Prawdziwy dowcip
: pn lip 13, 2015 10:47 am
Dobry Bóg stwarza świat. Ale jest to już kolejny dzień pracy, Jehowa jest zmęczony. Dysponuje więc tylko: – No dobrze, tam będzie morze, tam pustynia, dodajcie na lewo trochę jezior, co nieco gór, tak, tak, Gabrielu (był to najupierdliwszy z aniołów), a na prawo cokolwiek ziemi żyznej. Tam na Podkarpaciu możesz jeszcze dorzucić jakieś złoża soli, a koło Gopła kopsnij trochę czarnych ziem. – Kochany Jehowo – sprzeciwia się Gabriel – to nie jest w porządku, ośmielę się tak powiedzieć. Gdzieś tam straszliwe pustynie piaskowe i kamienne przestrzenie, gdzie żyć prawie się nie da, krainy pokryte wiecznym lodem, a tutaj góry i morze, lasy i jeziora, wielkie żyzne równiny, spławne rzeki, Szwajcaria Kaszubska… Gdzie jest twoja, o dobry Boże, sprawiedliwość? I zasępił się Jehowa, bo słusznie go Gabriel zagadnął. Myślał długo. Wreszcie wezwał Gabriela i tak mu rzekł: – Rzeczywiście, drogi archaniele, popełniłem błąd, to się w końcu każdemu zdarza, ale ja go naprawię i przywrócę równość na świecie. Po prostu ten piękny kraj zaludnię Polakami.