Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie?
Moderator: moderatorzy
- miś wesołek
- zaufany użytkownik
- Posty: 8401
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie?
Czy zamknęlibyście się w szpitalu z własnej woli na okres około 6-8 tygodni, nie będąc w stanie ustawowo przewidzianym jako wskazującym na przymus pobytu w szpitalu, po to aby:
- uzyskać diagnozę z drugiej ręki
- dobrali Wam być może inaczej leki.
- uzyskać diagnozę z drugiej ręki
- dobrali Wam być może inaczej leki.
Ostatnio zmieniony wt lis 18, 2014 6:59 pm przez miś wesołek, łącznie zmieniany 2 razy.
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
To zależałoby od jakości życia, jaką prowadziłabym. Gdyby była nieznośna i trudna, to poszłabym do szpitala, chociażby w celu lepszego dobrania leków.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Ja się wystrzegałem szpitala jak mogłem i dwa razy mi proponowali ale odmawiałem. Przymusowo nie musiałem być leczony. Ale w przyszłości gdybym musiał, źle się czuł, bardzo miał nasilone objawy to może bym poszedł.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Jak się nie jest w psychozie, to szpital może być całkiem przyjemnym miejscem. Trzeba tylko zabrać ze sobą sporo książek i muzyki. Plus postarać się o przepustki.
Da się żyć
Pozdrawiam.m.
Da się żyć

Pozdrawiam.m.
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Parę razy byłem w odwiedzinach u znajomych i wychodziłem jak dętka więc to jest miejsce dla naprawdę chorych.
- miś wesołek
- zaufany użytkownik
- Posty: 8401
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
moi pisze:Jak się nie jest w psychozie, to szpital może być całkiem przyjemnym miejscem.

Zrobiłem ankietę. Można głosować.
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Mam 100 %przegłosowany pisze:
Zrobiłem ankietę. Można głosować.

Pozdrawiam.m.
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Sam się nad tym zastanawiałem i być może tak zrobię, właśnie w celu dobrania leków. Póki co dam szansę mojemu psychiatrze żeby mi pomógł. Uważam że jest to rozsądny pomysł, choć pobyt w szpitalu zawsze jest dokuczliwy. Tyle cierpienia w jednym miejscu powoduje, że chcesz je jak najszybciej opuścić. Szczególnie jeśli trafi się uporczywe towarzystwo albo wybitnie czarna owca. Pomimo tego zaznaczyłem opcję "tak". Wszystko to jednak z zastrzeżeniem, że środki jakich by na mnie użyli oraz ich dawki byłyby ze mną konsultowane, a także warunkiem jest to, abym miał możliwość wypisania się w dowolnej chwili, gdybym nie dawał rady.
Ja też chciałbym co niedzielę w małym drewnianym kościołku wyłamywać sobie dłonie. Ja też chciałbym niewskazany palcami przejść przez życie najpoczciwiej.
Grzegorz Ciechowski
Grzegorz Ciechowski
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Masz rację. Byłem w szpitalu trzykrotnie i za każdym razem wyglądało to bardzo podobnie. Prawa są ograniczone do niezbędnego minimum. Znajomi chcieli się zwolnić w związku z pracą, nie mogli zwlekać, a pani ordynator swoje, pomimo tego że nie zagrażali oni już sobie ani swojemu otoczeniu. Wyjście jest utrudnione, to prawda. Pomyślałem jednak, że skoro tym razem dostałbym się tam z własnej nieprzymuszonej woli to mógłbym pewne kwestie uzgodnić już na wstępie, przy przyjęciu. Wolałbym się przy tym jakoś zabezpieczyć i mieć chociaż potwierdzenie na piśmie, bo w zapewnienia słowne nie wierzę. Na pewno musiałoby to wyglądać właśnie w ten lub podobny sposób. Ciekaw jestem jak ustosunkowaliby się do takiego pomysłu.Marzenia. Przepustki na wyjście do domu nie chcą dać, nawet po portfel z kasą na papierosy i odzież. Fryzjer zabroniony, na obcięcie włosów zgodę musi wyrazić Ordynator - włosy obcinają nam całkowicie nielegalnie w łazience kobiety pacjentki - stawka za to paczka papierosów. Nikt ci nie chce powiedzieć, kiedy zostaniesz wypuszczony. Pani Ordynator wyraża zgodę, abyś pojechał na umówioną telefonicznie rozmowę kwalifikacyjną o pracę. Potem musisz błagać - w poniedziałek muszę stawić się w nowej pracy - zaskoczenie - ale zgodziła się wtedy, abym stawił się w pracy i napisała: "wypisany na własne żądanie". Prezesa musiałem kłamać - nie mogę rozpocząć u Pana pracy wcześniej, niż w poniedziałek, bo muszę u klienta zakończyć malowanie pokoju.
Ja też chciałbym co niedzielę w małym drewnianym kościołku wyłamywać sobie dłonie. Ja też chciałbym niewskazany palcami przejść przez życie najpoczciwiej.
Grzegorz Ciechowski
Grzegorz Ciechowski
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
to co się działo na oddziale spowodowało u mnie większe spustoszenia w psychice niż sama psychoza
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Nigdy nie byłem w szpitalu. Panicznie boję się szpitala.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Może warto zmienić pytanie i zapytać się dodatkowo o standardy, jakimi posługuje się dany szpital. Czy poszedłbyś do szpitala, gdybyś nie musiał i gdyby szpital spełniał pewne standardy?
To, co ludzi opisują o swoich pobytach w szpitalu, to dla mnie rzeczy nie do uwierzenia. U mnie największą bolączką na oddziale był brak figur w szachach i pionków w warcabach
Gdyby nie to, że niewiele kumałam z tego, co się dzieje dookoła, to byłyby wakacje.
Do takiego szpitala chyba warto iść, żeby sobie ustawić leki?
Pozdrawiam.m.
To, co ludzi opisują o swoich pobytach w szpitalu, to dla mnie rzeczy nie do uwierzenia. U mnie największą bolączką na oddziale był brak figur w szachach i pionków w warcabach

