prosze o pomoc....

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

maria
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pn sty 15, 2007 8:53 pm

prosze o pomoc....

Post autor: maria »

cześć wszystkim... chciałam się was poradzić co mam robić... mam tate co ma schizofremie... nieraz miewa straszne napady i oczernia moją mamę... mówi straszne rzeczy... najgorsze jest to ze mowi to w nocy tak zebysmy my nie uslyszeli... mam 2 braci i starsza siostre ktora juz z nami nie mieszka... nie wiem co mam zrobić... moja mama jest bardzo dzielna ale ostatnio troszke poupadla :( martwie sie o nią. Najgorsze jest to ze wszyscy sie boją taty szału... a on nie chce sie przyznać ze jest chory.... uważa, że moja mama taka jest. A ona cierpi i ale powoli traci nadzieje ze jakoś wszystko sie ułoży... prosze was napiszcie jak moge postępować z takim czlowiekiem... on nie pojdzie sie leczyć...!! A choroba sie roziwja...!! W jaki sposób ma z nim rozmawiać moja mama kiedy on dostaje firii a nas nie mam w domu??
Czekam na wasze odpowiedzi....
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Jeśli tata wpadnie w furię to wezwijcie karetkę albo policję to odwiozą go do szpitala gdzie będzie musiał brać leki i będzie pod opieką specjalistów.
maria
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pn sty 15, 2007 8:53 pm

Post autor: maria »

to nie takie proste...a jak go wypuszcza a on przyjdzie i komus krzywde zrobi? ten strach jest okropny....
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Będą go zapewne trzymać w szpitalu póki mu ta złość nie przejdzie, wypuszczą go dopiero gdy uznają że nie stanowi dla nikogo zagrożenia.
maria
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pn sty 15, 2007 8:53 pm

Post autor: maria »

ehh... niby tak ale jak my mamy to zrobić?? on sie do mojej mamy czepia kiedy nas nie ma... dopiero później mama opowiada... a ona napewno nie zadzwoni... ona sie go przeraźliwie boi... nawet kiedys chcieliśmy go nagrać i mu pokazać jak on sie zachowuje i jakie ma urojenia... zastosować taki szok dla niego, żeby zrozumiał że jest chory a my chcemy żeby się leczył.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Bardzo dobry pomysł, nagrajcie go, może to co usłyszy przekona go do leczenia.
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Jak jest chory to i to tego nie zrozumie a do szpitala to go można skierowac dopiero jak stanie sie niebezpieczny dla rodziny lub siebie. Więc może najpierw z nim porozmawiac i jakos go nakłonic na rozmowę z psychiatrą. Nie wiadomo czy jest chory na schizo może to sa objawy czegoś innego.
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

maria pisze:mowi to w nocy tak zebysmy my nie uslyszeli
A jednak słyszycia, a on o tym nie wie. Może trzeba zrobić tak, żeby był świadomy, że jednak wiecie co się dzieje. Nie jesteś sama - masz rodzeństwo. Jeżeli taka sytuacja się powtórzy poprostu wstańcie, przejdźcie do pokoju rodziców, niech ojciec zda sobie sprawę, że wszystko wiecie. W ten sposób pomożecie również mamie. Tylko spokojnie!
Możliwe, że wtedy zastanowi się co robi. Uświadomi sobie, że krzywdzi was.
Często to właśnie jest takim szokiem dla dorosłego.
Demeter
maria
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pn sty 15, 2007 8:53 pm

Post autor: maria »

ehh... ale my wiemy bo zawsze mama nam opowiada... ale nigdy nie wiemy kiedy to mowi :/ dlatego chcemy go nagrac...
guest II
zaufany użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: wt gru 05, 2006 1:13 pm

