plan rekonstrukcji psychiki

informacje naukowe, medyczne

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 958
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

plan rekonstrukcji psychiki

Post autor: imon »

Od czegoś trzeba zacząć. Chcę stworzyć umysł na własne potrzeby, konkretnie stworzyć go sobie. Będę go tworzył od podstaw... Z obecnego niestety muszę zrezygnować... dawniej byłem blisko Bogu, podziwiałem Jezusa i nie mało zajmowałem się ewangelizacji miłości, chciałem nawet stworzyć nowy świat... Żyjąc z takim umysłem sporo się nauczyłem... nie mniej jednak odrzucenie Boga czy JEzusa z swojego życia ma pewne konsekwencję.... Chodzi o to, że jestem po szeregu przytępień i szeregu utrapień ze strony osób z którymi dawniej współpracowałem. Miałem okazję w dolegliwości poznać ich trochę lepiej i przyznaje, że nie jestem dalej zainteresowany życiem w którym to tak wiele spraw zależy od Boga.... Dawniej paliłem marihuanę bo była to forma modlitwy dla mnie..... a dziś już tak nie jest.... nie wiem czy będę palił....
I chodzi o to tak w skrócie, że muszę sobie umysł zagospodarować na nowo.... bo to z czego teraz korzystam to bardzo okaleczony intelektualnie egzemplarz, doprowadzony do takiego stanu w którym już nie doświadczam godności....
Sprawa nie jest prosta, po pracuje na uszkodzonym sprzęcie podobnie zresztą jak większość użytkowników tego forum...
A teraz napiszę Wam jak chcę się za to zabrać....
Zaczynam od stanu w którym nie mam żadnych pasji, żadnych zainteresowań, trudno mi się rozmawia z ludźmi bo nie mogę być sobą... bo udaje, że ze mną wszystko w porządku. Niektórzy nawet sięna to nabierają bo dostałem nawet ostatnio pracę w Neonecie i o ile mógłym jeszcze wykonywać co niektóre obowiązki to jednak kontakt z innymi osobami tam pracującymi byłby dla mnie męczący... bo jestem bardzo pokaleczony... a bez pasji zainteresowań, pomysłu na życie ciężko jest mi swobodnie się komunikować....
Więc wychodzę, że udawanie zdrowego nie jest dla mnie, stwarzanie pozorów, że wszystko jest ok. I przyznam się Wam, że walka z takim stronie staje się efektywniejsza gdy postanowimy sobie, że umysł będziemy kształtować sobie ale też i pomagać innym.
Istniej nawet takie prawo wszechświata, że robiąc coś z myślą nie tylko o sobie otrzymujemy więcej sił potrzebnym na przeprowadzenie projektu..

Tak więc liczę na to, że ktoś być może na tym skorzysta....
W stanie w którym mam chodzi o to, że nic nie stało się jeszcze godne mojej uwagii wciąż tak mało zdarzeń jest w których ja zrelaksowany, niczym bawiące się nową zabawką dziecko w pełni pochałaniam się tym co robię. Wiem, że istnieją takie sprawy które są w stanie nasz umysł tak bardzo pochłonąć, że wszelkie utrapienie stają się nieodczuwalne, że po prostu odłączamy się od nich. Coś takiego doświadczyłem jak byłem mały. Bo miałem operacje palca i bardzo mnie bolał gdy chodziłem. Mojej Mama kupiła mi szachy... i ja tak zadowolony tym faktem spostrzegłem, że wręcz biegam na autobus powrotny do domu... po prostu mój umysł w momencie otrzymania szachów otrzymał taki impuls, że ból stał się mało istotny, przestał na daną chwilę istnieć.
Podobne zjawisko zaobserwowałem mając głosy. Pokaźnym impulsem aby znikły był zakup nowego komputera...
Może sami macie jakieś wydarzenia z przeszłości które sprawiły, że wasz tok rozumowania w chwili gdy nas pochłonęły zmienił się....

