Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: pt paź 13, 2017 5:10 pm
- płeć: mężczyzna
Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Czy mam prawo nie brać leków? Chodzi mi o to czy jeśli nie będę chciał się leczyć grożą mi jakieś konsekwencje. Jedyną rzeczą która przychodzi mi na myśl jest podanie osoby chorej na art. 29 UOZP. Tam chyba jest wyszczególnione, że rodzina i krewni w linii prostej mogą ubiegać się o przymusową hospitalizację w szpitalu psychiatrycznym.
Znacie jakieś inne przypadki pod którymi można trafić do psychiatryka.
Zastanawia mnie też czy ktoś inny ma władzę, żeby złożyć wniosek o przymusową hospitalizację. Bo chyba lekarz psychiatra albo Zespół Leczenia Środowiskowego nie mają takich uprawnień?
To jest ta wolność? Ma się wybór czy chce się brać leki czy też nie? Są jakieś konsekwencje jeśli nie będzie się brało leków, pomijając możliwy nawrót choroby. Można np. nie brać leków i jeśli się w miarę normalnie funkcjonuje to tak żyć bez lekarstw i bez obaw, że ktoś nas umieści w szpitalu.
Lekarz psychiatra może w jakiś sposób wpłynąć i złożyć wniosek do jakiegoś organu o umieszczenie w szpitalu? Czy raczej nie stosuje się takich praktyk wśród lekarzy i nie interweniują w zdrowie chorych. Np. gdyby znalazł się jakiś nakręcony lekarz psychiatra i uważał, że choroba bez leków zacznie się bardziej pogłębiać i chory wymaga bezwzględnego leczenia pod dozorem przyjmowania leków.
Znacie jakieś inne przypadki pod którymi można trafić do psychiatryka.
Zastanawia mnie też czy ktoś inny ma władzę, żeby złożyć wniosek o przymusową hospitalizację. Bo chyba lekarz psychiatra albo Zespół Leczenia Środowiskowego nie mają takich uprawnień?
To jest ta wolność? Ma się wybór czy chce się brać leki czy też nie? Są jakieś konsekwencje jeśli nie będzie się brało leków, pomijając możliwy nawrót choroby. Można np. nie brać leków i jeśli się w miarę normalnie funkcjonuje to tak żyć bez lekarstw i bez obaw, że ktoś nas umieści w szpitalu.
Lekarz psychiatra może w jakiś sposób wpłynąć i złożyć wniosek do jakiegoś organu o umieszczenie w szpitalu? Czy raczej nie stosuje się takich praktyk wśród lekarzy i nie interweniują w zdrowie chorych. Np. gdyby znalazł się jakiś nakręcony lekarz psychiatra i uważał, że choroba bez leków zacznie się bardziej pogłębiać i chory wymaga bezwzględnego leczenia pod dozorem przyjmowania leków.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: pt paź 13, 2017 5:10 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Podbijam temat.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6729
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
@poszkodowany
Dopóki nie będziesz robił dymu, latał na waleta czy był zagrożeniem dla siebię i otoczenia nikt Ciebie nie umieści siłą.
A dla Twojego dobra lepiej brałbym leki, chociażby z grupy tych " Delikatnych ".
Dopóki nie będziesz robił dymu, latał na waleta czy był zagrożeniem dla siebię i otoczenia nikt Ciebie nie umieści siłą.
A dla Twojego dobra lepiej brałbym leki, chociażby z grupy tych " Delikatnych ".
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: pt paź 13, 2017 5:10 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
kiedyś zdecydowałam nie brać leków ale tez nie mieszkałam z rodzicami a z mężem.
Nawet było spoko dopóki nie schudłam za bardzo - rodzina się dowiedziała ze leków nie biorę i zaczęły się awantury jaka to ja niby jestem.
Na lekach nosze rozmiar 40 a bez 36 niby aż tak wizualnej różnicy nie robi w ciuchach, ale już w samopoczuciu to raczej tak.
Zawsze jak robiłam sobie listę za i przeciw to ze względu na zagrożenie jakie bliscy mi stwarzali ;-) (przejmująco) - wychodziło brać leki i mieć święty spokój.
Ponadto pozwałam nawet przed sądem stanęłam w sprawie brania leków nic mi nie wytłumaczono tylko jeszcze mało co ubezwłasnowolniono ??.
