Czy moja psychika potrafi jeszcze coś znieść?
Moderator: moderatorzy
Czy moja psychika potrafi jeszcze coś znieść?
Właśnie dzisiaj przeszłam kolejny trudny dzień.Był to piąty pogrzeb w rodzinie od czerwca.Nie mogę zrozumieć co się takiego dzieje?Kiedy tak bliżej przyglądam się wydaje mi się że to nie oni umarli,lecz ja umieram.Że to wszystko nie ma sensu, że nie powinno tak być.Ale ja żyję.Popadam w skrajności i podnoszę się.Jak przetrwać żeby nie poddać się, nie odstawić leków, nie odizolować się? Nie boję się śmierci, nawet pod wpływem tych cmentarzy nabrałam siły i próbuje walczyc z nią. Ale przychodzi chwila że mam wszystkiego dosyć.Ile może znieść moja psychika? Czy wytrwam? Dlaczego schizofrenicy i czy wszyscy chorzy przypisują sobie winę za czyjeś nieszczęścia.Mi zdarza się to bardzo często. Obwiniam siebie za czyjeś niepowodzenia i wyrzucam sobie TO PRZE ZE MNIE.
- Aguś
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: pt sty 07, 2005 12:19 am
- Lokalizacja: nie wiem
Rozumiem Cie bardzo dobrze... wiem co znaczy jak bledy i nieszcescia innych ludzi przytlaczaja i odciskaja pietno na naszym poczuciu wlasnej wartosci. Sama nie wiesz jak masz sie czuc... bo obwiniajac siebie za zlo swiata czujesz sie zle ale myslac o winie "winnych" czujesz sie jeszce gorzej(jakbyc wydala na nich jakis wyrok)
Duzo zalezy od tego czym jest to nieszcescie. Czy chodzi o jakies zdarzenie czy np popelnienie bledu...
i czy warto winic nie winiac siebie samej 


