Ratunku!PrzeczytajcieToIPoradźcieCośBoJużNieWiemCoRobić!!!
Moderator: moderatorzy
- dunia_schizunia
- zaufany użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
- Kontakt:
Ratunku!PrzeczytajcieToIPoradźcieCośBoJużNieWiemCoRobić!!!
Mam ogromny problem w rodzinie i potrzebuję waszej porady.
To dotyczy mojej babci i mamy i niestety się też odbija ma moim zdrowiu.
Babcia jest starszą osobą i ostatnio zachowuje się bardzo dziwnie -objawy otępienia organicznego.
To jest tak, że w dzień cały czas przysypia w ubraniu i co chwilę przebudza się i woła, żeby iść z nią do toalety lecz już na wieczór domaga się o godzinie 17 (zaraz po kolacji) żeby położyć ja do spania, a tak naprawde to nie daje w nocy nikomu spać ponieważ też co chwilę woła.
A nawet potrafi wychodzić z łożka po ciemku i próbuje ubierać buty.
W ciagu dnia czesto mówi "od rzeczy" nie pamięta zupełnie co robi w nocy a nawet w ciągu dnia, po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy.
Dla mnie i mojej mamy to ogromny problem, ponieważ mama jest niewyspana, zmęczona, bardzo znerwicowana, co słychać w sposobie jej mówienia. Często płacze, lamentuje, albo krzyczy.
Zaniedbała swoje zdrowie - ponieważ jest tak jakby "uwiązana" i nie może na kilka godzin oddalić sie od domu z powodu prac gospodarskich i opieki naad babcią.
Dlatego staram się jej pomóc - na tyle ile potrafię.
Jestem z mamą w dobrych kontaktach, więc problemy mamy są także moimi.
Często pocieszam ja, wyręczam w pracach domowych i właśnie w opiece nad babcią, porozmawiamy...
Jednak nadchodzą "złe dnie" kiedy wszystko mnie po prostu przerasta i nie daję rady! I mam coraz cięższe ataki choroby, bo żyję w ciagłym napięciu.
I choć może po mnie nie widać tego z zewnątrz to w środku wszystko we mnie kipi i coraz trudniej zapanować nad sobą.
Chciałabym pójść na pare miesięcy do szpitala żeby dopasować nowe leki, lecz sama nie wiem czy mama sama sobie poradzi.
Jak ja jestem obok niej to jest jej weselej i może liczyć na moja pomoc i dobre słowo.
Bo ja nie potrafię obojętnie przejść obok czyichś problemów i nie pomóc.
Ona najlepiej wie co się dzieje ze mną i też chce żeby było jak najlepiej.
Podczas gdy inni zupełnie nie zdaja sobie z tego sprawy i zadają mi tak wiele bólu swoimi kąśliwymi uwagami na temat mojej osoby.
Jak sądzicie, co mogłabym zrobić w tej sytuacji, żeby jakoś ulżyć sobie w cierpieniu.
Sobie i mamie.
Proszę o jakąś poradę.
To dotyczy mojej babci i mamy i niestety się też odbija ma moim zdrowiu.
Babcia jest starszą osobą i ostatnio zachowuje się bardzo dziwnie -objawy otępienia organicznego.
To jest tak, że w dzień cały czas przysypia w ubraniu i co chwilę przebudza się i woła, żeby iść z nią do toalety lecz już na wieczór domaga się o godzinie 17 (zaraz po kolacji) żeby położyć ja do spania, a tak naprawde to nie daje w nocy nikomu spać ponieważ też co chwilę woła.
A nawet potrafi wychodzić z łożka po ciemku i próbuje ubierać buty.
W ciagu dnia czesto mówi "od rzeczy" nie pamięta zupełnie co robi w nocy a nawet w ciągu dnia, po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy.
Dla mnie i mojej mamy to ogromny problem, ponieważ mama jest niewyspana, zmęczona, bardzo znerwicowana, co słychać w sposobie jej mówienia. Często płacze, lamentuje, albo krzyczy.
Zaniedbała swoje zdrowie - ponieważ jest tak jakby "uwiązana" i nie może na kilka godzin oddalić sie od domu z powodu prac gospodarskich i opieki naad babcią.
Dlatego staram się jej pomóc - na tyle ile potrafię.
Jestem z mamą w dobrych kontaktach, więc problemy mamy są także moimi.
Często pocieszam ja, wyręczam w pracach domowych i właśnie w opiece nad babcią, porozmawiamy...
Jednak nadchodzą "złe dnie" kiedy wszystko mnie po prostu przerasta i nie daję rady! I mam coraz cięższe ataki choroby, bo żyję w ciagłym napięciu.
I choć może po mnie nie widać tego z zewnątrz to w środku wszystko we mnie kipi i coraz trudniej zapanować nad sobą.
Chciałabym pójść na pare miesięcy do szpitala żeby dopasować nowe leki, lecz sama nie wiem czy mama sama sobie poradzi.
Jak ja jestem obok niej to jest jej weselej i może liczyć na moja pomoc i dobre słowo.
Bo ja nie potrafię obojętnie przejść obok czyichś problemów i nie pomóc.
Ona najlepiej wie co się dzieje ze mną i też chce żeby było jak najlepiej.
Podczas gdy inni zupełnie nie zdaja sobie z tego sprawy i zadają mi tak wiele bólu swoimi kąśliwymi uwagami na temat mojej osoby.
Jak sądzicie, co mogłabym zrobić w tej sytuacji, żeby jakoś ulżyć sobie w cierpieniu.
Sobie i mamie.
Proszę o jakąś poradę.
SchIzofrenik - zwykle artysta - jest machiną przeobrażającą
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: pn gru 17, 2007 1:13 am
dunia_schizunia pisze:Chciałabym pójść na pare miesięcy do szpitala żeby dopasować nowe leki, lecz sama nie wiem czy mama sama sobie poradzi.
Skarbie, a nie chcesz Ty czasami uciec od problemu? Na kilka miesięcy?
W domu i w sytuacji jak u Was panuje masz możliwość oderwania się od własnych problemow i zajęcia się drugim, człowiekiem. Przecież to Twoja babcia - mama mamy. Dzięki niej i Ty jesteś na świecie. Starość nie jest urokliwa, ale czeka nas wszystkich. Opieka nad babcią to także lekcja miłości, pokory, kompromisu i zrozumienia - to przydaje się w całym życiu.
Twojej babci takie podejście poprostu sie należy.
Demeter
Re: Ratunku!PrzeczytajcieToIPoradźcieCośBoJużNieWiemCoRobić!
Wyobrażam sobie jak musicie być zmęczone... Babcia to babcia, nikt tego nie kwestionuje, ale jeżeli Wasze życie jest męczarnią psychiczną i jak się domyślam fizyczną, to nie można Wam robić wyrzutów, gdy macie tego dość. Nie znaczy to wcale, że jesteś złą wnuczką. Żyje się raz, a nasze życie nie ma być jednym wielkim poświęceniem dla drugiej osoby. Powinnaś iść do tego szpitala, a gdy wyjdziesz, postaraj się o kilka dni odpoczynku dla Twojej mamy. Pomyślcie też nad jakims dłuższoterminowym rozwiązaniem, typu pielęgniarka, lub jakiś dom opieki. Nie można być altruistycznym całe życie, bo można się wykończyć i to dosłownie. Wiem o tym z własnego doświadczenia...