Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Moderator: moderatorzy
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Polecam artykuł z der Spiegel na temat badań odnośnie szkodliwości psychotropów. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że psychiatrzy wmawiają pacjentom, że wszelkie negatywne objawy to efekt ich choroby.
To badanie temu zaprzecza, jednak prawda napotyka na ogromne zyski koncernów. Przemysł psychiatryczny twierdzi, że schizofrenia to choroba mózgu, choć nie ma na to dowodów - dowody są za to na namacalne spustoszenia w mózgu jakie wywołują leki.
Smutne jest także to, że pomimo badań na szkodliwość leków, psychiatria zapewne wykorzystuje fakt spustoszeń w mózgu jako efekt choroby a nie leków. W świecie w którym prawda zdominowana jest przez dyktat firm farmaceutycznych - biedny człowiek najczęściej trafia do psychiatry - wierząc iż ta mu pomoże - i od razu staje się trybikiem w machinie farmaceutycznej, która efekty leków może przypisać chorobie, tworząc w ten sposób swoje kłamliwe dogmaty. Oczywiście uzasadniające branie leków.
Pomijając fakt, iż wg badań amerykańskiej psychiatry - leki niszczą mózg i wyraźnie osłabiają inteligencję - dowiedziono że w krajach takich jak Indie, Nigeria, ludzie chorzy na schizofrenie radzili sobie o wiele lepiej bez leków a ich choroba miała łagodniejszy przebieg.
Niestety - w przypadku ludzi biorących leki działa dokładnie ten sam mechanizm, jak w przypadku religii - żerowanie na strachu a to jest potężna broń. Ludzie boją się odstawić lek, bo nieustannie karmieni są strachem pomimo racjonalnych przesłanek, dowodów które mogłyby im pomóc się z tego strachu wyzwolić.
Z psychiatrią jest też podobnie jak z religią - także z innego powodu. Np. co innego powie papież Franciszek na temat prawd wiary, stosunku bliźniego do bliźniego a co innego robi nasz rodzimy kler, za nic mając wytyczne papieża - dla własnych korzyści oczywiście. I tak samo jest z badaniem znanej amerykańskiej psychiatry - jak głos wołającego na puszczy.
Amerykańska psychiatra, Nancy Andreasen zbadała z kolei mózgi ponad 200 pacjentów ze schizofrenią z pomocą tomografii komputerowej i stwierdziła, że ich mózgi uległy wyraźnemu skurczeniu. Wyraźnie widać było przy tym, że im dłużej stosowali oni leki, tym wyraźniejsze były szkody w strukturze mózgu. W zeszłym roku badania, przeprowadzone na 965 pacjentach ze schizofrenią, potwierdziły to spostrzeżenie. Autorzy podsumowali: „U pacjentów, którzy stosowali leki, stwierdzono więcej strukturalnych anomalii w określonych regionach mózgu”
Ten ubytek tkanki nerwowej zdaje się zawężać zdolności poznawcze pacjentów. Stają się więc wyraźnie głupsi, a przy tym wcale nie pozbywają się swoich schizofrenicznych zaburzeń. Czy więc w określonych przypadkach nie lepiej byłoby całkowicie zrezygnować z leków?
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... mozgu.read
W tym linku za to dawniejsze badania mówiące o tym jak leki mogą wywoływać, utrzymywać psychozę - http://nowadebata.pl/2011/12/14/o-lekac ... d-choroby/
Tozaryna i inne typowe antypsychotyki blokują od 70 do 90 % wszystkich receptorów D2 w mózgu. Aby skompensować tę blokadę, neurony postsynaptyczne [przyjmujące informację – przyp.aut.] zagęszczają występowanie receptorów D2 o co najmniej 30%. W ten sposób mózg staje się „nadwrażliwy” na dopaminę, wyjaśniali Chouinard i Jone. A uważa się, że neuroprzekaźnik ten pośredniczy w powstawaniu psychoz. „Neuroleptyki wywołują nadwrażliwość na dopaminę, która prowadzi zarówno do objawów dyskinezy jak i psychozy”, pisali badacze. „W konsekwencji u pacjentów, u których wystąpiła taka nadwrażliwość, nawroty objawów psychozy spowodowane są innymi czynnikami aniżeli wyłącznie rozwojem samej choroby.”
