Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

informacje naukowe, medyczne

Moderator: moderatorzy

Roy89
zaufany użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: śr sty 16, 2013 5:48 pm
płeć: mężczyzna

Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Roy89 »

Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Catastrophique »

Przeczytałem, faktycznie bardzo dobry.
"Tak dużo myśli przelatuje przez głowę! Cud, że co chwila nie dochodzi do katastrofy".
Dobre określenie, muszę zapoznać się z książkami Kępińskiego.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Unknown »

Dzięki, teraz wiem, że nawet nie warto już czytać jakichkolwiek innych "mądrości" psych. Cechnickiego. Do katastrofy już dawno doszło dzięki takim jak on...
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Wspaniale »

Schizo pisze: teraz wiem, że nawet nie warto już czytać jakichkolwiek innych "mądrości" psych. Cechnickiego. Do katastrofy już dawno doszło dzięki takim jak on...
A do czego konkretnie z tego co powiedział, odnosisz?
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Unknown »

Makaron pisze:A do czego konkretnie z tego co powiedział, odnosisz?
Do bio-psychiatrii. Jak w ogóle można nie zgadzać się z łamaniem praw (przymusowym leczeniem) będąc chorym psychicznie, który nie popełnił żadnego przestępstwa, a nawet nie mając psychozy trafił do szpitala przez sąd - to chyba zbyt trudne do zrozumienia:? :wink: Może dlatego, że nie uważam się za chorą jak chcieliby wybitni psychiatrzy i nie mam żadnego poczucia winy, tak więc nie miałabym sobie nic do zarzucenia gdyby to ich ktoś zamknął i podawał im "leki" wbrew woli profilaktycznie dla ich własnego dobra (albo to przez "moje" zdrowo rozbite "JA psychiatryczno-psychopatyczne"). :wink: Z wywiadu:
...tym, "których nazywamy schizofrenikami". Pan unika tego słowa...
Bo stało się epitetem. Pada wtedy, gdy chce się kogoś obrazić, upokorzyć. W powszechnym mniemaniu schizofrenia to nie tylko choroba, ale również tragedia. Dla chorego i rodziny... [wczucie się psychiatry w położenie chorego czyli "psychobełkot" - to co się psychiatrom wydaje o pacjentach]
Schizofrenia to nie tylko bezużyteczna etykieta i haniebny stygmat stworzony przez psychiatrów, ale również tragedia każdego kto ją otrzyma i nie ważne jest jak nazwą tą diagnozę "zespół paranoidalny", "F20", "morbus bleuleri" czy "schizofrenia".
Człowiek jest istotą społeczną i za wszelką cenę chce powrotu do wspólnoty. Co więc czyni rozbite "ja"? Rozpaczliwie szuka kontaktu ze światem. Chory do niego wraca, ale już w innej roli, np. uzdrowiciela czy mesjasza. Rozmawia z Bogiem, wie, jak uratować ludzkość i kiedy będzie koniec świata. Ma misję do spełnienia. To poprawia jego samoocenę. Kawałki rozbitego "ja" składają się w "JA schizofreniczne" - zniekształcony obraz własnej osoby. Wreszcie podnosi głowę, szept zastępuje krzykiem, a bierność - działaniem. Zarzucając mu megalomanię, popełnimy błąd: on działa dla innych, w zbożnym, szlachetnym celu...[kiedy czuje, że ofiarą ze swojego życia może zbawić świat?]
To byłoby chore jak wszystkie wspólnoty/religie/sekty/kulty IMHO.
...[chory] woli być aresztowany niż hospitalizowany. Kiedy przychodzi sanitariusz, krzyczy, ucieka, wyrywa się. Kiedy policjant - nie stawia oporu. Łatwiej mu wówczas zachować godność. Buntownikiem może być. Chorym - nie.
Ciekawe dlaczego? :idea: W więzieniu nikt nie miałby prawa go zmuszać do farmakoterapii (a ileż tracą przez to koncerny farmaceutyczne!)...
Kto się bardziej boi - my chorych czy oni nas? Zdecydowanie bardziej oni... Winić nie można nikogo [za chorobę]. Zwłaszcza chorego i jego bliskich.
Czyli co złego to nie my, ONI obawiają się nas bo są chorzy, a są chorzy ponieważ... nie wiemy, gdyż nie ma jednej przyczyny, ale my leczymy...

