Liczby: całkowite, wymierne, rzeczywiste a dogmat trynitarny?

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
kotek
zaufany użytkownik
Posty: 3965
Rejestracja: ndz lip 26, 2015 1:57 pm
płeć: mężczyzna

Liczby: całkowite, wymierne, rzeczywiste a dogmat trynitarny?

Post autor: kotek »

Fragment ze strony https://ichi.pro/pl/liczba-liczb-niesko ... 2235019112 (z własnymi wyróżnieniami):
1. Nieskończony zbiór (np. Liczby całkowite) i nieskończony właściwy podzbiór zbioru (np. Liczby naturalne) mogą mieć taką samą liczbę elementów. W rzeczywistości wszystkie następujące nieskończone zbiory mają tę samą liczbę elementów: liczby naturalne, liczby całkowite, liczby całkowite, liczby parzyste, liczby nieparzyste, liczby pierwsze itp.
2. Bardziej gęsty nieskończony zbiór (w geometrycznej reprezentacji zbioru) może mieć taką samą liczbę elementów jak mniej gęsty nieskończony zbiór. Może się to utrzymywać, nawet jeśli jeden zestaw jest nieskończenie gęstszy niż inny zestaw. Na przykład liczby wymierne są nieskończenie gęstsze niż liczby całkowite na osi liczbowej. A jednak liczba wymiernych jest taka sama jak liczb całkowitych.
3. Niektóre zestawy nieskończone mają więcej elementów niż inne zestawy nieskończone. Na przykład jest nieskończenie więcej liczb niewymiernych niż wymiernych.
Co ciekawe, w tym tekście są trzy punkty... Może to mi nasuwać skojarzenia z dogmatem trynitarnym. Jest nieskończoność liczb całkowitych, zbiór liczby całkowitych ma nieskończone podzbiory (np. zbiór liczb pierwszych, zbiór liczb podzielnych przez 10). Liczby całkowite można byłoby uznać za "pierwszy poziom". Liczby wymierne są nieskończenie gęstsze od mających nieskończoną "liczbę" liczb całkowitych, np. w przedziale (0,1) jest nieskończona liczba liczb wymiernych. Liczby wymierne mogą być "drugim poziomem". Z kolei wszystkich liczb rzeczywistych (łącznie z niewymiernymi, w tym przestępnymi) jest nieskończenie więcej niż samych liczb wymiernych. Liczby rzeczywiste jako całość mogą być zatem "trzecim poziomem". "Na jednowymiarowej osi liczbowej można byłoby umieścić nieskończoności liczb: całkowitych, wymiernych i niewymiernych rzeczywistych". Nawet "pierwszy poziom" (liczby całkowite) jest nieskończony, nieskończone są nawet jego podzbiory takie jak, między innymi, liczby złożone czy liczby podzielne przez 5. A co dopiero "drugi poziom" i "trzeci poziom"! One są "jakby jeszcze bardziej" nieskończone!

Czy "właściwości" liczb rzeczywistych mogą stanowić jakiś "ontologiczny" argument za tym, że Bóg jest Trójcą, a nie Jedyńcą, że jest bytem trynitarnym, a nie bytem unitarnym? Bóg jest Jednością, a nie Zerem, a nie Nicością. Nawet logika uczy, że Bóg jest niepodzielny, dla słabego ludzkiego rozumu wiara w jedynego Boga, który jest trynitarny, a nie unitarny, może jawić się jako absurd, przyznaję... Bardzo ciężkie zagadnienie dla rozumu stworzenia.

W mojej "psychice" powstała więc hipoteza, że jakby(?):
1. Liczby całkowite symbolizują Pierwszą Osobę Trójcy Świętej.
2. Liczby wymierne symbolizują Drugą Osobę Trójcy Świętej.
3. Liczby rzeczywiste symbolizują Trzecią Osobę Trójcy Świętej.
Awatar użytkownika
kotek
zaufany użytkownik
Posty: 3965
Rejestracja: ndz lip 26, 2015 1:57 pm
płeć: mężczyzna

Re: Liczby: całkowite, wymierne, rzeczywiste a dogmat trynitarny?

Post autor: kotek »

Miałem myśl, że liczby nieobliczalne są dowodem na nieśmiertelność duszy (czy jakąś podobną myśl).

Liczby nieobliczalne to "najbardziej niewymierne" z liczb rzeczywistych niewymiernych, oczywiście liczby nieobliczalne mają nieskończenie wiele cyfr po przecinku (tak, jak obliczalne liczby niewymierne). Liczby takie jak pi czy podstawa logarytmu naturalnego nie są nieobliczalne (mimo tego, że są przestępne), na dodatek nieskończony zbiór obliczalnych liczb przestępnych jest zaledwie przeliczalny. Liczby nieobliczalne są "klejem" continuum (może nie wiem, jak to ubrać w słowa).

Samych liczb naturalnych jest nieskończenie wiele. Zbiór liczb naturalnych (czy całkowitych) nie jest wszędzie gęsty, zaś zbiór liczb wymiernych jest wszędzie gęsty (ale zaledwie przeliczalny). Pomiędzy liczbami całkowitymi 0 i 1 (nie wliczając tych dwóch liczb) nie ma żadnej liczby całkowitej. Za to jest tam nieskończenie wiele liczb wymiernych.

Moc zbioru liczb zespolonych jest taka sama, co moc zbioru liczb rzeczywistych, moc obu zbiorów wynosi continuum (alef jeden). Z kwaternionami, i nawet oktonionami, sedenionami itd. jest tak samo.

Zbiór wszystkich podzbiorów zbioru liczb rzeczywistych ma moc alef dwa. Alefy (liczby kardynalne) można tworzyć bez końca. Nieskończoności można tworzyć bez końca.

Co o wszechbycie mówi nam istnienie liczb nieobliczalnych, zespolonych i hiperzespolonych? Co o wszechbycie mówi nam istnienie zbiorów nieskończonych nieprzeliczalnych? BÓG i tak jest ponad i poza tym wszystkim, jest jeszcze bardziej fascynujący!
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”