To badanie temu zaprzecza, jednak prawda napotyka na ogromne zyski koncernów. Przemysł psychiatryczny twierdzi, że schizofrenia to choroba mózgu, choć nie ma na to dowodów - dowody są za to na namacalne spustoszenia w mózgu jakie wywołują leki.
Smutne jest także to, że pomimo badań na szkodliwość leków, psychiatria zapewne wykorzystuje fakt spustoszeń w mózgu jako efekt choroby a nie leków. W świecie w którym prawda zdominowana jest przez dyktat firm farmaceutycznych - biedny człowiek najczęściej trafia do psychiatry - wierząc iż ta mu pomoże - i od razu staje się trybikiem w machinie farmaceutycznej, która efekty leków może przypisać chorobie, tworząc w ten sposób swoje kłamliwe dogmaty. Oczywiście uzasadniające branie leków.
Pomijając fakt, iż wg badań amerykańskiej psychiatry - leki niszczą mózg i wyraźnie osłabiają inteligencję - dowiedziono że w krajach takich jak Indie, Nigeria, ludzie chorzy na schizofrenie radzili sobie o wiele lepiej bez leków a ich choroba miała łagodniejszy przebieg.
Niestety - w przypadku ludzi biorących leki działa dokładnie ten sam mechanizm, jak w przypadku religii - żerowanie na strachu a to jest potężna broń. Ludzie boją się odstawić lek, bo nieustannie karmieni są strachem pomimo racjonalnych przesłanek, dowodów które mogłyby im pomóc się z tego strachu wyzwolić.
Z psychiatrią jest też podobnie jak z religią - także z innego powodu. Np. co innego powie papież Franciszek na temat prawd wiary, stosunku bliźniego do bliźniego a co innego robi nasz rodzimy kler, za nic mając wytyczne papieża - dla własnych korzyści oczywiście. I tak samo jest z badaniem znanej amerykańskiej psychiatry - jak głos wołającego na puszczy.
Amerykańska psychiatra, Nancy Andreasen zbadała z kolei mózgi ponad 200 pacjentów ze schizofrenią z pomocą tomografii komputerowej i stwierdziła, że ich mózgi uległy wyraźnemu skurczeniu. Wyraźnie widać było przy tym, że im dłużej stosowali oni leki, tym wyraźniejsze były szkody w strukturze mózgu. W zeszłym roku badania, przeprowadzone na 965 pacjentach ze schizofrenią, potwierdziły to spostrzeżenie. Autorzy podsumowali: „U pacjentów, którzy stosowali leki, stwierdzono więcej strukturalnych anomalii w określonych regionach mózgu”
Ten ubytek tkanki nerwowej zdaje się zawężać zdolności poznawcze pacjentów. Stają się więc wyraźnie głupsi, a przy tym wcale nie pozbywają się swoich schizofrenicznych zaburzeń. Czy więc w określonych przypadkach nie lepiej byłoby całkowicie zrezygnować z leków?
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... mozgu.read
W tym linku za to dawniejsze badania mówiące o tym jak leki mogą wywoływać, utrzymywać psychozę - http://nowadebata.pl/2011/12/14/o-lekac ... d-choroby/
Tozaryna i inne typowe antypsychotyki blokują od 70 do 90 % wszystkich receptorów D2 w mózgu. Aby skompensować tę blokadę, neurony postsynaptyczne [przyjmujące informację – przyp.aut.] zagęszczają występowanie receptorów D2 o co najmniej 30%. W ten sposób mózg staje się „nadwrażliwy” na dopaminę, wyjaśniali Chouinard i Jone. A uważa się, że neuroprzekaźnik ten pośredniczy w powstawaniu psychoz. „Neuroleptyki wywołują nadwrażliwość na dopaminę, która prowadzi zarówno do objawów dyskinezy jak i psychozy”, pisali badacze. „W konsekwencji u pacjentów, u których wystąpiła taka nadwrażliwość, nawroty objawów psychozy spowodowane są innymi czynnikami aniżeli wyłącznie rozwojem samej choroby.”