Uważam, że warto przyglądać się sobie i swojemu umysłowi. Dostrzegać delikatne zainteresowania jakie jesteśmy w stanie zaobserwować. Ilekroć coś nas do siebie przyciąga.. to znak, że może zainteresować nas bardziej.
Ja dajmy na to oglądam filmy... a to jak bardzo mnie pochłonie zależy od tego jak wielką skalą pasji jest dla mnie kinomania... ile przyjemności mi daje. Dobry film to także dobry impuls dla umysłu niczym taka szachownica, potrafi całą uwagę umysłu odciągnąć od bólu, cierpienie, niepowodzeń i przeznaczyć ją na zainteresowanie samym sobą...

Ważnym pytaniem jakie warto jest sobie zadać przed przystąpieniem do konstruowania umysłu jest to jakim mam być człowiekiem i czym się mam zajmować, do czego dążę i jak chce żyć....

Dawniej na umyśle ktróry został okaleczony przez głosy... wszelkie moje dążenia w życiu nazywałem Bogiem i zdaje sobie sprawę, że te wszelkie dążenia w moim życiu kształtowały moją psychikę. Dziś nazwę to inaczej, ale jeszcze nie mam pomysłu na to w jaki sposób mógłbym określić realizację i ucieleśnienie ludzkich pragnień
Czasami trudno jest sobie odpowiedzieć na pytanie czego chcę ostatecznie od życia.... ja w tym wpisie i w moim życiu będę dążył do tego aby mój umysł pracował najwydajniej, będę zwykłe pasję i zainteresowania przekształcał w wiarę. Tak więc mam ochotę na umysł w którym napędem będzie wiara i w zasadzie tylko taki umysł jestem w stanie stworzyć...
Wiem co może mnie zainteresować.... na początku mam plan, wypowiadać się tylko wtedy gdy wiem, że zdobędę calusieńka uwagę.... a aby tego dokonać muszę postanowić, że świat będę poznawał na nowo.... To znaczy, że będę podrywał każdy jeden aspekt świata w taki sposób jak gdybyśmy mieli poznać się na nowo pomimo, że znaliśmy wcześniej. Bo konstrukcja umysłu to trochę tak jak ratowanie patologicznego małżeństwa, chcąc przekształcić je w parę kochanków...
Tak więc dla przykładu oglądam sobie od czasu do czasu telewizję, ale mam z kolei tak, że filmy lecą sobie w tle i w 90 procentach przypadków nie zyskują mojego zainteresowania. Dzieje się tak dlatego, że nie jest telewizja dla mnie nowością.. to może kiedyś była moja pasja zainteresowanie... ale teraz jest martwe... czyli pierwsze wrażenie wymarło... muszę poznać telewizję na nowo. Obecnie nie mam nawet swojego ulubionego filmu, ulubionego gatunku a to co dzieje się w filmie jest dla mnie na swój sposób oklepanę... Musiałbym obejrzeć film który daje mi do myślenia a gdy już jeden mnie zainteresuje podchodzić z wyższym entuzjazmem do drugiego. Może mi się to przydać kiedyś gdy będę chciał porozmawiać z kimś na temat filmów. A im bardziej w moim umyśle oglądanie filmów odnotowuje się jak pasja tym bardziej drugiej osobie gdy będę z nią o tym rozmawiał udzieli się moja pasja... a tym samym rozmowa bardziej ją wciągnie... a im bardziej rozmowa wciąga tym więcej pomysłów na jej prowadzenie.

I jeszcze jedno nie konstruuje byle jakiego umysłu... tylko genialny umysł wyjątkowy.
Ten proces przyglądanie sie temu jak rodzi się powstaje nas pasja czy to do filmów czy to do czegoś innego jest istotny// bo im bardziej zwrócimy na niego uwagę im większą miłością i zainteresowaniem go obdarzmy tym będzie niczym roślinka lepiej kwitnął...

Film to tylko przykład bo to może być muzyka, sprawy związane z komputerami czy też to co mnie najbardziej interesuje czyli dynamika relacji międzyludzkich, proces poznawania się...

