Szpital Psychiatryczny
Moderator: moderatorzy
- Grzegorz1991
- zaufany użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: pt sty 29, 2016 6:59 pm
- płeć: mężczyzna
Szpital Psychiatryczny
Witam,
Jestem Grzesiek i mam 24 lata. Pochodzę z Krakowa. Ostatnie miesiące spędziłem czas w różnych szpitalach.
Najpierw w szpitalu przy ul. wrocławskiej w Krakowie na oddziale psychiatrycznym 2 miesiące, następnie po wyjściu, czyli tydzień później źle się poczułem i pociąłem się.
Karetka zawiozła mnie do Kobierzyna i tam Pani ordynator zapytała czy chcę zostać i się leczyć. Grzecznie odpowiedziałem nie wiem, a ona wpisała że się nie zgodziłem. Mimo, że jednak najbardziej chciałem wrócić do domu, to Pani ordynator powiedziała, że zatrzymują mnie sądowo. Skąd w ogóle takie prawo? Przecież nie muszę siedzieć w szpitalu na siłę? Zebrał się sąd i wtedy już powiedziałem, że się zgadzam. Następnie nie chcieli mnie wypuścić. Ale w końcu po tygodniu zgodzili się po interwencji moich rodziców i przeniesiono mnie z powrotem na ul. wrocławską. Tam spędziłem kolejne 2 miesiące. Z 5 tygodni temu wróciłem do domu. Nie daje mi jednak spokoju to, że zostałem potraktowany dziwnie, bo żeby na siłę trzymać w szpitalu? Z ul. wrocławskiej też nie chcieli mnie wypuścić mówiąc, że zatrzymają mnie sądowo. Nie miałem wyjścia i musiałem przejść leczenie. Nie czułem potrzeby, żeby być w psychiatryku, bo to żadna radość. Mimo, że dzisiaj czuję się świetnie, to męczy mnie to. W ogóle nie rozumiem po co dają ludzi w pasy? Ja byłem w pasach kilka razy. Gorzej się czułem i zacząłem świrować i dawali zastrzyki i wiązali w pasy? Czy tak jest zawsze?
Myślę, że moje życie potoczy się teraz lepiej. Już bez szpitali. Mam nadzieję, bo nie mam ochoty tracić czasu na siedzenie na oddziale.
Jestem Grzesiek i mam 24 lata. Pochodzę z Krakowa. Ostatnie miesiące spędziłem czas w różnych szpitalach.
Najpierw w szpitalu przy ul. wrocławskiej w Krakowie na oddziale psychiatrycznym 2 miesiące, następnie po wyjściu, czyli tydzień później źle się poczułem i pociąłem się.
Karetka zawiozła mnie do Kobierzyna i tam Pani ordynator zapytała czy chcę zostać i się leczyć. Grzecznie odpowiedziałem nie wiem, a ona wpisała że się nie zgodziłem. Mimo, że jednak najbardziej chciałem wrócić do domu, to Pani ordynator powiedziała, że zatrzymują mnie sądowo. Skąd w ogóle takie prawo? Przecież nie muszę siedzieć w szpitalu na siłę? Zebrał się sąd i wtedy już powiedziałem, że się zgadzam. Następnie nie chcieli mnie wypuścić. Ale w końcu po tygodniu zgodzili się po interwencji moich rodziców i przeniesiono mnie z powrotem na ul. wrocławską. Tam spędziłem kolejne 2 miesiące. Z 5 tygodni temu wróciłem do domu. Nie daje mi jednak spokoju to, że zostałem potraktowany dziwnie, bo żeby na siłę trzymać w szpitalu? Z ul. wrocławskiej też nie chcieli mnie wypuścić mówiąc, że zatrzymają mnie sądowo. Nie miałem wyjścia i musiałem przejść leczenie. Nie czułem potrzeby, żeby być w psychiatryku, bo to żadna radość. Mimo, że dzisiaj czuję się świetnie, to męczy mnie to. W ogóle nie rozumiem po co dają ludzi w pasy? Ja byłem w pasach kilka razy. Gorzej się czułem i zacząłem świrować i dawali zastrzyki i wiązali w pasy? Czy tak jest zawsze?
Myślę, że moje życie potoczy się teraz lepiej. Już bez szpitali. Mam nadzieję, bo nie mam ochoty tracić czasu na siedzenie na oddziale.
- Marlon
- zaufany użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: czw paź 29, 2015 11:05 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Szpital Psychiatryczny
Moich hospitalizacji było trzy.Za każdym razem jechałem do psychiatryka wbrew własnej woli w asyście policji.Tam mimo,że nie byłem agresywny zapinano mnie w pasy na całą noc.O moim pobycie na oddziale decydował rzecz jasna sąd.Za każdym razem przychylał się do opinii biegłych i moje zdanie się nie liczyło.Byłem jednak w ciężkiej psychozie więc wcale się nie dziwie,że sprawy przybrały taki obrót.Nie podoba mi się łykanie neuroleptyków ale wyjścia nie mam.Przyjmuję jednak je na własny sposób tzn. co drugi dzień biorę zalasta 20mg.Trwa to już prawie rok więc moja potencjalnie czająca się psychoza jest utrzymywana w ryzach.Najgorsza jest jednak bezsenność i była ona nawet jak przyjmowałem codziennie leki.Przypomnę,że biorę olanzapinę gdzie ten lek uchodzi za największego usypiacza jednak nie w moim przypadku.Brałem też rispolept,clopixol,które mój organizm nie tolerował.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Szpital Psychiatryczny
Sady juz wielokrotnie deptaly moje prawa za sprawa niedorzecznych pozwow produkowanych przez pseudomedycznych psychopatow. Ostatnia z moich hospitalizacji wbrew woli zostala przez psychiatrow usprawiedliwiona tym, iz ich zdaniem stanowie zagrozenie dla zdrowia oraz zycia innych i wlasnego, co jest oczywiscie kolejna brednia pochodzaca wprost z chorych umyslow psychiatrow. Pogardzam - wasza pseudopacjentka.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
- Grzegorz1991
- zaufany użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: pt sty 29, 2016 6:59 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Szpital Psychiatryczny
Jak sobie przypomnę ten Kobierzyn... .
Mój wypis ze szpitala w Kobierzynie... .
Mój wypis ze szpitala w Kobierzynie... .
- Grzegorz1991
- zaufany użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: pt sty 29, 2016 6:59 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Szpital Psychiatryczny
Mam do Was pytanie. W poniedziałek jadę do szpitala Babińskiego w Krakowie.
Trochę się boję, bo nie chcę żeby mnie tam zostawili. Co mówić, żeby nie wymyślili czegoś, że np. mnie tam zostawiają? Nie chcę tam zostać. Nie lubię tego szpitala.
Trochę się boję, bo nie chcę żeby mnie tam zostawili. Co mówić, żeby nie wymyślili czegoś, że np. mnie tam zostawiają? Nie chcę tam zostać. Nie lubię tego szpitala.