Ostatnio zmieniony pt gru 29, 2017 3:36 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Jest dużo racji w tym co napisałeś, jednak co do tego to bym nie była taka pewna:
Mogę podać na moim przykładzie, że miałam robiony przez psychologa test na inteligencję zanim zaczęłam brać jakiekolwiek psychotropy. Kilka lat później robiono mi test na inteligencję w szpitalu gdy byłam na dużej dawce neuroleptyku. Wynik był taki sam jak ten poprzedni, IQ mi się nie obniżyło.leki niszczą mózg i wyraźnie osłabiają inteligencję
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
- PanSerduszko
- zaufany użytkownik
- Posty: 299
- Rejestracja: pt sty 06, 2017 6:38 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śniadanie
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
IQ nie jest wiarygodne.
Kamilowi chodziło zapewne o badania dogłębne.
Zwiększony poziom amoniaku w mózgu i inne shity to właśnie jedna z ingerencji Depakiny w mózg. To lek, który biorę.
Psychiatra je przepisuje, bo tak jest nauczony ze studiów, gdzie nauka jest stara jak but rolnika i nie idzie się z nią dalej, ta stoi wtedy w miejscu.
Może być też tak, że psychiatra to padlinożerca, któremu za to płacą oraz ma układy i pracuje po godzinach, następnie wygłasza błędne teorie, bo bagatelizuje to, co może się z nami stać.
podczas psychozy mój mózg odżywał, a to jest niezaprzeczalny fakt, bo szedłem dalej ze swoimi pracami i również miałem chęci na dłuższy trening.
niestety potem nastała bezsenność, bo to w końcu stan po rzuceniu lekarstw, a koło się zamknęło i do teraz toczy.
Kamilowi chodziło zapewne o badania dogłębne.
Zwiększony poziom amoniaku w mózgu i inne shity to właśnie jedna z ingerencji Depakiny w mózg. To lek, który biorę.
Psychiatra je przepisuje, bo tak jest nauczony ze studiów, gdzie nauka jest stara jak but rolnika i nie idzie się z nią dalej, ta stoi wtedy w miejscu.
Może być też tak, że psychiatra to padlinożerca, któremu za to płacą oraz ma układy i pracuje po godzinach, następnie wygłasza błędne teorie, bo bagatelizuje to, co może się z nami stać.
podczas psychozy mój mózg odżywał, a to jest niezaprzeczalny fakt, bo szedłem dalej ze swoimi pracami i również miałem chęci na dłuższy trening.
niestety potem nastała bezsenność, bo to w końcu stan po rzuceniu lekarstw, a koło się zamknęło i do teraz toczy.
a oto moja noga
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Nie twierdzę, że psychiatra to padlinożerca - są zapewne tacy, którzy wierzą w to co robią i nie są cyniczni. Zgadzam się jednak z tym, że "bagatelizuje to, co może się z nami stać." Rozgrzesza go system, którego jest częścią i beneficjentem, tak samo jak nikt nie rozlicza z niczego polityków - zbyt mało jest ludzi którzy widzą prawdę i potrafią coś z tym jeszcze zrobić. Zareagować i wyegzekwować.
Jednak cały ten system nastawiony jest na zarabianie pieniędzy, na utarte schematy. Cała zresztą farmacja jak dla mnie ma niemało wspólnego z firmą pogrzebową - nie ma za zadanie leczyć tylko utrzymywać w chorobie. Na szczęście mamy internet, są ludzie, którzy dzielą się swoją wiedzą, proponują inne metody, podważają kłamstwa farmacji. Oczywiście spotykają się z ostracyzmem, napiętnowaniem czy jeszcze czymś gorszym. Ale tak w tym świecie zawsze było - gdzie chodziło o władzę, pieniądze, prestiż i stanowiska - zawsze pewne grupy żerowały na innych, na ich niewiedzy, chorobie, zagubieniu. Nie dopuszczały do tego aby człowiek był samodzielny, wolny, zdrowy. Biznes jest biznes.
