Chciałbym się podzielić bezlitosnym faktem i teledyskiem, który oglądam.
"Wszyscy są tacy nadęci
Wszyscy są tak absolutnie pewni tego kim są
Wszyscy obrażają się będąc z dala od siebie
Ale twarzą w twarz, nie mają nic do powiedzenia
Krwawię za to i krwawię za ciebie
Nadal patrzysz w moją twarz jakbym był kimś obcym
ZABAWKA - nikt nie chce tego co mam
I to jest w porządku, bo jesteś stworzony z
Wszystkiego - ja - NIE
Jeśli ty jesteś 555, to ja jestem 666
Jeśli ty jesteś 555, ja jestem 666
(Jak to jest być heretykiem?)"
Fakt jest taki, że przez parę lat mojej choroby zaczynałem psychoterapię u 4 psychoterapeutów i 1 psychologa (wsparcie psychologiczne) i każdy z nich nie pytając się o poprzedników podejmował inną "technikę". Jak się okazało dalekie było to od wiedzy książkowej (medycznej) i miałem silne wrażenie, że każdy z nich po prostu sobie wg własnego stylu bycia ze mną rozmawiał, tak jak to robi zapewne w domu, czy wśród znajomych. Kończąc studia dostajecie tytuł magistra + kursy psychoterapeutyczne trwające parę lat, superwizje itd. Pozornie brzmi to profesjonalnie, lecz w mojej ocenie odwalacie chałę. Każdy z was dziwił się poprzedniemu. Nie było żadnych sprawdzonych schematów, jakie stosują fachowcy począwszy od piekarza, hydraulika, technika informatyki, technika fryzjerstwa, lekarza rodzinnego, lekarza onkologa, czy magistra mechaniki i budowy maszyn. Tam jeden minus czy przestawiona cyferka sprawi, że obszerny projekt legnie w gruzach i będzie zwykłym śmieciem. Źle dobrany skład ciasta sprawi, że chleb będzie niedopieczony, czy ciasto wyjdzie z zakalcem. U was, psychologów, natomiast panuje totalna samowolka i lansowanie swojego stylu. Brak odpowiedzialności za to, co robicie. Jedyne konsekwencje czekają was po samobójstwie pacjenta, lub jak powie komuś że przez was wylądował w szpitalu, lub że przez was pogorszył mu się stan zdrowia. Na szczęście dla was my chorzy, wrażliwi i empatyczni ludzie, nie jesteśmy złośliwi. Zwykle nie mamy śmiałości się nikomu poskarżyć i bronić swojej godności, czy interesu. Możecie robić z nami co chcecie i niemalże nie ma ryzyka, że za źle wykonaną robotę bekniecie. A ta wasza "praca" czasem podchodzi pod paragraf, bo jest tak nieprofesjonalna, że krzywdząca. I dotyczy bardzo poważnego materiału - ludzkiej psychiki, przyszłości młodego człowieka, właściwie "walki między życiem a śmiercią". Nawet jeśli Nas po swojemu "przebadacie" i powiecie co było w naszym życiu "nie tak", to co, zmienicie naszą przeszłość? Powiecie na końcu "musisz się pogodzić z tym co było, z tym co masz, wziąć się w garść i walczyć o więcej" wracając do punktu wyjścia, gdyż to samo to my za darmo usłyszmy od pierwszego lepszego człowieka. Uwiążecie nas dwuletnimi spotkaniami, gdzie rok ma 52 tygodnie, a za każde 45 min spotkanie płacimy 50 zł. No to tak 48 tygodni x 2 x 50 zł wychodzi 4800zł za ewentualne "wyleczenie" z choroby. Dla was to niewiele, jak dla Tuska obiad w restauracji Sowa i przyjaciele, lecz dla nas młodych i chorujących to majątek. Nie zarzucam wam tego, że zarabiacie uczciwie i zgodnie z prawem, lecz tego w jaki sposób wykonujecie ten chory jak My zawód. Dziś słuchając muzyki przy komputerze stoję na scenie i radzę kolegom, by nie byli frajerami, nie pakowali się w to oszustwo i upokorzenie, gdy człowiek musi płacić za to, by ktoś z nim porozmawiał. Nawiasem mówiąc facet chodzący do burdelu też płaci za usługę, tyle że seksualną. Jeśli ktoś nie jest w stanie zapoznać się z kobietą i stworzyć wartościowego związku, to kiedyś zbzikuje moralnie i pójdzie na dziwki. Jeśli ktoś przeżywa psychiczną tragedię, jest przez lata pogrążony w samotności i nie stać go na choć jednego znajomego który by go wysłuchał, zbzikuje moralnie i pójdzie porozmawiać do psychologa. Taki jest mój sąd nad wami. Gdyż lekarz leczący grypę przechodził ją w życiu nieraz, a wy znacie sedno choroby psychicznej z opisów. Leczycie wg siebie, własnych doświadczeń, i przeżyć, gówno wiecie o schizofrenii, czy depresji. Widzicie ohydne ciastko, którego nigdy, daj wam Boże, nie skosztujecie i wypowiadacie się na jego temat. To nieprofesjonalne. Gdzie tu jakaś wiedza naukowa, schematy postępowania, leczenia?! W sumie też chciałbym być magistrem psychologii zZz $$$, lecz dobrego słowa o was raczej już nigdy nie powiem. Nie dajcie się wgnieść w ziemię moi chorzy bracia..
Powstanie. Środkowy palec płatnym psychologom!
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: wt maja 03, 2016 4:44 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Powstanie. Środkowy palec płatnym psychologom!
Dlatego właśnie, jeśli człowiek nie jest naprawdę bardzo bogatym człowiekiem, to powinien znaleźć sobie psychologa prowadzącego terapię na NFZ. Takiego psychologa lepiej mieć niż nie mieć, bo nawet po latach bezowocnego gadania może nastąpić jakiś przełom w terapii, a przynajmniej po drodze człowieka nie trafia szlag, że wyrzuca pieniądze w błoto. No i mając swojego osobistego psychologa lepiej się rozumie niektóre dowcipy Woody'ego Allena!
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: wt maja 03, 2016 4:44 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Powstanie. Środkowy palec płatnym psychologom!
Ciąg dalszy dyskusji wrzucam w postaci mojego postu z innego wątku: viewtopic.php?f=7&t=24712&p=465713#p465713 (nie chcę pisać tego samego w dwóch miejscach)
Szczęścia nie da Wam wałkowanie choroby przy psychologu, lecz co.. (?)
Szczęścia nie da Wam wałkowanie choroby przy psychologu, lecz co.. (?)