Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Od trzech lat biore regularnie akineton. Dawniej 3 tabletki dziennie, obecnie 1 tabletke dziennie. Chciałem z tego zejść i mi się to fizycznie udało. Doszedłem do 1/4 tabletki dziennie czyli tyle co nic. Niestety po kilku dniach stałem się agresywny, nerwowy i rozdrażniony. Przeszło jak spowrotem wróci łem do całej tabletki. Dodam że to była druga próba z schodzeniem z akinetonu, ta poprzednia była identyczna. Agresja, złość, nerwy.
Sam siebie udupiłem. I co ja mam teraz zrobić? Lekarz mówi że 1 tabletka akinetonu dziennie to bardzo mało. Ja chciałem całkowicie zejść. Niestety porazka. Boje się tylko co to będzie jak np. wycofają ten lek z rynku albo skończy się jego dostępność. Co ja wtedy zrobie?
Sam siebie udupiłem. I co ja mam teraz zrobić? Lekarz mówi że 1 tabletka akinetonu dziennie to bardzo mało. Ja chciałem całkowicie zejść. Niestety porazka. Boje się tylko co to będzie jak np. wycofają ten lek z rynku albo skończy się jego dostępność. Co ja wtedy zrobie?
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Może to nie jest uzależnienie od leku?
Zrozumienie dlaczego się denerwujesz jest najlepsze. Pytaj siebie "Dlaczego się denerwuję?" i pisz bądź nagrywaj na dyktafon w smartfonie co ci przyjdzie do głowy. Gdy przyjdą odpowiedzi, to brnij dalej - "dlaczego xyz mnie irytuje?", itp.
Możliwe też że denerwujesz się dlatego, gdyż masz wysokie mniemanie o sobie, że jesteś od innych lepszy, bardziej wartościowy. Po części to prawda, ale "poddanie się" woli innym być może złagodzi twój gniew?
Zrozumienie dlaczego się denerwujesz jest najlepsze. Pytaj siebie "Dlaczego się denerwuję?" i pisz bądź nagrywaj na dyktafon w smartfonie co ci przyjdzie do głowy. Gdy przyjdą odpowiedzi, to brnij dalej - "dlaczego xyz mnie irytuje?", itp.
Możliwe też że denerwujesz się dlatego, gdyż masz wysokie mniemanie o sobie, że jesteś od innych lepszy, bardziej wartościowy. Po części to prawda, ale "poddanie się" woli innym być może złagodzi twój gniew?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
A skąd insynuujesz że niby "czuje się lepszy od innych". Nie znasz mnie to skąd to możesz wiedzieć? To co napisałeś to jakieś bzdury...waku pisze: ↑wt lis 06, 2018 6:47 pm Może to nie jest uzależnienie od leku?
Zrozumienie dlaczego się denerwujesz jest najlepsze. Pytaj siebie "Dlaczego się denerwuję?" i pisz bądź nagrywaj na dyktafon w smartfonie co ci przyjdzie do głowy. Gdy przyjdą odpowiedzi, to brnij dalej - "dlaczego xyz mnie irytuje?", itp.
Możliwe też że denerwujesz się dlatego, gdyż masz wysokie mniemanie o sobie, że jesteś od innych lepszy, bardziej wartościowy. Po części to prawda, ale "poddanie się" woli innym być może złagodzi twój gniew?
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Piszę w oparciu o własne doświadczenia, przeżycia, nie obraź się tym że Ci coś zasugerowałem.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
No to pisz o sobie skoro masz takie doświadczenia. Nie obraziłem się.
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
W sumie to chętnie podzielę się moją "walką z gniewem" (nie wygrałem), tyle że potrzebuję uporządkować myśli.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
To pisz. Może ja też coś z tego dla siebie wyciągne.
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Jedną z przyczyn powstawania gniewu we mnie było ordynarne (według mnie) zachowanie innych domowników - bekanie, charakterystyczne gwizdanie, drapanie sie po twarzy, gładzenie po niej, poprawianie włosów, wszystko to wkurzało mnie do niebotycznych rozmiarów. Po prostu wk******em się na innych, przeklinałem ich, po czym... biłem się po własnej głowie. Byłem bezsilny.
UWAGA, nie stosować się do poniższych rozwiązań:
Pierwszym krokiem do częściowego zapanowania nad gniewem było "poddanie się" i uznanie wyższości innych nade mną, zaakceptowanie tego że jestem ich "niewolnikiem".