Np. ostatnio media wzięły się za Pana Ziębę - nazywając go szarlatanem bo jego teorie godzą w interesy farmacji, bo ośmiela się krytykować szczepionki. To są potężne pieniądze dla farmacji, te szczepionki. Nagle gazeta Wprost zgodnie z moją wiedzą zamieściła w dwóch kolejnych numerach artykuły o tym człowieku - na wiele stron. Bo widocznie ktoś jej wiele zapłacił za taki artykuł na zamówienie. Tak to dzisiaj jest. Wiedza która leczy jest piętnowana a ta powszechna pomimo dowodów na szkodliwość - jest akceptowana. Bo idą za tym ogromne pieniądze.
Psychiatrzy tak na prawdę szkodzą ludziom, o sobie mają wielkie mniemanie jakby posiedli wiedzę absolutną, wielkie ego...Niedawno byłem w szpitalu psychiatrycznym i też mnie czymś tak faszerowali, byłem w nieciekawym stanie i było mi wszystko jedno - wróciłem jednak do domu, odstawiłem ten syf i najgorsze objawy ustąpiły co dla mnie jest oczywiście dowodem na to jaką truciznę mi podawali. Poszedłem tam z własnej woli ale już z własnej woli nie mogłem się wypisać - taki jest właśnie przymus psychiatryczny. A jak Ci coś nie pasuje to podadzą Ci zastrzyk albo w pasy. Była tam pewna psychiatra, ładna, inteligentna zdawałoby się kobieta - ja miałem swoje objawy - silne lęki i co jakiś czas krzyczałem na cały oddział w tych lękach i zapewne przeszkadzałem bardzo wszystkim ale nie mogłem za to. W pewnym momencie pewna pielęgniarka powiedziała, że inni pacjenci powinni mnie skopać za te krzyki i wtedy byłoby dobrze - tak powiedziała. Innym razem, że jestem głupi. Powiedziałem to ordynator a ona na to, że na pewno mi się wydawało - to odnośnie tego jak człowiek jest traktowany czyli jak debil i wariat, któremu wszystko się zdaje, człowiek nie warty aby uwierzyć mu w to co mówi. Miałem raz rozmowę z tą ordynatorką i powiedziałem jej że byłem raz u pewnego lekarza medycyny naturalnej i o tym co mi przepisał, coś tam o poziomach dopaminy mówiłem i o badaniach na ten temat - ordynatorka nie znając człowieka i nie widząc o kim mówię - z miejsca stwierdziła, że to szarlatan a to człowiek po studiach wyższych - neurolog, rehabilitant łączący tzw. wiedzę klasyczną z tzw. alternatywną choć wiedza jest jedna - ta prawdziwa, która leczy. Ta sytuacja jak i wiele innych daje mi namacalny obraz jakim człowiekiem jest psychiatra - ma więcej wspólnego ze średniowieczem niż rzetelną nauką.
@ Newt - przeczytaj cały artykuł. Badania dotyczyły ludzi, którzy dłużej brali leki, w sposób ciągły i zanotowano prawidłowość, że im dłużej brali tym inteligencja była niższa. Ty napisałaś o teście sprzed brania leków i po kilku latach jak byłaś na lekach - a w międzyczasie też leki brałaś? Tak czy inaczej badanie dotyczyło ok. 1000 osób i potwierdziło to co piszę - Twój przypadek jest jednostkowy.
Jednak cały ten system nastawiony jest na zarabianie pieniędzy, na utarte schematy. Cała zresztą farmacja jak dla mnie ma niemało wspólnego z firmą pogrzebową - nie ma za zadanie leczyć tylko utrzymywać w chorobie. Na szczęście mamy internet, są ludzie, którzy dzielą się swoją wiedzą, proponują inne metody, podważają kłamstwa farmacji. Oczywiście spotykają się z ostracyzmem, napiętnowaniem czy jeszcze czymś gorszym. Ale tak w tym świecie zawsze było - gdzie chodziło o władzę, pieniądze, prestiż i stanowiska - zawsze pewne grupy żerowały na innych, na ich niewiedzy, chorobie, zagubieniu. Nie dopuszczały do tego aby człowiek był samodzielny, wolny, zdrowy. Biznes jest biznes.
