moja siostra - prosze pomóżcie

Moderator: moderatorzy

wojtek12345
zarejestrowany użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: pn gru 17, 2007 3:13 am

Post autor: wojtek12345 »

dziwczyna mysli caly czas o czyms co wydarzylo sie w jej zyciu a nie akceptuje tego. to ja niszczy rodzina powinna z nia szczerze porozmawiac. wedlug mnie jest normalna ale wydazylo sie w jej zyciu cos czego ona nie akceptuje, stad jej zachowania acha ona liczy na pomoc najblizszych , którzy nie wiedza co jej naprawde dolega.
aga25
zaufany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pn sie 28, 2006 11:37 am

Post autor: aga25 »

Dziękuję za Wasze wszystkie posty.

Sytuacja się zmieniła, niestety na gorsze. Po zmianie kolejnych studiów (w sumie studiowała na trzech kierunkach, dostała się na czwarty zupełnie niespokrewniony z tym czego dotąd się uczyła, wszędzie bez problemu przechodziła przez egzaminy - dobre uczelnie państwowe), przestała chodzić na zajęcia na tym nowym kierunku bo ktoś tam jej źle życzył, i był jej wrogiem od samego początku - jakaś dziewczyna. Na drugim kierunku wytrwała kilka miesięcy i też po jakimś wydarzeniu przestała chodzić na zajęcia, jakiś czas nie przyznawała się do tego, ale dobrze funkcjonowała w tym nowym otoczeniu z daleka od domu. Po jakimś czasie - to trwało około 1 miesiąc odkąd przestała chodzić na te zajęcia powiedziała mamie, że ona już nie daje rady sobie sama ze sobą, żeby po nią przyjechali.
Tak zakończyła się przygoda ze studiami.

W tej chwili jest w domu, była z mamą u psychiatry, kilka razy, wchodziła i wychodziła i nie chciała z nim rozmawiać. Ale bierze leki.
Przestała być agresywna ale nadal obwinia wszystkich - a głównie mamę o jej nieszczęście, mówi że to wszystko to jej wina. Jest leniwa, nie robi nic, leży na łózku i patrzy w sufit, ze szczególną nienawiścią odnosi się do ludzi którzy odnieśli jakiś sukces - zawodowy, finansowy.
Wtedy jest w stosunku do nich agresywna.
Miała próbę samobójczą - zjadła opakowanie tych jej leków.
Powiedźcie co dalej ? Co robić?
Lekarz mówi żeby czekać ale czy to jedyna możliwość, jak jej, a przede wszystkim rodzicom pomoc?
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 1:15 pm
Lokalizacja: United States of Love

Post autor: Chors »

Leki nie działają natychmiast, rzeczywiście trzeba poczekać na efekty, nieraz nawet kilka miesięcy. Myślę że pomocna była by psychoterapia, możliwe ze ma depresję poschizofreniczną.
aga25
zaufany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pn sie 28, 2006 11:37 am

Post autor: aga25 »

*
Ostatnio zmieniony wt paź 23, 2012 4:37 pm przez aga25, łącznie zmieniany 1 raz.
aga25
zaufany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pn sie 28, 2006 11:37 am

Post autor: aga25 »

siostra trafiła do szpitala.
Awatar użytkownika
jeremi
zaufany użytkownik
Posty: 647
Rejestracja: sob gru 08, 2007 8:56 pm

Post autor: jeremi »

więc było aż tak źle już?..

szpital powinien jej pomóc.. bądź dobrej myśli.
pozdrawiam ciepło.
Awatar użytkownika
traktorek
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 4:15 pm
Lokalizacja: Kraków/ Szczecin

Post autor: traktorek »

szpital niestety nie zawsze pomaga:( mi nie pomógł...
Lecz przecież...
mogłam być kimś dużo mniej szczęśliwym
hodowanym na futro
na świateczny stół
czymś co pływa pod szkiełkiem
drzewem uwięzłym w ziemi do którego zbliża się pożar
Awatar użytkownika
jeremi
zaufany użytkownik
Posty: 647
Rejestracja: sob gru 08, 2007 8:56 pm

Post autor: jeremi »

mnie to mówisz?.. wiem coś o tym..

szpital może i do końca nie pomaga, ale daje człowiekowi chwilę wytchnienia.. chwilę spokoju..
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 2:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Post autor: dan »

hmmm w moim przypadku byłbym skłonny stwierdzić, że to raczej szpital mi pomógł a leki w mniejszym stopniu...
Zapraszam do rozmowy na czacie.

Wróć do „mój brat/siostra jest chory/a”