Post autor: guest II »

maria pisze:ehh... ale my wiemy bo zawsze mama nam opowiada... ale nigdy nie wiemy kiedy to mowi :/ dlatego chcemy go nagrac...
A czy mama próbowała szukać pomocy lub rady poza domem, np. u najbliższych krewnych, znajomych, lekarza zajmującego się tatą (o ile jest taki) albo w wyspecjalizowanym ośrodku? - np. Miejskie Ośrodki Pomocy Rodzinie, które są w każdym mieście mogą się okazać pomocne - są tam specjaliści, którzy doradzają rodzinom w różnych sprawach i nawet jeśli sami nie będą mogli pomóc, to na pewno udzielą rady albo odeślą do odpowiedniej placówki. A samą wizytę można przecież zachować w tajemnicy.
Czasami warto (ale delikatnie) wyjść z problemem poza "cztery ściany" rodzinnego domu.
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

maria pisze:ehh... ale my wiemy bo zawsze mama nam opowiada... ale nigdy nie wiemy kiedy to mowi :/ dlatego chcemy go nagrac...
Pisałaś, że tata "szaleje", czy też przy was? Widziałaś i słyszałaś? Jeżeli "to" dzieje sie nocą, to niech mama was obudzi. Powtarzam, sam fakt uprzytomienia sobie dorosłemu, że krzywdzi własne dzieci może być powodem podjęcia leczenia.
Niech inni odpowiedzą, bo ja nie mam pojęcia, czy jest możliwe "sterowanie" objawami schizofrenii. Tutaj chory człowiek kontroluje się przy dzieciach, a wybucha gdy ich nie ma w domu, lub gdy śpią. ?!
Demeter
mela
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pn sty 15, 2007 8:29 pm
Lokalizacja: zachód Polski

Post autor: mela »

Witam jestem starszą siostrą Marii!!! Wszystko zaczęło się już bardzo dawno temu ja mam teraz 33 lata, a kiedy sięzaczęło miałam 13! Nieźle tyle czasu, a nikt nie potrafi nic konkretnego zrobić w tym temacie.
Był kiedyś na rozmowie z lekarzem i to lekarz stwierdził, że to schizo. Nie zgodził się na żadne leczenie. Nie chce też słyszeć o rozwodzie, straszy najgorszymi rzeczami. Wszyscy mamy już tego dość. Jak pomóc jemu i naszej mamie???? :( Podejrzewa mamę o zdrady, wyzywa od najgorszych. Wszyscy się go boimy, potrafi człowieka zastraszyć. Powiedzcie jak od strony prawnej rodzina może pomóc sobie i jemu wyjść z tego błędnego koła???????? :( :?:
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

Wysuwając jakiekolwiek wątpliwości nie miałam zamiaru podważać szczerości Twojej Melu i Marii.
Waszego ojca cechuje przede wszystkim agresja. Jeżeli potrafi "sterować" swoim zachowaniem i zachowywać pozory to może to nie jest schizofrenia?..
Dobrze byłoby, żeby wypowiedzieli się na ten temat sami chorzy. Zachęcam również do lektury postów. Moja wiedza jest tylko książkowa i wynikająca z obcowania z moimi znajomymi na forum. Nie spotkałam się jednak z informacjami o czynnej agresji. A prawdę mówiąc u większości podziwiam ogromną wrażliwość.
Demeter
mela
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pn sty 15, 2007 8:29 pm
Lokalizacja: zachód Polski

Post autor: mela »

To ciekawe, co piszesz Demeter! Może rzeczywiście jest to coś innego. Nasz ojciec ma urojenia na punkcie zdrady. Wszystkich w koło podejrzewa i mówi jakby to naprawdę miało miejsce. Nie pozwala nam się wtrącać w życie rodziców. Jest bardzo zaborczy i typem aotokraty tylko on ma rację i rzadko idzie na kompromis. Jest zobojętniały emocjonalnie czasami coś go ruszy, ale bardzo rzadko. Najgorsze jest to, że sponiewiera naszą mamę, a ona panicznie się go boi. Tak pięknie piszą o walce z przemocąw rodzinie, ale jak to zrobić bez wielkiej kasy???? Najprostsza droga spakować manele i go zostawić, ale tak żeby nigdy nie znalazł- brak takiej kasy! Całkiem niedawno nabrałam do tego dystansu, co pozwala mi trzeżwo spojrzeć na tą sytuację, choć mam ogromne wyrzuty, że nie potrafię skutecznie pomóc moim najbliższym!!! :cry:
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

