Fajna aska opowiada o dwóch typach borderline
Moderator: moderatorzy
- przegłosowany
- zaufany użytkownik
- Posty: 8268
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Fajna aska opowiada o dwóch typach borderline
Znalazłam taki fragment (wklejam bez tłumaczenia, bo nie mam czasu):
The "interiorising" also called "the quiet borderline" act in the same way but anger inwards, towards themselves. They self-inflict their angers be it psychological or physical. The suffering of "the quiet borderline" is even more terrible and much less known about because it invisible to the people around them.
The danger is when a patient who is in the habit of acting out, gradually becomes a quiet borderline. In this event his friends and familiy think "we can leave him in peace" because they believe "he is much better". But the real suffering of the Borderline has not got better, but exactly the opposite
Na razie nie znalazłam dobrego tekstu po polsku na ten temat. Jakby ktoś z was miał, proszę wrzucajcie.
The "interiorising" also called "the quiet borderline" act in the same way but anger inwards, towards themselves. They self-inflict their angers be it psychological or physical. The suffering of "the quiet borderline" is even more terrible and much less known about because it invisible to the people around them.
The danger is when a patient who is in the habit of acting out, gradually becomes a quiet borderline. In this event his friends and familiy think "we can leave him in peace" because they believe "he is much better". But the real suffering of the Borderline has not got better, but exactly the opposite
Na razie nie znalazłam dobrego tekstu po polsku na ten temat. Jakby ktoś z was miał, proszę wrzucajcie.
No more death
Re: Fajna aska opowiada o dwóch typach borderline
Cichy Borderline
Cichy Borderline jest często źle rozumiany, a jego zachowanie nie sprawia wrażenia typowego dla klasycznego 'acting out'. Rzućmy okiem na to jak cichy borderline różni się od 'przeciętnej' osoby z zaburzeniem pogranicza osobowości.
Dotychczas w literaturze o wiele więcej uwagi poświęcono bardziej klasycznemu przypadkowi zaburzenia pogranicza osobowości (BPD). Bardziej znany typ klasycznego borderline najczęściej obejmuje takie zachowania jak uzewnętrznianie wściekłości, projektowanie emocji i 'acting'. To ostatnie określenie odnosi się do tego, że wiele osób z BPD swoim zachowaniem urzeczywistnia swoje cierpienie doświadczając nim innych, zamiast pozwolić tym emocjom zaistnieć w we własnej świadomości po to aby móc je przeżyć i zająć się nimi we własnym wnętrzu.
Poniżej opisano przypadek czy tez odmianę zaburzenia pogranicza osobowości - 'cichy' borderline. Osoby takie nie wybuchają ani nie przejawiają zachowań typowych dla 'acting out'.
Anne, cichy borderline:
Nigdy się nie wściekałam czy coś podobnego. Nigdy nie byłam w stanie wyrazić swojej złości - moja matka nigdy mi na to nie pozwalała, a ja nie mogłam znaleźć innego sposobu aby to z siebie wyrzucić. Byłam zbyt mocno zraniona aby móc się zezłościć. Zazwyczaj czułam się kompletnie samotna, pusta i przestraszona. Bardzo pragnę być sama, ale gdy tak jest, to najczęściej kończy się przedawkowaniem przepisanych mi lekarstw. Jestem przerażona ludźmi i unikam przebywania wśród nich. Jestem niezwykle nie spokojna i często przygnębiona.
To jak się czuje jest bardzo różne. Czuje się jakbym oddalała się od otaczającego świata. Nie jestem jak inni ludzie i nie rozumiem czy też po prostu nie wiem jak czuja inni. Czasem czuje się jakbym obserwowała życie z boku. Nie mam zbyt wiele nadziei na to by kiedykolwiek poczuć się normalnie - nie wiem co to znaczy.
Tak jak opisała to Anne, wiele osób mających zaburzenie pogranicza osobowości i są 'cichymi' borderline'ami mają bardzo silne odczucia, często rozpaczliwego przygnębienia. Zazwyczaj podstawa zaburzenia osobowości pogranicza są złość i wściekłość przywoływane w celu odgrodzenia się od cierpienia, które takie osoby przeżywają. Jeśli osoba zaburzona nie uzewnętrznia swojej złości i wściekłości (klasyczny przykład BDP), to bardzo prawdopodobnym jest, ze odczuwają silne przygnębienie, którego źródłem jest gniew skierowany przeciwko sobie (do wewnątrz).
Kiedy Anne opisywała uczucie oddalenia się od otaczającego świata i obserwowania rzeczywistości z boku, doświadczała zjawiska znanego jako depersonalizacja. Osoby z 'cichym' borderlinemwydaja się być nieobecne, ponieważ bardzo zanurzają się we własnych emocjach, w cichy sposób i często niezauważony dla otoczenia.