Nawet było spoko dopóki nie schudłam za bardzo - rodzina się dowiedziała ze leków nie biorę i zaczęły się awantury jaka to ja niby jestem.
Na lekach nosze rozmiar 40 a bez 36 niby aż tak wizualnej różnicy nie robi w ciuchach, ale już w samopoczuciu to raczej tak.
Zawsze jak robiłam sobie listę za i przeciw to ze względu na zagrożenie jakie bliscy mi stwarzali ;-) (przejmująco) - wychodziło brać leki i mieć święty spokój.
Ponadto pozwałam nawet przed sądem stanęłam w sprawie brania leków nic mi nie wytłumaczono tylko jeszcze mało co ubezwłasnowolniono ??.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: pt paź 13, 2017 5:10 pm
- płeć: mężczyzna
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Nie ma przymusu bezpośredniego leczenia. Ale może lekarz i rodzina a nawet każdy złożyć wniosek do sądu o ubezwłasnowolnienie w przypadku gdy zostanie udowodnione bezpośrednie zagrożenie życia Twojego lub otoczenia. Jeśli nie byłeś nigdy samobójcą i nie grozisz nikomu groźbami karalnymi i nie jesteś zagrożeniem dla nikogo czuli nie masz na policji założonej specjalnej kartoteki bo nikt nie wzywa często z Twojego powodu policji nie masz czego się obawiać.
Musisz się leczyć jak pobierasz rentę bo jedynie grozi jej utrata. Jak jesteś samodzielny to znaczy że niemożliwe jest też wygranie sprawy o ubezwłasnowolnienie.
Musisz się leczyć jak pobierasz rentę bo jedynie grozi jej utrata. Jak jesteś samodzielny to znaczy że niemożliwe jest też wygranie sprawy o ubezwłasnowolnienie.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
- karuna
- zaufany użytkownik
- Posty: 18356
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
To wolny świat.
- karuna
- zaufany użytkownik
- Posty: 18356
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Każdy odpowiada za siebie. Za swoje czyny, słowa, myśli. Jak kogoś pobijesz albo coś ukradniesz to sam odczujesz rezultaty ale nie rozumiem ubezwłasnowolnienia za schizofrenię, bo to nie zagraża nikomu.. Jeszcze napiszę, że jak ktoś nie bierze leków i nic mi nie jest, to nikt się nie przyczepi. Jak jest inaczej, paranoja. Chory jak bierze leki i mu to pomaga, bilans dodatni jest, to można się cieszyć.
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Trzeba dążyć do samodzielnego życia. Jak jest się od kogoś zależnym to niestety ale ten ktoś może wymagać leczenia. Wiem po sobie jak bardzo jest się innym w chorobie jak w zdrowiu. Szczególnie jak się ma urojenia, jest się w odmiennym stanie świadomości.
Ale jak się jest na swoim utrzymaniu i nie popadło się w ruinę zaniedbań. To tym samym nawet jak choroba nas dotyka - otoczenie nie będzie mogło interweniować bo i po co, wszystko ogólnie gra.
Ale jak otoczenie ma z nami problemy, szczególnie jak jesteśmy wrogo nastawieni do innych, mamy urojenia i zle i dobieramy rzeczywistość co skutkuje awanturami, agresją.
To otoczenie będzie dożyło byśmy się leczyli bo jest problem.
Kiedy dojdzie do skierowania sprawy do sądu, to sąd ocenia sytuację. Biegły psychiatra musi wydać swoją opinię i orzeczenie o naszej świadomości. Ale tu wystarczy być świadomym i nie odlecieć w urojeniach. Wtedy orzeczenie nie będzie wyrokiem a wręcz przeciwnie - sąd zamknie sprawę. Bo wolność pozwala na własne zdanie o ile się jest świadomym. Bez świadomości nie ma prawdziwego zdania i nie ma też wolności. Wtedy lepiej przymusić do leczenia i tak też mogą uczestniczyć sądy.
Ale jak się jest na swoim utrzymaniu i nie popadło się w ruinę zaniedbań. To tym samym nawet jak choroba nas dotyka - otoczenie nie będzie mogło interweniować bo i po co, wszystko ogólnie gra.
