smutna historia pewnego biegacza

Moderator: moderatorzy

Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

smutna historia pewnego biegacza

Post autor: Gehenna »

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/chad-cho ... yki/df58gx

smutno, bardzo smutno mi po przeczytaniu tego artykułu.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: smutna historia pewnego biegacza

Post autor: moi »

To straszna choroba. Czasmi nie do opanowania. Nie pomoże bliskość, zaufanie, opieka. Ciężar jest zbyt duży.
Zawsze można gdybać, że można było coś jeszcze zrobić. Ale zwykle wyczerpały się wszystkei możliwości.
Człowiek zostaje ze swoim bólem, cierpieniem sam na sam, a to o wiele trudniejsze, niż przebiec ultramaraton.
Może jego śmierć będzie ostrzeżeniem dla innych: żeby zwolnili, przyjrzeli się sobie. Byli bliżej z innymi. Umieli mówić o swoim bólu.
Oby tak było.

Pozdrawiam.m.
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: smutna historia pewnego biegacza

Post autor: Gehenna »

a jeśli wszystko jest przegrane? a jesli to jest tak już z góry przesądzone
On biegał dla innych, a sam przegrał wyścig o własne życie
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: smutna historia pewnego biegacza

Post autor: moi »

Po lekturze tego artykułu nasuwa mi się refleksja, że chyba zaczął leczyć się za późno. Niepokojących sygnałów było mnóstwo.

Pozdrawiam.m.
ODPOWIEDZ

Wróć do „sport”