Gdyby nie to, że niewiele kumałam z tego, co się dzieje dookoła, to byłyby wakacje.
Do takiego szpitala chyba warto iść, żeby sobie ustawić leki?
Pozdrawiam.m.
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
nawet gdyby warunki były świetnie o też bym nie poszła
takie wakacje oznaczały by brak dochodów z mojej strony i głód reszty rodziny
maraton szpitalny z 2012 będę jeszcze odczuwać kilka lat brakami w portfelu
ale to wszystko ma dobre strony
MUSZĘ się trzymać w granicach pionu.
takie wakacje oznaczały by brak dochodów z mojej strony i głód reszty rodziny
maraton szpitalny z 2012 będę jeszcze odczuwać kilka lat brakami w portfelu
ale to wszystko ma dobre strony

- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2953
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
.
Ostatnio zmieniony wt gru 23, 2014 1:08 pm przez Piotrek007, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Do szpitala zawsze szedłem z własnej woli. Ale słowo "musieć" jest względne. Mnie nikt nie zmuszał, ale miałem wewnętrzny przymus.

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Gdybym nie musiał iść do szpitala to bym nie poszedł tak dobrowolnie na kilka tygodni za kraty 

W całym chaosie jest kosmos
w całym nie porządku sekretny porządek.
w całym nie porządku sekretny porządek.
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
W ŻYCIU BYM NIE POSZŁA! czułabym się, jakbym się cofnęła w rozwoju, znowu upokorzenia i syf. miałam iść w wakacje i jak tam weszłam, bałam się, że nie wyjdę
boję się szpitali i ich nienawidzę.

"Wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. Wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą." Marek Aureliusz.
- miś wesołek
- zaufany użytkownik
- Posty: 8401
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
Nie ma "wewnętrznego przymusu". Nie ma psychozy, urojeń, zachowań agresywnych. Depresja jak zwykle (choć ostatnio trochę gorzej i w tym gorzej już minimalnie lepiej), te same problemy z wyzwaniami życia od lat i niekorzystna, konfliktowa sytuacja rodzinna.Petruccio pisze:Do szpitala zawsze szedłem z własnej woli. Ale słowo "musieć" jest względne. Mnie nikt nie zmuszał, ale miałem wewnętrzny przymus.
"Być może" inaczej ustawić leki. Nie wydaje mi się żeby moje kłopoty leżały w źle dobranych lekach.moi pisze:Do takiego szpitala chyba warto iść, żeby sobie ustawić leki?
A poza tym, czytałaś na jaki okres ma być ten pobyt? 6 do maksymalnie 8 tygodni. Biorąc pod uwagę to, po jakim czasie leki działają, jak sądzisz ile różnych kuracji lekowych będą w stanie na mnie w tym czasie przetestować? Dwie? Abstrahując już od tego, że dobór leków do stanu pacjenta odbywa się w warunkach szpitalnych, czyli w miejscu, co do którego sama pisałaś żeby zabrać ze sobą dużo książek itp.

Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie
W sensie, że czułem się zmuszony pójść do szpitala, bo nie umiałem sobie pomóc.przegłosowany pisze:Nie ma "wewnętrznego przymusu".
