leki a szczęście a nieszczęście
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
leki a szczęście a nieszczęście
leki pozwalają żyć jak długo niewiadomo ale wiemy że krócej.Myśle że w moim przypadku leki sprowadzają nieszczęśćie.Nie moge przez leki być wczyś do końca nie moge odebrać telefonu który dzwoni,bo nie moge zdążyć dojść do telefonu,nie moge zapamiętać tego co się do mnie mówi.Zawsze pozostaje jakiś brak nie moge robić czegoś na 100%,jestem powolny wpracy i w domu narzekają(chociażPolacy zawsze narzekają),ale ja wiem ,że te leki normy nie czynią,wręcz powiem zabierają szczęście.Czy jest jakś choroba i leki ,które pozwalają być szczęśliwym...?
- Sportowiec
- bywalec
- Posty: 969
- Rejestracja: wt paź 20, 2020 7:36 pm
- Status: Student
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Zmęczenie i przeciążenie
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Odstaw leki i spał historię choroby oraz porwij karty wypisów ze szpitali!
ZUS to hajs! Bølmo und Northampton and Torquay są znane!

Erling Braut Håland to będzie bardzo dobry piłkarz! New æra of evolusjon? Hjernescan! Min real navn er død råtten drømmer! Morbus mortalis + amentia!