Depersonalizacja jest tego rodzaju rozdzieleniem, w którym czujemy się oderwani od własnego ciała, a czasem jakbyśmy obserwowali bieżące wydarzenia będąc poza nimi. To może być przerażające uczucie i może mu towarzyszyć osłabienie bodźców zmysłowych. Dźwięki mogą być stłumione, rzeczy wyglądają inaczej niż normalnie i tak dalej. Niektórzy reagują na epizody depersonalizacji w ten sposób, iż potrafią wyrządzić sobie krzywdę fizyczna licząc na to, ze ból powstrzyma nierealne doznania i przywróci im 'normalną' świadomość.
Rachel, cichy borderline:
Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, ze jestem cichym bądź 'acting' borderline. Zawsze miałam w sobie nienawiść, którą kierowałam przeciwko sobie. Czułam się tak jakbym miała w sobie nieprzepartą moc do tego by krzywdzić innych i czułam się niezwykle okropnie kiedy dostrzegałam, że skrzywdziłam kogoś innego. Wszystko czego zawsze chciałam to tego by być kochaną i by ktoś się mną zaopiekował. Nie mogłam tego dostać, ale dlatego sądziłam, ze na to nie zasługiwałam.
Ludzie w depresji zazwyczaj nie wyrządzają sobie sami krzywdy (co ja robiłam dzień w dzień), a nienawiść do siebie, którą odczuwałam nie była wyrazem niskiej samooceny czy jej braku. Tak właściwie, to chciałam 'zabić' siebie - nie popełnić samobójstwo - raczej coś jak morderstwo. Czytałam o wielu osobach z BPD, które zezłoszczone na kogoś mogą się stać wręcz psychotyczne. Taka wściekłość kierowana na zewnątrz jest niezwykle potężna i może powalić na ziemie. Taka samą wściekłość kierowałam wobec siebie samej. Robiłam sobie potworne rzeczy - okrutne rzeczy. Nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego komuś innemu. Dopiero od niedawna wiem, ze miałam takie myśli kierowane także wobec innych. Nigdy jednak nie mogłam tego okazać z powodu mojego ogromnego strachu przed odrzuceniem. Nigdy więcej nie chce aby ktoś mnie zostawił.
Bez względu na to w jaki sposób osoby BPD wyrażają swój wewnętrzny niepokój czy złość, skutki tego w obu przypadkach są takie same. Błędne kolo powtarza się w wyraźnych schematach. Im więcej zachowań 'act in' czy 'act out', tym wyraźniejsze nielogiczne czy magiczne myślenie, które wspiera dalszą alienacje rzeczywistego ja od tego fałszywego. Mimo tego, osoba z BPD typu cichego może nie mieć zbyt wielu szans na bycie zrozumiana czy rozpoznana, jak osoba z klasycznym BPD. Co więcej, osoby mogą być nierozumiane nawet przez specjalistów. Bez względu na to jak bardzo rozwinięte jest zaburzenie, osoba taka cierpi w niemym krzyku.
Rachel opisuje bardzo wyraźnie swój lęk przed porzuceniem, a przez swoje zachowania prowadzące do odepchnięcia jej przez innych, kontynuuje proces porzucenia samej siebie (oraz jej wewnętrznego dziecka) przez powtarzające się akty samookaleczenia i nienawiści kierowanej wobec siebie. Zwraca strach przed porzuceniem przeciwko sobie. Wiele osób z klasycznym BPD projektuje swój wewnętrzny niepokój na innych ludziach. W przypadku Anne i Rachel patologicznie doświadczenia wynikające z zaburzenia BPD objawiają się postaci silnych emocji przeżywanych wewnętrznie. Rachel woli kontynuować proces porzucenia samej siebie, ponieważ jest to dla niej doświadczenie znane i bardziej przewidywalne niż możliwość radzenia sobie z sytuacją, w której to inni porzucają ją. Zachowanie takie prowadzi do cichego, a przede wszystkim niepowstrzymanego i coraz mocniejszego krwawienia emocjonalnego, prowadzącego w efekcie do pustki uniemożliwiającej poznanie własnych uczuć. W związku z brakiem połączenia z prawdziwym ja, powtarzające się akty samookaleczenia, porzucenia oraz anihilacji wydaja się osobom zaburzonym zadawane przez kogoś innego - wspomniane wcześniej fałszywe ja.
