Pytanie 4: Jak możemy zacząć medytować? W jaki sposób możemy się jej nauczyć, jeśli nigdy tego nie robiliśmy wcześniej? Musimy od czegoś zacząć, ale jak?
Mistrz: Jak właśnie wyjaśniałem , siedziba duszy i umysłu splątanych razem jest tutaj, w centrum oczu. Nasze myśli wychodzą stąd i rozpraszają się po świecie przez dziewięć ujść ciała. Czasami myślimy o swoich przyjaciołach, czasami o kraju, o swoich dzieciach itd.
Nawet jeśli zamkniesz się w pokoju twój umysł nie skoncentruje się w tej głównej kwaterze, czyli w centrum oczu, lecz będzie ciągle wybiegał na zewnątrz, bo ciągle myślisz o tym lub tamtym. To, o czym myślisz, również kontemplujesz – na przykład, kiedy myślisz o przyjacielu jego wizja pojawia ci się przed oczami. Inaczej mówiąc, wizualizujemy przedmioty i postacie, o których ciągle myślimy.
Świadomie lub nieświadomie przywiązujemy się do tych przedmiotów i postaci do tego stopnia, że nawet w nocy o nich śnimy. W godzinie śmierci wszystkie te postacie ukazują się nam jak na ekranie kinowym. Te przywiązania ściągają nas w dół do swego poziomu. Cóż tworzy w nas to przywiązanie? Jest to nasze nieustanne myślenie o nich i kontemplowanie ich.
Dlatego święci radzą, abyśmy – posiadając już ten nawyk myślenia i kontemplo-wania – starali się zamiast tego myśleć i kontemplować imię Boże. Myślenie o Bogu oznacza powtarzanie Jego imienia z uwagą skupioną tutaj, w centrum oczu.
Jednakże Bóg nie posiada żadnego imienia. Wszystkie imiona, nazwy i określenia, którymi Go obdarzamy, wynikają z naszej miłości i pobożności. Więź matki z dzieckiem jest związkiem miłości, a nie zespołem słów. Słowa tylko wyrażają jej miłość do dziecka. Może ona je wołać każdym imieniem. Jej więź polega na miłości, a nie na słowach.
Na podobnej zasadzie ludzie oddani Bogu zwracają się do Niego tak wieloma różnymi imionami, choć nie posiada On żadnego. Dlatego możesz zwracać się do Niego z miłością i oddaniem za pomocą każdego imienia, utrzymując swą uwagę tutaj, w centrum oczu. W samej rzeczy to właśnie uwaga ma powtarzać imiona. W ten sposób będziesz mógł wydobyć swą świadomość z ciała i skupić ją na powrót w centrum oczu. Taki jest pierwszy krok w medytacji.
Jak już ci powiedziałem centrum oczu jest drzwiami, do których masz pukać i które masz otworzyć, zanim wejdziesz do środka. Jezus powiedział: „... kołaczcie, a będzie wam otworzono” (Mat. VII:7) i , dlatego mamy wyciągać świadomość poprzez ciągłe powtarzanie Boskiego imienia, poprzez utrzymywanie umysłu w bezruchu tutaj, w centrum oczu, w trzecim oku. Oto w jaki sposób „kołaczemy do drzwi”, a kiedy tak kołaczemy, drzwi się otwierają. Wówczas znajdujemy prawdziwą ścieżkę, którą idziemy z powrotem do Ojca. Oto jest ścieżka Słowa (Shabdu, Imienia), lecz nie możesz iść tą ścieżką, dopóki nie otworzysz sobie tych drzwi.
A zatem, pierwszym krokiem w medytacji, którego musisz się w końcu nauczyć, jest unieruchamianie umysłu tutaj, w centrum oczu i przeciągania swojej świadomości do tego centrum. Dalej jest tylko jedna ścieżka, która prowadzi do Niego – będziesz musiał usłyszeć ten Dźwięk i ujrzeć to Światło.
Dusza posiada dwie właściwości: zdolność widzenia i słyszenia. To dusza będzie słyszeć ten Dźwięk i widzieć Światło tego Dźwięku. Możesz nazywać to Dźwiękiem, możesz nazywać to Słowem, Prawdą lub Duchem. Wszystko sprowadza się do jednego.
