Zastanawiam sie
: pn mar 01, 2004 10:49 pm
Witam wszystkich serdecznie.
Mam problem.
Od dzieciństwa miałem tendencję do magicznego myślenia, doszukiwania się w pewnych rzeczach dziwnych ukrytych symboli. W szkole podstawowej uważałem, że koledzy i koleżanki chcą mi odebrać „moc” – np. przez różne przedmioty, które wcześniej trzymali w rękach.
Bardzo demonizowałem szkołę uważając ją za miejsce z rodzaju „tajemnego klasztoru” - trzeba ją przejść, żeby móc realizować swój ambitny plan życiowy i każdy, kto sobie w niej nie radzi jest wrogiem i potencjalnym zagrożeniem (dla mnie – tzn. myślałem wtedy, że dla takich jak my(w sensie mi podobnych).
Miałem w młodości jakiś cel, chciałem osiągnąć wiele i umiałem powoli sięgać po laury.
Zdarzało mi się w początkach podstawówki bestialsko znęcać nad zwierzętami - pająki – nie czułem wtedy nic złego – po prostu mnie kręciło widzieć jak rozkładam te niewinne zwierzątka na czynniki pierwsze.
Tak bym pewnie trwał długo i może coś w życiu osiągnął, tylko pytanie co i czy byłoby to coś warte.
Ale przyszło duże rozczarowanie miłosne – w tym czasie rodzice podejrzewali mnie o branie narkotyków – chodziłem podobno jak naćpany. Pamiętam, że zrobiłem się wtedy bezczelny, zacząłem bać się ludzi. Miałem dobre samopoczucie. Ale po tym zawodzie, gdy już rozeszliśmy się na dobre, rozwinęła się u mnie depresja. Początkowo lek na depresję od lekarza rodzinnego skutkował, ale potem nasiliły się (być może po nich) tępe (jakby miała we mnie pęknąć tama) stany lękowe. Dopiero wtedy zobaczyłem to, co już we mnie siedziało od jakiegoś czasu. Lęk przed ludźmi,
przeświadczenie, że się jest przez nich obserwowanym,
wrażenie, że ktoś obok kogo siedzę lub stoję może odczytać moje myśli, jeżeli myślę o nim źle,
pogorszenie efektywności i wydajności myślenia,
chodziłem ze spuszczonymi oczyma, bo wiedziałem, że jak się na kogoś popatrzę to on się ze mnie będzie śmiać,
miałem nieraz wrażenie, że ktoś mnie śledzi i ktoś założył podsłuch w moim telefonie i modemie.
Ale stało się – poszedłem do psychiatry – nie powiedziałem mu niektórych rzeczy, trochę nakłamałem na testach psychologicznych i nie rozpoznał u mnie schizofrenii, ani depresji ani nic innego. Powiedział, że na razie dostanę coś, co pozwoli mi rozładować napięcie. Dostałem najpierw Zyprexę(5 mg / 100 kg mc), potem Rispolept (1,5 mg / 110 kg mc ). Leki te wyciszyły mnie dość mocno, tak że bardzo zmalały u mnie objawy. Niestety po jednym i drugim czułem się rozbity, miąłem spowolnione myślenie, duże kłopoty z koncentracją, więc dałem sobie z nimi spokój.
Uczucie prześladowania minęło lub cały czas mija, tak że teraz jest wyjątkowo sporadyczne i wyjątkowo minimalne. Mimo to jestem podejrzliwy, czasem doszukuje się w działaniach innych chęci poniżenia mnie, ośmieszenia. Wydaje mi się, że inni wiedzą o moim stanie.
Jedyne co mi doskwiera obecnie to uczucie ogromnej pustki myślowo-uczuciowej wokół mnie, kiepski nastrój, przewlekłe zmęczenie typu nie chce mi się nic bo nie czuje się na siłach, choć z fizycznego punktu widzenia nie jestem styrany. Utraciłem dawne cele w życiu, nic mi się nie chce, wszystko mnie odpycha, nie chcę mieć dziewczyny, nie chcę być dobry, nie dążę do tego, żeby coś dobrze umieć, utraciłem wszelkie zainteresowania, najchętniej czasami zacząłbym psychicznie wegetować (zapomnieć że nie potrafię się do niczego zmobilizować – nawet do prostych czynności).
Mam zła koncentrację, trudno mi myśleć, ale jak już muszę, to przeważnie dobrze mi to idzie.
Udało mi się zdobyć Anafranil, ale niewiele mi pomógł.
Teraz z ogromnym wysiłkiem studiuję. Mam do Was kilka pytań:
1.) Napiszcie co o tym sądzicie – czy ktoś miał podobnie, czy słyszeliście o takich objawach, czy waszym zdaniem to „tzw. defekt”, co mi radzicie, itp. itp. itp.
2.) Czy ktoś z Was miał problemy na uczelni z powodu choroby, czy rzeczywiście władze uczelni nie mogą się dowiedzieć, że mają chorego na roku i go pod jakimś pretekstem wywalić, co wiedzą o Waszej chorobie koledzy i koleżanki.
3.) Proszę o odpowiedź, jutro zajrzę na forum i zobaczę co sądzicie o moim przypadku.
4.) Napiszcie proszę też coś o lekach – jakie macie, co po nich czujecie, jak na Was działają itp.
