Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Moderator: moderatorzy
Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Lekarz chce mnie przestawić na leki starej generacji bo te nowej źle toleruję praktycznie wszystkie.
Czy macie doświadczenia z jakimś starego typu lekiem, który dobrze tolerowaliście? Taki, żeby nie powodował sedacji, ospałości, tycia. Lekarz wspominał o fluanxolu ale się trochę naczytałem, że wiele ludzi go źle toleruje.
Czy macie doświadczenia z jakimś starego typu lekiem, który dobrze tolerowaliście? Taki, żeby nie powodował sedacji, ospałości, tycia. Lekarz wspominał o fluanxolu ale się trochę naczytałem, że wiele ludzi go źle toleruje.
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Haloperidol (Decaldol) - nie wszyscy za nim przepadają.
Wycisza u mnie 'komentarze', urojenia (np. że mówią o mnie w mediach), przywraca krytycyzm.
Zaś nowe (np. olanzapina, rispolept) powodują tylko otumanienie, senność.
Wycisza u mnie 'komentarze', urojenia (np. że mówią o mnie w mediach), przywraca krytycyzm.
Zaś nowe (np. olanzapina, rispolept) powodują tylko otumanienie, senność.
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Oo to widzę, że dobrze tolerujesz w sumie najgorszy lek (haloperidol).
Może mi też spasuje jakiś starej generacji lek.
Co braliście jeszcze?
Może mi też spasuje jakiś starej generacji lek.
Co braliście jeszcze?
- aleksander
- bywalec
- Posty: 82
- Rejestracja: pn lip 22, 2013 2:17 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Ja biore sulpiryd, to jest chyba lek starej generacji chociaż w internecie są sprzeczne informacje na ten temat, moj organizm dobrze toleruje ten lek na wikipedii ogólnie piszą o nim że ma raczej mało skutków ubocznych no i coś tam mi pomaga tyle mogę o nim powiedzieć.
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
ja biorę lek starej generacji pernazynę.
Po tygodniu, już poczulam spokój, wyciszenie i pochwaliłam się swojej psychiatrze. Potem jak proponowała coś zmienić i dodać, ale ja nie chciałam.
Duże dawki, 3 razy dziennie mogą usypiać, takie biorę jak mam stresy, a mniejsze super mnie stabilizują.
Teraz biorę tylko na noc. Juz sie do niego przyzwyczaiłam nocą działa usypiająco, w dzień uspokajająco. I co ważne rano nie jestem zamulona, można na nim pracować.
Po tygodniu, już poczulam spokój, wyciszenie i pochwaliłam się swojej psychiatrze. Potem jak proponowała coś zmienić i dodać, ale ja nie chciałam.
Duże dawki, 3 razy dziennie mogą usypiać, takie biorę jak mam stresy, a mniejsze super mnie stabilizują.
Teraz biorę tylko na noc. Juz sie do niego przyzwyczaiłam nocą działa usypiająco, w dzień uspokajająco. I co ważne rano nie jestem zamulona, można na nim pracować.
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
No ja po pernazynie byłem trochę zamulony i słabo pomagała na objawy pozytywne.
Wspomnę lekarzowi o sulpirydzie co on na to. Tylko, że minus, że może powodować tycie a ja już prawie 100kg mam, a na pernazynie też tyłem. Chociaż fluanxol też może powodować tycie.
Najlepsze jest to, że po Amisanie/Solianie niby też się tyje ale ładnie chudłem na tym, minus, że ostre dyskinezy miałem.
Wspomnę lekarzowi o sulpirydzie co on na to. Tylko, że minus, że może powodować tycie a ja już prawie 100kg mam, a na pernazynie też tyłem. Chociaż fluanxol też może powodować tycie.
Najlepsze jest to, że po Amisanie/Solianie niby też się tyje ale ładnie chudłem na tym, minus, że ostre dyskinezy miałem.
- AniaNieIstnieje
- zaufany użytkownik
- Posty: 294
- Rejestracja: wt cze 12, 2007 3:59 pm
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Ze starych neuroleptyków to ja dobrze wspominam Trilafon. Chyba już go nie produkują. Dobrze też na mnie działał Tisercin (brałam małe dawki do 100 mg) ale niestety powoduje on silne uspokojenie, tak że chce się po nim spać bardzo też zmula. Jednak jeżeli (ja tak brałam) bierze się całą dawkę na noc to można w miarę normalnie funkcjonować. Nie rezygnowałabym tak szybko z Fuanxolu. Moim zdaniem warto spróbować. Ja brałam ten lek kilka lat temu, przez bardzo krótki czas więc się nie wypowiem odnośnie jego działania, chciałam powrócić do tego leku, ale psychiatra się nie zgadza argumentując tym iż to dla mnie za słaby lek. Jednak na konkurencyjnym forum nerwica.com niektórzy bardzo chwalą sobie ten lek. Pomaga on ludziom też z nerwicami i Chad. Co do Pernazyny to w moim przypadku dobrze działała na lęki, ale w ostatecznie okazała się za słaba. Nie odczuwałam na niej również wielu skutków ubocznych. Moim zdaniem najlepszym lekiem starej generacji jest Chlorprothixen. Pierwszy raz brałam go w szpitalu w bardzo małych dawkach, które okazały się za małe. Później wraz ze zmianą lekarza brałam go w większych ilościach. Biorąc dawki 400-600 mg funkcjonowałam dobrze. Studiowałam, udało mi się też schudnąć.
Najsmutniejsza jest świadomość, że najgorsze w tym wszystkim nie jest to czego nie ma a to co jest...
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
jednak zależy od osoby bo ja strasznie czułem się na tych wszystkich wymienionych lekach oprócz olanzapiny
- AniaNieIstnieje
- zaufany użytkownik
- Posty: 294
- Rejestracja: wt cze 12, 2007 3:59 pm
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Ja olanzapinie zawdzięczam powrót do normalności po ciężkim nawrocie. W szpitalu musiałam brać duże dawki. Jednak teraz nie jestem wstanie brać tego leku ze względu na mega apetyt i co się z tym wiąże zwiększenie masy ciała. Z mojego doświadczenia wynika, iż po nowych neuroleptykach o wiele bardziej się tyje. (Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest Zeldox) Na tym forum mnóstwo osób narzeka właśnie na ten skutek uboczny takich leków jak Rispolept, Olzapin czy Solian. Dlatego stary, sprawdzony lek może być dobrą alternatywą.
Najsmutniejsza jest świadomość, że najgorsze w tym wszystkim nie jest to czego nie ma a to co jest...
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
czy każdy po olanzapinie tyję?
ja na swoich lekach schudłem 41 kg
ja na swoich lekach schudłem 41 kg
- AniaNieIstnieje
- zaufany użytkownik
- Posty: 294
- Rejestracja: wt cze 12, 2007 3:59 pm
Re: Dobry klasyczny neuroleptyk starej generacji
Nie każdy, ale większość tak. Zresztą wyjątek potwierdza regułę.
Najsmutniejsza jest świadomość, że najgorsze w tym wszystkim nie jest to czego nie ma a to co jest...