Możesz więc to wszystko osiągnąć pod warunkiem, że będziesz się w stanie kon-centrować w centrum oczu z miłością i oddaniem. Tego musisz się najpierw nauczyć, żeby medytować.
Czy mógłbyś, Mistrzu, opisać jedność Ojca z duszą wtedy, gdy są jednym?
Mistrz: Zjednoczenie z Ojcem następuje wtedy, gdy dusza włącza się, wtapia się na powrót w Boga. Wtedy staje się ona Jego częścią. Dlatego mówi się: miłość jest Bogiem, a Bóg jest miłością. Miłość charakteryzuje się tym, że tracisz swoją tożsamość i stajesz się drugą istotą. To jest miłość. Nawet w przypadku ziemskiej miłości tracisz swoją tożsamość i stajesz się inną istotą.
Kiedy kochasz zawsze robisz to, co sprawia przyjemność osobie kochanej, a nigdy nie robisz czegoś, co ją zasmuca. Tak samo jest z Ojcem. Kiedy pozbywamy się ego, kiedy tracimy swoją indywidualność, naszą tożsamość i stajemy się jednością z Ojcem, wtedy kochamy Go. Dlatego Ojciec jest miłością i łączenie się z Nim jest miłością.
Co Jezus miał na myśli mówiąc, że wzbudzi umarłych ostatniego dnia?
Mistrz: Wzbudzenie umarłych ostatniego dnia oznacza przyjęcie duszy w czasie śmierci. Jezus mówi, że jego zadanie polega na przyjęciu w momencie śmierci tych, którzy zostali przez niego zainicjowani, którzy pokładali w nim wiarę i postępowali według jego nauk. Ponieważ taki jest jego obowiązek, nie muszą iść sami, lecz posiadają przewodnika, który ich prowadzi z powrotem do Ojca.
Dlaczego dostaliśmy się w sidła Stworzenia?
Mistrz: Wydaje nam się, że jesteśmy niewinni, ponieważ nie wiemy ile karmy zgromadziliśmy w czasie poprzednich wcieleń. Na początku mieliśmy prawo wolnego wyboru, ale teraz nie mamy żadnego wyboru. Teraz jesteśmy ofiarami okoliczności. Kiedy grasz w szachy, twój pierwszy ruch jest w twoich rękach, ale po tym pierwszym ruchu wszystkie dalsze ruchy są uwarunkowane tym pierwszym posunięciem. Raz odłączeni od Ojca staliśmy się nieodłączną częścią tego Stworzenia i już nie mamy wyboru. Rodzimy
się w pewnych rodzinach, środowisku i atmosferze. Wśród tego wszystkiego nie mamy wyboru. Nie możemy się powstrzymać od gromadzenia karmy, która następnie staje się naszym przeznaczeniem kształtując nam przyszłość w następnym wcieleniu.
Mistrzu, kiedy poszukiwacz wchodzi na ścieżkę?
Mistrz: Wtedy, kiedy Bóg zechce, abyś szedł za Nim, żebyś Go poznał i wrócił do Niego, da ci zrozumienie i spowoduje wewnętrzny pociąg. Pociągnie cię od wewnątrz, a ty nie będziesz w stanie oprzeć temu ciągowi. Oto w jaki sposób Jezus próbuje nam to wytłumaczyć. Nie możesz niczego dostać, dopóki ci nie zostanie dane. A także, za pomocą samych swoich wysiłków nie możemy poszukiwać Boga.
Żaden do mnie przyjść nie może, jeźli go Ojciec mój, który mię posłał, nie pociągnie; a ja go wzbudzę w ostateczny.
Wszyscy jesteśmy ślepi – tylko On ma oczy. Żaden ślepy nie jest w stanie złapać widzącego, dopóki nie zostanie do niego doprowadzony lub go nie usłyszy. To do Ojca należy pociągnąć nas. Nie możemy Go szukać, możemy być najwyżej podatni na ten ciąg. Bez Jego łaski nie osiągniemy niczego. Kiedy On chce nas, wprowadza nas w taką atmosferę, w takie warunki, że nie mamy innej rady, jak tylko wielbić Go w Duchu. Do tego czasu musimy czekać na ten ciąg.