Drugim krokiem była praktyka "przebaczania". Stałem przed lustrem przez kilka minut i powtarzałem powoli, z wyczuciem słowa: "przepraszam ciebie. wybacz mi. wybaczam tobie. dziękuję tobie. kocham ciebie". O dziwo poprawiała mi nastrój. Nie stosuję jej teraz.
Po jakimś czasie pomogła też praktyka medytacyjna. Można rzec że pewnego razu doznałem "olśnienia" że nie ma mnie w tych wszystkich zewnętrznych zjawiskach, że moim domem jest moje ciało. Tak jakby byłem przywiązany do tego jak powinni zachowywać się inni, że chciałem ich kontrolować. Oni bronili się, chcąc kontrolować mnie (przynajmniej według moich urojeń).
Niestety coś nie poszło tak, trzy tygodnie później uznałem że przeze mnie nie może dojść do wojny światowej, że powinienem umrzeć. Na własną prośbę trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Zostały dobrane mi odpowiednie leki, po ok. miesiącu wróciłem do domu. Otoczenie znowu zaczęło mnie irytować, ale z mniejszą częstotliwością, ale na szczęście bicie siebie po głowie przeminęło.
Też biorę akineton, ale tylko rano i na wieczór (na trzęsące się ręce).
UWAGA, nie stosować się do poniższych rozwiązań:
Pierwszym krokiem do częściowego zapanowania nad gniewem było "poddanie się" i uznanie wyższości innych nade mną, zaakceptowanie tego że jestem ich "niewolnikiem".
Drugim krokiem była praktyka "przebaczania". Stałem przed lustrem przez kilka minut i powtarzałem powoli, z wyczuciem słowa: "przepraszam ciebie. wybacz mi. wybaczam tobie. dziękuję tobie. kocham ciebie". O dziwo poprawiała mi nastrój. Nie stosuję jej teraz.
Po jakimś czasie pomogła też praktyka medytacyjna. Można rzec że pewnego razu doznałem "olśnienia" że nie ma mnie w tych wszystkich zewnętrznych zjawiskach, że moim domem jest moje ciało. Tak jakby byłem przywiązany do tego jak powinni zachowywać się inni, że chciałem ich kontrolować. Oni bronili się, chcąc kontrolować mnie (przynajmniej według moich urojeń).
Niestety coś nie poszło tak, trzy tygodnie później uznałem że przeze mnie nie może dojść do wojny światowej, że powinienem umrzeć. Na własną prośbę trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Zostały dobrane mi odpowiednie leki, po ok. miesiącu wróciłem do domu. Otoczenie znowu zaczęło mnie irytować, ale z mniejszą częstotliwością, ale na szczęście bicie siebie po głowie przeminęło.
Też biorę akineton, ale tylko rano i na wieczór (na trzęsące się ręce).
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Kiedyś także nie mogłem odstawić akinetonu. Ale jak przestałem się tym interesować to z czasem jakoś dało się go odstawić. On mnie uzależniał. Ale to uzależnienie z czasem się zmniejsza. Nie da się tak od razu. Trzeba swoje odczekać chyba. Trwało to jakieś 7 lat jak mogłem go odstawić.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Ja na tą chwile fizycznie jestem w stanie bezproblemowo zejść z akinetonu, problem jest w głowie. Mentalnie. Jak próbuje zejść to od razu włącza mi się nerwy, złość i agresja. Lekarze mówią że moge brać tą 1 tabletke dziennie ale ja bym wolał wogóle tego gówna nie brać. Dlatego jestem udupiony.
- seebek
- zaufany użytkownik
- Posty: 472
- Rejestracja: wt wrz 19, 2006 4:51 pm
- Lokalizacja: Kuj.-Pomorskie
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Spróbuj z jednej tabletki zejść na 1/2 tabletki przez 2 - 3 miesiące potem na 1/4 aż do zera, może się uda odstawić.
"Zycie ludzkie jest jak paczka kredek ... Raz kolorowe, a raz czarne, raz ostre, a raz tepe, raz dlugie, a raz krótkie, raz proste, a raz połamane...
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Po odtswieniu akinetonu jak jest taki głód lekowy i roztrzęsienie to brałem Neuropersen Forte tak ze 4 tabletki na raz. Po paru dniach takiej kuracji nie musiałem brać akinetonu.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Próbuje zejść z akinetonu i fizycznie mi się to udaje ale mentalnie...
Próbowałem schodzić wprawdzie troche szybko. Może masz racje. Może spróbuje długoterminową kuracje odwykową. Bo ze mną jest taki problem że jestem uparty, niecierpliwy, normalnie matka mnie chyba w gorącej wodzie kąpała.