Posłuchaj Melu, w żadnym wypadku nie poważyłabym się na stawianie diagnozy! Jesteś najstarsza i zorientowana w sytuacji - przy biernej postawie mamy niewiele sami jako dzieci możecie zrobić. Warto byłoby jednak, żeby ktoś udzielił Ci fachowej porady. Najpierw lekarz - najlepiej psychiatra - możesz pójść sama, a jeszcze lepiej zachęć do tego mamę.
Opiszecie to wszystko, co dzieje się z ojcem. Następnie możecie poradzić się na policji. Ja wiem, że w małej miejscowości to sensacja, ale jest tzw "niebieska linia" - to nie musi być komisariat w miejscu zamieszkania. Poprostu musicie mieć większą wiedzę o tym co "dolega" ojcu. Nie ma sytuacji bez wyjścia - to wszystko, co proponuję możecie wykonać bez jego zgody i wiedzy.
Niestety - może być tak, że ojciec wiedząc jaki wywiera wpływ na mamę czuje się zwyczajnie bezkarny, ale być może jest chory.
Demeter
guest II
zaufany użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: wt gru 05, 2006 1:13 pm

Post autor: guest II »

mela pisze: Tak pięknie piszą o walce z przemocąw rodzinie, ale jak to zrobić bez wielkiej kasy???? Najprostsza droga spakować manele i go zostawić, ale tak żeby nigdy nie znalazł- brak takiej kasy! :cry:
Pozwól, że się nie zgodzę. Jeśli rzeczywiście tylko dzięki dużym pieniądzom można by decydować o swoim losie, to 80% naszego społeczeństwa byłoby całkowicie bezradne i musiałoby biernie znosić swoją, nawet najokropniejszą, sytuację życiową. A tak przecież nie jest. Nie tylko bogaci walczą z przemocą w rodzinie - chociaż zgodzę się, że bez środków finansowych jest to znacznie trudniejsze, ale to nie znaczy, że niemożliwe!

Kluczem jest zmiana świadomości. W ciągu lat spędzonych pod jednym dachem tacie udało się "wytresować" całą rodzinę (wiem, że to brzmi fatalnie, ale dostrzegam podobieństwa do mojego domu rodzinnego i uważam, że słowo "tresura" dobrze oddaje istotę rzeczy) - staliście się modelowymi ofiarami, bojącymi się tyrana, któremu przypisujecie być może nadludzką wręcz siłę. Szansą jest wyjście z roli ofiary - dążenia takie widzę u Ciebie i Twojej siostry (nawiasem mówiąc dlaczego ona już tu nie pisze?), chociaż zdaje się, że to mama jest tutaj ofiarą bezpośrednią, a Wy tylko staracie się jej pomóc. Zresztą niemożliwe jest byście i Wy nie cierpieli w związku z tą sytuacją.

Ponownie namawiam do wizyty w instutucji lub organizacji zajmującej się pomocą rodzinie. Również w Ośrodkach Pomocy Społecznej powinni dyżurować prawnicy i psycholodzy udzielający bezpłatnych porad. Tam są osoby, które "przerobiły" (znowu brzydkie słowo) już dziesiątki i setki podobnych rodzinnych dramatów. Rozmowa z taką osobą pozwoli spojrzeć na sytuację w domu z innej strony, zracjonalizować problem (np. skąd bierze się Wasze paniczny strach przed ojcem?), wskazać możliwe rozwiązania. Trzeba tylko przełamać wstyd i lęk przed podzieleniem się problemem z inną osobą. Jak długo można udawać, że wszystko jest OK? W moim domu udawanie odcisnęło się na psychice wszystkich członków rodziny.

Najistotniejszą sprawą jest to czy w domu dochodzi do aktów przemocy (fizycznej, psychicznej, obu rodzajów)? Jeśli tak to być może dochodzi równocześnie do popełnienia przestępstwa.

