Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji ogólnej proszę używać działu powyżej, tutaj tylko o konkretnych szpitalach, przychodniach, etc.
W dyskusji ogólnej proszę używać działu powyżej, tutaj tylko o konkretnych szpitalach, przychodniach, etc.
Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Dostałem skierowanie do ŚDS byłem jeden dzień i zdecydowanie mi się nie podobało wszyscy byli upośledzeni umysłowo a ja mam tylko schizofrenie. Rozwój podopiecznych oceniam na 3 latka. Zapewniali gorący posiłek i dostałem ZIMNY makaron z kiełbasą i serem. Spytałem się jednego podopiecznego na co choruje a on mi odpowiedział że jest zdrowy i sie głupio śmiał. Nikt ze mną nie chciał gadać a jak ja zagadywałem to dostawałem głupie odpowiedzi. Jeden opiekun spytał się mnie pod czas jakiego wypadu dostałem schizofrenie. Opiekunowie nie miali pojęcia co to jest schizofrenia.
Ten ŚDS był w Łychowskiej Woli.
Ten ŚDS był w Łychowskiej Woli.
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Jak faktycznie w tym ŚDS nie znajdziesz żadnej bratniej duszy ze schizofrenią to prawdopodobnie marne perspektywy. Chyba że Ci zależy na ustabilizowaniu rytmu dobowego, co masz szanse osiągnąć codziennym porannym stawianiem się w tej placówce.
Ale może zapytaj tam kogoś z pesonelu, czy tam będą też inne osoby ze schizofrenią...
I napisz jakie w tym ŚDS są pracownie/podgrupy tematyczne typu komputerowa, kulinarna (może będzie można podszkolić się w gotowaniu), itp.
Ale może zapytaj tam kogoś z pesonelu, czy tam będą też inne osoby ze schizofrenią...
I napisz jakie w tym ŚDS są pracownie/podgrupy tematyczne typu komputerowa, kulinarna (może będzie można podszkolić się w gotowaniu), itp.
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Ciekawe. Mnie też tak pewne osoby z dalszej rodziny pytali kiedyś. Też nie było wiadomo czy śmiać się czy płakać.arekqw pisze:Jeden opiekun spytał się mnie pod czas jakiego wypadu dostałem schizofrenie.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Nie wiem o co chodzi z tym "wypadem".
Pytanie nie na miejscu i świadczy moim zdaniem o braku profesjonalizmu opiekuna.

Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Były tam pracownie komputerowa - 2 komputery z internetem ale jak tam byłem jeden dzień to tylko ja korzystałem z komputera
Pracownia plastyczna, rękodzieła, stolarska
Nie było zajęć kulinarnych i niczego nie można było się nowego nauczyć
P.S. Dyrektorka spytała się mnie czy umiem pisać. Nie mają pojęcia co to jest schizofrenia.
Pracownia plastyczna, rękodzieła, stolarska
Nie było zajęć kulinarnych i niczego nie można było się nowego nauczyć
P.S. Dyrektorka spytała się mnie czy umiem pisać. Nie mają pojęcia co to jest schizofrenia.
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Ten ŚDS miał pozwolenie dopiero od tego roku na przyjmowanie osób z zaburzeniami psychicznymi i pewnie dlatego tylko ja byłem ze schizofrenią.
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
To może przenieś się do innego ŚDS- u ?. Bo tutaj Cię wyraźnie nieprofesjonalnie potraktowano...
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Przez kilka miesięcy, w 2013 roku, uczęszczałam do ŚDS, dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Niestety chodziła tam jedna upośledzona psychicznie, która wzbudzała we mnie agresję i w ogóle do nas nie pasowała.
Tam uczęszczały głównie osoby starsze, bardzo chore, tylko nieliczni w miarę dobrze funkcjonowali. Zajęcia były różnorodne, w poniedziałki i wtorki z terapeutką Anią, w środy muzykoterapia, a w piątek spotkania z raczej nawiedzoną psycholog, wierzącą w telepatię (odróżniała ją od słyszenia głosów), w wampiry energetyczne i w to, że omamy słuchowe to nasze myśli (próbowałam ją wyprowadzić z błędu, jednak to do niej nie dotarło). W każdym razie czasem chodziliśmy do muzeum (we wtorki wstęp był wolny), ale i tak największą atrakcją były długie spacery, także i w upalne lato (jedna schizofreniczka, po takim wyczerpującym spacerze, wylądowała w szpitalu, bo była także chora na cukrzycę).
W każdym razie uważam, że pobyt tam był stratą czasu i bardzo się cieszę, że mój stan poprawił się do tego stopnia, że pomimo natrętnych myśli, mogę siedzieć sama w domu, wiedząc że nikomu nie wyrządzę krzywdy.
Miałam tam przebywać kilka miesięcy, a potem przenieść się do innego ośrodka, gdzie nie tylko kazaliby mi sprzątać, ale i znaleźliby mi jakieś płatne zajęcie... Jak np. zabawa w ciecia, albo zamiatanie chodnika zimą. Mi chcieli zaproponować pracę w ich gazetce, co zapewne byłoby awykonywalne, bo nie znam miasta, a ponadto często zmagam się z lękiem (dawno mnie nie dopadł, ale często odczuwam lęk egzystencjalny).
Najgorsze były zajęcia pseudo-ekonomiczne, gdzie kucharkowa tłumaczyła, że te małe cyferki przy cenie, to oznaczenie kilograma. Trzeba było też bez kalkulatora wyliczyć ile dkg można kupić za daną sumę. Na szczęście umiem samodzielnie robić zakupy, jak mam trochę kasy, co zdarza się raczej rzadko.
W miarę fajne były zakupy w ŚDS, chodziliśmy całą czeredą, podzieloną na grupy. Czasem przyjeżdżali starsi ludzie i występowali przed nami, były też czasem różne zawody. Jednak oni sztywno przestrzegali zasad, np. zgodnie z harmonogramem, o 9, a w wakacje o 10 było zebranie. Konieczność wczesnego wstawania była naprawdę deprymująca i przestałam uczęszczać do ŚDS.
Mam nadzieję, że na starość nie wyląduję w jakimś ŚDS, albo w zakładzie zamkniętym.
Tam uczęszczały głównie osoby starsze, bardzo chore, tylko nieliczni w miarę dobrze funkcjonowali. Zajęcia były różnorodne, w poniedziałki i wtorki z terapeutką Anią, w środy muzykoterapia, a w piątek spotkania z raczej nawiedzoną psycholog, wierzącą w telepatię (odróżniała ją od słyszenia głosów), w wampiry energetyczne i w to, że omamy słuchowe to nasze myśli (próbowałam ją wyprowadzić z błędu, jednak to do niej nie dotarło). W każdym razie czasem chodziliśmy do muzeum (we wtorki wstęp był wolny), ale i tak największą atrakcją były długie spacery, także i w upalne lato (jedna schizofreniczka, po takim wyczerpującym spacerze, wylądowała w szpitalu, bo była także chora na cukrzycę).
W każdym razie uważam, że pobyt tam był stratą czasu i bardzo się cieszę, że mój stan poprawił się do tego stopnia, że pomimo natrętnych myśli, mogę siedzieć sama w domu, wiedząc że nikomu nie wyrządzę krzywdy.
Miałam tam przebywać kilka miesięcy, a potem przenieść się do innego ośrodka, gdzie nie tylko kazaliby mi sprzątać, ale i znaleźliby mi jakieś płatne zajęcie... Jak np. zabawa w ciecia, albo zamiatanie chodnika zimą. Mi chcieli zaproponować pracę w ich gazetce, co zapewne byłoby awykonywalne, bo nie znam miasta, a ponadto często zmagam się z lękiem (dawno mnie nie dopadł, ale często odczuwam lęk egzystencjalny).
Najgorsze były zajęcia pseudo-ekonomiczne, gdzie kucharkowa tłumaczyła, że te małe cyferki przy cenie, to oznaczenie kilograma. Trzeba było też bez kalkulatora wyliczyć ile dkg można kupić za daną sumę. Na szczęście umiem samodzielnie robić zakupy, jak mam trochę kasy, co zdarza się raczej rzadko.