Intensywny strach przed porzuceniem odczuwany przez wiele osób z BPD, prowadzi ich do zachowań w których uzewnętrzniają swój strach oraz cierpienie na innych bądź kierują te emocje przeciwko samym sobie. Prawdziwe ja nie ma szansy na to by moc się wynurzyć, dojrzeć i być zrozumiane przez osobę z BPD, ponieważ nierozwiązane kwestie (np. wydarzenia z przeszłości, traumatyczne doświadczenia) biorą w posiadanie owo prawdziwe ja karmiąc się nim, tym samym wzmacniając tylko poczucie fałszywego ja.
Skopiowane stąd: http://www.mam-efke.pl/forum/viewthread ... ad_id=2743
Cichy Borderline jest często źle rozumiany, a jego zachowanie nie sprawia wrażenia typowego dla klasycznego 'acting out'. Rzućmy okiem na to jak cichy borderline różni się od 'przeciętnej' osoby z zaburzeniem pogranicza osobowości.
Dotychczas w literaturze o wiele więcej uwagi poświęcono bardziej klasycznemu przypadkowi zaburzenia pogranicza osobowości (BPD). Bardziej znany typ klasycznego borderline najczęściej obejmuje takie zachowania jak uzewnętrznianie wściekłości, projektowanie emocji i 'acting'. To ostatnie określenie odnosi się do tego, że wiele osób z BPD swoim zachowaniem urzeczywistnia swoje cierpienie doświadczając nim innych, zamiast pozwolić tym emocjom zaistnieć w we własnej świadomości po to aby móc je przeżyć i zająć się nimi we własnym wnętrzu.
Poniżej opisano przypadek czy tez odmianę zaburzenia pogranicza osobowości - 'cichy' borderline. Osoby takie nie wybuchają ani nie przejawiają zachowań typowych dla 'acting out'.
Anne, cichy borderline:
Nigdy się nie wściekałam czy coś podobnego. Nigdy nie byłam w stanie wyrazić swojej złości - moja matka nigdy mi na to nie pozwalała, a ja nie mogłam znaleźć innego sposobu aby to z siebie wyrzucić. Byłam zbyt mocno zraniona aby móc się zezłościć. Zazwyczaj czułam się kompletnie samotna, pusta i przestraszona. Bardzo pragnę być sama, ale gdy tak jest, to najczęściej kończy się przedawkowaniem przepisanych mi lekarstw. Jestem przerażona ludźmi i unikam przebywania wśród nich. Jestem niezwykle nie spokojna i często przygnębiona.
To jak się czuje jest bardzo różne. Czuje się jakbym oddalała się od otaczającego świata. Nie jestem jak inni ludzie i nie rozumiem czy też po prostu nie wiem jak czuja inni. Czasem czuje się jakbym obserwowała życie z boku. Nie mam zbyt wiele nadziei na to by kiedykolwiek poczuć się normalnie - nie wiem co to znaczy.
Tak jak opisała to Anne, wiele osób mających zaburzenie pogranicza osobowości i są 'cichymi' borderline'ami mają bardzo silne odczucia, często rozpaczliwego przygnębienia. Zazwyczaj podstawa zaburzenia osobowości pogranicza są złość i wściekłość przywoływane w celu odgrodzenia się od cierpienia, które takie osoby przeżywają. Jeśli osoba zaburzona nie uzewnętrznia swojej złości i wściekłości (klasyczny przykład BDP), to bardzo prawdopodobnym jest, ze odczuwają silne przygnębienie, którego źródłem jest gniew skierowany przeciwko sobie (do wewnątrz).
Kiedy Anne opisywała uczucie oddalenia się od otaczającego świata i obserwowania rzeczywistości z boku, doświadczała zjawiska znanego jako depersonalizacja. Osoby z 'cichym' borderlinemwydaja się być nieobecne, ponieważ bardzo zanurzają się we własnych emocjach, w cichy sposób i często niezauważony dla otoczenia.
Depersonalizacja jest tego rodzaju rozdzieleniem, w którym czujemy się oderwani od własnego ciała, a czasem jakbyśmy obserwowali bieżące wydarzenia będąc poza nimi. To może być przerażające uczucie i może mu towarzyszyć osłabienie bodźców zmysłowych. Dźwięki mogą być stłumione, rzeczy wyglądają inaczej niż normalnie i tak dalej. Niektórzy reagują na epizody depersonalizacji w ten sposób, iż potrafią wyrządzić sobie krzywdę fizyczna licząc na to, ze ból powstrzyma nierealne doznania i przywróci im 'normalną' świadomość.