Polecanie wstrząsów hipoglikemicznych i elektrowstrząsów, pseudonaukowe teorie o przyczynach schizofrenii pogarszające jedynie nastawienie do schizofreników - już nie raz je krytykowałam, nic nowego.
Wspomniał także o lobotomii: zmniejszając liczbę ofiar z kilkudziesięciu do kilku tysięcy, ale to również bez znaczenia. ;]

Każdy psychiatra mówiąc o Johnie Nashu pomija tak "nieistotny szczegół": od ok. 50 lat się nie leczy i brał psychotropy tylko kiedy był do tego zmuszony (hospitalizacja), ale jak sam twierdził w realnym świecie [przypomnę, iż film "piękny umysł" to fikcja] zostałby wyniszczony terapią i nie byłby w stanie niczego osiągnąć.
Od paru lat dostępne są leki nowej generacji. Są lepsze: dają mniej objawów ubocznych, nie wpędzają w depresję i nie otumaniają. Niektóre wręcz wspomagają pamięć, refleks czy zdolność kojarzenia faktów...
"Kaftan psychiczny - leki nowej generacji" i szczęście dzięki nim dla "80% schizofreników" - pewnie wie o tym z autopsji, ponieważ nawet statystyki WHO nie są aż tak wytwórcze, tzn. bez leków pacjenci (nie wszyscy) ale mają się oczywiście znacznie lepiej... Od wspomagania są leki nootropowe, a neuroleptyki zwane "przeciwpsychotycznymi" upośledzają ogólny stan zdrowia oraz wyniszczają neurony.
- Kępiński niewiele uwagi poświęcał terapii. Jego dewizą było: "Pozwólmy pacjentom być sobą". Uważał, że nie zawsze warto wciągać chorych w "klatkę społecznego życia". Efekt był taki, że kilku pacjentów Kępińskiego zabiło się po jego śmierci.
Jednak aktualnie jego zdaniem aż 10% (według DSM-V jest to 5%) schizofreników popełnia samobójstwo - to też skutki uboczne leków podobnie jak akty agresji, które APA starała się tuszować?

PS. Grupy Słyszących Głosy uczą się rozwijać głosy wewnętrzne, a nie "odróżniać dźwięki prawdziwe od urojonych" - nie da się tego pomylić, jednak dr. już udowodnił, że nie wie o czym mówi. - To tylko moja subiektywna opinia (diagnoza), zapewne większość "chorych" na tym forum jej nie podziela. Reszty nie chce mi się komentować - zamykam drzwi (szkoda, że psychiatrzy ich nie zamkną usuwając swoją diagnozę)...
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Joanna_s »

Też mi się bardzo ten wywiad nie podoba. Warto dodać, że pochodzi on z 2003 roku - sądząc po niedawnym wywiadzie dla "Wyborczej" (omawianym tutaj viewtopic.php?f=11&t=14875), prof. Cechnicki chyba nieco zmienił swoje poglądy, choć może tylko się łudzę ...

Bardzo ciekawe jest to, na co zwróciła uwagę Schizo - że w więzieniu nikt nikogo nie zmusza do zażywania neuroleptyków, więc to może w jakimś stopniu tłumaczyć większy opór pacjentów wobec sanitariuszy. Poza tym - co bardzo ważne - pobyt w więzieniu łączy się z zupełnie innego rodzaju stygmatyzacją niż pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Ktoś, kto ujawni np. przyjacielowi fakt, że ma za sobą pobyt w takim szpitalu, jest narażony na to, że to uruchomi w głowie drugiej osoby całą masę negatywnych skojarzeń.

Dodam jeszcze garść własnych spostrzeżeń do tego, co napisała o wywiadzie Schizo:

* zupełnie nie zgadzam się z tym, co mówi Cechnicki o źródle psychozy. Może u niektórych tak było, że w pewnym sensie odcięli się od realnego świata, zanurzając się w świecie własnych wyobrażeń, ale na pewno nie u wszystkich.

* Ogólnie odnoszę wrażenie, że Cechnicki przedstawia doznania psychotyczne w bardzo karykaturalny sposób i tak, jakby były pozbawione jakiegokolwiek sensu i związku z życiem danej osoby

* "Gesty i chód stają się niezgrabne i kanciaste, jak u robota sterowanego nie- wprawną ręką. Twarz - nie mogąc oddać tak wielu sprzecznych uczuć - przestaje cokolwiek wyrażać." To raczej brzmi jak opis stanu pacjenta w trakcie terapii neuroleptykami !

