forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Wracałam do domu wieczorową porą i na moim piętrze - czwartym- w wieżowcu leżał nieprzytomny młody mężczyzna, który zesikał się w spodnie i zanieczyścił całą klatkę moczem. Oczy miał otwarte ale wzrok błędny, nieprzytomny. Od razu przyszło mi na myśl że jest mocno naćpany ( nie czuć było od niego alkoholu). Nie potrafiłam mu pomóc.
Tak cuchnęło od niego moczem. Przemknęłam obok niego szybko by nie zwymiotować od tego zapachu.
Nie miałam odwagi zareagować w jakikolwiek sposób.
W domu popłakałam się myśląc o nim.
Rano już go nie było na klatce. Pozostała tylko plama moczu. I smród.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Jeżyku, nie miej do siebie żalu, że nie potrafiłaś mu pomóc. Ja też nie bardzo wiedziałabym, co zrobić w takiej sytuacji. Do domu go przecież nie zaproszę.
Można było jedynie zadzwonić na pogotowie lub na policję. Kiedyś, gdy w mojej klatce nocowali bezdomni zadzwoniłam na straż miejską - bałam się, że zaprószą ogień, bo wszędzie było pełno niedopałków. Też nie bardzo wiedziałam, co mogłabym im zaoferować.
Mialam kiedys podobna sytuacje. Ludzie przechodzili obojetnie kolo chlopaka...komentowali, oceniali...!!!
Podeszlam, bardzo spokojnie zapytalam czy nie potrzebuje mojej pomocy?? dlugo nie odpowiadal, nie reagowal wcale a wcale... w koncu odezwal sie, poprosil o wode, akurat mialam butelke z woda. Jest to bardzo wazne dac im Wode!!! Zapytalam czy moze kogos zawiadomic, wyjelam swoj telefon, ale on mial tez komorke, zadzwonilam do jego brata. Po dluzszej chwili przyjechal jego brat, zabral go do domu, podziekowal mi. Na policje nie zadzwonilabym z pewnoscia nie! Ale gdyby nie reagowal to do jakiegos osrodka pomocy dla narkomanow zadzwonilabym to wiem na pewno.
Pozniej dlugo myslalam o nim... Czyjes nieszczescie czyjs dramat!
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
@bertha
Twoja postawa jest godna podziwu. Tak się powinno postępować.
Tak ogólnie traktując temat, miałem wiele okazji aby komuś pomóc. W 99% przypadków zawsze przechodziłem obojętnie obok potrzebującej pomocy osoby. Mam na myśli bezdomnych lub żebrzących ludzi. Wstyd mi za to.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Nie zgadzam się, że nie powinno się dzwonić na policję, czy straż miejską. Ośrodki dla Narkomanów, czy Ośrodki pomocy socjalnej nie pracują 24 godziny na dobę, a służby porządkowe tak. Policja, czy straż miejska może zawieźć takiego człowieka w odpowiednie miejsce lub przynajmniej zabrać z mrozu i dać na jakiś czas schronienie, udzielić wskazówek, gdzie ma się udać.
Pogotowie nie zawsze chce przyjeżdżać, gdy nei ma zagrożenia życia.
Ja bym odruchowo zadzwonił po policję, ale chyba chodzi o to, że by go zamknęli, przeszukali, mógłby dostać jakieś zarzuty kryminalne i miał by problemy.
Ja nie rozumiem DLACZEGO tak się dzieje że jeden człowiek sobie pije piwko w zaciszu domowym lub wciąga kreskę raz na jakiś czas a drugi traci nad tym całkowicie kontrolę i traci wszystko- DLACZEGO .
