przedstawie sie
Moderator: moderatorzy
przedstawie sie
witam wszystkich uzytkownikow i gosci
pokrotce przedstawie sie. Mam 47 lat obecnie mam z.p. od 17 lat wczesniej w wieku dwudziestuparu lat mialam depresje, zaliczylam 2 pobyty w szpitalu. Chetnie skontaktuje sie z osobami podobnymi mi.
Czuje sie samotna chociaz mam rodzine w tym dwojke doroslych dzieci. Odnosze wrazenie ze nie jestem rozumiana glownie przez meza ktory jest perfekcjonista a ja nie spelniam jego oczekiwan. Czesto krzyczy na mnie ze cos zle zrobilam tak jakby nie rozumial ze choroba moja nie sprawia ze moge robic wszystko idealnie. Czesto kpi ze mnie i to bardzo mnie boli chociaz udaje ze jest mi to obojetne. Prawdopodobnie traktuje mnie tak jakbym byla zdrowa a nie bierze poprawki na moje uwarunkowania. Cale szczescie ze dzieci traktuja mnie lepiej. Niewiele pracowalam jestem na rencie. Jesli ktos sie odezwie to chcialabym dowiedziec sie jak sobie radzic glownie z brakiem motywacji do dzialania gdyz jest to moj najwiekszy problem-przez to jestem krytykowana. W sumie jak w tej chorobie jak mowi psychiatra mam dobrze dobrane leki-sulpiryd i permazyna i czuje sie nie tak zle jak bywa u innych. Poza tym czy macie jakas rade na walke z otyloscia, przez 15 lat przytylam 30 kg mimo ze malo jem i nie podjadam.
pokrotce przedstawie sie. Mam 47 lat obecnie mam z.p. od 17 lat wczesniej w wieku dwudziestuparu lat mialam depresje, zaliczylam 2 pobyty w szpitalu. Chetnie skontaktuje sie z osobami podobnymi mi.
Czuje sie samotna chociaz mam rodzine w tym dwojke doroslych dzieci. Odnosze wrazenie ze nie jestem rozumiana glownie przez meza ktory jest perfekcjonista a ja nie spelniam jego oczekiwan. Czesto krzyczy na mnie ze cos zle zrobilam tak jakby nie rozumial ze choroba moja nie sprawia ze moge robic wszystko idealnie. Czesto kpi ze mnie i to bardzo mnie boli chociaz udaje ze jest mi to obojetne. Prawdopodobnie traktuje mnie tak jakbym byla zdrowa a nie bierze poprawki na moje uwarunkowania. Cale szczescie ze dzieci traktuja mnie lepiej. Niewiele pracowalam jestem na rencie. Jesli ktos sie odezwie to chcialabym dowiedziec sie jak sobie radzic glownie z brakiem motywacji do dzialania gdyz jest to moj najwiekszy problem-przez to jestem krytykowana. W sumie jak w tej chorobie jak mowi psychiatra mam dobrze dobrane leki-sulpiryd i permazyna i czuje sie nie tak zle jak bywa u innych. Poza tym czy macie jakas rade na walke z otyloscia, przez 15 lat przytylam 30 kg mimo ze malo jem i nie podjadam.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Witaj Sarka, cieszę się, że dołączyłaś do naszego forum. Jak zauważyłaś staramy się tu nawzajem bardziej pomagać innym radą, której ktoś nie zna niż prowadzić jałowe dyskusje, do czego Ciebie także namawiam.
Co opisujesz to tzw. "brak napędu" nazywany często według mnie niesłusznie depresją. Ja traktuję to chyba trochę niesłusznie, bo powierzchownie jako obciążające organizm zmaganie się leku z chorobą. Nie znam dobrego rozwiązania, choć niektórzy stosują lekki antydepresant, lub starają się sami pobudzić aktywność np. sportem, lub jakimiś odprężającymi lecz aktywującymi regularnymi spotkaniami, np. jakiś klub, itp.
Sport zawsze jest dobry.
Według mnie w rodzinie często ktoś czegoś zupełnie nie widzi, choć ma pod nosem i Twoje tłumaczenie, że nie możesz być bardziej aktywna po prostu do męża nie dociera. W takim przypadku pomogą spotkania rodzin. Często organizują je szpitale. Zaciągnij go na takie spotkanie, na których wytłumaczy mu to lekarz. W przypadku schizofrenii rodzina zawsze powinna się trochę dokształcić. Może podrzuć mu jakąś książkę, lub zaproś na to forum.
To dość powszechna sytuacja, w której domownik denerwuje się: "dlaczego on nie chce zabrać się do pracy, przecież mógłby" - jednak w rzeczywistości nie mógłby ! - nic tylko tłumaczyć w odpowiedni sposób.
Co powiedziałabyś na jakieś "kółko literackie", uniwersytet 3-ciego wieku, kurs tańca ?