* "W jego wypowiedziach roi się od neologizmów, kuriozalnych skojarzeń, wiodących donikąd dygresji." Znowu - dotyczy to tylko niektórych osób przeżywających psychozę ... U mnie nie było ani żadnych neologizmów, ani "kuriozalnych skojarzeń", ani "wiodących donikąd dygresji".

* "Chory do niego [do świata] wraca, ale już w innej roli, np. uzdrowiciela czy mesjasza." Kolejny raz Cechnicki zbytnio uogólnia. Jedni mają takie przeżycia, inni nie.

* "Zdarzają się też samobójstwa z przyczyn psychotyczno-urojeniowych, kiedy np. pacjent myśli, że potrafi latać, i wyskakuje przez okno." Ciekawa jestem, czy Cechnicki zna choć jeden taki prawdziwy przypadek - to znaczy odratowanego samobójcy, który twierdzi, że był przekonany, że umie latać ... Ludzie w psychozie nie są idiotami, wbrew potocznym stereotypom na temat "wariatów",

* "średnio co trzeci pacjent całkowicie odzyskuje zdrowie (...)" - ale czy chodzi tu o "zdrowie" na "podtrzymujących" dawkach neuroleptyków ? Bo to żadne "zdrowie" nie jest, jeśli bez neuroleptyków pacjent nie wyobraża sobie normalnego życia ...

* Naprawdę szokujące jest to, że Cechnicki pozytywnie wypowiada się o elektrowstrząsach i wstrząsach hipoglikemicznych - oba te zabiegi uszkadzają mózg !

* Leki nowej generacji "są lepsze: dają mniej objawów ubocznych, nie wpędzają w depresję i nie otumaniają. Niektóre wręcz wspomagają pamięć, refleks czy zdolność kojarzenia faktów." To nieprawda - i trzeba pamiętać o powiązaniach psychiatrów z koncernami farmaceutycznymi.

* Zdaniem Cechnickiego ci, którzy nie chcą brać leku, który "naprawdę im pomoże", po prostu nie chcą się pogodzić z myślą, że są chorzy. Ja właśnie dzięki takiej postawie w pełni wróciłam do zdrowia - nigdy nie pogodziłam się z myślą, że jestem chora na schizofrenię.

* "Jeśli będziesz stronił od leków, zaprzepaścisz ostatnią szansę. Na bycie szczęśliwym. Na bycie sobą." Szczęśliwa i taka jak dawniej stałam się dopiero PO odstawieniu leków.

* Jak twierdzi profesor, leki powinno się brać co najmniej przez rok, bo inaczej w 3 przypadkach na 4 psychoza wróci. Ale co z tymi, u których nie wróci - dlaczego wszyscy mają tak długo brać leki ? Dlaczego polscy psychiatrzy zwykle nie dają żadnej szansy pacjentom na przekonanie się, czy mogą sobie poradzić bez leków, nawet gdy pacjenci otwarcie mówią, że chcieliby tego spróbować ?


* "Czy chorzy zawierają małżeństwa?

W Polsce wyjątkowo często. Wśród naszych pacjentów aż 40 proc. Dla porównania - w Austrii jest ich ledwie 3 proc."

To ciekawe, czemu w badaniach ludzi z diagnozą schizofrenii z Lubelszczyzny zaledwie 8.3 procent badanych miało męża albo żonę ! (http://www.zdrowiepubliczne.pl/artykul/ ... 84/lang/pl) Ciekawe, czy Cechnicki byłby w stanie udowodnić to, co twierdzi ...

* "Po czym rodzice mogą rozpoznać chorobę?

Wystarczy, że przyprowadzą do nas dziecko, którego zachowanie wzbudza niepokój. Jeżeli np. wpada w panikę bez wyraźnego powodu, jeśli opowiada, że w szkole "zmawiają się przeciw niemu", a na ulicy "jakoś tak dziwnie patrzą". Jeśli jako nastolatek całe dnie spędza w swoim pokoju, często ze słuchawkami na uszach."

A jeśli dziecku faktycznie np. dokuczają rówieśnicy ? I co jest "chorego" w spędzaniu całych dni w pokoju ze słuchawkami na uszach - myślę, że wielu nastolatków właśnie tak się zachowuje ! Skutki wygadywania takich głupot przez psychiatrów są takie, że rodzice mogą próbować zmusić dziecko do wizyt u psychiatry i łykania neuroleptyków w mylnym przekonaniu, że zaczyna się u niego czy może zacząć "schizofrenia" ...