25 lipca 2005 uchwalono Ustawę o Przeciwdziałaniu Przemocy w Rodzinie. Wiem, że ustawa sobie a życie sobie, ale problem jest dostrzegany i coś próbuje sie robić.

Najgorsze jest to, że zadziałać powinna właściwie mama (zwłaszcza jeśli ktoś z twojego rodzeństwa nie jest pełnoletni). To ona powinna stwierdzić czy chce dalej się męczyć, czy też woli podjąć walkę o lepszą przyszłość. "Spakowanie maneli" i ucieczka to nie jest rozwiązanie. Cały majątek zgromadzony w okresie trwania małżeństwa należy w takim samym stopniu do mamy jak i ojca (np. nawet jeśli tylko ojciec pracuje, to jego pensja jest wspólna), jeśli i rodzinne mieszkanie (dom) było kupione już po zawarciu małżeństwa także i ono jest wspólne (wyjątkiem są tylko spadki i darowizny, które sam tata od kogoś otrzymał a także sytuacja w której mieszkanie należało do taty przed małżeństwem i on je "wniósł" do tego małżeństwa) - i co, cały ten majątek (choćby nawet skromny) zostawić tacie?

Moja matka "poskromiła" ojca próbą rozwodową - piszę "próbą", gdyż wycofała się już przed sądem ponieważ ojciec nie chciał sie na rozwód zgodzić, a matka nie chciała wikłać się w proces, w którym i dzieci byłyby powoływane na świadków (moim zdaniem popełniła błąd, bo dzieci były już pełnoletnie). W każdym razie determinacja mamy (pozew złożyła w tajemnicy przed ojcem, tak że wezwanie z sądu spadło na niego jak grom, a ona póżniej nie wycofała się mimo próśb i namawiań ojca), wizyta w sądzie, usiłowanie wytłumaczenia sędziemu swoich racji (ponoć sędzia kilkukrotnie wzywał ojca, żeby wypowiadał się konkretnie i na temat), "posłyszenie" przez niektórych krewnych i znajomych o problemach rodziców - wszystko to sprawiło, że ojciec zobaczył mamę w zupełnie innym świetle, zobaczył, że nie jest już słabą kobietką, którą można pomiatać, a ona i tak będzie cichutko trwać przy jego boku. Kiedy po jakimś czasie próbował wrócić do starych zachowań matka znowu złożyła pozew - nie wiem co uzgodnili między sobą, w każdym razie i ten pozew wycofała, ale od tamtego czasu ojciec radykalnie się zmienił. Nie stał się aniołem oczywiście, ale został poskromiony, nałożono mu kaganiec, nadal miał swoje napady, ale już nigdy nie przekraczały one pewnej akceptowalnej granicy.
Fakt, że matka była w dość dobrej sytuacji finansowej.

Wybacz przydługi post. Chciałem tylko udowodnić, że zawsze warto podjąć walkę o lepszą przyszłość. Nie warto natomiast być ofiarą drugiego człowieka.

Spróbuj namówić mamę na wizytę w instytucji lub ośrodku, o których pisałem.
Tania
bywalec
Posty: 31
Rejestracja: sob sty 13, 2007 1:12 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tania »