Mam problem.
Od dzieciństwa miałem tendencję do magicznego myślenia, doszukiwania się w pewnych rzeczach dziwnych ukrytych symboli. W szkole podstawowej uważałem, że koledzy i koleżanki chcą mi odebrać „moc” – np. przez różne przedmioty, które wcześniej trzymali w rękach.
Bardzo demonizowałem szkołę uważając ją za miejsce z rodzaju „tajemnego klasztoru” - trzeba ją przejść, żeby móc realizować swój ambitny plan życiowy i każdy, kto sobie w niej nie radzi jest wrogiem i potencjalnym zagrożeniem (dla mnie – tzn. myślałem wtedy, że dla takich jak my(w sensie mi podobnych).
Miałem w młodości jakiś cel, chciałem osiągnąć wiele i umiałem powoli sięgać po laury.
Zdarzało mi się w początkach podstawówki bestialsko znęcać nad zwierzętami - pająki – nie czułem wtedy nic złego – po prostu mnie kręciło widzieć jak rozkładam te niewinne zwierzątka na czynniki pierwsze.
Tak bym pewnie trwał długo i może coś w życiu osiągnął, tylko pytanie co i czy byłoby to coś warte.
Ale przyszło duże rozczarowanie miłosne – w tym czasie rodzice podejrzewali mnie o branie narkotyków – chodziłem podobno jak naćpany. Pamiętam, że zrobiłem się wtedy bezczelny, zacząłem bać się ludzi. Miałem dobre samopoczucie. Ale po tym zawodzie, gdy już rozeszliśmy się na dobre, rozwinęła się u mnie depresja. Początkowo lek na depresję od lekarza rodzinnego skutkował, ale potem nasiliły się (być może po nich) tępe (jakby miała we mnie pęknąć tama) stany lękowe. Dopiero wtedy zobaczyłem to, co już we mnie siedziało od jakiegoś czasu. Lęk przed ludźmi,
przeświadczenie, że się jest przez nich obserwowanym,
wrażenie, że ktoś obok kogo siedzę lub stoję może odczytać moje myśli, jeżeli myślę o nim źle,
pogorszenie efektywności i wydajności myślenia,
chodziłem ze spuszczonymi oczyma, bo wiedziałem, że jak się na kogoś popatrzę to on się ze mnie będzie śmiać,
miałem nieraz wrażenie, że ktoś mnie śledzi i ktoś założył podsłuch w moim telefonie i modemie.
Ale stało się – poszedłem do psychiatry – nie powiedziałem mu niektórych rzeczy, trochę nakłamałem na testach psychologicznych i nie rozpoznał u mnie schizofrenii, ani depresji ani nic innego. Powiedział, że na razie dostanę coś, co pozwoli mi rozładować napięcie. Dostałem najpierw Zyprexę(5 mg / 100 kg mc), potem Rispolept (1,5 mg / 110 kg mc ). Leki te wyciszyły mnie dość mocno, tak że bardzo zmalały u mnie objawy. Niestety po jednym i drugim czułem się rozbity, miąłem spowolnione myślenie, duże kłopoty z koncentracją, więc dałem sobie z nimi spokój.
Uczucie prześladowania minęło lub cały czas mija, tak że teraz jest wyjątkowo sporadyczne i wyjątkowo minimalne. Mimo to jestem podejrzliwy, czasem doszukuje się w działaniach innych chęci poniżenia mnie, ośmieszenia. Wydaje mi się, że inni wiedzą o moim stanie.
Jedyne co mi doskwiera obecnie to uczucie ogromnej pustki myślowo-uczuciowej wokół mnie, kiepski nastrój, przewlekłe zmęczenie typu nie chce mi się nic bo nie czuje się na siłach, choć z fizycznego punktu widzenia nie jestem styrany. Utraciłem dawne cele w życiu, nic mi się nie chce, wszystko mnie odpycha, nie chcę mieć dziewczyny, nie chcę być dobry, nie dążę do tego, żeby coś dobrze umieć, utraciłem wszelkie zainteresowania, najchętniej czasami zacząłbym psychicznie wegetować (zapomnieć że nie potrafię się do niczego zmobilizować – nawet do prostych czynności).
Mam zła koncentrację, trudno mi myśleć, ale jak już muszę, to przeważnie dobrze mi to idzie.
Udało mi się zdobyć Anafranil, ale niewiele mi pomógł.
Teraz z ogromnym wysiłkiem studiuję. Mam do Was kilka pytań:
1.) Napiszcie co o tym sądzicie – czy ktoś miał podobnie, czy słyszeliście o takich objawach, czy waszym zdaniem to „tzw. defekt”, co mi radzicie, itp. itp. itp.
2.) Czy ktoś z Was miał problemy na uczelni z powodu choroby, czy rzeczywiście władze uczelni nie mogą się dowiedzieć, że mają chorego na roku i go pod jakimś pretekstem wywalić, co wiedzą o Waszej chorobie koledzy i koleżanki.
3.) Proszę o odpowiedź, jutro zajrzę na forum i zobaczę co sądzicie o moim przypadku.
4.) Napiszcie proszę też coś o lekach – jakie macie, co po nich czujecie, jak na Was działają itp.