*"Ktoś kiedyś określił ją jako zdrową reakcję na chory świat. Czy te czasy sprzyjają schizofrenii?

Jest zastanawiająco nieczuła na realia, w których żyjemy. Kultura, epoka, kraj, klimat - nie robią jej różnicy.
Gdziekolwiek i kiedykolwiek ją badano, zawsze atakowała mniej więcej co setnego człowieka."

To kompletna bzdura. W Szwecji "schizofrenia" jest znacznie częstsza niż wśród żyjących w USA członków sekty amiszów. Wśród dorosłych z ludu Kwajo na Melanezji przypadków "schizofrenii" w ogóle nie odnotowano. Inne badania wykazały, że "schizofrenia" jest znacznie częstsza na Portoryko niż w Hong Kongu. Częściej diagnozuje się ją wśród mieszkańców USA niż wśród Kanadyjczyków. Częsciej diagnozuje się ją wśród mieszkańców miast i wśród przedstawicieli różnych mniejszości (za: John Read, "Biological psychiatry's lost cause: The 'schizophrenic' brain", w: "Models of Madness", pod red. Johna Reada i Jacqui Dillon, Londyn i Nowy Jork: Routledge, 2013, s. 63. Routledge jest jednym z najbardziej prestiżowych wydawnictw naukowych na świecie).

* "Świat nie jest chorym życzliwy. Niewielu ma tyle szczęścia co John Nash, którego żona brała za rękę, przyciskała ją do serca i mówiła: "Patrz, to jest rzeczywistość".

Tak jak w wywiadzie dla "Wyborczej", Cechnicki daje do zrozumienia, że większość osób z diagnozą schizofrenii nie ma szans na wsparcie ze strony bliskich osób. Jest to, niestety, w wielu przypadkach samospełniająca się przepowiednia. Jeśli ktoś uwierzy, że jest skazany na samotność do końca życia, że nie ma szans na znalezienie np. kochającego partnera czy partnerki, bo jest "chory psychicznie", to tak najprawdopodobniej będzie w jego przypadku, chyba że zdarzy się cud ... To tak, jakby jakaś kobieta uważała, że jest za brzydka, by ktoś się w niej zakochał.
Roy89
zaufany użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: śr sty 16, 2013 5:48 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Roy89 »

Ja właśnie cały dzień byłem ze słuchawkami na uszach.Podczas słuchania wyobrażałem sobie różne rzeczy to może już był zalążek psychozy ? .Dla mnie to były piękne czasy.Teraz jest lipa i pustka...
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Joanna_s »

Samo to, że ktoś sobie wyobraża różne rzeczy, słuchając muzyki, nie jest niczym niepokojącym. Natomiast jeśli ktoś np. czuje się samotnie albo odrzucony przez rówieśników i ucieka przed tymi bolesnymi uczuciami w świat wyobraźni, to na pewno może zwiększyć ryzyko zapadnięcia na psychozę.

Uważam, że możesz wyjść z tej "lipy i pustki" i na pewno z niej wyjdziesz, jeśli tylko uwierzysz, że się da - spróbuj się bardziej otworzyć na innych ludzi, jak najczęściej wychodzić z domu, i robić rzeczy, które dają Ci radość i poczucie, że nie "stoisz w miejscu" ... Myślę, że najgorzej jest, jeśli człowiek przesiaduje całymi dniami w domu - im dłużej to trwa, tym bardziej może się stać nieśmiały i zamknięty w sobie.
Awatar użytkownika
aux03ster03
zaufany użytkownik
Posty: 909
Rejestracja: ndz sie 19, 2012 8:46 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: 0x00000
Kontakt:

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: aux03ster03 »

schizofrenia istnieje jak ktoś pisze ze nie to klamie
swap = 0x0, offs = 0x191f6c8, subbeg = 0x0, sublen = 0, prelen = 1, precomp = 0x18fb870 "0)",
wrapped = 0x18fb868 "(?-xism:0)", wraplen = 10, seen_evals = 0, paren_names = 0x0, refcnt = 1}
redaktor
bywalec
Posty: 1486
Rejestracja: pn lip 04, 2011 7:11 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: redaktor »

Dobrze, że dr Cechnicki przynajmniej jest w miarę empatyczny, plus dla niego. Zresztą prawdopodobnie tekst jest uproszczony, przeznaczony dla " zwykłego ", bezrefleksyjnego czytelnika .

