciele) to mam porównanie i uważam, że neuroleptyki to nie landrynki. I że na lekach funkcjonować normalnie jest znacznie trudniej. I że na nieodpowiednich dawkach i lekach jest to wręcz niemożliwe. Ja daję radę ale na lekach praktycznie codziennie zmagam się z większym zmęczeniem, osłabioną pamięcią, anhedonią o takich fizjologicznych aspektach jak nadwaga, zaburzenia metaboliczne czy szczątkowe libido nie wspominając. Więc sorry Catastrophique ale twoje wybujałe agitacje do mnie nie trafiają. Jestem jak najbardziej za jak największą aktywizacją chorych i za jak największym kontaktem ze zdrowymi i pracą, ale też całkowicie rozumiem, że dla niektórych jest to mega trudne. Wiem bo sama byłam w takim stanie. Całkowicie zalekowana i to jeszcze źle dobranymi lekami. Także Catastrophique nic do ciebie nie mam ale radzę ci trochę spuścić z tonu i poczuć trochę więcej empatii i zrozumienia dla innych. To że u ciebie najprawdopodobnie farmakologia jest dobrze dobrana i pozwala ci się rozwijać i funkcjonować w miarę normalnie to super. Ale nie pakuj wszystkich do jednego wora. Każdy choruje inaczej, jest na innym etapie i ma inaczej dobrane leki na które reaguje w inny sposób. Apeluje więc o więcej zrozumienia, a nie od razu o wyzwanie wszystkuch od cip czy nolifewów.hvp2 pisze: ↑czw sie 10, 2023 3:03 pm Katastroficzny, aczkolwiek ma niewątpliwie przebieg choroby ubytkowo-wyzwoleniowy, to jednak w swoim pierwszym poście podlinkował bardzo dobry artykuł!!!
A na neuroleptykach nie da się normalnie żyć bo niszczą one sferę seksualną, pozbawiają energii psychicznej i upośledzają pamięć. EEG na neuroleptykach nie jest prawidłowe o czym można przeczytać w literaturze psychiatrycznej lub sprawdzić na samym sobie!
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Możesz rozwinąć bardziej szczegółowo?? I z większą uwagą na intrrpunkcję. Bo tak napisałeś posta że w sumie nie wiadomo o co Ci chodzi.Jakoś konkretniej napisz!!FreshEscape pisze: ↑czw sie 10, 2023 4:17 pm konkluzja ogólnie taka (znowu moze zielonką nie bede) ale dla starych chu..i. Dzisiejsza schizofrenia, to nie jest, ta schizofrenia co wy macie. Dzisiejszy schizofrenik w 70% przypadków to już zupełnie inny człowiek i zupełnie inna choroba. Ja 37 lat ! Może nie za nastolatek, ale młody. Dziś to wygląda zupełnie inaczej, a Wy swoim niedopasowaniem do czasów jak np. Digital. A nawet inteligentny HVP 2, czy Zbyszek. Bardzo temu obrazowi szkodzicie. Zapraszam do feedbacków i wiadomości zwrotnych, będziemy dyskutować.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Tworzycie sobie sztuczne bariery, na własne życzenie i plujecie na osoby, ktore sa od nich wolne. Jak tam sobie wolicie. Mi by bylo jednak szkoda życia.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Jak założysz rodzinę i sobie poradzisz z jej utrzymaniem i wychowywaniem dziecka to będziesz miał faktycznie podstawy by czuć się lepszym i w pełni zdrowym. Samo granie w planszówki i wykłady dla osób niepełnosprawnych to zdecydowanie za mało.Catastrophique pisze: ↑czw sie 10, 2023 9:08 pm Tworzycie sobie sztuczne bariery, na własne życzenie i plujecie na osoby, ktore sa od nich wolne. Jak tam sobie wolicie. Mi by bylo jednak szkoda życia.