Np. ostatnio media wzięły się za Pana Ziębę - nazywając go szarlatanem bo jego teorie godzą w interesy farmacji, bo ośmiela się krytykować szczepionki. To są potężne pieniądze dla farmacji, te szczepionki. Nagle gazeta Wprost zgodnie z moją wiedzą zamieściła w dwóch kolejnych numerach artykuły o tym człowieku - na wiele stron. Bo widocznie ktoś jej wiele zapłacił za taki artykuł na zamówienie. Tak to dzisiaj jest. Wiedza która leczy jest piętnowana a ta powszechna pomimo dowodów na szkodliwość - jest akceptowana. Bo idą za tym ogromne pieniądze.
Psychiatrzy tak na prawdę szkodzą ludziom, o sobie mają wielkie mniemanie jakby posiedli wiedzę absolutną, wielkie ego...Niedawno byłem w szpitalu psychiatrycznym i też mnie czymś tak faszerowali, byłem w nieciekawym stanie i było mi wszystko jedno - wróciłem jednak do domu, odstawiłem ten syf i najgorsze objawy ustąpiły co dla mnie jest oczywiście dowodem na to jaką truciznę mi podawali. Poszedłem tam z własnej woli ale już z własnej woli nie mogłem się wypisać - taki jest właśnie przymus psychiatryczny. A jak Ci coś nie pasuje to podadzą Ci zastrzyk albo w pasy. Była tam pewna psychiatra, ładna, inteligentna zdawałoby się kobieta - ja miałem swoje objawy - silne lęki i co jakiś czas krzyczałem na cały oddział w tych lękach i zapewne przeszkadzałem bardzo wszystkim ale nie mogłem za to. W pewnym momencie pewna pielęgniarka powiedziała, że inni pacjenci powinni mnie skopać za te krzyki i wtedy byłoby dobrze - tak powiedziała. Innym razem, że jestem głupi. Powiedziałem to ordynator a ona na to, że na pewno mi się wydawało - to odnośnie tego jak człowiek jest traktowany czyli jak debil i wariat, któremu wszystko się zdaje, człowiek nie warty aby uwierzyć mu w to co mówi. Miałem raz rozmowę z tą ordynatorką i powiedziałem jej że byłem raz u pewnego lekarza medycyny naturalnej i o tym co mi przepisał, coś tam o poziomach dopaminy mówiłem i o badaniach na ten temat - ordynatorka nie znając człowieka i nie widząc o kim mówię - z miejsca stwierdziła, że to szarlatan a to człowiek po studiach wyższych - neurolog, rehabilitant łączący tzw. wiedzę klasyczną z tzw. alternatywną choć wiedza jest jedna - ta prawdziwa, która leczy. Ta sytuacja jak i wiele innych daje mi namacalny obraz jakim człowiekiem jest psychiatra - ma więcej wspólnego ze średniowieczem niż rzetelną nauką.
@ Newt - przeczytaj cały artykuł. Badania dotyczyły ludzi, którzy dłużej brali leki, w sposób ciągły i zanotowano prawidłowość, że im dłużej brali tym inteligencja była niższa. Ty napisałaś o teście sprzed brania leków i po kilku latach jak byłaś na lekach - a w międzyczasie też leki brałaś? Tak czy inaczej badanie dotyczyło ok. 1000 osób i potwierdziło to co piszę - Twój przypadek jest jednostkowy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 3:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Kamil, logicznym jest że podczas ropoczęcia choroby jednostki są marginalizowane czyt. "leczone" i często nie wracają do swojej aktywności "intelektualnej" z "przed" chorowania. TO nie wina "leków" ?@ Newt - przeczytaj cały artykuł. Badania dotyczyły ludzi, którzy dłużej brali leki, w sposób ciągły i zanotowano prawidłowość, że im dłużej brali tym inteligencja była niższa. Ty napisałaś o teście sprzed brania leków i po kilku latach jak byłaś na lekach - a w międzyczasie też leki brałaś? Tak czy inaczej badanie dotyczyło ok. 1000 osób i potwierdziło to co piszę - Twój przypadek jest jednostkowy.