Erling Braut Håland to będzie bardzo dobry piłkarz! New æra of evolusjon? Hjernescan! Min real navn er død råtten drømmer! Morbus mortalis + amentia!
Re: leki a szczęście a nieszczęście
wiśta wjo łatwo powiedzieć haha
Re: leki a szczęście a nieszczęście
To nie lekarstwa tylko twoja choroba tak się przemawia. Lekarstwa są jakie są ale nie zmieniają człowieka. To nadal jesteś ty i twoja choroba. Lekarstwa z czasem likwidują objawy chorobowe i wtedy przeważa twoja prawdziwa osobowość. Możesz więc być obżartuchem, możesz być leniem, egoistą, egocentrykiem. Po prostu bardziej stajesz się sobą, znacznie bardziej. Możesz sobie pozwolić na wszelkie naturalne odruchu podyktowane twoją osobowością, nawet takie których by się normalny człowiek mógł wstydzić.bartek29 pisze: ↑ndz lis 29, 2020 5:36 pm leki pozwalają żyć jak długo niewiadomo ale wiemy że krócej.Myśle że w moim przypadku leki sprowadzają nieszczęśćie.Nie moge przez leki być wczyś do końca nie moge odebrać telefonu który dzwoni,bo nie moge zdążyć dojść do telefonu,nie moge zapamiętać tego co się do mnie mówi.Zawsze pozostaje jakiś brak nie moge robić czegoś na 100%,jestem powolny wpracy i w domu narzekają(chociażPolacy zawsze narzekają),ale ja wiem ,że te leki normy nie czynią,wręcz powiem zabierają szczęście.Czy jest jakś choroba i leki ,które pozwalają być szczęśliwym...?
Szczęście albo jest w nas albo w nas go nie ma. Trochę jak ze słońcem - albo jest albo jest schowane za chmurami. Choć najczęściej po deszczu świeci słońce. Jeżeli słońca brakuje w naszym życiu oznacza to, że należy coś zmienić, może z czegoś zrezygnować lub coś odnaleźć.
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Dogonią cię, zamkną w szpitalu, a historię choroby podyktują na nowo ale teraz nie będzie żartów, tylko pasy i zastrzyki.Sportowiec pisze: ↑ndz lis 29, 2020 5:40 pm Odstaw leki i spał historię choroby oraz porwij karty wypisów ze szpitali!
Re: leki a szczęście a nieszczęście
pisałem w innym poście że zostałem wybrany Jetem,ale najpierw zostałem na niego powołany przez mojego byłego proboszcza.W obecności tego proboszcza przemówł do mnie Bóg lub Duch Jana Pawał II chciał ustalić ze mną warunki.Ja się zgodziłem bo widziałem w tym szanse na ocalenie ludzi których zobaczyłem we wizji gdy byłem przeklinany przez psychologa.Warunki ustaliłem takie: Bóg zapytał kiedy ma być błogosławieństwo a kiedy przekleństwo.wiedziałem jak cierpi mój tata po stosowaniu medycyny akademickiej więć powiedziałem że błogosłwaieństwo kiedy bede się leczył medycyną św Hildegardy i przekleństwo kiedy medycyną psychiatryczną.kapłan jeszcze zapytał jkim lekiem będzie sięleczył prorok, powiedziałemże xeplionem i że kapłan powiedział że Bóg bedzie działał.Wynika z tego wiec że medycyna psychiatryczna przynosi nieszczęście.Bo przekleństwo zdefiniowałem wtedy jako nieszczęście dla świata i dla mnie a błogosłwaieństwo jako szczęście dla mnie i świata .No i rzeczywiście az do teraz nie udałomi się leczyć medycyną hildegardy z małymi wyjątkami na wybory w 2015 i wybory Trumpa.Na początku nie było pieniedzy bo koszt leczenia to 600zł miesiecznie 21 lat temu.Drugi kapłan który mnie wybrał już( bo pierwszy powołał)oferował pensje ale ja sięnie zgodziłem bo niic nie wspomnaił o umowie z Bogiem(jak sobie przypominam Bóg zapytał kto ma wiezieć aja powiedziałemże nikt),ale ja myslałemże ten drugi kapłan bedzie wiedział jako posłany pzrez Boga.po nieukończonych studiach już chory wróciłem do domu rodzinnego,ale wdomu nikt mi nie uwierzył choremu psychiczniea ,prawdy nikt nie dociekał.Miałem umrzeć.Proboszcz teżnic nie mówił jakby tamtej rozmowy nie było.Mama nie zgdzała się nainnąmedycyne niż akdemickąnaet chowął zioła które zakupiłem,mówiła ta medycyna nie działa bo ma 1000lat . coś tak starego nie może działać,ale teżjest upzredzona do sióstr zakonnych chociaż jedną przyjmujemy w domu,to ta która wykorzystała mnie seksualnie(a nie pisałem wcześniej 6 księzy mnie jeszcze wykorzystało seksualnie)Wkońcu się zakochalem imedycyna św Hildegardy została zablokowana,a tego co mówiła Maryja (znaczy leki które miały dać błogosławieństwo)nie byłem wstanie zapamietać bo nie potrafie tyle zapamiętać i biore przeklętą medycyne.Ostatnio kapłan na spowiedzi powiediał że błogosławieństwo mają Ci którzy tzrymają się Chrystusa.Walcze o każdą komunie św z pornografią i masturbacją, abardzo często upadam.Duchy które mnie odwiedziały myślałyże lecze się medycyną hildegardy i jak się nie udało zbawić swiata to uznałyże to przrez ta medycyne.A ja w rzeczywistości brałem rispolept.Więć nie dziwcie się że na świecie jest jak jest.Gdybym mógł chociaż jednego człowieka ocalić na medycynie Hildegardy...
- Ja Ja 39 M
- bywalec
- Posty: 103
- Rejestracja: śr wrz 30, 2020 6:11 pm
- płeć: mężczyzna
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Bartek29, widzę, że też piszesz o Duchu Jana Pawła 2, mi się Jan Paweł przyśnił w dniu śmierci, i akurat takiego posta też przed Tobą napisałem w dziale Rodzina. akurat ten dzień chyba wybraliśmy razem
Pozdrawiam
Kolejne moje znaczenie w tym co pisałem u siebie dziś przed chwilą nie widząc Twojego posta, jednak wejść tutaj też musiałem by zobaczyć
Zakręcone. Ale może coś w tym jest,.,,



O Szczęściu - Władysław Tatarkiewicz.... 

Re: leki a szczęście a nieszczęście
Leki, a szczęście, a nieszczęście, a problemy, a radość, a normalnie, a głupi.. Szczerze nie wiem, czy dobór leków przez leczenie w szpitalu może coś pomóc. Są takie przypadki wariantów, że wariat jest gorszy od drugiego.. Dwa Czubki, mogą zburzyć cały szpital (mam na myśli ekipę pielęgniarską, i problemy u pani psycholog). 