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Spróbuj osiągnąć chociaż tyle wraz z tym czym jest to związane. Pokonaj fobie społeczna i odwróć swoją osobowość o 180 stopni, stan sie zupełnie innym człowiekiem i zyj bardzo aktywnie mimo choroby, pomagaj innym ludziom jak ja. A singlem, jak pisalem, jestem z wyboru.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Idź do któregoś z DPS-ów, gdzie miałeś swoje odczyty/ referaty, wybierz ze dwoje, troje ludzi i obiecaj im zmianę na lepsze, w tym ponowne usamodzielnienie się. Oglądam filmiki z Twoim udziałem, gdy mówisz do ludzi lub tylko do kamery, i przyznam, że masz w sobie dużo ikry, a treść jest z zębem, choć na temat światopoglądów nie mam ochoty się teraz rozpisywać. Jednak twoja internetowa propaganda nie pokrywa się z tym, co robisz w realu: Podczas referatu mówisz o dewizie "Bądź dla innych miły. Zawsze", a nas wyzywasz od nierobów, głupków i przegrywów, jak tylko wyniuchasz od kogoś bierność lub wycofanie. My się nie zmienimy pod twoim wpływem. Czekamy, aż w innych sferach coś drgnie. A drgnie, bo kropla drąży skałę...Catastrophique pisze: ↑pt sie 11, 2023 9:29 am Spróbuj osiągnąć chociaż tyle wraz z tym czym jest to związane. Pokonaj fobie społeczna i odwróć swoją osobowość o 180 stopni, stan sie zupełnie innym człowiekiem i zyj bardzo aktywnie mimo choroby, pomagaj innym ludziom jak ja. A singlem, jak pisalem, jestem z wyboru.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Ale czy ja na kogoś pluje? Ja tylko przedstawiłam swoje zdanie (na podstawie własnych doświadczeń) że leki to nie drażetki i nie są obojętne dla organizmu. Działają na ośrodkowy układ nerwowy każdego człowieka inaczej i gdy są źle dobrane to mogą skutecznie uniemożliwiać normalne funkcjonowanie. Dobrze pamiętam jakie miałam mega lęki na Abilify i zmiana na inny lek momentalnie zmieniła moje funkcjonowanie o 180% na tyle, że w przeciągu kilku tygodni zaczęłam pracować. Pomimo, że trafiłam z lekiem i się ogarnęłam to skutki uboczne odczuwam dzień w dzień stąd moje zdanie, że normalne funkcjonowanie na lekach jest utrudnione. W tej chorobie trzeba mieć generalnie dużo szczęścia. Najwidoczniej ty je masz i super! Good for you! Tylko nie rozumiem czemu innych na tym forum automatycznie uważasz za przegrywów, cipy i niedojdy?Catastrophique pisze: ↑czw sie 10, 2023 9:08 pm Tworzycie sobie sztuczne bariery, na własne życzenie i plujecie na osoby, ktore sa od nich wolne. Jak tam sobie wolicie. Mi by bylo jednak szkoda życia.
- FreshEscape
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 11:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Z moją interpunkcją jest tak. Ze jak biore wdech, to stawiam przecinek, a jak wydech, to kropke hahaha

Ale o takie feebacki chodzi, wiem co jest, mam nad czym pracować. A zwłaszcza po coś. NIczego nie obiecuje, ale będe pracował.
Jak ktoś ma problemy tak jak kiedyś z pisaniem, dobry jest notatnik. np. A potem kopiowanie. Bo w notatniku pisząc, mam bardzo mało błedów.
Na tym forum jest ta presja, żę jak coś napiszesz konkretniej, to sie forum zawiesi. I dupa z tego bedzie. Oraz to ze jedni po tygodniach, miesiacach zmieniaja tresci, czy kasują. A ja nie mam mozliwości edycji po napisaniu. To 30 minut jednak na edycje dla każdego sie należy !!!