Rachel, cichy borderline:
Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, ze jestem cichym bądź 'acting' borderline. Zawsze miałam w sobie nienawiść, którą kierowałam przeciwko sobie. Czułam się tak jakbym miała w sobie nieprzepartą moc do tego by krzywdzić innych i czułam się niezwykle okropnie kiedy dostrzegałam, że skrzywdziłam kogoś innego. Wszystko czego zawsze chciałam to tego by być kochaną i by ktoś się mną zaopiekował. Nie mogłam tego dostać, ale dlatego sądziłam, ze na to nie zasługiwałam.
Ludzie w depresji zazwyczaj nie wyrządzają sobie sami krzywdy (co ja robiłam dzień w dzień), a nienawiść do siebie, którą odczuwałam nie była wyrazem niskiej samooceny czy jej braku. Tak właściwie, to chciałam 'zabić' siebie - nie popełnić samobójstwo - raczej coś jak morderstwo. Czytałam o wielu osobach z BPD, które zezłoszczone na kogoś mogą się stać wręcz psychotyczne. Taka wściekłość kierowana na zewnątrz jest niezwykle potężna i może powalić na ziemie. Taka samą wściekłość kierowałam wobec siebie samej. Robiłam sobie potworne rzeczy - okrutne rzeczy. Nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego komuś innemu. Dopiero od niedawna wiem, ze miałam takie myśli kierowane także wobec innych. Nigdy jednak nie mogłam tego okazać z powodu mojego ogromnego strachu przed odrzuceniem. Nigdy więcej nie chce aby ktoś mnie zostawił.
Bez względu na to w jaki sposób osoby BPD wyrażają swój wewnętrzny niepokój czy złość, skutki tego w obu przypadkach są takie same. Błędne kolo powtarza się w wyraźnych schematach. Im więcej zachowań 'act in' czy 'act out', tym wyraźniejsze nielogiczne czy magiczne myślenie, które wspiera dalszą alienacje rzeczywistego ja od tego fałszywego. Mimo tego, osoba z BPD typu cichego może nie mieć zbyt wielu szans na bycie zrozumiana czy rozpoznana, jak osoba z klasycznym BPD. Co więcej, osoby mogą być nierozumiane nawet przez specjalistów. Bez względu na to jak bardzo rozwinięte jest zaburzenie, osoba taka cierpi w niemym krzyku.
Rachel opisuje bardzo wyraźnie swój lęk przed porzuceniem, a przez swoje zachowania prowadzące do odepchnięcia jej przez innych, kontynuuje proces porzucenia samej siebie (oraz jej wewnętrznego dziecka) przez powtarzające się akty samookaleczenia i nienawiści kierowanej wobec siebie. Zwraca strach przed porzuceniem przeciwko sobie. Wiele osób z klasycznym BPD projektuje swój wewnętrzny niepokój na innych ludziach. W przypadku Anne i Rachel patologicznie doświadczenia wynikające z zaburzenia BPD objawiają się postaci silnych emocji przeżywanych wewnętrznie. Rachel woli kontynuować proces porzucenia samej siebie, ponieważ jest to dla niej doświadczenie znane i bardziej przewidywalne niż możliwość radzenia sobie z sytuacją, w której to inni porzucają ją. Zachowanie takie prowadzi do cichego, a przede wszystkim niepowstrzymanego i coraz mocniejszego krwawienia emocjonalnego, prowadzącego w efekcie do pustki uniemożliwiającej poznanie własnych uczuć. W związku z brakiem połączenia z prawdziwym ja, powtarzające się akty samookaleczenia, porzucenia oraz anihilacji wydaja się osobom zaburzonym zadawane przez kogoś innego - wspomniane wcześniej fałszywe ja.
Intensywny strach przed porzuceniem odczuwany przez wiele osób z BPD, prowadzi ich do zachowań w których uzewnętrzniają swój strach oraz cierpienie na innych bądź kierują te emocje przeciwko samym sobie. Prawdziwe ja nie ma szansy na to by moc się wynurzyć, dojrzeć i być zrozumiane przez osobę z BPD, ponieważ nierozwiązane kwestie (np. wydarzenia z przeszłości, traumatyczne doświadczenia) biorą w posiadanie owo prawdziwe ja karmiąc się nim, tym samym wzmacniając tylko poczucie fałszywego ja.
Skopiowane stąd: http://www.mam-efke.pl/forum/viewthread ... ad_id=2743
LaDopamina
Re: Fajna aska opowiada o dwóch typach borderline
Niedouczone gnojki z dyplomami lekarzy psychiatrow winny zglebic temat. Moze mniej nietrafionych diagnoz schizofrenii i mniej zmarnowanych zyc przez lata niewlasciwego leczenia oraz f20 w papierach. No ale tym traktujacym swirow z gory gnojkom szkoda czasu. Odbebnic swoje, hajs sie zgadza, poczucie wlasnej wyzszosci napedza, wiec do przodu