Był też film "Baraka" z 1992 r. też o pięknie naszej planety, która mogłaby być rajem, a nie padołem łez, gdyby Absolut był inny, i o różnych obliczach duchowości ludzkiej.
Co sądzicie o buddyzmie?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
A na deser film też o tytule "Samsara", ale z 2001 roku.
Okazuje się, że coś jest silniejsze nawet od drogi Buddy i zamiast pozbyć się przywiązań i osiągnąć Oświecenie, naiwny mnich zakochał się w dziewczynie.
A może i nie naiwny?
Prawa Natury.
Życie wieczne z młodą kobitą w raju na Ziemi i nieskończona duchowo-cielesno- emocjonalna ekstaza to byłoby coś, ale to zupełnie inna bajka.
Okazuje się, że coś jest silniejsze nawet od drogi Buddy i zamiast pozbyć się przywiązań i osiągnąć Oświecenie, naiwny mnich zakochał się w dziewczynie.
A może i nie naiwny?
Prawa Natury.
Życie wieczne z młodą kobitą w raju na Ziemi i nieskończona duchowo-cielesno- emocjonalna ekstaza to byłoby coś, ale to zupełnie inna bajka.

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
Chciałem dodać, że to jeszcze nic. Niech spróbuje ktoś wyobrazić sobie, że te 10 000 rozmaitych pięknych i strasznych wcieleń i tak ma "przed sobą" teraz, obecnie, równolegle z nim, wcielenia w przestrzeni a nie w czasie.
Jak mało, to zrozumie wszystkie, a jest ich zaledwie 7 miliardów żywych ludzi tylko na naszej planecie.
Po co ma czekać pokolenia. Wcielenia właśnie, istnienie nie sobą za barierą międzyosobową, równoważną przerwie w istnieniu, śmierci jednostki.
One w jakiś sposób przecież "dodają się", sumują z naszym własnym doświadczanym na sobie istnieniem, tylko może jednostka jest chroniona w ten sposób, że "świadomie" ich nie musi odczuwać w pełni w swoim odrębnym podmiocie przez ograniczony czas i przestrzeń od narodzin do śmierci. Jednak istnienie przenika w jakiś sposób wszystko na najgłębszym poziomie, sumuje się nieuchronnie i nie da się uniknąć przeżycia wszystkich istniejących losów i ich końców.
Wiem, że to koszmar i zagadka jaki to ma w ogóle sens.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
"Nieświadome istnienie" mi wyszło, zabawne.
Coś w tym jednak jest. Nie jesteśmy świadomi przeszłego istnienia naszych zmarłych, ale musimy ciągnąć wszystko od nowa w różnym losie, chociaż już ktoś myślał, że wraz z jego śmiercią zapadnie kurtyna nad rzeczywistością, albo świat zmieni się w niebo i będą tam już wszyscy możliwi w ogóle razem z nim.
Coś w tym jednak jest. Nie jesteśmy świadomi przeszłego istnienia naszych zmarłych, ale musimy ciągnąć wszystko od nowa w różnym losie, chociaż już ktoś myślał, że wraz z jego śmiercią zapadnie kurtyna nad rzeczywistością, albo świat zmieni się w niebo i będą tam już wszyscy możliwi w ogóle razem z nim.