Natomiast merytorycznie, co miałem na myśli. Może kiedyś, jak będzie dyskusja. Będziemy z użytkownikami gadać. Coś wiecej sie rozwinę.
- FreshEscape
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 11:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Jaguś, jasne, leki coś zmieniają. Tylko rozwijajac to co napisałem. Początek brania leków wiąze sie z początkiem zachorowania i dużo sie zmienia, a obwinia sie leki, bo my som przeciez nadal takie same.
Zapytaj chłopa czy babe po 5,10,15 latach pracy w jednej firmie, na jednym stanowisku. Czy sie jemu nadal chce, czy ma motywacje. Czy mus sie rano wstać chce. Powiem ci że dziś wielu sie nie chce, czy zdrowy, czy chory, czy bierze leki, czy nie.
Zapytaj chłopa czy babe po 5,10,15 latach pracy w jednej firmie, na jednym stanowisku. Czy sie jemu nadal chce, czy ma motywacje. Czy mus sie rano wstać chce. Powiem ci że dziś wielu sie nie chce, czy zdrowy, czy chory, czy bierze leki, czy nie.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Nie jestem pewien czy jesteśmy tacy sami jak 15 lat wcześniej. Człowiekowi charakter ewoluuje wraz z doświadczaniem bodźców. a my odbieramy więcej bodźców niż osoby zdrowe. Przypatrując się sobie powiedziałbym że zmiana galopuje.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
To odpowiadam jako że biorę lekarstwa od ponad 30 lat. Z początku bywało różnie wiadomo jak to psychotropy ale z czasem to już tylko gorzej, coraz więcej niestety skutków obocznych. Psychotropy mają wpływ nie tylko na mózg wbrew pozorom ale na cały organizm. Z czasem pojawia się coraz więcej poważnych problemów zdrowotnych, zaczyna szwankować coraz to inny organ. Siada żołądek, wątroba, nawet kręgosłup. Problemy z krążeniem to tylko wierzchołek góry lodowej. Tak więc z czasem zmienia się tylko jedno, człowiek zaczyna się poważnie sypać, leczył się na głowę, a przez te 15 lat już musi zacząć się leczyć na wiele innych przypadłości. Z lekarstwami tak jest, że jedno leczą, a drugie kaleczą. Tylko co da się z tym zrobić? Niestety nie zbyt wiele. Z czasem na te coraz to nowe przypadłości dochodzą coraz to kolejne leki, powodujące kolejne przypadłości i tak dalej.FreshEscape pisze: ↑pt sie 11, 2023 4:48 pm Jaguś, jasne, leki coś zmieniają. Tylko rozwijajac to co napisałem. Początek brania leków wiąze sie z początkiem zachorowania i dużo sie zmienia, a obwinia sie leki, bo my som przeciez nadal takie same.
Zapytaj chłopa czy babe po 5,10,15 latach pracy w jednej firmie, na jednym stanowisku. Czy sie jemu nadal chce, czy ma motywacje. Czy mus sie rano wstać chce. Powiem ci że dziś wielu sie nie chce, czy zdrowy, czy chory, czy bierze leki, czy nie.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Ja też biorę neuroleptyki już ponad 30 lat! Jak brałem ich mało to byłem w stanie pracować i tą pracą się cieszyć czy teź - w innym okresie- uprawiać turystykę pieszą czy rowerową.
Teraz, gdy biorę ich więcej, to z najwyższym trudem robię codzienne zakupy, poza tym właściwie nic, tylko leżę i podsypiam...
Teraz, gdy biorę ich więcej, to z najwyższym trudem robię codzienne zakupy, poza tym właściwie nic, tylko leżę i podsypiam...
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Bo jesteś leniwy, Hvp2. Taka jest prawda, choc wiem, bolesna i ciezko akceptowalna dla biernych slabiakow. Tak mozna "przezyc" kilkadziesiąt lat, do starości - patrzcie Digital.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"
