Halucynacje

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

13445

Halucynacje

Post autor: 13445 »

Jak to jest, ze czlowiek ma halucynacje? Jaki jest machanizm powstawania halucynacji?
To jak mildly trip na kwasie, tylko ze ja nie biore, od ponad roku dzien w dzien halucynuje, ja juz nie mam sily dluzej zyc, nie mam sily sie leczyc. Zawalam szkole, nie potrafie myslec - robia to za mnie rzeczy martwe i zywe, albo bog i szatan, w miedzy czasie dzien spedzam w lozku, gdyby nie moja depresja rozje**łabym sobie glowe dawno, a mialam zyc, uczyc sie, a tonę w gównie
Najsmieszniejsze jest to ze wszystko bagatelizuje, mam nadzieje ze pewnego dnia sie obudze i koszmar mine
Jak to bylo z wami, czy przestaliscie halucynować?
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Jak długo brałaś narkotyki?
natu

Post autor: natu »

Chalucynacje mogą być spowodowane uszkodzeniem muzgu, branie kwasuw,amfetaminy itp. jeżeli wogule brałaś.Niemusiałaś brać często,to zależy jak nato zareagował twuj muzg(znam gościa ktury po jednorazowym zażyciu kwasa wylądował na psychiatryku od tamtej pory ma wykrytą shizofrenie,pewnie miał to w genach,kwas to uaktywnił),ja też miałem chalucynacje a już prawie rok byłem czysty,kwasay i inne guwno robią się straszne zmiany w muzgu,żeby się wszystko wyruwnało trzeba długo pokutować.Mi przyśpieszyło powrut do żeczywistości branie lekuw,przez dwa lata brałem klozapol to było 6 lat temu(i od sześciu jestem czysty),leki odstawiłem po dwuch latach miałem szczęście,niemam shizofreni to był jakiś stan właśnie po tych narkotykach,branie tego guwna to był największy błąd w moim życiu.Obecnie nieużywam nawet proszkuw od bulu głowy,niepije,niepale przysięgłem Bogu i sobie że jeżeli z tego wyjde to będe czysty do końca życia.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

MOżna Ci tylko, Natu, pogratulować odwagi i konsekwencji. Fajnie, ze o tym tu napisałes, bo jest tu b. wiele postów od ludzi, którzy mają ogromne problemy ze sobą i swoją psychiką właśnie po dragach...Myślę, ze nie wystarczy tylko poczekać, aż przejdzie, "odcierpieć swoje"...Jeśli ktoś się naprawdę,poważnie i głęboko nie zastanowi nad tym, co go spotkało, to nie ma dla niego ratunku i tylko czekac, jak znowu wyląduje w stanie ostrym na oddziale, a za któymś tam kolejnym razem to już chyba tylko różwnia pochyła...I niech nikogo nie zwiodą zwierzenia Kory, Skiby, czy innych gości, którzy są za legalizacja "miękkich" narkotyków... Ludzie, któzy żyja tak jak oni, mogą sobie pozwolić praktycznie na "wieczny odlot", bo nikt i nic ich nie zmusza do powrotu na orbitę (swoją drogą, jestem prawie pewna,ze synów Kory przez większość czasu wychowywał kto inny, nie ona sama), itd...Gadanie, że ktoś tam miał wkodowaną schizo, a ktoś inny ćpa i ma się dobrze nie ma tu nic do rzeczy. Może o tym nie wiecie, ale słynny Timothy Leary - orędownik wprowadzenia LSD do psychiatrii, też zakładał odbycie maksymalnie trzech seansow terapeutycznych w celu uzyskani apożądanego efektu...Chińczycy, którzy od wieków palą opium robią to w sposób rytualny, nie przekraczajac pewnej określonej ilości, itd...Tak samo rzecz się ma, jeśli chodzi o wykorzystywanie substancji psychoaktywnych w tzw. kulturach pierwotnych ("Psychologia mitu" Andrzeja Pankali dobrze to opisuje).Pytanie, kto ma pomóc - gość, który pisze, że trzeba tylko trochę poczekać, wszystko się uspokoi i można znowu zacząć ćpać tylko teraz trzeba zachowac większą ostrożność?
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”