- lasta
- bywalec
- Posty: 523
- Rejestracja: ndz wrz 18, 2016 10:51 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Może kwestia tego, czy ktoś mógłby pogrążać się jeszcze, a może raczej mógłby z czegoś zrezygnować, ale czym to mogłoby być dla tych, którzy byliby uzależnieni, raczej nie ulegałoby wątpliwości...
-
- moderator
- Posty: 3376
- Rejestracja: pt cze 12, 2020 11:55 pm
- Status: twój najgorszy koszmar
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Stanem chorobowym powodującym szczęście jest mania, bez dwóch zdań. Ale tak ogólnie. Zgadzam się z Digitalem, że to nie wina leków. Ja większość "negatywnych" objawów miałam jeszcze przed braniem leków i to były zwyczajne negatywy, pomieszane z depresją. Po lekach czuję się bardziej świeżo niż bez nich. Jedyny problem to fizyczne skutki uboczne leków.
viewtopic.php?t=40441nie dyskutuj z debilem - wpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
Wątek Zażalenia na pycioslawę. Chcesz coś dodać? Wbijaj śmiało.
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Dzikeuje za wpisy.
w roku w którym zostałem jetem dano mi rozmawiać z moim porzednikiem( był rok 2001)Odbyłem rozmowe telepatyczną,w której mój poprzednik prosił mnie ośmierć-prosił usilnie.Ja się zgodziłem i wymysliłem śmierć dla niego.Nie brałem wtedy żadnych leków.Jak przypuszczam zmarł w 2015.Ale również ja rozmawiałem z moim następcą i też poprosiłem nowego jesta o smierć.Stosuje się tu jedna zasada wypowiedziana przez Naszego Mistrza :jaką miare odmierzycie innym taką odmierzą wam.Jesteśmy w tym momencie w czarnej d...bo i Nowy jet bedzie musiał umrzeć ,gdyż zostanie mu odmierzona taka sama miara.Może zycie bedzie trwało dalej,ale królestwa bożego nie osiągniemy dopóki ktoś nie pzrerwie spirali smierci.
w roku w którym zostałem jetem dano mi rozmawiać z moim porzednikiem( był rok 2001)Odbyłem rozmowe telepatyczną,w której mój poprzednik prosił mnie ośmierć-prosił usilnie.Ja się zgodziłem i wymysliłem śmierć dla niego.Nie brałem wtedy żadnych leków.Jak przypuszczam zmarł w 2015.Ale również ja rozmawiałem z moim następcą i też poprosiłem nowego jesta o smierć.Stosuje się tu jedna zasada wypowiedziana przez Naszego Mistrza :jaką miare odmierzycie innym taką odmierzą wam.Jesteśmy w tym momencie w czarnej d...bo i Nowy jet bedzie musiał umrzeć ,gdyż zostanie mu odmierzona taka sama miara.Może zycie bedzie trwało dalej,ale królestwa bożego nie osiągniemy dopóki ktoś nie pzrerwie spirali smierci.
- alechandro
- zaufany użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: pn lut 06, 2017 3:37 pm
- Status: technik
- płeć: mężczyzna
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Korde, troche to psychozowo brzmi, niewiem co wiecej moge napisac. Terz mialem rozne jazdy jak lekow niebralem
. Pozdrowka

- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: leki a szczęście a nieszczęście
Rezygnacja z lekow - efekty.
Co trzeba miec w glowie, majac tyle przykladow konsekwencji tego, zeby i tak to zrobić :/
Co trzeba miec w glowie, majac tyle przykladow konsekwencji tego, zeby i tak to zrobić :/
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: leki a szczęście a nieszczęście

Lekarstwa nie szkodzą lub ich skutki uboczne są bardzo minimalne jeśli człowiek dba o siebie i ma ustaloną w miarę niskie dawkowanie podtrzymujące. Aby jednak to stało się możliwe należy wystrzegać się wszelkich destrukcyjnych używek oraz zachowywać czystość ciała i ducha.
Re: leki a szczęście a nieszczęście
A czasem worek ziemniaków i siatkę cebuli.
Re: leki a szczęście a nieszczęście
kur wa LEKI psychotropowe Są na FUNKCJE POZNAWCZE a nie na POPIERDOLENIE.bartek29 pisze: ↑ndz lis 29, 2020 5:36 pm leki pozwalają żyć jak długo niewiadomo ale wiemy że krócej.Myśle że w moim przypadku leki sprowadzają nieszczęśćie.Nie moge przez leki być wczyś do końca nie moge odebrać telefonu który dzwoni,bo nie moge zdążyć dojść do telefonu,nie moge zapamiętać tego co się do mnie mówi.Zawsze pozostaje jakiś brak nie moge robić czegoś na 100%,jestem powolny wpracy i w domu narzekają(chociażPolacy zawsze narzekają),ale ja wiem ,że te leki normy nie czynią,wręcz powiem zabierają szczęście.Czy jest jakś choroba i leki ,które pozwalają być szczęśliwym...?
*