+-Samobójstwa z przyczyn psychiczno- urojeniowych ?.
Powiedzmy, raczej zdarzają się one po narkotykach, np. po LSD, grzybkach halucynogennych czy pejotlu.

Niestety, ale to prawda, że np. w Stanach- i u nas też- psychiatrzy i neurolodzy dostają kasę od firm farmaceutycznych, za wypisanie recepty na dany proszek ( np. od koncernu Janssen za wypisanie recepty na Rispolept ). Więc- im więcej osób jest stwierdzonych, jako chore, tym lepiej.

Lekarze żyją z osób określonych jako chore, dostają za nas kasę od NFZ i prywatnie. W szpitalach mają zaś płacone przez NFZ od " łóżka "- od osoby przyjętej. Czyli są zainteresowani w jak największej ilości zdiagnozowanych przypadków.

Przysięga Hipokratesa- " Primum non nocere "- " po pierwsze nie szkodzić "- to od dawna teoria, mit, lipa i ściema.

PS. Przepraszam za truizmy.
PPS. Akurat, ja wiem, że jestem osobą głęboko zaburzoną. Nie chorą, tylko głęboko zaburzoną. To robi wielką różnicę.
PPPS. A ci " normalni ", " zdrowi ", to wypisują czasem na forach teksty, że należy wznowić akcję T4 itp. ... Szkoda, że nie ma w PL żadnego psychiatryka dla psychopatów... poznałem iluś narcyzów czy psychopatów... koszmar...
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: jojo »

To w zasadzie ma sens:
Nie ma czegoś takiego jak "schizofrenia". Każdy przypadek jest inny. Wielu psychiatrów uważa, że skoro to słowo nic nie znaczy, a ma tak straszne konotacje - należy je wykreślić. Często więc diagnozują: "zespół paranoidalny", "F20", "morbus bleuleri". Wszystko, byle nie schizofrenię.
Z tym się zgadzam:
Ogromna większość nie chce powrotu choroby, tych upadków z nieba do piekła.

Śmierć, katastrofa, kosmici, obce głosy.
Motywem mojej psychozy nie była śmierć, katastrofa, tylko raz wierzyłam że mam do czynienia z kosmitami, głosy brałam za telepatię.
Wszechobecny chaos odbija się w jego ruchach i mowie. Gesty i chód stają się niezgrabne i kanciaste, jak u robota sterowanego nie- wprawną ręką. Twarz - nie mogąc oddać tak wielu sprzecznych uczuć - przestaje cokolwiek wyrażać. W jego wypowiedziach roi się od neologizmów, kuriozalnych skojarzeń, wiodących donikąd dygresji. Dziwne rzeczy dzieją się z poczuciem czasu: teraźniejszość zderza się z równie wyrazistą przeszłością - dochodzi do burzy czasowej. Zegary stają w miejscu. Teraz, jak we śnie, może skakać po epokach i kontynentach. To tylko pogłębia jego kryzys tożsamości. Chory ma wrażenie, że i on, i wszystko wokół niego ginie.
Całkiem niezły opis psychozy, ale to co pogrubiłam, może też być skutkiem leczenia neuroleptykami.

Uważam, że nie każdy chory wierzy, że nadciągnie koniec świata i tylko on może temu zapobiec.

Nie zgadzam się też z tym, co ten psychiatra mówi o podejściu chorych do policjantów. Ja zupełnie nie miałam poczucia choroby. Jak mnie zatrzymała policja, nie chciałam być aresztowana. Na widok karetki nie uciekałam, tylko do niej wsiadłam i dałam się zawieźć do szpitala. Dopiero później dotarło do mnie gdzie jestem, chciałam stamtąd się wydostać i zapięli mnie w pasy. Na całą noc. :(

Moja Mama nie obwinia innych, z powodu mojej choroby. Po prostu padło na mnie. I ja tak myślę. Moja Mama nie wstydzi się mojej diagnozy, jednak na wsi, na której kiedyś mieszkałam, mówiła że leczę się na depresję- w małym środowisku zostałabym napiętnowana.
... By odzyskać nad nim kontrolę, musi brać leki. Dzięki nim może dokonać bilansu zysków i strat. I wtedy zwykle dochodzi do samookaleczeń czy samobójstw.
Jakoś nie chce mi się uwierzyć, że osoby mające dobrze dobrane leki kaleczą się lub próbują się zabić.
Jaki rachunek schizofrenia najczęściej wystawia chorym?