\g+ame_ove{r
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Po to odsyłałem do artykułu...Przecież badania były prowadzone na ludziach chorych na schizofrenię biorących leki i chorych na schizofrenię, którzy leków nie brali i Ci drudzy wyszli w tym badaniu wyraźnie lepiej.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 3:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
to tak jakby powiedzieć że ludzie którzy piją cole a nie pepsi mają większe zapotrzebowanie na cukier, bo dowiedzono NAUKOWO że w coli jest więcej cukru. (JAKIEGO? już nikt nie pyta)
no i tak mi się z tobą rozmawia. okej, nie truje i nie przeszkadzam, owocnej dyskusji o artykule...
no i tak mi się z tobą rozmawia. okej, nie truje i nie przeszkadzam, owocnej dyskusji o artykule...
\g+ame_ove{r
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Skoro nie rozumiesz prostych przesłanek płynących z badań. Nie neguję spadku poziomu intelektu przy różnych zaburzeniach czy chorobie - jednak badania mówią o wyraźnym spadku (pogłębiającym się wraz z braniem leków) co połączone z konkretnymi szkodami mózgu odpowiedzialnymi za funkcje intelektualne, daje odpowiedź.
Ostatnio zmieniony pt gru 29, 2017 4:26 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Trzeba się zastanowić co na to wpłynęło oprócz leków. Wielu chorych z powodu zalekowania nie ma motywacji do niczego i leżą po całych dniach, niewiele robią, nie trenują szarych komórek w żaden sposób. Czy w takim wypadku obniżenie inteligencji to wina samego działania leku, w sensie że substancja uszkodziła mózg, czy raczej pośrednio poprzez to, że ci ludzie snuli się po korytarzach w szpitalu albo leżeli przed telewizorem, zero aktywności umysłowej?Kamil Kończak pisze: ↑pt gru 29, 2017 3:30 pmBadania dotyczyły ludzi, którzy dłużej brali leki, w sposób ciągły i zanotowano prawidłowość, że im dłużej brali tym inteligencja była niższa.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Jedno i drugie. Jednak badania dowodzą, że chorzy ludzie bez leków radzili sobie z chorobą znacznie lepiej co nie znaczy, że ich intelekt nie był na gorszym poziomie niż przed chorobą, Jednak na tle ludzi biorących leki wypadali wyraźnie lepiej.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2157
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
no moze masz racje
ale jak funkcjonowac bez leków nie da sie
wiem ze zmniejszaja inteligencje robia papke gabke z mozgu omnibusem juz nie zostaniesz z schizofrenia
ja czasami nie pamietam czy wieczorem wzialem tabletke a pamietam wydarzenia z sprzed 10 lat np
ale jak funkcjonowac bez leków nie da sie
wiem ze zmniejszaja inteligencje robia papke gabke z mozgu omnibusem juz nie zostaniesz z schizofrenia
ja czasami nie pamietam czy wieczorem wzialem tabletke a pamietam wydarzenia z sprzed 10 lat np
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Badania dowodzą zupełnie czego innego - że ludzie chorzy na schizofrenię, nie biorący leków byli w o wiele lepszej formie i o wiele łagodniej przechodzili chorobę. Skąd więc przekonanie, że "bez leków się nie da"? Poza tym w innym linku, który podałem są przytoczone badania jak leki psychotyczne utrwalają psychozę czyli całkowicie rozregulowują system dopaminowy. Więc człowiek biorący leki wpada w pułapkę, chcąc je odstawić może spotkać się z bolesną reakcją co psychiatrzy odczytują jako nawrót choroby.
Ja jednak tylko przytaczam badania - każdy podejmuje własne decyzje jak żyć i co brać.
Jednym z największych problemów zaburzeń psychicznych, schizofrenii jest brak koncentracji tylko, że tego problemu nie zmienią leki, które jeszcze utrwalają albo pogłębiają rozkojarzenie. A koncentracja jest ściśle związana z pamięcią i inteligencją, Ludzie powinni mieć lepszy dostęp do różnego rodzaju terapii i wiedzy, która wykracza poza psychotropy - jednak jak wiadomo to jest droższe a i pacjent wyleczony to klient stracony.
Ja jednak tylko przytaczam badania - każdy podejmuje własne decyzje jak żyć i co brać.