Czy wierzysz we wszystkie religie światowe?
Mistrz: Wierzę w nauki wszystkich świętych świata. Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o religii. Jeżeli przez religię rozumiesz nauki wszystkich świętych, to tak, oczywiście wierzę we wszystkie religie. Lecz jeśli masz na myśli wykorzystywanie, eksploatację ich nauk, to nie wierzę w żadną z nich. Widzisz, religia może się różnić od nauk świętego, na podstawie których została założona.
Czy uważasz, że te religie są prawdziwe?
Mistrz: Gdyby chrześcijaństwo oznaczało nauki Jezusa i gdyby buddyzm oznaczał nauki Buddhy, to naturalnie wierzyłbym w te religie. Ponieważ jednak buddyzm i chrześcijaństwo są czymś odmiennym od nauk Buddhy i Jezusa, więc w nie nie wierzę. Jeżeli mówiąc o chrześcijaństwie mamy na myśli prawdziwe nauki Jezusa, to oczywiście wierzę w te nauki, w przeciwnym bowiem razie nie dyskutowałbym na temat Biblii.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego mamy iść jakąś specjalną ścieżką z powrotem do Boga?
Mistrz: Musimy iść specjalną ścieżką, ponieważ Bóg jest w nas i w związku z tym musi być specjalna ścieżka w nas prowadząca do Niego. Bóg jest wszędzie, ale nie możemy Go zobaczyć na zewnątrz, dopóki nie urzeczywistnimy Go wewnątrz. Mieszka w nas, a ponieważ wszyscy jesteśmy tak samo stworzeni, więc ścieżka prowadząca do Niego musi być taka sama dla wszystkich. Jezus mówi, że wielbienie Ducha jest wielbieniem Ojca. Jeśli chcesz wielbić Ojca, musisz wielbić Ducha, musisz wydobywać swą świadomość, skupiać ją w centrum oczu i być jednym z wewnętrznym Duchem. Wówczas będziesz
zdolny wrócić do Ojca. To jest ścieżka. Dopóki nie urzeczywistnimy Boga w sobie, nie będziemy w stanie zobaczyć Go nigdzie w Stworzeniu. Kiedy jednak raz urzeczywistnimy Go w sobie, wówczas będziemy Go widzieć wszędzie – wtedy cały świat jest dla nas świątynią żyjącego Boga. Najpierw twoje ciało staje się świątynią żyjącego Boga, a następnie będziesz widział Ojca wszędzie i w każdym.
Jeśli Bóg jest duchem i jest tak wiele duchów, to czy jest również wiele bo-
gów?
Mistrz: Jest tylko jeden Bóg, panie. Nie ma żadnych bogów. Wszystkie duchy i dusze są kroplami z tego samego oceanu, lecz ocean jest tylko jeden. Bóg jest jeden, a wszystkie dusze są promieniami tego samego słońca.
Nie ma różnicy pomiędzy Bogiem a Duchem?
Mistrz: Nie ma różnicy pomiędzy promieniami a słońcem. Promienie pochodzą ze słońca i z powrotem wtapiają się w słońce. Dusza pochodzi od Boga i wtapia się z powrotem w tego samego Boga. Potencjalnie każda dusza jest Bogiem, ponieważ jej źródłem jest Stwórca. Na koniec wszystkie zainicjowane dusze wtopią się na powrót w Stwórcę i staną się z Nim jednością. Lecz Bóg jest jeden. Jest wszędzie, a mimo to jest oddzielony od wszystkich i wszystkiego.
Ale jest różnica pomiędzy Duchem a Bogiem?
Mistrz: Duch jest w każdym z nas. Mamy stać się jednym z tym Duchem. Możesz to nazywać Duchem, możesz to nazywać głosem Boga lub Słowem. To jest Bóg. U św. Jana Jezus mówi, że nie ma różnicy pomiędzy Słowem a Bogiem i . Bóg i Słowo są jednym i tym samym, tak samo jak nie ma różnicy pomiędzy promieniami słońca i słońcem.
Maharaj Charan Singh - "Tako rzecze Mistrz".
http://chomikuj.pl/irish23/ThusSaithThe ... 143487.pdf