Witam wszystkich
Mój brat urodził się z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim . W zeszłym roku po trzeciej próbie samobójczej postawiono diagnozę –schizofrenia paranoidalna. Pierwszy raz brat targnął się na życie w wieku 15 l. Powód ? Głównie szkoła –znęcanie się psychiczne i fizyczne ze strony uczniów i brak pomocy ze strony kogokolwiek . Ze strony rodziny również, nikt nie umiał postawić się w jego skórze, tylko zawsze doradzaliśmy: masz się bronić ! I jeszcze nasze podejście do brata : mama ustępowała żeby się nie denerwował dodatkowo w domu , ja nie miałam dla niego cierpliwości , a ojciec był i jest jak statyw . Po pierwszej próbie postawiono diagnozę - autyzm atypowy. W następnej szkole też nie znalazł zrozumienia chociaż była to już szkoła specjalna . Nie dochodziło tam do przemocy jak poprzednio ale Rafał nie chciał tam chodzić i w maju tamtego roku ponownie się zatruł . Po leczeniu szpitalnym nie czuł się dobrze, miał różne urojenia związane ze wzrostem –żeby więcej nie rosnąć, wzrost sprawdzał kilka razy dziennie, słyszał głosy. Postanowiliśmy schować miarę i chwilę po tym , we wrześniu znowu zatruł się lekami . Od lutego uczestniczy w warsztatach dla niepełnosprawnych przyuczających do zawodu. Nadal ma urojenia związane ze swoim wzrostem nie ma mowy żeby odebrać bratu miarę, lekarze zmieniają leki albo dawkę, nie proponują żadnej terapii, mówiąc że tak musi być . W żaden sposób nie można wzbudzić w nim jakichkolwiek zainteresowań-wszystko go nudzi, nie ma kolegów. Ostatnio powtarza że nic nie będzie tak jak dawniej i zaczyna przeraźliwie krzyczeć robi to prawie codziennie . Lekarze zarzucają matce że skoro tak zachowuje się tylko w domu tzn. że tam leży przyczyna, może faktycznie jest to forma wymuszania z jego strony. Nie wiem jak mu pomóc założyłam swoją rodzinę i nie mogę poświęcić mu zbyt wiele czasu, a kiedy mogłam to nie wykorzystałam tego czasu w odpowiedni sposób :/. Myślę że powinien ponownie trafić do szpitala zbyt długo nie ma stabilizacji. Czy możecie mi doradzić co mogę zrobić? jak pomóc bratu?
Pozdrawiam
Jak pomóc bratu?
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: pt maja 10, 2013 11:33 am
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: pn maja 06, 2013 1:56 pm
- Status: student
- płeć: mężczyzna
Re: Jak pomóc bratu?
Trochę to małostkowe ale... Ustawienie odpowiednich leków, dawek i godzin przyjmowania to po prostu eksperymenty, ja czułem się jak królik doświadczalny ale w końcu udało nam się (ja i lekarz) znaleźć odpowiednią konfigurację. Nie chce polecać żadnych terapii, zajęć itp. Jestem tego osobistym wrogiem, ale mogę poradzić żebyś pokazała mu swoją prawdziwą miłość, szczere uczucie. Rozumiem, że nie możesz mu poświęcić dużo czasu, ale to co robisz rób szczerze i z oddaniem. Leki są niezbędne i moim zdaniem na tym etapie najważniejsze, później rodzina i na końcu umiejętność odnajdywania siły w samym sobie. Ale tego trzeba go nauczyć...
poszukuję sensu w niedorzecznym Wszechświecie
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: pt maja 10, 2013 11:33 am
Re: Jak pomóc bratu?
Dziękuje za odpowiedź, tak jak mówisz trzeba się uzbroić w cierpliwość i cieszyć się z każdej lepszej chwili w życiu Rafała i każdego uśmiechu bo to się u niego zdarza rzadko. Pozostaje mieć nadzieję że w końcu lekarze dobiorą odpowiednie leki. A nauczyć go odnajdywać siłę w sobie to jest duże wyzwanie matka musiałaby nauczyć się stawiać mu granice, a nie ustępować w wielu sytuacjach,w których nie powinna tego robić, rozmawiam z nią o tym - ona mi przytakuje a jak wyjeżdżam i tak wraca do swoich schematów- żeby mieć spokój. Ojciec załatwiałby wszystko krzykiem albo w ogóle wychodzi z domu i chociaż trudno mi się z tym pogodzić to nie mam na to żadnego wpływu. Muszę pracować sama nad sobą żeby być wsparciem dla Rafała.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: pn maja 06, 2013 1:56 pm
- Status: student
- płeć: mężczyzna
Re: Jak pomóc bratu?
Cieszę się, że jesteś tego wszystkiego świadoma. Ja od siebie dodam, że mieszkam z bratem, który się mną opiekuję w ramach możliwości. Ma swoje życie (studia, praca), a mimo to potrafi mnie ustawić do pionu. Czasem krzykiem, czasem pokojowo.
Powodzenia, jak tylko mogę to służę radą.
Powodzenia, jak tylko mogę to służę radą.
poszukuję sensu w niedorzecznym Wszechświecie