piszę ponieważ w "Wiadomościach" podano dziś informację o stronie Pana Lisieckiego,
jestem psychologiem ale jestem też córką i siostrą osób chorych psychicznie ( moja mama i brat leczą się na chorobę dwubiegunową):
z racji zawodu ( pracuję w domu "Pod Fontanną"- to dom dla osób z zaburzeniami psychicznymi- głównie dla osób chorych na schizofrenię) uczestniczyłam w dzisiejszym dniu "Otwarte Drzwi Schizofrenii"...
zdaję sobie sprawę z tego, że cenna jest każda inicjatywa burząca dotychczasowe stereotypy natomiast dziś czułam się zupełnie bezradna,
z naszego niemal całodniowego dyżuru nie skorzystał właściwie nikt,
mnie samej było bardzo przykro kiedy rozdawanie ulotek o naszym domu i o specyfice problemów osob z zaburzeniami psychicznymi okazało się ponad moje siły.
Znów - nie jako psycholog- ale jako osoba bliska chorych poczułam się odtrącona.
Wiem, że jest to forum przede wszystkim dla osób cierpiących na schizofrenię, ale ja chciałabym podzielić się moim prywatnym doświadczeniem- być może będzie ono ważne dla krewnych innych osób chorych.
W mojej rodzinie nikt nie zaakceptował choroby mamy - i po części odtrącono także mnie.Moja mama od - przynajmniej 6 lat czuje się lepiej niż kiedykolwiek( a chorowała , z przerwami ok.30 lat),
mama organizuje klub przy klinice dla pacjentów, działa też na Uniwersytecie Trzeciego Wieku- jest bardzo aktywna, spełniona i chyba po raz pierwszy - potrzebna i szczęśliwa,
piszę to bo nie było ŻADNEJ NADZIEI NA TO, że jej stan zdrowia tak się poprawi
proszę rodziny chorych- żeby nie zaniedbywali "własnego życia"- żeby - jeśli nie będą mieli wsparcia w rodzinie- szukali go u przyjaciół i znajomych spoza rodziny,
"przyznanie się do problemu choroby psychicznej w rodzinie" MOŻE być sprawdzianem naszych przyjaźni- ale jest konieczne do tego, żebyśmy my sami nie byli osamotnieni;
ważne jest żebyśmy mieli skąd czerpać siły- nikt nie otrzyma wsparcia od kogoś zupełnie wyczerpanego( warto np.ustalać dyżury przy kimś chorym- jesli tego wymaga, tak by opieka nad chorym nie należała wyłącznie do jednej osoby);
ja sama - doświadczam tego jak "nietrafione" są opisy książkowe osób z określonymi schorzeniami- doświadczałam troski i ciepła od osób po długotrwałym leczeniu psychiatrycznym- dlatego warto o tym pamiętać wtedy, gdy o chorobie dowiadujemy się po raz pierwszy.
Dopóki można warto też stawiać wymagania osobom nawet jeśli otrzymały diagnozę- tak by brakiem wymagań, oczekiwań - nie "wpędzać" ich w rolę wyłacznie osoby chorej.
I rzecz, z którą ja sama bardzo długo nie potrafiłam się pogodzić- szpitale i farmakoterapia są konieczne. Przy calej tragedii jaką jest pójście do tych szpitali z cała pewnością w wielu sytuacjach tylko tam można otrzymać pomoc.
Przepraszam za chaos tego listu, to takie myśli - na różne tematy,z którymi od dawna chciałam się z kimś podzielić.
Wszystkim osobom zmagającym się ze schizofrenią i ich bliskim życzę nadziei i wiary w to, że nawet, kiedy nam jej braknie-wydarzyć się może coś bardzo pięknego..nowy . skuteczny lek,
długotrwała remisja, prawdziwi przyjaciele po długiej samotności
pozdrawiam serdecznie
Dorota
dzień schizofrenii
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 8:16 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
dzień schizofrenii
Dorota
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 8:16 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
dzień schizofrenii
będę zaglądać na Forum jak często mi się uda- na razie muszę odgadnąć sposób odpisywania na listy(...)- moja biegłość komputerowa jest maleńka....
pozdrawiam serdecznie
Dorota
pozdrawiam serdecznie
Dorota
Dorota