Ale jak otoczenie ma z nami problemy, szczególnie jak jesteśmy wrogo nastawieni do innych, mamy urojenia i zle i dobieramy rzeczywistość co skutkuje awanturami, agresją.
To otoczenie będzie dożyło byśmy się leczyli bo jest problem.
Kiedy dojdzie do skierowania sprawy do sądu, to sąd ocenia sytuację. Biegły psychiatra musi wydać swoją opinię i orzeczenie o naszej świadomości. Ale tu wystarczy być świadomym i nie odlecieć w urojeniach. Wtedy orzeczenie nie będzie wyrokiem a wręcz przeciwnie - sąd zamknie sprawę. Bo wolność pozwala na własne zdanie o ile się jest świadomym. Bez świadomości nie ma prawdziwego zdania i nie ma też wolności. Wtedy lepiej przymusić do leczenia i tak też mogą uczestniczyć sądy.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Właśnie chodzi o to że rodzina mnie pilnuje żebym brała a jeśli chudnę to dla nich znak że nie borę leków i wszczynają takie awantury (podjudzają) żebym ja jechała do szpitala na leczenie.
Ja osobiście nie widzę pozytywnych stron brania leków ' '. Oprócz tego że rodzice dają mi spokój i mogę żyć na wolności, a nie w szpitalu jak osadzona, za nie wiadomo za co ??
Uważam że te leki wywołują u mnie efekty chorobotwórcze tj. agresje, nieprzyjazne otoczenie, wahania nastroju, osamotnienie w bólu niezrozumienia - brak przyjaciół znajomych. i to właśnie po lekach mam takie złe zachowanie. Bez leków czuje sie normalnie i przyznam szczerze sranie to dla mnie przyjemność i lekkość ducha i ciała xP a na lekach mam same wzdęcia i zaparcia co rusz lewatywa idzie. xP
i mimo lewatyw ciągle musze walczyć o figure i dobre samopoczucie.
Piszecie że nikt nie zmusza do brania leków, które powiem wam moim zdaniem nic tylko szkodzą ! ! ! .Ja mam leki w zastrzykach mnie pilnują i grożą zamknięciem w DPS-ie.
Ot po prostu rodzinna zachciewajka udupienia mojego życia. - taka nienawiść chorobliwa że trudno uwierzyć ale niestety prawdziwa.
Ja nie wiem ale wydaje sie że mój rocznik jest z okresu gwałtów więc i tak powinnam być wdzięczna matce że żyję i jako tako się trzymam.
Ja osobiście nie widzę pozytywnych stron brania leków ' '. Oprócz tego że rodzice dają mi spokój i mogę żyć na wolności, a nie w szpitalu jak osadzona, za nie wiadomo za co ??
Uważam że te leki wywołują u mnie efekty chorobotwórcze tj. agresje, nieprzyjazne otoczenie, wahania nastroju, osamotnienie w bólu niezrozumienia - brak przyjaciół znajomych. i to właśnie po lekach mam takie złe zachowanie. Bez leków czuje sie normalnie i przyznam szczerze sranie to dla mnie przyjemność i lekkość ducha i ciała xP a na lekach mam same wzdęcia i zaparcia co rusz lewatywa idzie. xP
i mimo lewatyw ciągle musze walczyć o figure i dobre samopoczucie.
Piszecie że nikt nie zmusza do brania leków, które powiem wam moim zdaniem nic tylko szkodzą ! ! ! .Ja mam leki w zastrzykach mnie pilnują i grożą zamknięciem w DPS-ie.
Ot po prostu rodzinna zachciewajka udupienia mojego życia. - taka nienawiść chorobliwa że trudno uwierzyć ale niestety prawdziwa.
Ja nie wiem ale wydaje sie że mój rocznik jest z okresu gwałtów więc i tak powinnam być wdzięczna matce że żyję i jako tako się trzymam.
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Współczuję Ci bardzo. Jest na to jednak rada - złóż wniosek o mieszkanie, taką tanią kawalerkę do remontu bo takie łatwiej dostać i są tańsze. Gdy otrzymasz klucze do mieszkania to wyparować się od rodziny, powoli zrób remont i żyj samodzielnie.milusia12 pisze: ↑sob mar 26, 2022 9:21 am Właśnie chodzi o to że rodzina mnie pilnuje żebym brała a jeśli chudnę to dla nich znak że nie borę leków i wszczynają takie awantury (podjudzają) żebym ja jechała do szpitala na leczenie.