W miarę fajne były zakupy w ŚDS, chodziliśmy całą czeredą, podzieloną na grupy. Czasem przyjeżdżali starsi ludzie i występowali przed nami, były też czasem różne zawody. Jednak oni sztywno przestrzegali zasad, np. zgodnie z harmonogramem, o 9, a w wakacje o 10 było zebranie. Konieczność wczesnego wstawania była naprawdę deprymująca i przestałam uczęszczać do ŚDS.
Mam nadzieję, że na starość nie wyląduję w jakimś ŚDS, albo w zakładzie zamkniętym.

To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. 

- Mickey
- zaufany użytkownik
- Posty: 1618
- Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
- Status: pracuję
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
A gdzie mieszkasz? Ja byłem w Poznaniu w Fountain House i było podobnie, większość to upośledzeni. Ale teraz chodzę na oddział dzienny jest 30 osób i połowa ma schizę a połowa CHAD. Spoko ludzie, dzisiaj na mieście kręciliśmy teledysk
.

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 459
- Rejestracja: pn paź 01, 2012 8:45 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
tak jakbyscie uwazali uposledzonych ludzi za gorszych jak czytam te posty w tym wątku
Wiec teraz sie nie dziwcie ze "normalni" tez nie chca sie zadawac ze schizofrenikami bo my tez jestesmy troche uposledzeni tylko w inny sposob

Wiec teraz sie nie dziwcie ze "normalni" tez nie chca sie zadawac ze schizofrenikami bo my tez jestesmy troche uposledzeni tylko w inny sposob
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Jeszcze w czasach studiów miałam praktyki w ŚDS i będąc wtedy jeszcze całkowicie zdrową studentką, nigdy nie przypuszczałam, że kiedyś w przyszłości sama zachoruję na tą straszną chorobę. Rzeczywiście większość osób, które uczęszczały do tej placówki to były osoby z niepełnosprawnością intelektualną, zwykle zamknięte w sobie, małomówne - nie wspominam tych praktyk najlepiej, trudno było porozmawiać na jakikolwiek temat, zdarzały się od starszych mężczyzn, jakieś nieprzyzwoite zaczepki i komentarze. W pracowniach nic ciekawego się nie działo, proste czynności, powtarzalne typu nawlekanie koralików, przybijanie gwoździ - mam wrażenie, że terapeuci tylko czekali na koniec zajęć i byli skupieni głównie na sobie. Może zdarzają się większe miasta, gdzie takie instytucje funkcjonują lepiej i rzeczywiście ich działanie można uznać za terapeutyczne. Ja przyznam, że dłuższe przebywanie w takim ośrodku mogło by się przyczynić wyłącznie do rozwoju depresji i zaostrzenia negatywnych objawów. Osobiście nie polecam.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 459
- Rejestracja: pn paź 01, 2012 8:45 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
U mnei w miescie jest SDS dla chorych psychicznie ale nie wiem jak tam jest bo nie wychodze z domu ale pani na komisji proponowala mi bym tam chodzil maja m.in oprocz zajec wycieczki np.na basen itd. moim zdaniem moze tam byc ciekawie ale mi dobrze w domu
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Środowiskowy Dom Samopomocy - jak tam jest?
Ja chodze do ŚDS "Przystań" w Łodzi i jestem zadowolony. 90% osób ma schizofrenie, reszta to autystycy i dwubiegónówke. Jest naprawde spoko.