Uważam, że to czy ktoś chce czy nie chce przebywać wśród ludzi zależy od tego czy jest czymś obecnie zajęty a także od tego.. czy jest zadowolony z swojego duchowego piękna... Im bardziej ktoś jest niezadowolony tym te chęci na kontakt międzyludzki mniejsze a im bardziej zadowolony tym większa ochota przebywania w ludzkim towarzystwie...

narazie tyle mi przychodzi do głowy w tym temacie będę prowadził sobie swoje notatki, plany na konstrukcje umysłu... każde spostrzeżenie będzie na wagę złota... i każde spostrzeżenie będę trzcił i będę w nie wierzył... wierzył czyli nabywał pewności, że tak jest....i że to mnie do czegoś doprowadzi... a gdy przyjdzie pora, będę szukał i obserwował znaki które utwierdzą mnie w przekonanie, że ten cud konstrukcji umysłu, zacznie działać...
Awatar użytkownika
aspagnito
zaufany użytkownik
Posty: 435
Rejestracja: czw mar 15, 2007 6:16 pm
Status: byk z zaświadczeniem o niekaralności, płeć księżycowa
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Proxima B

Re: plan rekonstrukcji psychiki

Post autor: aspagnito »

Fajny post. Ja bym zwrócił uwagę na pytanie z czego będziesz czerpać paliwo do stawiania oporu światu.
Z tą religią to bym tak nie przesadzał. Ludzie różnie definiują to, co dla nich dobre, piękne i skuteczne, ale ja przede wszystkim zacząłbym na Twoim miejscu od zwrócenia uwagi, że LUDZIE NAPRAWDĘ ZDROWI PSYCHICZNIE UWAŻAJĄ SIEBIE ZA DOBRYCH, A INNYCH UZNAJĄ ZA WYJĄTKOWYCH. Czyli jeśli następnym razem spotkasz Jezusa, Buddę, Lucyfera, czy zawsze drażniącego Ciebie "sąsiada spod piątki", dostrzeż w tych postaciach ich wyjątkowość, a nie definiuj tego, czy są dobrzy, albo źli, bo takie intuicyjne dobro powinieneś dostrzec w sobie. Podczas gdy psychoza mówi Ci, abyś robił WŁAŚNIE na odwrót.
„;”/. FLEHTI
bln(tęczowo, ezoterycznie, kwieciście);
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 958
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: plan rekonstrukcji psychiki

Post autor: imon »