Ja osobiście nie widzę pozytywnych stron brania leków ' '. Oprócz tego że rodzice dają mi spokój i mogę żyć na wolności, a nie w szpitalu jak osadzona, za nie wiadomo za co ??
Uważam że te leki wywołują u mnie efekty chorobotwórcze tj. agresje, nieprzyjazne otoczenie, wahania nastroju, osamotnienie w bólu niezrozumienia - brak przyjaciół znajomych. i to właśnie po lekach mam takie złe zachowanie. Bez leków czuje sie normalnie i przyznam szczerze sranie to dla mnie przyjemność i lekkość ducha i ciała xP a na lekach mam same wzdęcia i zaparcia co rusz lewatywa idzie. xP
i mimo lewatyw ciągle musze walczyć o figure i dobre samopoczucie.
Piszecie że nikt nie zmusza do brania leków, które powiem wam moim zdaniem nic tylko szkodzą ! ! ! .Ja mam leki w zastrzykach mnie pilnują i grożą zamknięciem w DPS-ie.
Ot po prostu rodzinna zachciewajka udupienia mojego życia. - taka nienawiść chorobliwa że trudno uwierzyć ale niestety prawdziwa.
Ja nie wiem ale wydaje sie że mój rocznik jest z okresu gwałtów więc i tak powinnam być wdzięczna matce że żyję i jako tako się trzymam.
Zakładam że masz rentę. Możesz też załatwić sobie dodatek mieszkaniowy i dzięki temu będziesz miała mniejszy czynsz.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Może być tak, że będziesz miał nawrót i na stałe mogą Ci zostać omamy.
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Omamy i przekleństwa to ja mam w wyniku leczenia.
Ja wiem jaka ja byłam przed leczeniem = ostoja spokoju i ładu może fakt nie miałam własnych środków finansowych, bo od matki dostawałam na sieciówkę (przejazdy) do szkoły, ale przed leczeniem miałam znajomości, znałam ścieżki swojego rozwoju, miałam przed sobą otwarte drzwi do kariery i wgl życia w normie, w ładzie, w znajomościach. W wyniku leczenia potraciłam jakby wszystkie wartości życia = nic w sumie mnie tu na tym świecie nie trzyma.
Obecnie jakby mi mózg wymieniono na nowszy, mniej przyjemne fale, które obcy odbierają jako zagrożenie. mnie znajomi odbierają jakbym to nie była ja!, jak obcą!. no! łatwo mi się nie żyje po takim treatment jakie zastosowano na mnie.
at józef80 :
ja już sprawdzałam taką możliwość. Remonty drogie. Mi tu w tym mieście pracy nie dali już od 10 lat szukam w różnych zawodach = nie mam rekomendacji. Nie mam również znajomych. Ubieganie się o mieszkanie w innym mieście to utrata chyba z 10 ptk. Ponadto bezdomni dostają największą punktacje na tego typu mieszkania:)):(.
Ja wiem jaka ja byłam przed leczeniem = ostoja spokoju i ładu może fakt nie miałam własnych środków finansowych, bo od matki dostawałam na sieciówkę (przejazdy) do szkoły, ale przed leczeniem miałam znajomości, znałam ścieżki swojego rozwoju, miałam przed sobą otwarte drzwi do kariery i wgl życia w normie, w ładzie, w znajomościach. W wyniku leczenia potraciłam jakby wszystkie wartości życia = nic w sumie mnie tu na tym świecie nie trzyma.
Obecnie jakby mi mózg wymieniono na nowszy, mniej przyjemne fale, które obcy odbierają jako zagrożenie. mnie znajomi odbierają jakbym to nie była ja!, jak obcą!. no! łatwo mi się nie żyje po takim treatment jakie zastosowano na mnie.
at józef80 :
ja już sprawdzałam taką możliwość. Remonty drogie. Mi tu w tym mieście pracy nie dali już od 10 lat szukam w różnych zawodach = nie mam rekomendacji. Nie mam również znajomych. Ubieganie się o mieszkanie w innym mieście to utrata chyba z 10 ptk. Ponadto bezdomni dostają największą punktacje na tego typu mieszkania:)):(.