Jednym z największych problemów zaburzeń psychicznych, schizofrenii jest brak koncentracji tylko, że tego problemu nie zmienią leki, które jeszcze utrwalają albo pogłębiają rozkojarzenie. A koncentracja jest ściśle związana z pamięcią i inteligencją, Ludzie powinni mieć lepszy dostęp do różnego rodzaju terapii i wiedzy, która wykracza poza psychotropy - jednak jak wiadomo to jest droższe a i pacjent wyleczony to klient stracony.
To jest problem do terapii czy autoterapii - żaden lek nie zmieni tego, że chory człowiek nie potrafi ale też i nie chce uwolnić się z traum przeszłości.a czasami nie pamietam czy wieczorem wzialem tabletke a pamietam wydarzenia z sprzed 10 lat np
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 3:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Ciężko się z tobą nie zgodzić Kamil. Ale masz ludzi za idiotów, którzy sami nie potrafią kupić sobie krzyżówki, bądź sudoku w kiosku?Kamil Kończak pisze: ↑pt gru 29, 2017 4:38 pm A koncentracja jest ściśle związana z pamięcią i inteligencją, Ludzie powinni mieć lepszy dostęp do różnego rodzaju terapii i wiedzy, która wykracza poza psychotropy - jednak jak wiadomo to jest droższe a i pacjent wyleczony to klient stracony.
\g+ame_ove{r
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Nie wiem o czym piszesz, nie mam nikogo za idiotę.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Z jednej strony jest "oczywistą oczywistością" że mózg, który nie jest intensywnie trenowany/używany ulega powolnej atrofii.
Z drugiej strony robiono badania porównujące wpływ neuroleptyków I i II generacji na funkcje psychiczne i z tych badań wyszło że szczególnie niekorzystnie wypadają tu pochodne fenotiazyny (artykuł na ten temat jest na psychiatria.pl). Inne artykuły (profesjonalne!) na ten temat też można sobie wyszukać, zwłaszcza przez duckduckgo).
Z trzeciej strony np. ja neuroleptyki biorę już ponad ćwierć wieku, a do tego często rówolegle piłem alkohol, a mimo te inteligencję mam nienaruszoną!! Niestety o wiele gorzej jest z emocjami, pamięcią, wolą, energią życiową...
Z drugiej strony robiono badania porównujące wpływ neuroleptyków I i II generacji na funkcje psychiczne i z tych badań wyszło że szczególnie niekorzystnie wypadają tu pochodne fenotiazyny (artykuł na ten temat jest na psychiatria.pl). Inne artykuły (profesjonalne!) na ten temat też można sobie wyszukać, zwłaszcza przez duckduckgo).
Z trzeciej strony np. ja neuroleptyki biorę już ponad ćwierć wieku, a do tego często rówolegle piłem alkohol, a mimo te inteligencję mam nienaruszoną!! Niestety o wiele gorzej jest z emocjami, pamięcią, wolą, energią życiową...
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Atrofia to zjawisko patologiczne, skąd stwierdzenie że mózg który nie jest intensywnie trenowany, ulega atrofii? Może to się dziać w przypadku jakichś chorób ale przecież nie w przypadku braku "intensywnego trenowania". Twierdzisz, że mózg człowieka który nie rozwija "mózgu" i przez całe życie pracuje np. fizycznie, ulega atrofii? ;-) Zagalopowałeś się z takim stwierdzeniem.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Przede wszystkim przyznaję szczerze że może niezbyt szczęśliwie użyłem pojęcia "atrofia". Mea culpa!
Niemniej jednak coś w tej materii jest zdecydowanie na rzeczy czego dowodem np. wynik takich badań:
Porównano kiedyś wielkość hipokampa u kierowców taksówek w Londynie z wielkością hipokampa u kierowców londyńskich autobusów. Z tego badania wyszło że kierowcy taksówek mieli ten hipokamp większy! Większy bo go całymi latami intensywnie używali w swojej pracy!!
