
Duzo osob z tego forum oczekuje pomocy a ile tak naprawde chce dać od siebie?ile to oni pomogli komuś?.Pewnego dnia byłem u psychiatry i mi powiedział,to ordynator,mielismy rozne sciecia ,bym komus pomógł.Jestem taki,ze mądrych rad nie bagatelizuje.No i kolega taki co mało go znałem miał przeprowadzke.Pomoglem mu w tym nie liczac na zadna zaplate,a jest poeta i jak wydawal ostatnio nowy tomik,to mi podarowal go.To byla moja pierwsza pomoc.Jak zaczalem pomagac to odziwo los odwdzięczył sie tez pomoca innych.