Kupiłem sobie komputer, ale w żadną grę mi się grać nie chce.
Praktycznie cały czas siedzę przed tv... Oglądam szkołę, szpital, 19+ i jakieś filmy.
Nie mam żadnej motywacji żeby zrobić coś ze swoim życiem. W zasadzie myślę, że oglądanie tych seriali to najlepsza opcja w życiu. Nie dbam o siebie, nie chce mi się sprzątać
I raczej nic już w moim życiu się nie zmieni.
Mam tak praktycznie od roku... odkąd odpuściłem sobie temat kobiet.
Nie narzekam tylko stwierdzam fakty. Nie ma dla mnie nic motywującego.
Czuje jakbym w moim świecie tylko oglądanie tv istniało i nic więcej.
Najgorsze jest to, że mi ten stan rzeczy odpowiada bo odczuwam, że na świecie nie ma już niczego interesującego.
Nie jestem szczególnie chory, mam głosy ale mnie nie drażnią.
Szkopół polega na tym, że nic mnie nie interesuje. Czasami sobie myślę, że sensem mojego życia jest palenie fajek.
Najlepsze jest to, że jestem całkiem szczęśliwy...
Pozatym mam rentę która umożliwia mi taki tryb życia
Niczego od siebie nie wymagam do niczego się nie dyscyplinuje.
Odpoczywam w pełnym znaczeniu tego słowa.
Pogodziłem się z głosami i chętnie z nimi rozmawiam. Nic mnie nie drażni i nic mnie nie denerwuje.
Cieszę się z tego jak jest. Mógłbym tak całą wieczność... Jem tabletki abilify i rispolept.
Czułbym się niezręcznie gdybym chciał od życia więcej. Dziękuję za to co mam