Niemniej jednak coś w tej materii jest zdecydowanie na rzeczy czego dowodem np. wynik takich badań:
Porównano kiedyś wielkość hipokampa u kierowców taksówek w Londynie z wielkością hipokampa u kierowców londyńskich autobusów. Z tego badania wyszło że kierowcy taksówek mieli ten hipokamp większy! Większy bo go całymi latami intensywnie używali w swojej pracy!!
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
A ja dostałam w psychiatryku dostęp do neurogra, także nie można powiedzieć, że wszędzie leczą tylko dużymi dawkami leków.
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Nieraz czytałem artykuły o tym, że przemysł farmakologiczny to ogromny biznes. By taki był tłumy ludzi muszą ciągle biegać do apteki. Czyli lekarze muszą leczyć, ale nie wyleczyć. Bo jak to wyleczyć i ludzie nie będą musieli kupować leki? Przecież to zarżnięcie kury niosącej złote jajka. Większość z nas wie, że nasi lekarze psychiatrzy mają podpisane umowy z konkretnymi firmami farmaceutycznymi i przepisują swoim pacjentom te konkretne leki. Może to być też powód, że psychiatra nie chce nam zmieniać innego leku, na którym nie miałby korzyści, ale tego nie wiem na pewno.
Niestety psychotropy mogą niszczyć mózg, otumaniać lub po prostu sprawiają że nas mózg nie będzie pracował tak jak powinien.
Łykam to ścierwo i nadal pokornie będę łykał. Nie mam innego wyjścia. Jestem zwykłym pionkiem i nie mam w sobie siły by stawić się armii managerów, ludzi od marketingu czy prawników całemu przemysłowi farmakologicznemu.
Leki są jakie są tylko problem w tym, że ja swoją psychozę przechodzę bardzo ostro. Wystarczająco się skompromitowałem do tej pory. Cieszę się, ze nikogo nie zarżnąłem nożem, ale narobiłem sobie wsytdu i rodzinie. Wiele nie brakowało bym wziął w kościele mikrofon i zaczął pierniczyć swoje idee. I co to by było? Gdybym po psychozie doszedł do siebie to nie schowałbym głowy w piasek tylko wziął sznur i wiecie co...
Biorę od dwunastu lat onanzapine 10mg. Mam remisję bez objawów schizofrenii, pracuję za granicą, założyłem rodzinę. Jest dobrze. W realu nie gadam z nikim o chorobie tylko na forum. Jestem dość skrytym facetem, mało mówiącym o sobie. Kompromitacja to coś co zniszczyłoby to wszystko co osiągnąłem z wielkim trudem.
Niestety psychotropy mogą niszczyć mózg, otumaniać lub po prostu sprawiają że nas mózg nie będzie pracował tak jak powinien.
Łykam to ścierwo i nadal pokornie będę łykał. Nie mam innego wyjścia. Jestem zwykłym pionkiem i nie mam w sobie siły by stawić się armii managerów, ludzi od marketingu czy prawników całemu przemysłowi farmakologicznemu.
Leki są jakie są tylko problem w tym, że ja swoją psychozę przechodzę bardzo ostro. Wystarczająco się skompromitowałem do tej pory. Cieszę się, ze nikogo nie zarżnąłem nożem, ale narobiłem sobie wsytdu i rodzinie. Wiele nie brakowało bym wziął w kościele mikrofon i zaczął pierniczyć swoje idee. I co to by było? Gdybym po psychozie doszedł do siebie to nie schowałbym głowy w piasek tylko wziął sznur i wiecie co...
Biorę od dwunastu lat onanzapine 10mg. Mam remisję bez objawów schizofrenii, pracuję za granicą, założyłem rodzinę. Jest dobrze. W realu nie gadam z nikim o chorobie tylko na forum. Jestem dość skrytym facetem, mało mówiącym o sobie. Kompromitacja to coś co zniszczyłoby to wszystko co osiągnąłem z wielkim trudem.
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 3:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Nie wiem czy was. ale mnie tak naszło czym różni się pierwsza psychoza od tych które występują później. Nawet nie mam na myśli samego przebiegu choroby, tylko chodzi mi o przyczynowość. No bo kolejne epizody są utożsamiane z odstawieniem leków - często. A jak jest z pierwszym epizodem?
\g+ame_ove{r