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Wczoraj gdy około 22iej wracałam do domu przed moją klatką jakiś mężczyzna z długą brodą klęczał na czworaka na chodniku. Prawdopodobnie był pijany , potknął się i nie potrafił wstać i tak klęczał na czworaka. A ja przeszłam koło niego, weszłam do klatki, nie pomogłam mu. Wszystko we mnie krzyczało: Pomóż mu wstać , ale myśl że zabrudzi mi moją zimową kurtkę, za którą zapłaciłam kiedyś prawie 500 zł, że może mnie obrzyga gdy będę udzielać mu pomocy, ta myśl sprawiła że przeszłam koło niego i tak go zostawiłam na chodniku w nocy podczas mżawki deszczowej - jak psa.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Catastrophique pisze:@bertha
Twoja postawa jest godna podziwu. Tak się powinno postępować.
Tak ogólnie traktując temat, miałem wiele okazji aby komuś pomóc. W 99% przypadków zawsze przechodziłem obojętnie obok potrzebującej pomocy osoby. Mam na myśli bezdomnych lub żebrzących ludzi. Wstyd mi za to.
jakbym mial kazdemu pomagac wkrotce sam nic bym nie mial; zostawmy to fundacjom niech sie wykarzą
aux03ster03 pisze:
jakbym mial kazdemu pomagac wkrotce sam nic bym nie mial; zostawmy to fundacjom niech sie wykarzą
To tylko moja opinia, ale uważam, że jako ludzie powinniśmy też coś sami z siebie robić, jeśli mamy możliwości i okazję. Naprawdę, nie wiele trzeba aby pomóc komuś potrzebującemu na ulicy itp.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
aux03ster03 pisze:
jakbym mial kazdemu pomagac wkrotce sam nic bym nie mial; zostawmy to fundacjom niech sie wykarzą
Trzeba tak pomagać aby i samemu dwa razy tyle zyskać.
Właśnie tym się najczęściej wykazują fundacje.
Jakby wszyscy pomogli jednemu, co przecież jest proste, to potem nie stanowiłoby żadnego problemu oczekiwanie przez Ciebie skutecznej pomocy od wszystkich. Nigdy nie wiadomo, kiedy sam znajdziesz się na miejscu takiej jednostki.
Przyczyny czasami sa bardzo rozne, a my tylko oceniamy!
Przechodzimy obojetnie bo to mnie nie dotyczy.
Czasami moze to byc bolesny rozwod, czasami ktos opuscil dom dziecka i nie ma dokad isc, nikt na niego nie czeka, powrot ze szpitala psych, ubostowo, bezrobocie tak dotkliwe dzisiaj.
Ten problem w naszym kraju staje sie coraz bardziej powazniejszy. Problem ten dotyka przypuszczalnie ok. 200. tys.ludzi. Nie jest prawda, ze wszyscy to alkoholicy i patologia.
Bezdomnosc z wyboru nie istnieje!!!
Kiedys u moich rodzicow na dzialce “mieszkal” mlody chlopak. Koledzy wciagneli go w narkomanie. Kiedys wygrywal olimpiady matematyczne! Dzisiaj po latach jest innym czlowiekiem. Mamy z nim kontakt. Pracuje w powaznej firmie w W-wie, jest komputerowcem. A kiedys byl na dnie....
Teraz mamy okres swiateczny, wystarczy sie na chwile zatrzymac w tej naszej gonitwie do nikad, kupujemy drogie prezenty dla bliskich, a ktos na ulicy moze nie jadl od kilku dni...zainteresowac sie, nie byc obojetnym! To nic nie kosztuje, mi nic nie ubedzie.
Rozwiazywanie tego problem spoczywa nie tylko i wylacznie na placowkach pomocy spolecznej, a my wszyscy dajmy cos z siebie...cos z glebi naszego serca...
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
ja niemam co dawac taka prawda
oczywiscie wole kupic cos dla domu ; bez litosci do ludzi zle reaguje jak ktos prosi mnie o pieniadze potrafie rozbic glowe tym co mam pod renka
mozna dac jedzenie to drugi sposob ; moge nawet kanapke zrobic
moge nawet zjesc z kims tą kanapke czy nawet wiecej wszedzie mowia zeby nie dawac gotowki niestety jest duzo oszustow lubie prać oszustow