Co opisujesz to tzw. "brak napędu" nazywany często według mnie niesłusznie depresją. Ja traktuję to chyba trochę niesłusznie, bo powierzchownie jako obciążające organizm zmaganie się leku z chorobą. Nie znam dobrego rozwiązania, choć niektórzy stosują lekki antydepresant, lub starają się sami pobudzić aktywność np. sportem, lub jakimiś odprężającymi lecz aktywującymi regularnymi spotkaniami, np. jakiś klub, itp.
Sport zawsze jest dobry.
Według mnie w rodzinie często ktoś czegoś zupełnie nie widzi, choć ma pod nosem i Twoje tłumaczenie, że nie możesz być bardziej aktywna po prostu do męża nie dociera. W takim przypadku pomogą spotkania rodzin. Często organizują je szpitale. Zaciągnij go na takie spotkanie, na których wytłumaczy mu to lekarz. W przypadku schizofrenii rodzina zawsze powinna się trochę dokształcić. Może podrzuć mu jakąś książkę, lub zaproś na to forum.
To dość powszechna sytuacja, w której domownik denerwuje się: "dlaczego on nie chce zabrać się do pracy, przecież mógłby" - jednak w rzeczywistości nie mógłby ! - nic tylko tłumaczyć w odpowiedni sposób.
Co powiedziałabyś na jakieś "kółko literackie", uniwersytet 3-ciego wieku, kurs tańca ?
Ostatnio zmieniony pt lip 27, 2007 8:21 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
witam
wydaje mi sie ze leki tak dzialaja ze generalnie ludzi sie nie boje i moglabym cos pomyslec zeby troche ich poznac bo dzieci maja swoje sprawy i ze stara nie beda siedziec i sluchac narzekan., poza tym nie chce ich tym obciazac. Jak myslicie czy to moze byc dziedziczne bo kojarze troche ze moja babcia brala cos na uspokojenie a mama 2 lata temu miala depresje. Jakie sa rokowania czy bede kiedys roslinka? bardzo tego bym nie chciala.Sprobuje zorientowac sie co mozna zrobic. Moja pani psychiatra tylko pyta jak sie czuje wypisze recepte i ma mniem z glowy nic wlasciwie nie wiedzialabym-dopiero poczytalam troche forum i wiem przynajmniej ze nie jestem sama. Moj adres queensaba[małpka]poczta[kropka]onet.pl dziekuje z gory za odpowiedzi i pozdrawiam wszystkich.
----------Uwaga moderatora Bardo
Proszę nie podawać adresu mailowego w ten sposób.
Adres zmieniłem.
Tu więcej szczegółów na ten temat:
http://schizofrenia.evot.org/viewtopic. ... light=mail
wydaje mi sie ze leki tak dzialaja ze generalnie ludzi sie nie boje i moglabym cos pomyslec zeby troche ich poznac bo dzieci maja swoje sprawy i ze stara nie beda siedziec i sluchac narzekan., poza tym nie chce ich tym obciazac. Jak myslicie czy to moze byc dziedziczne bo kojarze troche ze moja babcia brala cos na uspokojenie a mama 2 lata temu miala depresje. Jakie sa rokowania czy bede kiedys roslinka? bardzo tego bym nie chciala.Sprobuje zorientowac sie co mozna zrobic. Moja pani psychiatra tylko pyta jak sie czuje wypisze recepte i ma mniem z glowy nic wlasciwie nie wiedzialabym-dopiero poczytalam troche forum i wiem przynajmniej ze nie jestem sama. Moj adres queensaba[małpka]poczta[kropka]onet.pl dziekuje z gory za odpowiedzi i pozdrawiam wszystkich.
----------Uwaga moderatora Bardo
Proszę nie podawać adresu mailowego w ten sposób.
Adres zmieniłem.
Tu więcej szczegółów na ten temat:
http://schizofrenia.evot.org/viewtopic. ... light=mail
Sarka , nie jestes sama to jest najwazniejsze a zdrowi nie rozumieja mechanizmu choroby i trzeba byc prodesionalistą żeby im to wytłumaczyć. Często bywa że zasłaniamy sie depresją kiedy nie mamy motywacji do czegokolwiek ale można to zmienic małymi krokami. jest wiele sposobów byleby nie stac w miejscu , spotkania , sport , ogródek itd. Rozwijanie zainteresowań bardzo pomaga w powrocie do dawnej formy a uwierz jest mozliwy powrót tylko trzeba cos zmienic w sobie.
Na schudnięcie najlepsza jest dieta Fryzjera ŻPM -żryj pół mniej i do tego troche ruchu - efekt powinien być widoczny po kilku miesiącach.
Pozdrawiam i zapraszam na nasz zakręcony czat...
Na schudnięcie najlepsza jest dieta Fryzjera ŻPM -żryj pół mniej i do tego troche ruchu - efekt powinien być widoczny po kilku miesiącach.
Pozdrawiam i zapraszam na nasz zakręcony czat...