Demeter ma racje. Najpierw trzeba ustalic, czy ojciec jest chory, bo moze to nie jest choroba. Trzeba isc do lekarza, opisac objawy. Moze to zrobic mama. Jesli jest chory i agresywnie sie zachowuje, byc moze mozna wystapic o skierowanie do szpitala. Lekarz powinien cos konkretnego doradzic. Jesli nie jest chory, a tylko wykorzystuje sytuacje, musi wiedziec, ze nie jest bezkarny. Policja wiele nie pomoze na dluzsza mete, bo tez i niewiele w swietle prawa moze. Warto moze jednak sprobowac ojca postraszyc wzywajac policje. A nuz...? Chociaz czasami to tylko wywoluje wieksza agresje. Policja wszak sobie pojedzie, a ojciec zostanie lub po okresie zatrzymania do domu wroci. Podobnie bywa z "pozwami o rozwod". W przypadku Goscia II pomoglo, ale to nie zawsze tak dziala. Mozna sie nawet zdobyc na odwage rozwiesc i co? I za przeproszeniem "dupa" bo dalej trzeba mieszkac pod jednym dachem. Ucieczka jest wyjsciem bardzo skutecznym, ale warto miec najpierw dobry plan: dokad, na jak dlugo, jak sie utrzymac itp. Trzeba tez pamietac, ze ojciec moze was szukac, plakac, blagac przepraszac, ze juz nie bedzie, po czym, gdy sie do domu wroci, to on "znowu bedzie".
Naturalnie jest mozliwe aby czlowiek ktory sie boi, przestal sie bac.
Zastanawiam sie, czy mama nie ma moze brata lub kuzyna, ktory moglby stanac razem z Wami tak wespol w zespol murem, tak, zeby ojciec zrozumial, ze nie moze sie nad nikim bezkarnie znecac.
Mozecie jak radzi Gosc II skorzystac z porady psychologa w Osrodku Pomocy Spolecznej. Mozecie tez zadzwonic na niebieska infolinie dla ofiar przemocy w rodzinie 0 801 12 00 02. Zajrzyj tez na http://www.niebieskalinia.pl/. Sprobujcie zaczac dzialac. Nie poddawajcie sie bez walki :). I postarajcie sie wpoic bojowego ducha mamie. Macham
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

mela pisze:Był kiedyś na rozmowie z lekarzem i to lekarz stwierdził, że to schizo.
Jakiej specjalności to był lekarz ? Potrzebna jest prawidłowa diagnoza od psychiatry. Taka diagnoza jest nieraz bardzo trudna i wymaga nieraz kilku wizyt, jednak to jest warunek, żeby mówić o schizofrenii.
Melu z siostrą, poczytajcie więcej o objawach schizofrenii i sporządźcie listę tych, które z nich waszym zdaniem ma ojciec. To z pewnością nie jest oczernianie innych, awantury w domu etc.

np. jak tu:
Podejrzewa mamę o zdrady, wyzywa od najgorszych.
Pierwsze może być objawem choroby, drugie świadczy tylko o tym, że ktoś jest agresywny - jaki jest tego powód nie wiadomo - może żona na to zasłużyła.

Schizofrenia to choroba, która objawia się np. urojeniami tj .fałszywymi przeświadczeniami. Tu pasuje np. sytuacja, kiedy ojcu nagle bez powodu wydaje się, że mama go zdradza.

Niestety Wasz ojciec może czasami wykazywać objawy schizofrenii, a poza tym dobrze radzić sobie w życiu, tylko być po prostu agresywnym człowiekiem, rzadkie i mało zauważalne epizody choroby mogą tą agresję napędzać. Taka sytuacja jest nie do wytrzymania, jednak to lepiej niż schizofrenia, bo wtedy można jednak próbować z ojcem rozmawiać.

Według mnie powinniście sporządzić taką listę i przedstawić ją ojcu. Podajcie ją proszę także tutaj. Jest całkiem możliwe, że ojciec nie zdaje sobie sprawy skąd pochodzi jego agresja, a w opisanych jasno objawach ujrzy siebie jak w lustrze i w końcu zgodzi się na wizytę u psychiatry. Zaproście też ojca do tego wątku. Z pewnością nie powinnyście się bać swojego punktu widzenia - to warunek do zrobienia czegokolwiek, od którego trzeba zacząć.

