Wmówiłem sobie, że jeśli prawdziwie uwierzę w zmartwychwatanie Jezusa w czasie Wielkanocy, ja także zmartwychwstanę do życia. Starałem się być w tym jak najbardziej szczery.
Z powodu moich problemów zdrowotnych przyszedł do mnie ksiądz aby mnie wyspowiadać. Wtedy kiedy powiedział, że zaraz odpuści moje grzechy przyszło do mnie otrzeźwienie, zobaczyłem w całej ostrości tą farsę. Potem kiedy przyszedł drugi jak to określił z " Bogiem" czyli z opłatkiem jednocześnie śmierdząc papierosami tak, że prawie zwymiotowałem, moje zrozumienie osiagnęło punkt kulminacyjny.
Dziękuję Bogu za ten moment, ostatecznie porzuciłem religię i złudzenia z nią związane.
Nie porzuciłem jednak wiary w Boga i ją staram się pielęgnować, każdego dnia wzrastać w dobro.
Coraz więcej osób dzięki Bogu poznaje czym jest ta intutucja, która jedynie mówi coś tam o Bogu a służy komuś innemu...
Zacząłem świadomie wzrastać a to jest religii obce.
Poprawiam swoje zachowanie bo wystarczy mi rachunek sumienia przed sobą i Bogiem oraz poprawa. Nie potrzebuję do tego księdza.
Potem na stronie Rose of Sharon, która mówi o " szerokopojętym" rozwoju duchowym ( a tak na prawdę jest mieszaniną wielu religii, także teorii spisowych) ktoś podał na księdze gości adres do vlogów pana Piotra Listkiewicza i jego "studiazaprog". Zacząłem oglądać vlogi i wreszcie zrozumiałem, że znalazłem to czego szukałem. Wreszcie ktoś autentyczny i spójny - pomyślałem.
Parę miesięcy temu przeszedłem na wegetarianizm i staram się zmieniać i poznawać siebie.
Wiem, że dzięki temu odkrywam też Boga w sobie.
Stałem się bardziej pokorny i nie szarpię się już tak z życiem pomimo tego, że moje stany nie zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Jeśli się uda chciałbym być zainicjowany wstepując na ścieżkę mistyczną.
Potem jeśli moje zdrowie pozwoli chcę się realizować pomagając innym ludziom.
Mistycyzm bynajmniej nie mówi aby odcinać się od świata. Tylko mentalnie.
To są moje cele ( mam jeszcze kilka pomniejszych) - marzeń brak.
Życzę każemu aby znalazł własną ścieżkę, poznał siebie oraz Boga

Wystarczy tylko chcieć, zrobić pierwszy krok a Bóg wykona kolejne dwa.
Czekanie na cud nic nie da...