Utrata przyjaciół i pracy, odebranie praw rodzicielskich i obywatelskich. Postępujące ubożenie i osamotnienie. Często konsekwencje przysparzają większych cierpień niż sama choroba. A są kraje, jak np. Indie, gdzie schizofrenia dyskryminuje całe rodziny: tam brat czy siostra chorego mogą tylko pomarzyć o małżeństwie.
Nie zgadzam się z tym. Niektórzy schizofrenicy wciąż pracują, wychowują dzieci. Jedna osoba z tego forum odzyskała przecież prawo do wychowywania swego dziecka... Mimo wszystko, ja ukrywam swoją diagnozę, bo boję się napiętnowania.
Krótko mówiąc, dziedziczy się nie tyle schizofrenię, co podatność na nią.


Z tym się raczej zgadzam, mimo że w całej mojej rodzinie, na schizofrenię, tylko ja zachorowałam.
Panuje przekonanie, że schizofrenia jest nieuleczalna.

Kolejny mit! Powtarzam: choć nie zawsze, to jednak schizofrenia poddaje się leczeniu! I proszę zapamiętać, że średnio co trzeci pacjent całkowicie odzyskuje zdrowie, a stan co drugiego poprawia się w stopniu pozwalającym na powrót do normalnego życia.
Z tym się nie zgadzam. Uważam, że schizofrenia jest nieuleczalna.
[Leki nowej generacj]Są lepsze: dają mniej objawów ubocznych, nie wpędzają w depresję i nie otumaniają. Niektóre wręcz wspomagają pamięć, refleks czy zdolność kojarzenia faktów. Ale nie są idealne. Po jednych pacjenci tyją, po innych skarżą się na impotencję.
Nie zgadzam się z tym... Sama borykam się z czymś podobnym do depresji, kiedyś brałam na to jakiś antydepresant. Nie czuję się, żebym miała lepszą pamięć, wciąż jest słaba. Moje funkcje poznawcze są raczej marne.
Sztuka leczenia polega na uzdrawianiu możliwie najmniejszą ilością.


Psychiatrzy, zwłaszcza szpitalni, robią zupełnie na odwrót. Nawet mój psychiatra przepisał mi duże dawki leku, tylko dlatego że poprzedni był beznadziejny.
Kiedy się zaczyna? [objawy psychozy]

Szukając pierwszych symptomów, nieraz trzeba się cofnąć aż do przedszkola.
Już w przedszkolu słyszałam głosy...
* Wreszcie zmieniła się rola rodziny. Dzisiaj mówimy najbliższym: Jesteście współodpowiedzialni. Musicie sprawić, by chory chciał wrócić do rzeczywistości.
Z tym się całkowicie nie zgadzam! Moi rodzicie, ani nikt z mojej rodziny, nie są winni, że zachorowałam.

Tak samo, jak Joanna_s, uważam, że czasem dziecko rzeczywiście może być prześladowane przez innych- czyli nie ma urojeń. Dzieci bywają bezlitosne. :(
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Wspaniale »

Dzieci bywają bezlitosne.
Nie mniej niż dorośli albo bardziej, ale zadekretowano dogmat: dziecko jest niewinne zawsze i wszędzie, cokolwiek robi złego, najpodlejszego nie jest temu winne. Dziecko wyniesiono na postument jak boga, któremu oddaje się cześć: o! boże, sądź!
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Schizofrenia - z psychiatrą dr. Andrzejem Cechnickim

Post autor: Unknown »

Joanna_s pisze:Też mi się bardzo ten wywiad nie podoba. Warto dodać, że pochodzi on z 2003 roku - sądząc po niedawnym wywiadzie dla "Wyborczej" (omawianym tutaj viewtopic.php?f=11&t=14875), prof. Cechnicki chyba nieco zmienił swoje poglądy, choć może tylko się łudzę ...
Możliwe, że to dzięki ISPS - POLSKA A. Cechnicki przejrzał na oczy... Jest na liście członków tego stowarzyszenia: http://www.psych.edu.pl/ISPS/ Jakiś czas temu wstawiałam wykłady z ich konferencji w Warszawie [2013] - "Psychologiczne leczenie psychoz" - viewtopic.php?f=11&t=15534
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
ODPOWIEDZ

Wróć do „wiedza o schizofrenii”