Jednak żaden człowiek chory, czy zdrowy nie ma prawa terroryzować rodziny.
Tego należy rygorystycznie wymagać od każdego: chorego i zdrowego tak samo. Prawidłowym adresem jest rzeczywiście Miejski Dom Pomocy, lub inne służby socjalne, które są w mieście. Niestety one Was z dużym współczuciem wysłuchają, a potem nie kiwną palcem. Najprawdopodobniej to Wy będziecie musieli podpowiedzieć im co mają czynić - skierować ojca przymusowo na badanie lekarskie, lub wysłać lekarza psychiatrę do domu.
Jednak w tym ostatnim przypadku może okazać się, że w decydującym momencie ulegniecie terrorowy, ojciec będzie odpowiadał w spokojny sposób i lekarza będzie musiał stwierdzić, że u Was w domu wszystko jest w porządku ! Wtedy pomoże lista objawów, jeśli zostanie dobrze sporządzona.
... jak od strony prawnej rodzina może pomóc sobie i jemu wyjść z tego błędnego koła ?
Jeśli działania służby socjalnej nie pomogą powinniście wystąpić do sądu rodzinnego o ustanowienie kuratora. Żyjemy jednak niestety w postkomunistycznym państwie i sądy nie działają prawidłowo - będą przeciągać sprawę, unikać odpowiedzialności, będzie cudem jeśli w końcu uda się cokolowiek uzyskać.

Tu widać wyraźnie, jak przy nieprawidłowej polityce człowiek nie może rozwiązać problemów własnej rodziny ! Zapiszcie się do jakiejś partii i kandydujcie do władz regionu, lub do legislatywy - to może okazać się najszybszą metodą rozwiązania problemu :twisted:

Oczywiście przydałby się dobry prawnik, lecz większość z nich nie będzie zainteresowana samą sprawa, lecz wyciągnięciem od Was pieniędzy. Musicie bardzo dokładnie wiedzieć co ma prawnik zrobić, lub na jakie pytania odpowiedzieć. Należy się jednak liczyć, że on będzie tego unikał. Wtedy także przyda się lista objawów, a także jasno sformułowane oczekiwania prawne.

Do prawnika nie można iść po to, żeby rozwiązał jakiś problem, lecz tylko po to, żeby wykonał jasno określoną czynność prawną ! A on się będzie od tego wykręcał jak tylko może !
Nie chce też słyszeć o rozwodzie
Rozwód następuje wtedy, kiedy jeden z małżonków ni chce życ z drugim, a nie wtedy kiedy ktoś jest chory, lub kiedy terroryzuje rodzinę. Jest całkiem możliwe, że mama wcale nie chce żadnego rozwodu. Gdyby chciała złożyłaby o rozwód nie pytając ojca - rozwody są wtedy, gdy każdy żyje swom życiem, nie pyta drugiego, nie rozmawia z nim.

Wasza sytuacja jest dość ciężka i może Was po prostu przerastać. W decydującym momencie ze strachu i chęci ratowania rodziny przyznacie ojcu swoją postawą, że wcale nie jest chory i podporządkujecie mu się.

Dlatego powinniście szukać własnej drogi w życiu, dojrzałości. Według mnie powinniście chodzić regularnie na wizyty u psychologa, który pomoże wam spojrzeć dojrzalej na problemy rodziny. Dopiero z takiej pozycji możecie podjąć probę pomocy ojcu jako choremu, jednak na razie możliwe, że pomoc jest potrzebna bardziej Wam niż ojcu ! jakkolwiek absurdalnie to brzmi.

Oprócz psychologa warto zatrudnić do pomocy kogoś z dalszej rodziny, np. ojca chrzestnego, jednak to musi być długofalowa systematyczna pomoc, np wspólne chodzenie się do urzędu, pomoc w napisaniu wniosku. Samo wysłuchanie i współczucie nic nie daje, a wręcz poniewiera Wami obnażając Wasz problem. Pytajcie jasno, czy ktoś ("ojciec chrzestny") Wam pomoże, czy tylko wysłucha i dorzuci swoją opinię, że ojciec "ma rzeczywiście trudny charakter".

Piszcie w tym wątku. Mogę przesunąć go do działu wątków osobistych". Wtedy to będzie bardziej długotrwałe towarzyszenie Wam w waszych zmaganiach przez zaufanych członków forum. Także istnieje możliwość http://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?p=7651#7651 pkt.4
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Ktoś zwrócił mi uwagę, że moja uwaga o wstąpnieniu do partii może być odebrana niezgodnie z moją intencją nie jako kpina, lecz jako rzeczywista porada.
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

Mario, Melu - jak sobie radzicie?
Demeter
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”