lęk i napięcie jako objaw choroby
Moderator: moderatorzy
lęk i napięcie jako objaw choroby
Cześć wszystkim
Mam do was pytanko, czy według was ogólny - nienazwany lęk - przed ludźmi - przed zrobieniem czegokolwiek- przed wyjściem z domu i napięcie psychiczne - to objaw choroby???.
Pozdrawiam
Mam do was pytanko, czy według was ogólny - nienazwany lęk - przed ludźmi - przed zrobieniem czegokolwiek- przed wyjściem z domu i napięcie psychiczne - to objaw choroby???.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony wt kwie 17, 2007 9:47 pm przez Darius, łącznie zmieniany 1 raz.
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
Nie wiem Darius, jestem według statystyk za stara na schizofrenię. Ale... dwa lata temu przeszłam serię ciężkich przeżyc związanych z własnym zdrowiem i śmiercią w najbliższej rodzinie. Niedługo po tym miałam dwa zdarzenia, które w końcu zaprowadziły mnie do psychiatry. Otóż będąc z moją matką na spacerze, zapatrzyłam się na jakieś kwiaty i w tym czasie ona gdzieś "zniknęła". Wpadłam w histerię, przez chwilę czułam się jakbym znalazła się w całkiem obcym miejscu i nie wiadomo skąd. Właśnie tam, przy ludziach nakrzyczałam na matke, że mnie zostawiła, popłakałam się jak małe dziecko i kurczowo się jej złapałam.
Drugi raz na giełdzie samochodowej zostawiłam męża i syna przy autach, a z córką przeszłyśmy na "ciuchy". I znowu z niewytłumaczalnych powodow ogarnął mnie paniczny strach, którego nie potrafię opisać. Bałam się nie wiem czego i czułam "to" całym ciałem. Poprosiłam zdumiona córkę, żeby zaprowadziła mnie do mężą, a jego o natychmiastowy powrót do domu. Byłam wtedy na długim zwolnieniu lekarskim, ale na kontrole do lekarza chodziłam w asyście męża, a sama
z domu nie odważyłam się wychodzić choćby do sklepu.....
Lekarz stwierdził depresje, a właściwie jej początki - może więc szybka reakcja uchroniła mnie przed głębszą chorobą??
Dodam, że cały czas przyjmuję leki.
Drugi raz na giełdzie samochodowej zostawiłam męża i syna przy autach, a z córką przeszłyśmy na "ciuchy". I znowu z niewytłumaczalnych powodow ogarnął mnie paniczny strach, którego nie potrafię opisać. Bałam się nie wiem czego i czułam "to" całym ciałem. Poprosiłam zdumiona córkę, żeby zaprowadziła mnie do mężą, a jego o natychmiastowy powrót do domu. Byłam wtedy na długim zwolnieniu lekarskim, ale na kontrole do lekarza chodziłam w asyście męża, a sama
z domu nie odważyłam się wychodzić choćby do sklepu.....
Lekarz stwierdził depresje, a właściwie jej początki - może więc szybka reakcja uchroniła mnie przed głębszą chorobą??
Dodam, że cały czas przyjmuję leki.
Demeter
Re: Mam pytanko do Was, czy lęk i napięcie to objaw choroby
To raczej objaw chorobowy, ale wiąże się z wieloma chorobami psychicznymi, np. agorafobia.
Re: Mam pytanko do Was, czy lęk i napięcie to objaw choroby
Witam!Darius pisze:Cześć wszystkim
Mam do was pytanko, czy według was ogólny - nienazwany lęk - przed ludźmi - przed zrobieniem czegokolwiek- przed wyjściem z domu i napięcie psychiczne - to objaw choroby???.
Pozdrawiam
U mnie choroba rozpoczeła się od lęku przed ludzmi (uniemożliwiło mi to pracę, gdyż pracowałam właśnie z ludzmi). Zamknełam się w domu, pozasłaniałam okna, nie podchodziłam do okien, nie wychodziłam sama z domu. A jakjuż wyszłam, to chodziłam zaułkami, żeby nikogo nie spotkać. Po pewnym czasie takiego odosobnienia pojawiły sie pierwsze objawy psychozy. Głosy, omamy, urojenia prześladowcze, odrealnienie.. Co najdziwniejsze lekarz psychiatra stwierdził u mie depresję i na to byłam leczona. Objawy choroby minęły na ok roku. Przez ten czas czułam się dobrze. Ale po roku wszystko wróciło i znalazłam się w szpitalu psychiatrycznym z diagnozą ostre wielopostaciowe zaburzenia psychotyczne z objawami schizofrenii.
so strange
Woke up to a world
that I am not a part
except when I can play
its stranger
Woke up to a world
that I am not a part
except when I can play
its stranger
Re: lęk i napięcie jako objaw choroby
Pozwalam sobie odkopać coś z kopalni, bo sam jestem tym zainteresowany
. Otóż u mnie objawy zaostrzają się z bliżej nieokreślonego powodu, gdy jednocześnie odczuwam duże napięcie. Czasem moje ruchy są wręcz skokowe.
Podczas pierwszej psychozy, najsilniejszej jaką miałem z pełną gamą głosów i oderwaniem się mojego umysłu ode mnie samego - zaczął on na mnie przeklinać, napięcie było tak potężne, że myślałem, że mnie rozerwie. Chodziłem tak miesiącami nieleczony oczywiście. Tym bardziej, że nie mogłem zaakceptować faktu, że ze mną jest coś nie tak.
Druga psychoza była pod tym względem podobna i teraz też czuję to napięcie. Miałem już nawet lekkie objawy psychotyczne, ale zgłosiłem się do lekarza i od tamtego czasu biorę Abilify, ale nadal czuję, że mnie coś rozsadza od środka. Właściwie to dawało też początek moim epizodom afektywnym. Jest w tym jakiś wspólny wątek.
No i pytanie; czy Wy podczas psychozy też macie ten angst (z niemieckiego napięcie), czy jesteście raczej spokojni, a objawy wytwórcze pojawiają się same?

Podczas pierwszej psychozy, najsilniejszej jaką miałem z pełną gamą głosów i oderwaniem się mojego umysłu ode mnie samego - zaczął on na mnie przeklinać, napięcie było tak potężne, że myślałem, że mnie rozerwie. Chodziłem tak miesiącami nieleczony oczywiście. Tym bardziej, że nie mogłem zaakceptować faktu, że ze mną jest coś nie tak.
Druga psychoza była pod tym względem podobna i teraz też czuję to napięcie. Miałem już nawet lekkie objawy psychotyczne, ale zgłosiłem się do lekarza i od tamtego czasu biorę Abilify, ale nadal czuję, że mnie coś rozsadza od środka. Właściwie to dawało też początek moim epizodom afektywnym. Jest w tym jakiś wspólny wątek.
No i pytanie; czy Wy podczas psychozy też macie ten angst (z niemieckiego napięcie), czy jesteście raczej spokojni, a objawy wytwórcze pojawiają się same?