Czy życie ma sens? Owszem... sens życia zaczyna się wtedy gdy masz chwilę do przemyśleń i otwarty umysł za pomocą narkotyków. Gdy wspominasz najprzyjemniejsze chwile z przeszłości i zastanawiasz się co mógłbyś zrobić aby były one jeszcze przyjemniejsze. Życie ma sens gdy doświadczenia urozmaicach obrazami, nie jest to jednak nauka na własnych błędach lecz raczej wyobraźnia programująca Cię na to, że w każdej chwili swojego życia mogłeś być jeszcze lepszy, to trochę jest wówczas tak jakby osoby z którymi miałeś styczność zaczynały wówczas myśleć o Tobie w coraz to pozytywniejszy sposób. Życie ma sens gdy wiesz co robisz i jesteś w stanie przewidzieć nastepstwa twoich poczynań, wówczas czujesz się pewniej i bezpieczniej wiedząc, że na myślach swoich jest w stanie polegać, że Cię nie zwiodą, a stają się przyczyną coraz to głębszej fascynacji nie tylko światem ale i naturą ludzką. Gdy wszystko staje się dla Ciebie jasne i przejżyste a każdy dzień jest poczatkiem nowej nauki, z której to zaczynasz wszystko odbierać inaczej. Przypominasz wówczas tenisistę, który w rankingach plasował się w pierwszej 10, który jednak za postanowienie wzioł sobie odłożyć rakietę i tenisa uczyć się od podstaw. Od podstaw trzymania paletki i odbijania piłeczek. Zupełnie zapominając o style w który to grywał jeszcze w przeszłości na polu którym osiągał sukcesy. Ów tenisista jest jak liczba podniesiona do drugiej potęgi, siłą rzeczy i konsekwecji w dążeniach staje się coraz lepszy. Gdy tenisista awansuje do pierwszej trujki, sadysfakcji nie sprawiają mu sprawdzone zagrywki lecz staje się bardziej rządny wiedzy. Ponownie zaczyna uczyć się wszystkiego od podstaw nowej sztuki nie zapomina jednak całego bagażu swoich doświadczeń, który sprawił, że tak bardzo rosła mu wiara we własne możliwości.
Każdy dzień jest źródłem nowych informacji, a to czy potrafimy z nich korzystać sprawia, że każdego dnia budzimy się nowym człowiekiem wzbogaconym o doświadczenia z dnia poprzedniego. Jako gatunek nie zatrzymujemy się w rozwoju i stajemy się alfą ani omegą w momencie odebrania dowodu osobistego.
To co nas najbardziej fascynuje to szczęście. Warto sobie zdefiniować czym dla nas jest szczęście. W życiu przedewszystkim warto sobie odpowiedzieć na pytanie: Co sprawia nam najwięcej przyjemności? Co nas motywuje do życia? A następnie z całą możliwą stanowczością zrobić z igły widły, na milion różnych znanych nam sposóbów zagrumentować sobie poszczególne zjawiska tak aby czerpać przyjemność z życia z własnym dekalogiem. Za przykład weżmy sobie szczerość. Czy lepiej jest kłamać czy mówić prawdę? Dla wielu osób to bez różnicy. Są takie osoby, które potrafią sobie wystarczająco moco zargumentować to, że kłamać jest łatwiej, są i takie które wręcz przeciwnie potrafią sobie wystarczająco mocno zargumentować prawdę.
Zaprezentuje to może na przykładzie. Gdy nie chcesz aby ktoś przywiązywał uwagi do tego co mówisz, to zwykle sprowadzasz się do kłamstwa. Wówczas sam nie traktujesz powaznie tego co mówią do Ciebie inni i sam na powaznie nie traktujesz tego co mówisz innym. Gdy ktoś Cię okłamuje to zwykle robi to dlatego, że uważa Cię za osobę nie zdolną do zrozumienia prawdy(idiotę) Tym samym jak sam zauważysz możesz stwierdzić, że nie okazuje Ci szacunku. Jeżeli sam kłamiesz, to oczywiście nie oczekuj szczerości od innych( oko za oko) Jeżeli ktoś raz Cię okłamię to świadczy to o nim tyle, że nie widzi w tym niczego złego. A skoro raz to zrobi, to zrobi to kolejny i kolejny raz. Gdy okłamie Twojego znajomego, to w pewnych okolicznościach okłamie również Ciebie. Oczywiście można się nawet nad tym nie zastanawiać żyć w kłamstwi albo w prawdzie bez sensownej argumetacji dla naszej świadomości nie odczujesz względem jednej ani drugiej stronie żadnej różnicy.
Za pomocą równie istotnych argumentów jesteś w stanie zpottęgować sam w sobie wagę i istotność przy wyboże partnera. Gdy stawiasz to do rangi sensu życia. To musisz być świadom, że sens życia to najważniejsza i najbardziej priorytetalna sprawa w Twoim życiu. Dlatego tak ważne jest abyś przykładał dużą uwagę do osób z ktorymi wchodzisz w relację. Nie każda osoba zdolna jest zakceptować Cię bezwarunkow takim jakim jesteś, oznaczo to, że jest to osoba która nie spełnia Twoich oczekiwań. Jeżeli bycie sobą w relacji jest dla Ciebie ważne to bez pretencji do samego siebie bierzesz ze sobą wszystkie wnioski których doświadczyłeś i idziesz dalej. To trochę jakby zrozumienie podstaw uroków tego świata.
Z mojego punktu widzenia nazwałbym to myśleniem nad własnym życiem i postępowaniem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „wiedza o schizofrenii”