Lęk przed ludzmi, czy jesteśmy skazani na samotność?
Moderator: moderatorzy
Lęk przed ludzmi, czy jesteśmy skazani na samotność?
Witam.
Jestem w trakcie remisji. Jest dużo lepiej niż wcześniej. Był czas, że w ogóle nie wychodziłam z domu. Teraz wychodzę, chodzę na zakupy, wychodzę na spacery. Ale problem jest z ludźmi, nie spotykam się ze znajomymi, nie mam prawie kontaktu z innymi ludźmi poza najbliższą rodziną. Czy myslicie, że jestem skazana na samotność? Mam znajomości internetowe, nie czuje się na siłach by spotkać się z kimś ma żywo. Czy można tak na dłuższą metę? Wcześniej byłam zamężna i dziwnie mi teraz tak dziwnie.
Pozdrawiam wszystkich ma forum.
Jestem w trakcie remisji. Jest dużo lepiej niż wcześniej. Był czas, że w ogóle nie wychodziłam z domu. Teraz wychodzę, chodzę na zakupy, wychodzę na spacery. Ale problem jest z ludźmi, nie spotykam się ze znajomymi, nie mam prawie kontaktu z innymi ludźmi poza najbliższą rodziną. Czy myslicie, że jestem skazana na samotność? Mam znajomości internetowe, nie czuje się na siłach by spotkać się z kimś ma żywo. Czy można tak na dłuższą metę? Wcześniej byłam zamężna i dziwnie mi teraz tak dziwnie.
Pozdrawiam wszystkich ma forum.
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Lęk przed ludzmi, czy jesteśmy skazani na samotność?
Witam
Może czasowo jesteś skazany, ale jeśli uświadamiasz sobie chorobę to łatwiej sobie radzić można. Z czasem możesz to pokonać.
Ważne są dobrze dobrane leki, ale uważaj na benzodiazepiny bo można je tylko brać krótko bo silnie uzależniają. Z neuroleptykiem jest lepiej, na uboczne działanie ale nie uzależnia.
Doświadczenie pomaga o wsparcie innych jest ważne. Tu na forum jesteśmy wszyscy po podobnych przejściach.
Może czasowo jesteś skazany, ale jeśli uświadamiasz sobie chorobę to łatwiej sobie radzić można. Z czasem możesz to pokonać.
Ważne są dobrze dobrane leki, ale uważaj na benzodiazepiny bo można je tylko brać krótko bo silnie uzależniają. Z neuroleptykiem jest lepiej, na uboczne działanie ale nie uzależnia.
Doświadczenie pomaga o wsparcie innych jest ważne. Tu na forum jesteśmy wszyscy po podobnych przejściach.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
Re: Lęk przed ludzmi, czy jesteśmy skazani na samotność?
jeśli nie czujesz się na silach, to może daj sobie czas na to, aby się z kimś spotykać, ja też nie czuję się na siłach i zaprosiłam koleżankę taka dobrą do siebie na kilka dni i zobaczyłam jak mi ciężko, bo przecież nie będziemy ciągle siedzieć w domu. Powinnam jej pokazać miasto , okolice. U mnie była to kompletna klapa. Już wolę umówić się z kimś na kawę i ciastko w kawiarni, lub pójść wspólnie do kina. Gdy będę się słabo czuła zawsze mogę regulować czas trwania spotkania do swojego samopoczucia. Jeśli jednak chciała byś bardzo to zacznij od sąsiadki. Możesz upiec ciasto i jej dać kawałek. Zaczepić gdy się mijacie, chwilę porozmawiać. Niekoniecznie w swoim wieku. Ja mam bardzo dobry kontakt z 80-letnią sąsiadką, i to co Ci napisałam sama wypróbowałam.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6729
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Lęk przed ludzmi, czy jesteśmy skazani na samotność?
Jak się polepszy. Osiągniemy remisję to aż będzie ciągnąć do ludzi.