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
A i jeszcze dopowiem że miałam czas w którym nie brałam leków mimo że z matką mieszkałam. Ona myślała że biorę leki i naprawdę było super; pogoda ducha, super figura, brak opryszczki. Ot po prostu zakładam push -up i sztuczny brzuszek sobie robiłam - co dzień.
Ale ktoś jednak przyuważył że mam za chude nóżki a i tez tak długo trwał okres bez leków (ponad rok) że pewnie zaczęłam zapominać o 'ozdobach' ciała.xP. i zaczęły się kłótnie i na podstawie kłótni zabrano mnie do szpitala.
Teraz na lekach są również kłótnie są i przekleństwa i jest spoko mogę robić co chcę - ale mam być szpetna.!.??.
Ale ktoś jednak przyuważył że mam za chude nóżki a i tez tak długo trwał okres bez leków (ponad rok) że pewnie zaczęłam zapominać o 'ozdobach' ciała.xP. i zaczęły się kłótnie i na podstawie kłótni zabrano mnie do szpitala.
Teraz na lekach są również kłótnie są i przekleństwa i jest spoko mogę robić co chcę - ale mam być szpetna.!.??.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: pt paź 13, 2017 5:10 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Nie mow , ze nic ci nie ma bo musisz chyba cos tworzyc , ze kaza ci brac leki , gdyby faktycznie bylo inaczej masz pelne prawo do postawienia ich przed sadem za znecanie sie nad toba w co watpie.milusia12 pisze: ↑sob mar 26, 2022 9:21 am Właśnie chodzi o to że rodzina mnie pilnuje żebym brała a jeśli chudnę to dla nich znak że nie borę leków i wszczynają takie awantury (podjudzają) żebym ja jechała do szpitala na leczenie.
Ja osobiście nie widzę pozytywnych stron brania leków ' '. Oprócz tego że rodzice dają mi spokój i mogę żyć na wolności, a nie w szpitalu jak osadzona, za nie wiadomo za co ??
Uważam że te leki wywołują u mnie efekty chorobotwórcze tj. agresje, nieprzyjazne otoczenie, wahania nastroju, osamotnienie w bólu niezrozumienia - brak przyjaciół znajomych. i to właśnie po lekach mam takie złe zachowanie. Bez leków czuje sie normalnie i przyznam szczerze sranie to dla mnie przyjemność i lekkość ducha i ciała xP a na lekach mam same wzdęcia i zaparcia co rusz lewatywa idzie. xP
i mimo lewatyw ciągle musze walczyć o figure i dobre samopoczucie.
Piszecie że nikt nie zmusza do brania leków, które powiem wam moim zdaniem nic tylko szkodzą ! ! ! .Ja mam leki w zastrzykach mnie pilnują i grożą zamknięciem w DPS-ie.
Ot po prostu rodzinna zachciewajka udupienia mojego życia. - taka nienawiść chorobliwa że trudno uwierzyć ale niestety prawdziwa.
Ja nie wiem ale wydaje sie że mój rocznik jest z okresu gwałtów więc i tak powinnam być wdzięczna matce że żyję i jako tako się trzymam.
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Co powiem o sobie , nigdy nie jestem soba , czy biore leki czy nie , jak nie biore to mam urojenia przesladowcze nawet jak nikt mi nic nie robi , jak biore to jestem obojetny nawet gdyby ktos chcial zabic mnie lub kogos mi bliskiego , tak ze kontaktu z rzeczywistoscia nigdy nie mam bo albo nie odrozniam urojenia od rzeczywistosci albo wszystko olewam , ani jedno ani drugie nie jest zdrowe
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6729
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
Ja właśnie na lekach jestem sobą, bez nadmiernej podejrzliwość, jakiś dziwnych myśli, oraz praktycznie do zera wyeliminowane objawy pozytywne.In the dark pisze: ↑śr mar 30, 2022 3:58 pm Co powiem o sobie , nigdy nie jestem soba , czy biore leki czy nie ,
Negatywnych prawie w ogóle nie mam,
Ja dalej będę za lekami, bo dzięki nim być może jeszcze żyje...
Re: Wolność, wybór, konsekwencje życia bez leków
No nie jestem przeciw lekom , mowie tylko , ze mi za bardzo nie zmieniaja nastawienia na zdrowe